eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiWedlug organow skarbowych... (cross, FUW) › Re: Wedlug organow skarbowych... (cross, FUW)
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
    atman.pl!news.task.gda.pl!news.mm.pl!.POSTED!not-for-mail
    From: Sławek <a...@w...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo.podatki
    Subject: Re: Wedlug organow skarbowych... (cross, FUW)
    Date: Tue, 30 Jul 2013 13:15:07 +0200
    Organization: Multimedia Polska SA
    Lines: 227
    Message-ID: <kt8763$2oo$1@news.mm.pl>
    References: <Pine.WNT.4.64.1307131830360.660@quad>
    <51e19d3d$0$1221$65785112@news.neostrada.pl>
    <krs6j8$hfu$10@dont-email.me>
    <51e423a8$0$1255$65785112@news.neostrada.pl> <ks18bj$ia9$2@dont-email.me>
    <kso5jl$6k5$1@news.mm.pl> <51efa52d$0$1225$65785112@news.neostrada.pl>
    <kt5ja9$54s$1@news.mm.pl> <Pine.WNT.4.64.1307292122580.1508@quad>
    NNTP-Posting-Host: host-89-231-117-142.warszawa.mm.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: news.mm.pl 1375182851 2840 89.231.117.142 (30 Jul 2013 11:14:11 GMT)
    X-Complaints-To: a...@m...pl
    NNTP-Posting-Date: Tue, 30 Jul 2013 11:14:11 +0000 (UTC)
    User-Agent: Mozilla/5.0 (X11; Linux x86_64; rv:17.0) Gecko/20130625
    Thunderbird/17.0.7
    In-Reply-To: <Pine.WNT.4.64.1307292122580.1508@quad>
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo.podatki:239107
    [ ukryj nagłówki ]

    W dniu 29.07.2013 21:56, Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Mon, 29 Jul 2013, Sławek wrote:
    >
    [ciach]
    > Ale przegiąłeś w drugą stronę - uproszczenie podatkowe wcale NIE
    > powoduje zniknięcia meritum całego problemu.
    > Strony cywilnoprawnej znaczy.
    > Czyli ustalenia, kto jest właścicielem pożyczonych pieniędzy,
    > czy porąbanie komuś drewna na opał to jest darowizna i tak
    > dalej.
    >
    > Zauważ: to, że następuje "przejęcie się" stroną podatkową
    > danej czynności, wynika *wyłącznie* z tego, że skarbówki
    > całkiem często stają się egzekutorami wobec błędów
    > popełnionych przez strony "stosunku".
    > *ALE*...
    > Ale właśnie.
    > Jak nie robią tego skarbówki, w ten sposób "wymuszając"
    > świadomość "co za umowę w końcu zawarłem", to robią to
    > Amber Goldy, Kruki tudzież kombinatorzy różnego
    > autoramentu.
    > To, że *sam podatek* rzeczywiście *mógłby* być prostszy,
    > na przykład przy założeniu że jest tylko jeden podatek,
    > taki jak VAT, wcale NIE powoduje zniknięcia tych wszystkich
    > dyskusji!
    >
    > No i teraz clou programu: nie mogłeś sobie wybrać jakiegoś
    > mniej podatnego na interpretacje i *nie* dającego się prosto
    > zapisać podatku jak właśnie VAT?
    > :>
    > Toć przelewanie z pustego w próżne generuje całkiem sporo
    > miejsc, w których można jak najbardziej dosłownie ukraść
    > ten podatek - znaczy zabrać kwoty, które inni podatnicy
    > wpłacili do skarbu państwa.
    > Żeby jasność była, VAT *ma* zalety, pierwszą z nich jest
    > "podatność na kooperację" (nie ma czegoś takiego jak np.
    > przy podatku obrotowym, kiedy to koncern robiący mydło
    > i powidło uzyskuje bonus podatkowy wobec łańcuszka drobnych
    > producentów "cząstkowych").
    > Ale do wad należy fakt, że płacony jest tam, gdzie się go
    > *NIE* rozlicza, co powoduje że z pozoru idea jest łatwa,
    > ale zapisanie w "literze" wychodzi mało czytelnie :)
    > (inna sprawa, to kwestia wszelkich wyjątków, WSZELKICH,
    > bo oczywiście powinien być "odliczalny" od "służbowego"
    > paliwa, pytanie jak bardzo sankcjonować nadużycie
    > poprzez zużycie "osobiste").
    >
    >> Skasowanie wszystkich innych podatków i pseudopodatków.
    >> Nie ma pseudopodatków to nie ma przepisów je regulujących
    >
    > Fakt.
    > Ale poprzez takie różne parapodatki państwo usiłuje sterować
    > gospodarką. A nie bardzo jest jak nakazać wybieranie określonego
    > sposobu postępowania, za to można "motywować" ekonomicznie
    > takimi parapodatkami właśnie.
    Państwo nie umie sterować własnymi firmami. Większość przynosi straty.
    Są zbiurokratyzowane, skorumpowane i ... szkoda słów.
    Tak samo wygląda sterowanie gospodarką kraju.

