eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › Koszty pojazdów na nowy rok?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 113

  • 61. Data: 2010-02-18 20:40:54
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2010-02-18, Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> wrote:

    [...]

    >> Napisałem, że składają. Znasz jakiegoś czynnego podatnika, który
    >> jest z tego zwolniony?
    >
    > No więc przedsiębiorcy składają i tak, a pracownicy nie składają. Nie

    Jak nie składają? O.o
    Do 30 kwietnia to tylko przedsiębiorcy składają PIT, czy jak?
    Pracodawcy *nie* rozliczają pracowników (poza przypadkami szczególnymi).

    > widzę powodu, żeby rozliczenia nie dokonywał nadal zakład pracy.

    Ok. Mam dwóch pracodawców, jednego zamawiającego (umowa o dzieło),
    sprzedałem mieszkanie (z dużym zyskiem), chcę rozliczyć ulgę za
    internet. Kto i dlaczego ma mnie rozliczyć z urzędem skarbowym?

    >>> Nie składają. Próbujesz zdegenerować obecny system, a nie uprościć.
    >>> Nie chodzi o to, żeby rozliczać PIT i miesięcznie i rocznie, tylko,
    >>> żeby rozliczać po prostu miesięcznie i koniec. Tak jak
    >>> vat. W cyklu ciągłym i bez przepadania.
    >> Tobie się wydaje, że informacje z PIT5 i PIT36/37/38 są tożsame
    >> (po zsumowaniu). Otóż nie są.
    > Ale mogą być.

    "Mogą" to za mało by zastąpić jedno drugim.

    >> Rozliczasz na PIT-5 ulgę na internet?
    >
    > A rozliczam na rocznym? Nie rozliczam :D

    A ja owszem (to że jest do tego załącznik, jest nieistotne).

    > Poza tym, zakładasz błędnie, że jak się powie A, to nie można powiedzieć
    > B. Ulga na internet jest dziwna i dupiato skonstruowana (więc np. ja nie
    > rozliczam, żeby się nie wkopać).

    Innymi słowy zamiast jednego dokumentu, proponujesz ich dwanaście,
    tylko dlatego że nie potrafisz rozplanować swoich wydatków, wedle
    znanych reguł?

    >> A na dziecko? A rehabilitację? Świadczenia otrzymane z ZUS?
    >> Dochody nieujęte w księdze i DG, takie jak:
    >>
    >> - przychód z praw autorskich,
    >> - sprzedaż mieszkania
    >> - sprzedaż samochodu
    >> - renta/emerytura
    >>
    >> I pierdyliard innych rzeczy o których nie pomyślałeś jak chciałeś
    >> przerzucić z rocznego na miesięczny obowiązek rozliczenia.
    >
    > Ale może o tym pomyśleć ktoś, kto się zna i przenieść to na rozliczenia
    > miesięczne. Np. jaką widzisz przeszkodę we wpisaniu tych rzeczy do
    > książki?

    Taką że nie wszyscy są obowiązani do prowadzenia tej książki.

    > Czemu owe PA czy mieszkania czy samochody (a tak przypadkiem
    > nie płaci się za nie PCC, a nie PIT?) nie można rozliczać jak innych
    > przychodów?

    PCC to płaci *kupujący*. Sprzedający płaci podatek dochodowy od zysku.
    I owszem - te wszytkie rzeczy *się rozlicza*, ale *raz w roku*.
    Ty proponujesz to zwielokrotnić.

    > Ty mówisz, że połączenie pierdyliarda, jak to nazywasz, dewiacji cuzamen
    > do kupy zmusza nas do stosowania chorego systemu rozliczeń, który
    > skutkuje stadem wad i problemów (jak choćby omawiana w tym wątku
    > bezsensowność z paliwem). Ja mówię, żeby wyprostować całość.

    Stoję na stanowisku, że ten zestaw wad i problemów przytrafia się jednak
    głównie Tobie. :)

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 62. Data: 2010-02-18 20:42:05
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: Maciek <m...@n...pl>

    W dniu 2010-02-18 20:50, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >> A po co tankowałeś?
    > Bo się paliwo skończyło?
    Trzeba było zatankować 10l, a nie cały zbiornik.

