eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › Tak zwani życzliwi sąsiedzi........
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 6

  • 1. Data: 2002-02-13 16:52:00
    Temat: Tak zwani życzliwi sąsiedzi........
    Od: "Tomek" <m...@p...com>

    w roku 1999 wykazałem 1000 zł niezaewidencjonowanej sprzedaży chleba prosto
    z piekarni(stoisko w piekarni) - nie miałem kasy fiskalnej .
    W 2000 r i w . 2001 nie wykazywałem takiej sprzedaży - powiedzmy, że jej nie
    miałem. Od 2002 r. mam kasę fiskalną - w styczniu wykazałem sprzedaż z
    piekarni na 1000 zł.
    I zaczęło - się skarbówka żąda ode mnie abym za rok 2000 i 2001 zapłacił
    karę za niewykazanie sprzedaży nieewidencjonowanej - ktoś pewnie doniósł na
    mnie ,że sprzedawałem jednak ten chleb. Tłumaczę chłopakom, że akurat przez
    te dwa lata w ogóle nie sprzedawałem - A oni mówią, że jak to możliwe ,że w
    1999 r. przez cały rok pokazałem 1000 zł a w pierwszym miesiącu 2002 r. mam
    już 1000 zł- nachodzą mnie - czy zeznania ludzi życzliwych ,że kupowali u
    mnie chleb na piekarni mogąbyć wystarczającym dowodem ,przeciwko mnie. Co
    robić



  • 2. Data: 2002-02-13 17:52:52
    Temat: Re: Tak zwani życzliwi sąsiedzi........
    Od: <a...@p...onet.pl>

    > w roku 1999 wykazałem 1000 zł niezaewidencjonowanej sprzedaży chleba prosto
    > z piekarni(stoisko w piekarni) - nie miałem kasy fiskalnej .
    > W 2000 r i w . 2001 nie wykazywałem takiej sprzedaży - powiedzmy, że jej nie
    > miałem. Od 2002 r. mam kasę fiskalną - w styczniu wykazałem sprzedaż z
    > piekarni na 1000 zł.
    > I zaczęło - się skarbówka żąda ode mnie abym za rok 2000 i 2001 zapłacił
    > karę za niewykazanie sprzedaży nieewidencjonowanej - ktoś pewnie doniósł na
    > mnie ,że sprzedawałem jednak ten chleb. Tłumaczę chłopakom, że akurat przez
    > te dwa lata w ogóle nie sprzedawałem - A oni mówią, że jak to możliwe ,że w
    > 1999 r. przez cały rok pokazałem 1000 zł a w pierwszym miesiącu 2002 r. mam
    > już 1000 zł- nachodzą mnie - czy zeznania ludzi życzliwych ,że kupowali u
    > mnie chleb na piekarni mogąbyć wystarczającym dowodem ,przeciwko mnie. Co
    > robić
    >
    >
    Mogą.
    Zapłacić!



    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 3. Data: 2002-02-13 22:32:29
    Temat: Re: Tak zwani życzliwi sąsiedzi........
    Od: "Adam" <e...@p...onet.pl>


    Użytkownik <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości

    > > w roku 1999 wykazałem 1000 zł niezaewidencjonowanej sprzedaży chleba
    prosto
    > > z piekarni(stoisko w piekarni) - nie miałem kasy fiskalnej . <ciach>

    >> czy zeznania ludzi życzliwych ,że kupowali u
    > > mnie chleb na piekarni mogą być wystarczającym dowodem ,przeciwko mnie.
    Co
    > > robić
    > >
    > >
    > Mogą.
    > Zapłacić!

    Co ty chłopie, jesteś z tych co nachodzą tego biednego Piekarza?
    Prezentujesz tu jakiś posstalinowski lęk.
    Najpierw niech przeprowadzą postępowanie, potem dowód ze świadków, a potem
    dopiero zacznie się postępowanie wymiarowe i ewentualnie dalsze
    procedowanie.
    Ciekawe, czy sąsiad, który napisał anonim zgodzi sie stanąć w sązie twarzą w
    twarz z piekarzem. Chyba po to, żeby dostać w dziób za 100 zł.
    To czym dysponuje w tej chwili US to domniemanie (oczywiście trudno tu
    całkowicie przesądzać, jako że kolega Piekarz tu nie przedstawił
    wyczerpująco sytuacji faktycznej).