    >
    > Przykładowo.
    > Opłata na PFRON, od której można uzyskać zwolnienie pod
    > warunkiem zatrudnienia inwalidów (w jakimś tam wymaganym
    > procencie załogi) *jest* narzędziem, które przyczynia się
    > do "dawania pracy" inwalidom.
    > Wprowadzenie tzw. "ochrony inwalidów" poprzez utrudnianie
    > ich zwalniania i nakładanie obowiązków na pracodawcę
    > działa przeciwnie - będzie powodowało, że istotna część
    > pracodawców będzie rękoma i nogami broniła się przed
    > zatrudnianiem inwalidów (ale to ostatnie jest chyba
    > dla niektórych za trudne).
    >
    > Jakie inne, SKUTECZNE rozwiązanie, proponujesz w miejsce
    > parapodatku PFRONowego?
    > Dopłatę z VATu?
    > Jednoosobowy szewc ma w tym momencie wystarać się o jedną
    > szesnastą (etatu) inwalidy, czy jakoś inaczej nie być
    > "karany" za mało sensowny wymóg zatrudnienia w takim
    > trybie?
    Należałoby całkowicie zmienić sposób finansowania tychże
    instytucji (jak wspomniany PFRON).

    >
    >> nie ma
    >> urzędników zajmujących się tymi podatkami i nie ma kosztów utrzymania
    >> tej armii urzędników (osób, budynków, sprzętu itp.) nie ma organów
    >> kontrolnych, ale nie ma też kar, obowiązków i straszenia obywateli.
    >
    > Obywatele za to nadal płaczą, że wtopili na umowie której
    > nie przeczytali :)
    Mimo istnienia tysięcy przepisów obywatele nadal nie są chronieni
    i nigdy nie będą chronieni przed takimi umowami. Jeśli ktoś nie
    czyta umów sam jest sobie winien.
    Ale!
    Przepisy prawne tworzone przez Państwo także spełniają rolę umów.
    Są to umowy Państwa z Obywatelami. Jednak w tym przypadku tylko
    Państwo "podpisuje" te umowy, a Obywatel MUSI się do nich dostosować,
    czy tego chce, czy nie. Jak się nie dostosuje jest karany w myśl
    powiedzenia, że "nieznajomość prawa szkodzi". A czymże jest ta
    nieznajomość prawa? Nie przeczytałeś kodeksów, albo ustaw, czyli
    nie przeczytałeś umowy!
    Państwo chce mnie chronić przed umowami z innymi podmiotami,
    a kto mnie ochroni przed samym Państwem?
    Wystarczy spojrzeć na te fakty z innej perspektywy, aby dostrzec,
    że tzw. "szary obywatel" tak naprawdę jest tylko owcą do strzyżenia.
    A Państwo go chroni tylko pozornie.