    >> Nie dało rady wstrzymać się ten jeden dzień?
    > i uważasz, że logiczne jest stać 1 dzień w oczekiwaniu na 1 stycznia?
    A nie zdarzyło Ci się robić większych zakupów pod koniec roku, żeby
    uniknąć podwójnego podatku za listopad, czy trzeci kwartał?

    >> Prowadząc działalność gospodarczą trzeba sobie wyliczać co się kiedy opłaca.
    > I to oczywiście jest natychmiastową odpowiedzią na każdy zarzut odnośnie
    > dowolnej wady, wiec dyskusja z tobą przestała już mieć sens.
    Jakby się tak lepiej przyjrzeć, to cały system podatkowy jest do dupy, a
    największą jego wadą jest to, że trzeba płacić jakieś podatki. Przepisy
    są zagmatwane, ale gmatwanie ich jeszcze bardziej nie ma sensu. A Ty
    chciałbyś je bardziej zagmatwać, bo w ramach rocznie rozliczanego
    podatku dochodowego chciałbyś wprowadzić część kosztów rozliczanych np.
    miesięcznie z ciągłym przenoszeniem do następnego okresu rozliczeniowego.

    --
    Pozdrawiam
    Maciek


  • 63. Data: 2010-02-18 20:57:20
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: Maddy <m...@e...com.pl>

    W dniu 18-02-2010 21:40, Wojciech Bancer pisze:
    > On 2010-02-18, Przemysław Adam Śmiejek<n...@s...pl> wrote:
    >>
    >> Ty mówisz, że połączenie pierdyliarda, jak to nazywasz, dewiacji cuzamen
    >> do kupy zmusza nas do stosowania chorego systemu rozliczeń, który
    >> skutkuje stadem wad i problemów (jak choćby omawiana w tym wątku
    >> bezsensowność z paliwem). Ja mówię, żeby wyprostować całość.
    >
    > Stoję na stanowisku, że ten zestaw wad i problemów przytrafia się jednak
    > głównie Tobie. :)

    A myślałam, że tylko ja mam takie nieodparte wrażenie. :-)


    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813


  • 64. Data: 2010-02-18 22:10:17
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 2010-02-18 21:40, Wojciech Bancer pisze:
    > On 2010-02-18, Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> wrote:
    >
    > [...]
    >
    >>> Napisałem, że składają. Znasz jakiegoś czynnego podatnika, który
    >>> jest z tego zwolniony?
    >>
    >> No więc przedsiębiorcy składają i tak, a pracownicy nie składają. Nie
    > Jak nie składają? O.o
    > Do 30 kwietnia to tylko przedsiębiorcy składają PIT, czy jak?

    MIESIĘCZNE.

    >> widzę powodu, żeby rozliczenia nie dokonywał nadal zakład pracy.
    > Ok. Mam dwóch pracodawców, jednego zamawiającego (umowa o dzieło),
    > sprzedałem mieszkanie (z dużym zyskiem), chcę rozliczyć ulgę za
    > internet. Kto i dlaczego ma mnie rozliczyć z urzędem skarbowym?

    W ogóle wg mnie każdy powinien być przedsiębiorcą, a w zasadzie działać
    na zasadzie przedsiębiorcy. I powinno się usunąć wszelkie inne zasady
    funkcjonowania. Wszystko powinno być proste i jasne. Taka jest moja
    wizja. Jeżeli wykonujesz zlecenia dla jednego pracodawcy, sprawą
    księgowości zajmie się wtedy pracodawca, a jak dla kilku, jak wyżej,
    będziesz się zajmował sam. I tyle.

    >>>> Nie składają. Próbujesz zdegenerować obecny system, a nie uprościć.
    >>>> Nie chodzi o to, żeby rozliczać PIT i miesięcznie i rocznie, tylko,
    >>>> żeby rozliczać po prostu miesięcznie i koniec. Tak jak
    >>>> vat. W cyklu ciągłym i bez przepadania.
    >>> Tobie się wydaje, że informacje z PIT5 i PIT36/37/38 są tożsame
    >>> (po zsumowaniu). Otóż nie są.
    >> Ale mogą być.
    > "Mogą" to za mało by zastąpić jedno drugim.