    Natomiast linia rozumowania zaprezentowana przez mojego szanownego
    przedmówcę spowadza się do zastosowania zasady - z pkp nie wygrasz. Drogi
    kolego ekspiatorze - teraz nastały czasy niedouczonych urzędników i
    biegłych w prawie doradców (przedtem byli niedouczeni urzednicy, ale nie
    było biegłych doradców). Piekarzowi radzę wizytę u doradcy podatkowego (jak
    sprawa będzie na etapie postępowania podatkowego). Zaoszczędził w końcu na
    tej sprzedaży, co jej nie było.

    Ale przeprowadźmy eksperyment myślowy - kolega Piekarz się przyznaje. Do
    czego? Czy ma zrobić zestawienie kwot? Czy też przedstawić analizę rynku, z
    której wynika, ze rynek pieczywa razowego w styczniu 2002 jest o 1,8% wyższy
    niż w styczniu 2001 i w związku z tym obrót 1000 nalezy pomniejszyć o te
    1,8%.
    Czy ma zaprosić państwo inspektorostwo na piwo i uzgodnić kwoty? Czy
    wystarczy, że się wybatoży w holu US, czy też jednak będzie kara z UKS? Czy
    odpowiednie paragrafy kodeksu karnego skarbowego wylosuje szanowsna komisja,
    czy też Piekarz wskaże jak na spowiedzi wszystkie swoje przestępstwa i,
    znajdując ukojenie w akcie skruchy dorzuci jeszcze znajomość z małoletnią?

    To chyba nie tak. Winę trzeba udowodnić, a przedtem jeszcze trzeba udowodnić
    zamiar. Kolega Piekarz ma pewnie nieczyste sumienie, bo raz czy dwa
    zapomniał wpisać sprzedaż do zeszytu. Trudno - dlatego właśnie zus ledwie
    dyszy, mazowiecka kasa chorych ma tylko 10000 m kw. marmurów, a bezrobotni
    nie dostają po 1200, że .takie pasożyty jak kolega Piekarz sprzedają
    dwadzieścia bułek na lewo i zatrudniają znajomych, nie buląc za nich haraczu
    dla janosików z centrali.
    Ale jak się wszyscy przyznamy i się ukarzemy, to będziemy arkadią, a unia
    pracy się samorozwiąze..

    Pozdrawiam gorąco
    Ed

    > --
    > Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl



  • 4. Data: 2002-02-14 22:57:15
    Temat: Re: Tak zwani życzliwi sąsiedzi........
    Od: "WTL" <w...@p...onet.pl>

    A jak z tym chlebkiem było naprawdę ?

    Bo oprócz problemu podatkowego, to jeszcze są takie nieistotne pierdoły jak
    powiedzmy, moralne i takie tam...
    Dawanie w dziób sąsiadowi za to, że powie prawdę (zakładając, że mówi
    prawdę) to też świetny sposób na podatki, dobry jak każdy inny przecież. A
    jaki skuteczny !

    Pozdrawiam
    Wojtek L.

