eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!not-for-mail
    From: "ropoiwzk" <r...@h...com>
    Newsgroups: pl.soc.prawo.podatki
    Subject: Prawy PiS
    Date: Thu, 8 Mar 2007 21:47:21 +0100
    Organization: http://news.icm.edu.pl/
    Lines: 78
    Message-ID: <espsqc$4il$1@achot.icm.edu.pl>
    NNTP-Posting-Host: xdsl-8239.jgora.dialog.net.pl
    X-Trace: achot.icm.edu.pl 1173386892 4693 87.105.241.49 (8 Mar 2007 20:48:12 GMT)
    X-Complaints-To: a...@i...edu.pl
    NNTP-Posting-Date: Thu, 8 Mar 2007 20:48:12 +0000 (UTC)
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.3028
    X-Priority: 3
    X-RFC2646: Format=Flowed; Original
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.3028
    X-MSMail-Priority: Normal
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo.podatki:179326
    [ ukryj nagłówki ]


    Tradycja jest taka, że do władzy dochodzą przede wszystkim tzw. świętoszki,
    czyli tacy, którzy wprawdzie muszą się trochę uczyć rządzenia na początku,
    ale mają dobre serce.

    Ono to właściwie ma decydować o klasie i osobowości rządzącego, dawać
    gwarancje najlepszych intencji, zapewniać skuteczność itp. Szczególnie
    wzruszające są takie okoliczności, gdy władza trafia w ręce przewodniej siły
    narodu - byłej PZPR w koszulce Prawa i Sprawiedliwości. Partii odnowy
    moralnej, Wówczas mówi się o realizacji historycznej i społecznej misji. O
    dekomunizacji. O solidarnym i tanim państwie.

    Tak wzniośle i ślicznie jednak do końca być nie może, bo co rusz wychodzi na
    światło dzienne jakaś wpadka z udziałem nieskazitelnych. Aby za daleko w
    Polsce nie grzebać warto - znaki szczególne - przywołać senatora Tadeusza
    Lewandowskiego, który zanim uzyskał status pokrzywdzonego za dłubanie w
    styropianie, zdążył zaliczyć dziesięcioletni staż w PZPR. Nieraz można było
    śledzić niedolę jeleniogórskiego związkowca u boku komuchów w słynnej
    "Fampie" oraz sp-ni "Simet" i sp-ce "Kontakt", czy jako wiceprezydenta
    czerwonej doliny w samorządzie II kadencji. Rączki wydaje się mieć zgrabne -
    mierny, bierny, ale wierny - jeleniogórski radny PiS Krzysztof Mróz, który w
    biurze poselsko-senatorskim (podobnie jak onegdaj Lucky Luck - Andrzej
    Pawluszek) służy za "niszczarkę" cudzych podań. Sobie jednak mimo młodego
    wieku zdążył załatwić niezłe apanaże w kilku radach nadzorczych. Zainkasował
    w ciągu roku z pięciu źródeł blisko 60 tys. zł. Faktycznie rewolucja
    moralna. O kompetencjach, a raczej próżności lokalnego lidera PiS Ireneusza
    Łojka, który tylko dzięki szyldowi partyjnemu zdobył parę głosów jako
    kandydat na prezydenta miasta Jeleniej Góry i który z tej też tylko
    kalkulacji politycznej mierzy na zastępcę P.Obrębalskiego - nie warto
    rozmawiać. O innych "leszczach" (co wygryźli z pierwszego miejsca na liście
    wyborczej Wiesława Sufletę) nadających się jeszcze raczej do przedszkola już
    nie wspomnę. O solidaryzmie, aktywności społecznej i o płaceniu składek
    członkowskich przypomniał sobie tuż przed wyborami również czwarty radny PiS
    Józef Zabrzański. Radny powiatowy Eugeniusz Kleśta też chyba łyknął funkcję
    przewodniczącego rady nadzorczej "Wodnika" tylko po znajomości, dla
    synekurek i kamuflażu. Nie znany jest bowiem nadal protokół pokontrolny
    Urzędu Kontroli Skarbowej z Legnicy (z wiarygodnych źródeł wiemy, że na
    razie zapłacono ok. 250 tys. zł kar z tytułu zaległych opłat środowiskowych)
    i tuszowana jest sprawa pewnej maszyny kupionej przed laty do hydroforni za
    blisko sto tysięcy złotych, stojącej bezczynnie w dyspozytorni "Wodnika".

    Głośno się zrobiło o kilku prominentnych ministrach, bo mieli oni zbyt
    asertywne zdanie, aby niektóre ławy rządowe były dla nich najwłaściwszym
    miejscem. To, co się dzieje w różnych instytucjach ścigania przechodzi
    ludzkie pojęcie. Wendetta oraz ustawianie ludzi według klucza historycznego
    i służalczości nie wróży dobrze partiokracji na przyszłość.

    Z takiego rozwoju sytuacji można wysnuć wniosek brzmiący: uczenie się
    rządzenia często "otłuszcza serce"... i psuje reputację pierwszych
    sekretarzy.

    http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/



    Już dla Arystotelesa (ur.384r p.n.e.) - jak w ogóle dla Greków - oczywiste
    było, że każda osoba jest także członkiem jakiejś grupy: rodziny, wspólnoty
    gminy, państwa. Nie istnieje człowiek, którego życie polegałoby tylko i
    wyłącznie na czystym myśleniu. O naszej osobowości decyduje w jakiejś części
    grupa - lub grupy - do której należymy. To dlatego pomyślność wspólnoty jest
    daleko ważniejsza od pomyślności któregokolwiek z jej członków. "I dla
    jednostki bowiem miłą jest rzeczą dopięcie celu, ale piękniejszą i bardziej
    boską - dla narodu i dla państwa". Oto główna przyczyna, dla której
    Arystoteles zaleca studiowanie etyki politykom, ci bowiem zadbać mają o to,
    aby żyć szczęśliwie mogli wszyscy członkowie społeczności, nie zaś tylko
    niektórzy z nich.

    Socjolog



    Załącznik 1



    Załącznik 2


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1