    Bo tkwisz w sztywnych założeniach obecnego systemu.

    >>> Rozliczasz na PIT-5 ulgę na internet?
    >> A rozliczam na rocznym? Nie rozliczam :D
    > A ja owszem (to że jest do tego załącznik, jest nieistotne).

    No właśnie. I wydaje ci się normalne, że masz załączniki do załączników
    i zamotane metody rozliczania.

    >> Poza tym, zakładasz błędnie, że jak się powie A, to nie można powiedzieć
    >> B. Ulga na internet jest dziwna i dupiato skonstruowana (więc np. ja nie
    >> rozliczam, żeby się nie wkopać).
    > Innymi słowy zamiast jednego dokumentu, proponujesz ich dwanaście,

    Nie musi być 12. Może być inaczej. Byleby CIĄGŁE. Może być nawet
    rocznie, ale bez resetowania strat,zysków,kosztów etc. Bez cudowania z
    remanentem.

    > tylko dlatego że nie potrafisz rozplanować swoich wydatków, wedle
    > znanych reguł?

    Myślę, że nie mam siły rozmawiać więcej w takim stylu. Pomału doganiasz
    Maddy. Ją jeszcze rozumiem -- podstarzała księgowa z frustracjami, która
    znalazła sobie we mnie cel do rozładowywania emocji więc pierdzi co
    chwilę swoim nadęciem i demonstruje swoją wyższość, bo ona Księgowa(tm)
    rozumie, a ja Maluczki czegoś nie rozumiem.

    >> Ale może o tym pomyśleć ktoś, kto się zna i przenieść to na rozliczenia
    >> miesięczne. Np. jaką widzisz przeszkodę we wpisaniu tych rzeczy do
    >> książki?
    > Taką że nie wszyscy są obowiązani do prowadzenia tej książki.

    No a powinni móc.

    >> Czemu owe PA czy mieszkania czy samochody (a tak przypadkiem
    >> nie płaci się za nie PCC, a nie PIT?) nie można rozliczać jak innych
    >> przychodów?
    > PCC to płaci *kupujący*. Sprzedający płaci podatek dochodowy od zysku.

    Przy sprzedaży samochodu i mieszkania? Pierwsze słyszę. Zawsze
    wiedziałem, że tylko w przypadku handlu. Nigdy nie płaciłem PIT przy
    sprzedaży samochodu.

    >> Ty mówisz, że połączenie pierdyliarda, jak to nazywasz, dewiacji cuzamen
    >> do kupy zmusza nas do stosowania chorego systemu rozliczeń, który
    >> skutkuje stadem wad i problemów (jak choćby omawiana w tym wątku
    >> bezsensowność z paliwem). Ja mówię, żeby wyprostować całość.
    >
    > Stoję na stanowisku, że ten zestaw wad i problemów przytrafia się jednak
    > głównie Tobie. :)

    No cóż, to życzę powodzenia na nowej drodze życia.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 65. Data: 2010-02-18 22:21:05
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 2010-02-18 21:40, Maddy pisze:
    >> Kurde, chyba w innych światach żyjemy.
    > Nigdy w to nie wątpiłam. Codziennie ciesze się, że nie żyję w Twoim.
    > Z opisu sadząc, to okropne miejsce.

    Okropne to jest twoje.


    >>> Kiedyś się ujmowało w okresie którego dotyczą (memoriał) albo w
    >>> momencie zapłaty (kasa). Nigdy nie było zasady, że z datą
    >>> otrzymania. Nigdy. Źle księgujesz koszty. Prawdopodobnie od lat.
    >> Możliwe. Jak w takim razie mam księgować, jeżeli koszt przyjdzie już
    >> po zamknięciu miesiąca? Robić korekty? I jakim sposobem, skoro teraz
    >> się już PIT-5 nie składa?
    > Tekst w którym znajdowała się odpowiedź na to właśnie pytanie to
    > wyciąłeś umyślnie, czy po prosty niefrasobliwie sobie kasujesz cytaty
    > jak popadnie ZANIM przeczytasz cały post?