    Użytkownik "Adam" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:a4epj0$58r$1@news.tpi.pl...
    >
    > Użytkownik <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    >
    > > > w roku 1999 wykazałem 1000 zł niezaewidencjonowanej sprzedaży chleba
    > prosto
    > > > z piekarni(stoisko w piekarni) - nie miałem kasy fiskalnej . <ciach>
    >
    > >> czy zeznania ludzi życzliwych ,że kupowali u
    > > > mnie chleb na piekarni mogą być wystarczającym dowodem ,przeciwko
    mnie.
    > Co
    > > > robić
    > > >
    > > >
    > > Mogą.
    > > Zapłacić!
    >
    > Co ty chłopie, jesteś z tych co nachodzą tego biednego Piekarza?
    > Prezentujesz tu jakiś posstalinowski lęk.
    > Najpierw niech przeprowadzą postępowanie, potem dowód ze świadków, a potem
    > dopiero zacznie się postępowanie wymiarowe i ewentualnie dalsze
    > procedowanie.
    > Ciekawe, czy sąsiad, który napisał anonim zgodzi sie stanąć w sązie twarzą
    w
    > twarz z piekarzem. Chyba po to, żeby dostać w dziób za 100 zł.
    > To czym dysponuje w tej chwili US to domniemanie (oczywiście trudno tu
    > całkowicie przesądzać, jako że kolega Piekarz tu nie przedstawił
    > wyczerpująco sytuacji faktycznej).
    >
    > Natomiast linia rozumowania zaprezentowana przez mojego szanownego
    > przedmówcę spowadza się do zastosowania zasady - z pkp nie wygrasz. Drogi
    > kolego ekspiatorze - teraz nastały czasy niedouczonych urzędników i
    > biegłych w prawie doradców (przedtem byli niedouczeni urzednicy, ale nie
    > było biegłych doradców). Piekarzowi radzę wizytę u doradcy podatkowego
    (jak
    > sprawa będzie na etapie postępowania podatkowego). Zaoszczędził w końcu na
    > tej sprzedaży, co jej nie było.
    >
    > Ale przeprowadźmy eksperyment myślowy - kolega Piekarz się przyznaje. Do
    > czego? Czy ma zrobić zestawienie kwot? Czy też przedstawić analizę rynku,
    z
    > której wynika, ze rynek pieczywa razowego w styczniu 2002 jest o 1,8%
    wyższy
    > niż w styczniu 2001 i w związku z tym obrót 1000 nalezy pomniejszyć o te
    > 1,8%.
    > Czy ma zaprosić państwo inspektorostwo na piwo i uzgodnić kwoty? Czy
    > wystarczy, że się wybatoży w holu US, czy też jednak będzie kara z UKS?
    Czy
    > odpowiednie paragrafy kodeksu karnego skarbowego wylosuje szanowsna
    komisja,
    > czy też Piekarz wskaże jak na spowiedzi wszystkie swoje przestępstwa i,
    > znajdując ukojenie w akcie skruchy dorzuci jeszcze znajomość z małoletnią?
    >
    > To chyba nie tak. Winę trzeba udowodnić, a przedtem jeszcze trzeba
    udowodnić
    > zamiar. Kolega Piekarz ma pewnie nieczyste sumienie, bo raz czy dwa
    > zapomniał wpisać sprzedaż do zeszytu. Trudno - dlatego właśnie zus ledwie
    > dyszy, mazowiecka kasa chorych ma tylko 10000 m kw. marmurów, a
    bezrobotni
    > nie dostają po 1200, że .takie pasożyty jak kolega Piekarz sprzedają
    > dwadzieścia bułek na lewo i zatrudniają znajomych, nie buląc za nich
    haraczu
    > dla janosików z centrali.
    > Ale jak się wszyscy przyznamy i się ukarzemy, to będziemy arkadią, a unia
    > pracy się samorozwiąze..
    >
    > Pozdrawiam gorąco
    > Ed
    >
    > > --
    > > Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
    >
    >



  • 5. Data: 2002-02-15 12:49:07
    Temat: Re: Tak zwani życzliwi sąsiedzi........
    Od: "Adam" <e...@p...onet.pl>

    Użytkownik "WTL" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:a4hfeg$gdf$1@news.tpi.pl...
    > A jak z tym chlebkiem było naprawdę ?
    >
    > Bo oprócz problemu podatkowego, to jeszcze są takie nieistotne pierdoły
    jak
    > powiedzmy, moralne i takie tam...
    > Dawanie w dziób sąsiadowi za to, że powie prawdę (zakładając, że mówi
    > prawdę) to też świetny sposób na podatki, dobry jak każdy inny przecież. A
    > jaki skuteczny !
    >
    > Pozdrawiam
    > Wojtek L.