    Możliwe, że czegoś nie zrozumiałem albo coś przeoczyłem, to nie jest
    jednak powód do madowania. Mam cię szczerze i po uszy dość. Jesteś
    najwredniejszą babą, jaką kiedykolwiek spotkałem. Dojebujesz się do mnie
    od lat i mi się znudziło.

    > Wielokrotnie dałeś dowód na to, że nie przyswajasz wiedzy która akurat
    > wydaje Ci się zbędna.

    Wyobraź sobie zapatrzona w siebie egoistko, że nie każdy jest
    Licencjonowanym Księgowym i ja mam jeszcze inne życie niż Księgowość i
    Ustawy. Więc tyle próbuję poznać, ile mi jest potrzebne do prowadzenia
    DG i tyle, ile UMIEM. Jak pisałem, np. struktury nie byłem w stanie
    przyswoić ani ja, ani znane mi pracownice biur rachunkowych, więc
    wymiękłem.

    > Ba, raz czy dwa otwarcie się do tego przyznałeś.

    Owszem, to nie moja działka i bardzo mało wiem i bardzo błądzę po
    omacku. Nie mam jednak możliwości dogłębnego studiowania tematu. A ty z
    sadyzmem i regularnie i od lat kopiesz kulawego tylko temu, że nie
    potrafi biec równie szybko jak. Ale może ten kulawy ma inne zalety i
    mógłby z ciebie również zacząć szydzić tam, gdzie ty kulejesz, a on
    biegnie. Twój świat, w którym dokopuje się słabszemu w danej dziedzinie,
    jest żałosny i dlatego napisałem na początku listu, że twoje miejsce
    jest okropne.

    >> że wiele razy na tej grupie czytałem iż
    >> koszty księguje się z datą otrzymania faktury.
    > Zacytuj proszę, googiel trzyma nawet prehistorię. Piszesz, że wiele.
    > Podaj trzy takie wiarygodne wypowiedzi. Trzy to zdecydowanie _nie_wiele.

    Na razie podam Ci jedną:
    Message-ID: <1...@4...net>
    która przylazła świeżo. Nie mam ochoty się z tobą przepychać na linki.
    Takie coś mi utkwiło w pamięci. Może źle zrozumiałem, może mam problemy
    z pamięcią, ale to nie powód, żeby mnie kopać.


    >>>> Poza tym, jak zatankowałem np. pełne baki wszystkich wozów 31
    >>>> grudnia, to braknie kosztów dla odmiany w styczniu.
    >>> To po co tankowałeś jak wiedziałeś, że nie wyjeździsz i że braknie
    >>> Ci limitu?
    >> A co, samochody mają stać przez 1 dzień? Uważasz, że to logiczne?
    > A musiałeś do pełna????
    > Naprawdę musiałeś? Wstyd kilka-kilkanaście litrów zamiast
    > kilkudziesięciu nalać? Jeździsz do suchego baku???

    Przeraża mnie to, że próbujesz bronić zakręcony system i próbujesz
    zepchnąć na mnie winę i mnie wyszydzić. Ciekawe co takiego tragicznego
    by się stało, jakby taki koszt można było płynnie przenieść na nowy rok?
    Jakbym tak mógł sobie napisać na pozycji pierwszej kosztów pojazdu:
    ,,niewykorzystane koszty z 2009''. Cały świat by eksplodował?

    >>>> Chcę pokazać, że to jest nielogiczny system.
    >>> A o której logice konkretnie myślisz?
    >> Że jak zatankowałem 31 grudnia, to kasa przepadła, ot tak, bo
    >> licznik się przekręcił.
    > Aha, czyli fakt, że nie znasz przepisów (po raz kolejny - nie ma dla
    > Ciebie usprawiedliwienia, po tylu latach to powinno samo wsiąknąć, nawet
    > jakbyś się czynnie bronił przed wiedzą, co zresztą czasami wydaje się
    > prawdopodobne) albo robisz coś bezmyślnie, świadczy o nielogiczności
    > przepisów.?

    Nie, są ślicznie logiczne. Koszt przepada, a żeby nie przepadł, trzeba
    jeździć na stację benzynową 2 razy oraz mieć szklaną kulę, żeby zbadać
    ile zatankować za pierwszym razem.

    Kobieto, to że istnieją sposoby obejścia problemu, nie znaczy, że to nie
    jest problem.