    No, nie przeczę. Nie wiem przecież jak było naprawdę. Nie jestem sędzią -
    przecież jak świadkowie zeznają, a sąd uzna zeznania za prawdziwe, to kolega
    Piekarz zapłaci podatek i parę złotych z KKS.
    Jego stosunki z zeznającymi się pogorszą - co do tego nie ma chyba
    wątpliwości?
    Jeśli chodzi o morale podatnika to bliżej nam do systemów wartości włoskich
    niż szwajcarskich, i to chyba jest fakt? Ja po prostu odpowiadając brałem
    pod uwagę stan ogólny (społeczno-prawno-polityczny). Inne podejście byłoby
    idealistyczne, a idealizm jest niebezpieczny dla jednostki (vide Trocki i
    Che Guevara). Ustosunkowałem się też do zalecenia - "zapłacić" - jego
    stosowanie na szerszą w prosty sposób prowadzi z powrotem do państwa
    policyjnego.
    Co do aspektów moralnych - oczywiste jest, że z podręcznikowego punktu
    widzenia (a także z punktu widzenia doktryny religii większościowej)
    postępowanie polegające na nieewidencjonowaniu całości przychodów jest
    nieetyczne (a nawet jest grzechem). Myślę, że wyczerpującą poradę na temat
    jak uspokoić sumienie i zyskać rozgrzeszenie kol. Piekarz uzyska na
    pl.soc.religia a nie na pl.soc.podatki.
    Nie powinniśmynatomiast ignorować faktu, że to panstwo swoim bezgranicznie
    łapczywym fiskalizmem spowodowało, że nie ma kto rzucić kamieniem.
    Pozdrawiam serdecznie

    EdAd



    > Użytkownik "Adam" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:a4epj0$58r$1@news.tpi.pl...
    > >
    > > Użytkownik <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > >
    > > > > w roku 1999 wykazałem 1000 zł niezaewidencjonowanej sprzedaży chleba
    > > prosto
    > > > > z piekarni(stoisko w piekarni) - nie miałem kasy fiskalnej . <ciach>
    > >
    > > >> czy zeznania ludzi życzliwych ,że kupowali u
    > > > > mnie chleb na piekarni mogą być wystarczającym dowodem ,przeciwko
    > mnie.
    > > Co
    > > > > robić
    > > > >
    > > > >
    > > > Mogą.
    > > > Zapłacić!
    > >
    > > Co ty chłopie, jesteś z tych co nachodzą tego biednego Piekarza?
    > > Prezentujesz tu jakiś posstalinowski lęk.
    > > Najpierw niech przeprowadzą postępowanie, potem dowód ze świadków, a
    potem
    > > dopiero zacznie się postępowanie wymiarowe i ewentualnie dalsze
    > > procedowanie.
    > > Ciekawe, czy sąsiad, który napisał anonim zgodzi sie stanąć w sązie
    twarzą
    > w
    > > twarz z piekarzem. Chyba po to, żeby dostać w dziób za 100 zł.
    > > To czym dysponuje w tej chwili US to domniemanie (oczywiście trudno tu
    > > całkowicie przesądzać, jako że kolega Piekarz tu nie przedstawił
    > > wyczerpująco sytuacji faktycznej).
    > >
    > > Natomiast linia rozumowania zaprezentowana przez mojego szanownego
    > > przedmówcę spowadza się do zastosowania zasady - z pkp nie wygrasz.
    Drogi
    > > kolego ekspiatorze - teraz nastały czasy niedouczonych urzędników i
    > > biegłych w prawie doradców (przedtem byli niedouczeni urzednicy, ale nie
    > > było biegłych doradców). Piekarzowi radzę wizytę u doradcy podatkowego
    > (jak
    > > sprawa będzie na etapie postępowania podatkowego). Zaoszczędził w końcu
    na
    > > tej sprzedaży, co jej nie było.
    > >
    > > Ale przeprowadźmy eksperyment myślowy - kolega Piekarz się przyznaje. Do
    > > czego? Czy ma zrobić zestawienie kwot? Czy też przedstawić analizę
    rynku,
    > z
    > > której wynika, ze rynek pieczywa razowego w styczniu 2002 jest o 1,8%
    > wyższy
    > > niż w styczniu 2001 i w związku z tym obrót 1000 nalezy pomniejszyć o te
    > > 1,8%.
    > > Czy ma zaprosić państwo inspektorostwo na piwo i uzgodnić kwoty? Czy
    > > wystarczy, że się wybatoży w holu US, czy też jednak będzie kara z UKS?
    > Czy
    > > odpowiednie paragrafy kodeksu karnego skarbowego wylosuje szanowsna
    > komisja,
    > > czy też Piekarz wskaże jak na spowiedzi wszystkie swoje przestępstwa i,
    > > znajdując ukojenie w akcie skruchy dorzuci jeszcze znajomość z
    małoletnią?
    > >
    > > To chyba nie tak. Winę trzeba udowodnić, a przedtem jeszcze trzeba
    > udowodnić
    > > zamiar. Kolega Piekarz ma pewnie nieczyste sumienie, bo raz czy dwa
    > > zapomniał wpisać sprzedaż do zeszytu. Trudno - dlatego właśnie zus
    ledwie
    > > dyszy, mazowiecka kasa chorych ma tylko 10000 m kw. marmurów, a
    > bezrobotni
    > > nie dostają po 1200, że .takie pasożyty jak kolega Piekarz sprzedają
    > > dwadzieścia bułek na lewo i zatrudniają znajomych, nie buląc za nich
    > haraczu
    > > dla janosików z centrali.
    > > Ale jak się wszyscy przyznamy i się ukarzemy, to będziemy arkadią, a
    unia
    > > pracy się samorozwiąze..
    > >
    > > Pozdrawiam gorąco
    > > Ed
    > >
    > > > --
    > > > Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
    > >
    > >
    >
    >