    > Hmmm... czy fakt, że nie umiesz upiec sufletu chociaż inni potrafią,
    > świadczy o nielogiczności przepisu?

    Jeżeli przepis wymaga budowania schodków z betonu do szafki z
    naczyniami, to owszem.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 66. Data: 2010-02-18 22:28:43
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>



    W dniu 2010-02-18 21:42, Maciek pisze:
    > W dniu 2010-02-18 20:50, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >>> A po co tankowałeś?
    >> Bo się paliwo skończyło?
    > Trzeba było zatankować 10l, a nie cały zbiornik.

    No i co z tego, że istnieją metody częściowego obejścia problemu? Nadal
    uważam, że brak możliwości przeniesienia kosztu w PIT jest niesprawiedliwy.

    >>> Nie dało rady wstrzymać się ten jeden dzień?
    >> i uważasz, że logiczne jest stać 1 dzień w oczekiwaniu na 1 stycznia?
    > A nie zdarzyło Ci się robić większych zakupów pod koniec roku, żeby
    > uniknąć podwójnego podatku za listopad, czy trzeci kwartał?

    Nie. Ale to nie ma związku.

    >>> Prowadząc działalność gospodarczą trzeba sobie wyliczać co się kiedy opłaca.
    >> I to oczywiście jest natychmiastową odpowiedzią na każdy zarzut odnośnie
    >> dowolnej wady, wiec dyskusja z tobą przestała już mieć sens.
    > Jakby się tak lepiej przyjrzeć, to cały system podatkowy jest do dupy, a
    > największą jego wadą jest to, że trzeba płacić jakieś podatki.

    Nie. Podatki są niezbędnie potrzebne do funkcjonowania społeczeństwa.
    Tylko, że ich budowa powinna być maksymalnie prosta i przyjazna dla
    płacącego. Dość obciąża go konieczność płacenia.


    > Przepisy
    > są zagmatwane, ale gmatwanie ich jeszcze bardziej nie ma sensu.

    Dlatego mówiłem o uproszczeniu.

    > A Ty
    > chciałbyś je bardziej zagmatwać, bo w ramach rocznie rozliczanego
    > podatku dochodowego chciałbyś wprowadzić część kosztów rozliczanych np.
    > miesięcznie z ciągłym przenoszeniem do następnego okresu rozliczeniowego.

    No i jaki problem, żeby koszty z końca roku się nie marnowały, tylko,
    żebym mógł je przenieść na kolejny okres? Załóżmy, że pojawia się
    dodatkowy zapis w prawie:

    ,,Jeżeli zostały ci koszty w 2009, możesz je wpisać na pierwszej pozycji
    rejestru kosztów w 2010, a nie ze smutkiem im pomachać na pożegnanie''

    Wyjaśnij mi, czemu to spowoduje takie straszne konsekwencje dla
    księgowych i czemu będzie to zagmatwaniem?

    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 67. Data: 2010-02-18 22:42:26
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2010-02-18, Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> wrote:

    [...]

    > W ogóle wg mnie każdy powinien być przedsiębiorcą, a w zasadzie działać
    > na zasadzie przedsiębiorcy. I powinno się usunąć wszelkie inne zasady
    > funkcjonowania. Wszystko powinno być proste i jasne. Taka jest moja
    > wizja. Jeżeli wykonujesz zlecenia dla jednego pracodawcy, sprawą
    > księgowości zajmie się wtedy pracodawca, a jak dla kilku, jak wyżej,
    > będziesz się zajmował sam. I tyle.

    Czyli próbujesz (wzorem rządzących) przerzucić koszt comiesięcznej obsługi
    "prostych" przypadków na pracodawcę, a "skomplikowanych" po staremu, czyli
    osobiście - tyle, że zamiast co roku, to co miesiąc.

    >>>> Tobie się wydaje, że informacje z PIT5 i PIT36/37/38 są tożsame
    >>>> (po zsumowaniu). Otóż nie są.
    >>> Ale mogą być.
    >> "Mogą" to za mało by zastąpić jedno drugim.
    > Bo tkwisz w sztywnych założeniach obecnego systemu.