  • 6. Data: 2002-02-26 22:10:49
    Temat: Re: Tak zwani życzliwi sąsiedzi........
    Od: "orig" <o...@p...onet.pl>

    Popieram w 100 %
    Najlepszy tekst jaki przeczytałem na tej grupie.

    Pozdrawiam
    Orig
    Użytkownik "Adam" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:a4j065$hbq$1@news.tpi.pl...
    > Użytkownik "WTL" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:a4hfeg$gdf$1@news.tpi.pl...
    > > A jak z tym chlebkiem było naprawdę ?
    > >
    > > Bo oprócz problemu podatkowego, to jeszcze są takie nieistotne pierdoły
    > jak
    > > powiedzmy, moralne i takie tam...
    > > Dawanie w dziób sąsiadowi za to, że powie prawdę (zakładając, że mówi
    > > prawdę) to też świetny sposób na podatki, dobry jak każdy inny przecież.
    A
    > > jaki skuteczny !
    > >
    > > Pozdrawiam
    > > Wojtek L.
    >
    > No, nie przeczę. Nie wiem przecież jak było naprawdę. Nie jestem sędzią -
    > przecież jak świadkowie zeznają, a sąd uzna zeznania za prawdziwe, to
    kolega
    > Piekarz zapłaci podatek i parę złotych z KKS.
    > Jego stosunki z zeznającymi się pogorszą - co do tego nie ma chyba
    > wątpliwości?
    > Jeśli chodzi o morale podatnika to bliżej nam do systemów wartości
    włoskich
    > niż szwajcarskich, i to chyba jest fakt? Ja po prostu odpowiadając brałem
    > pod uwagę stan ogólny (społeczno-prawno-polityczny). Inne podejście byłoby
    > idealistyczne, a idealizm jest niebezpieczny dla jednostki (vide Trocki i
    > Che Guevara). Ustosunkowałem się też do zalecenia - "zapłacić" - jego
    > stosowanie na szerszą w prosty sposób prowadzi z powrotem do państwa
    > policyjnego.
    > Co do aspektów moralnych - oczywiste jest, że z podręcznikowego punktu
    > widzenia (a także z punktu widzenia doktryny religii większościowej)
    > postępowanie polegające na nieewidencjonowaniu całości przychodów jest
    > nieetyczne (a nawet jest grzechem). Myślę, że wyczerpującą poradę na temat
    > jak uspokoić sumienie i zyskać rozgrzeszenie kol. Piekarz uzyska na
    > pl.soc.religia a nie na pl.soc.podatki.
    > Nie powinniśmynatomiast ignorować faktu, że to panstwo swoim bezgranicznie
    > łapczywym fiskalizmem spowodowało, że nie ma kto rzucić kamieniem.
    > Pozdrawiam serdecznie
    >
    > EdAd
    >
    >
    >
    > > Użytkownik "Adam" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > > news:a4epj0$58r$1@news.tpi.pl...
    > > >
    > > > Użytkownik <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > > >
    > > > > > w roku 1999 wykazałem 1000 zł niezaewidencjonowanej sprzedaży
    chleba
    > > > prosto
    > > > > > z piekarni(stoisko w piekarni) - nie miałem kasy fiskalnej .
    <ciach>
    > > >
    > > > >> czy zeznania ludzi życzliwych ,że kupowali u
    > > > > > mnie chleb na piekarni mogą być wystarczającym dowodem ,przeciwko
    > > mnie.
    > > > Co
    > > > > > robić
    > > > > >
    > > > > >
    > > > > Mogą.
    > > > > Zapłacić!
    > > >
    > > > Co ty chłopie, jesteś z tych co nachodzą tego biednego Piekarza?