    To napisz, że chodzi Ci o wywalenie podatku dochodowego i zastąpienie
    go np. ryczałtowym podatkiem w wysokości X / głowę. Twój pomysł - przeniesienia
    rozliczenia obecnego podatku (rozliczenia, a nie wpłat zaliczek!) z rocznego
    na miesięczny uważam nadal za karkołomny i błędny.

    >>> A rozliczam na rocznym? Nie rozliczam :D
    >> A ja owszem (to że jest do tego załącznik, jest nieistotne).
    >
    > No właśnie. I wydaje ci się normalne, że masz załączniki do załączników
    > i zamotane metody rozliczania.

    Wolisz mieć jeden uberskomplikowany formularz, zamiast załącznika który
    jest potrzebny jak jest potrzebny?

    >>> Poza tym, zakładasz błędnie, że jak się powie A, to nie można powiedzieć
    >>> B. Ulga na internet jest dziwna i dupiato skonstruowana (więc np. ja nie
    >>> rozliczam, żeby się nie wkopać).
    >> Innymi słowy zamiast jednego dokumentu, proponujesz ich dwanaście,
    >
    > Nie musi być 12. Może być inaczej. Byleby CIĄGŁE. Może być nawet
    > rocznie, ale bez resetowania strat,zysków,kosztów etc. Bez cudowania z
    > remanentem.

    Utonąłbyś potem w papierach dochodząc co, gdzie, kiedy i dlaczego
    się zaczęło.

    [...]

    >>> Ale może o tym pomyśleć ktoś, kto się zna i przenieść to na rozliczenia
    >>> miesięczne. Np. jaką widzisz przeszkodę we wpisaniu tych rzeczy do
    >>> książki?
    >> Taką że nie wszyscy są obowiązani do prowadzenia tej książki.
    > No a powinni móc.

    Chciałeś zmniejszać biurokrację, nie? A Tu znowu zwiększanie...

    [...]

    > Przy sprzedaży samochodu i mieszkania? Pierwsze słyszę. Zawsze
    > wiedziałem, że tylko w przypadku handlu. Nigdy nie płaciłem PIT przy
    > sprzedaży samochodu.

    Bo w znakomitej większości jest się z tego zwolnionym.
    Co nie znaczy, że nie może taka sytuacja zaistnieć.

    > No cóż, to życzę powodzenia na nowej drodze życia.

    Drugi raz mnie splonkujesz? Ojej :)

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 68. Data: 2010-02-18 22:52:50
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 2010-02-18 23:42, Wojciech Bancer pisze:
    > Czyli próbujesz (wzorem rządzących) przerzucić koszt comiesięcznej obsługi
    > "prostych" przypadków na pracodawcę, a "skomplikowanych" po staremu, czyli
    > osobiście - tyle, że zamiast co roku, to co miesiąc.

    Nie. ale zbyt tkwisz w ramach obecnego systemu, żebym umiał ci to
    wyjaśnić :( Mam za małe zdolności wyjaśniania. :(

    >>>>> Tobie się wydaje, że informacje z PIT5 i PIT36/37/38 są tożsame
    >>>>> (po zsumowaniu). Otóż nie są.
    >>>> Ale mogą być.
    >>> "Mogą" to za mało by zastąpić jedno drugim.
    >> Bo tkwisz w sztywnych założeniach obecnego systemu.
    > To napisz, że chodzi Ci o wywalenie podatku dochodowego i zastąpienie
    > go np. ryczałtowym podatkiem w wysokości X / głowę. Twój pomysł - przeniesienia
    > rozliczenia obecnego podatku (rozliczenia, a nie wpłat zaliczek!) z rocznego
    > na miesięczny uważam nadal za karkołomny i błędny.

    Może zostać roczny, ale ciągły, jak VAT.

    >>>> A rozliczam na rocznym? Nie rozliczam :D
    >>> A ja owszem (to że jest do tego załącznik, jest nieistotne).
    >> No właśnie. I wydaje ci się normalne, że masz załączniki do załączników
    >> i zamotane metody rozliczania.
    > Wolisz mieć jeden uberskomplikowany formularz, zamiast załącznika który
    > jest potrzebny jak jest potrzebny?