    > > > Prezentujesz tu jakiś posstalinowski lęk.
    > > > Najpierw niech przeprowadzą postępowanie, potem dowód ze świadków, a
    > potem
    > > > dopiero zacznie się postępowanie wymiarowe i ewentualnie dalsze
    > > > procedowanie.
    > > > Ciekawe, czy sąsiad, który napisał anonim zgodzi sie stanąć w sązie
    > twarzą
    > > w
    > > > twarz z piekarzem. Chyba po to, żeby dostać w dziób za 100 zł.
    > > > To czym dysponuje w tej chwili US to domniemanie (oczywiście trudno tu
    > > > całkowicie przesądzać, jako że kolega Piekarz tu nie przedstawił
    > > > wyczerpująco sytuacji faktycznej).
    > > >
    > > > Natomiast linia rozumowania zaprezentowana przez mojego szanownego
    > > > przedmówcę spowadza się do zastosowania zasady - z pkp nie wygrasz.
    > Drogi
    > > > kolego ekspiatorze - teraz nastały czasy niedouczonych urzędników i
    > > > biegłych w prawie doradców (przedtem byli niedouczeni urzednicy, ale
    nie
    > > > było biegłych doradców). Piekarzowi radzę wizytę u doradcy podatkowego
    > > (jak
    > > > sprawa będzie na etapie postępowania podatkowego). Zaoszczędził w
    końcu
    > na
    > > > tej sprzedaży, co jej nie było.
    > > >
    > > > Ale przeprowadźmy eksperyment myślowy - kolega Piekarz się przyznaje.
    Do
    > > > czego? Czy ma zrobić zestawienie kwot? Czy też przedstawić analizę
    > rynku,
    > > z
    > > > której wynika, ze rynek pieczywa razowego w styczniu 2002 jest o 1,8%
    > > wyższy
    > > > niż w styczniu 2001 i w związku z tym obrót 1000 nalezy pomniejszyć o
    te
    > > > 1,8%.
    > > > Czy ma zaprosić państwo inspektorostwo na piwo i uzgodnić kwoty? Czy
    > > > wystarczy, że się wybatoży w holu US, czy też jednak będzie kara z
    UKS?
    > > Czy
    > > > odpowiednie paragrafy kodeksu karnego skarbowego wylosuje szanowsna
    > > komisja,
    > > > czy też Piekarz wskaże jak na spowiedzi wszystkie swoje przestępstwa
    i,
    > > > znajdując ukojenie w akcie skruchy dorzuci jeszcze znajomość z
    > małoletnią?
    > > >
    > > > To chyba nie tak. Winę trzeba udowodnić, a przedtem jeszcze trzeba
    > > udowodnić
    > > > zamiar. Kolega Piekarz ma pewnie nieczyste sumienie, bo raz czy dwa
    > > > zapomniał wpisać sprzedaż do zeszytu. Trudno - dlatego właśnie zus
    > ledwie
    > > > dyszy, mazowiecka kasa chorych ma tylko 10000 m kw. marmurów, a
    > > bezrobotni
    > > > nie dostają po 1200, że .takie pasożyty jak kolega Piekarz sprzedają
    > > > dwadzieścia bułek na lewo i zatrudniają znajomych, nie buląc za nich
    > > haraczu
    > > > dla janosików z centrali.
    > > > Ale jak się wszyscy przyznamy i się ukarzemy, to będziemy arkadią, a
    > unia
    > > > pracy się samorozwiąze..
    > > >
    > > > Pozdrawiam gorąco
    > > > Ed
    > > >
    > > > > --
    > > > > Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
    > > >
    > > >
    > >
    > >
    >
    >


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1