    Nie. Wolę mieć prosty system. Bez skomplikowania.

    dochody:
    1.
    2.
    3.
    Suma:

    koszty:
    1.
    2.
    3.
    Suma:

    >>>> Poza tym, zakładasz błędnie, że jak się powie A, to nie można powiedzieć
    >>>> B. Ulga na internet jest dziwna i dupiato skonstruowana (więc np. ja nie
    >>>> rozliczam, żeby się nie wkopać).
    >>> Innymi słowy zamiast jednego dokumentu, proponujesz ich dwanaście,
    >> Nie musi być 12. Może być inaczej. Byleby CIĄGŁE. Może być nawet
    >> rocznie, ale bez resetowania strat,zysków,kosztów etc. Bez cudowania z
    >> remanentem.
    > Utonąłbyś potem w papierach dochodząc co, gdzie, kiedy i dlaczego
    > się zaczęło.

    W wacie nie utykam. Po co mam dochodzić co gdzie i kiedy się zaczęło?

    Koszty koniec 2009: 1000zł
    Koszty początek 2010: 1000zł.

    Koniec. Więcej zmian nie stwierdzono.

    > [...]
    >>>> Ale może o tym pomyśleć ktoś, kto się zna i przenieść to na rozliczenia
    >>>> miesięczne. Np. jaką widzisz przeszkodę we wpisaniu tych rzeczy do
    >>>> książki?
    >>> Taką że nie wszyscy są obowiązani do prowadzenia tej książki.
    >> No a powinni móc.
    > Chciałeś zmniejszać biurokrację, nie? A Tu znowu zwiększanie...

    Bo ktoś może rozliczać się prosto i nieskomplikowanie?

    > [...]
    >> Przy sprzedaży samochodu i mieszkania? Pierwsze słyszę. Zawsze
    >> wiedziałem, że tylko w przypadku handlu. Nigdy nie płaciłem PIT przy
    >> sprzedaży samochodu.
    > Bo w znakomitej większości jest się z tego zwolnionym.
    > Co nie znaczy, że nie może taka sytuacja zaistnieć.

    A po co ma zaistnieć?

    >> No cóż, to życzę powodzenia na nowej drodze życia.
    > Drugi raz mnie splonkujesz? Ojej :)


    Czyli jednak opluwanie się? OK. Szkoda.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek


  • 69. Data: 2010-02-18 23:14:06
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2010-02-18, Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> wrote:

    [...]

    >> To napisz, że chodzi Ci o wywalenie podatku dochodowego i zastąpienie
    >> go np. ryczałtowym podatkiem w wysokości X / głowę. Twój pomysł - przeniesienia
    >> rozliczenia obecnego podatku (rozliczenia, a nie wpłat zaliczek!) z rocznego
    >> na miesięczny uważam nadal za karkołomny i błędny.
    > Może zostać roczny, ale ciągły, jak VAT.

    VAT też jest rozdzielony (na miesiące). Są tylko inne zasady przenoszenia
    kosztów. I tyle.

    >>>>> A rozliczam na rocznym? Nie rozliczam :D
    >>>> A ja owszem (to że jest do tego załącznik, jest nieistotne).
    >>> No właśnie. I wydaje ci się normalne, że masz załączniki do załączników
    >>> i zamotane metody rozliczania.
    >> Wolisz mieć jeden uberskomplikowany formularz, zamiast załącznika który
    >> jest potrzebny jak jest potrzebny?
    >
    > Nie. Wolę mieć prosty system. Bez skomplikowania.
    >
    > dochody:
    > 1.
    > 2.
    > 3.
    > Suma:
    >
    > koszty:
    > 1.
    > 2.
    > 3.
    > Suma:

    Nie, bo PIT to nie tylko koszty, ale i zwolnienia/odliczenia/ulgi itp.

    > Koszty koniec 2009: 1000zł
    > Koszty początek 2010: 1000zł.
    > Koniec. Więcej zmian nie stwierdzono.

    Ale VAT to tylko jedna kategoria. Naliczone vs. należne.
    Przy PIT jest jednak trochę odliczeń, mieszania z ubezpieczeniami,
    zwolnieniami itp. Ustalono rok księgowy i tyle.

    I nie pisz proszę o "starym systemie". Wszystkie kraje ten system stosują,
    a to właśnie VAT uchodzi za ten mniej przyjazny podatek.

    >> [...]
    >>>>> Ale może o tym pomyśleć ktoś, kto się zna i przenieść to na rozliczenia
    >>>>> miesięczne. Np. jaką widzisz przeszkodę we wpisaniu tych rzeczy do
    >>>>> książki?
    >>>> Taką że nie wszyscy są obowiązani do prowadzenia tej książki.
    >>> No a powinni móc.
    >> Chciałeś zmniejszać biurokrację, nie? A Tu znowu zwiększanie...
    > Bo ktoś może rozliczać się prosto i nieskomplikowanie?

    KPiR jest prosty i nieskomplikowany dla Ciebie?

    >> Bo w znakomitej większości jest się z tego zwolnionym.
    >> Co nie znaczy, że nie może taka sytuacja zaistnieć.
    > A po co ma zaistnieć?

    Nie *ma*, a *może*. Czytaj prosze ze zrozumieniem.
    Wystarczy nie spełnić warunków do zwolnienia.

    Chcesz konkretów i merytoryki? Proszę:

    http://www.przepisy.gofin.pl/5,36,28354,2.html
    Art. 10. 1. Źródłami przychodów są:

    ----
    8) odpłatne zbycie, z zastrzeżeniem ust. 2:
    a) nieruchomości lub ich części oraz udziału w nieruchomości,
    b) spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego lub użytkowego oraz

    prawa do domu jednorodzinnego w spółdzielni mieszkaniowej,
    c) prawa wieczystego użytkowania gruntów,
    d) innych rzeczy,

    jeżeli odpłatne zbycie nie następuje w wykonaniu działalności gospodarczej
    i zostało dokonane w przypadku odpłatnego zbycia nieruchomości i praw majątkowych
    określonych w lit. a)-c) - przed upływem pięciu lat, licząc od końca roku
    kalendarzowego, w którym nastąpiło nabycie lub wybudowanie, a innych
    rzeczy - przed upływem pół roku, licząc od końca miesiąca, w którym
    nastąpiło nabycie; w przypadku zamiany okresy te odnoszą się do każdej
    z osób dokonującej zamiany,
    ----

    Samochód podpada pod "d)".

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 70. Data: 2010-02-19 01:57:42
    Temat: Re: Koszty pojazdów na nowy rok?
    Od: Andrzej <w...@w...pl>

    Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    > W dniu 2010-02-18 21:40, Wojciech Bancer pisze:
    >> On 2010-02-18, Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> wrote:
    >>
    >>> widzę powodu, żeby rozliczenia nie dokonywał nadal zakład pracy.
    >> Ok. Mam dwóch pracodawców, jednego zamawiającego (umowa o dzieło),
    >> sprzedałem mieszkanie (z dużym zyskiem), chcę rozliczyć ulgę za
    >> internet. Kto i dlaczego ma mnie rozliczyć z urzędem skarbowym?
    >
    > W ogóle wg mnie każdy powinien być przedsiębiorcą, a w zasadzie działać
    > na zasadzie przedsiębiorcy. I powinno się usunąć wszelkie inne zasady
    > funkcjonowania. Wszystko powinno być proste i jasne. Taka jest moja
    > wizja. Jeżeli wykonujesz zlecenia dla jednego pracodawcy, sprawą
    > księgowości zajmie się wtedy pracodawca, a jak dla kilku, jak wyżej,
    > będziesz się zajmował sam. I tyle.
    >
    Jak sądzę z poprzednich twoich wypowiedzi jesteś pracodawcą.
    I ty miałbyś mnie rozliczać ? Ty kompletnie nie znający tematu ?
    Jesteś orłem w swoim zawodzie ? To pozostań przy tym.
    Jak sam przyznajesz (od paru lat), wiedza nie wchodzi ci do głowy.
    Wrzuć na luz i zatrudnij DOBRĄ księgową a nie panienkę
    ze "znanych ci biur rachunkowych".
    >
    > No cóż, to życzę powodzenia na nowej drodze życia.
    >
    Również. Ale z dobrego serca proponuję omijać
    "znane biura rachunkowe". Uczęszczanie tam pada na mózg.

    Andrzej

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1