    >
    >> Są kraje gdzie podatku dochodowego nie ma! I świetnie funkcjonują!
    >
    > Owszem, ale są kraje w których nie ma VAT :D
    > I "dzień wolności podatkowej" mają omal połowę wcześniej niż my.
    >
    >> Nie chcę się tu rozpisywać, więc krótko.
    >> Podatek VAT to jedyny uczciwy podatek pod warunkiem, że jest jedna
    >> stawka na wszystkie towary. Nie ma regulacji typu, że jakiegoś
    >> VATu firma nie może odliczyć, albo może odliczyć pół, ćwierć itp.,
    >> bo to kolejne sztuczki bandyckiego państwa.
    >>
    >> Podatek VAT płacą wszyscy (nabywcy końcowi).
    >
    > Jaka sankcja za jednokrotne złapanie na dowożeniu dzieci do
    > szkoły "służbowym" autem, skoro podejrzenie że podatnik robi
    > tak nagminnie jest zasadne?
    > (bo chyba nie powiesz, że jak ktoś dziecko podwozi autobusem
    > to "słusznie" płaci VAT, a jak służbowym autem to "słusznie"
    > go unika)
    A po co sankcje? Czy wszystko trzeba sankcjonować?
    Dzisiaj mam sankcje, za to, że podwiozłem dziecko do szkoły
    służbowym samochodem (a może i tak przejeżdżam koło szkoły
    wykonując codzienne czynności służbowe), jutro sankcje
    za to że zadzwoniłem do żony ze służbowej komórki, a potem
    sankcje za to, że zapisałem sobie notatkę w prywatnym
    notesie służbowym długopisem. Te sankcje to absurdy. Wszystkie!
    Mają one na celu wyłącznie ograniczyć swobodę obywatelską
    i nabijanie kasy biurokratom.

    Widzę wyjście. Brak jakichkolwiek odliczeń VAT.

    >
    >> Zarobisz kasę, to kiedyś
    >> ją wydasz. Jak wydasz, zapłacisz podatek - proste.
    >
    > Z pozoru.
    > Patrz wyżej.
    > To mogłoby działać, pod warunkiem, że sankcje za "niegospodarcze"
    > czynności są tak wysokie, że podatnikowi opłaca się trzymanie
    > np. dwu osobnych aut i w razie "kolizji interesów" jazda tym
    > "osobistym".
    >
    >> Nie ma znaczenia
    >> czy zarobiłeś tą kasę legalnie, czy nie. Gdy podatek dochodowy nie
    >> istnieje nikogo nie interesuje jak tą kasę zarobiłeś, czy miałeś
    >> umowę o pracę czy dostałeś kasę od sąsiada
    >
    > Przecież jak dokonasz czynności "na czarno", to w tym właśnie
    > momencie *NIE* odprowadzasz VAT.
    > Nie ma żadnej różnicy w porównaniu do dochodowego.
    >

    Skoro tak trudno jest wyegzekwować podatek od usług, to
    być może VAT nie powinien być podatkiem od towarów i usług,
    a jedynie od towarów. W zamian nie podlegałby odliczeniom.
    Skoro można zwolnić z VAT-u usługi Poczty Polskiej, to można
    wszystkim za wszystkie usługi.

    >> Pojęcie legalności odnosiłoby się tylko
    >> do czynów zabronionych jak kradzież, wyłudzanie, handel niedozwolonymi
    >> towarami, jak narkotyki, broń itp.
    >
    > Hola.
    > Tak jest w przypadku dochodowego właśnie (nie podlegają czynności,
    > które "nie mogą być przedmiotem zgodnej z prawem umowy" czy jakoś
    > tak).
    > Właśnie tu VAT jest ... skuteczniejszy.
    > Legalność czynności nie ma znaczenia dla opodatkowania (sprawdź
    > w ustawie!), brak podatku wynika co najwyżej z braku podatnika!
    > (złodziej podatnikiem nie jest, bo nie "wydaje" a "odbiera",
    > zaś "sprzedawcy" w tym kontekście brak).

    Wprowadzenie jednego podatku wiązałoby się z całkowitym wywróceniem
    obecnego bałaganu fiskalno-biurokratycznego do góry nogami.
    To oczywiste!
    I ... nierealne. Wiem.
    Bo zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał wyrwać od ludzi więcej.
    A najłatwiej jest zrobić to mając władzę i narzędzia prawne w ręku.

    >
    >> Wiem, że to co piszę to obecnie fantastyka. Ale pętla
    >> fiskalno-biurokratyczna na szyjach obywateli wciąż się zaciska.
    >
    > Zgadza się.
    > Ale to jest niezależne od komplikacji podatków :)
    A od czego?

    >
    >> Kiedyś
    >> ludzie tego już nie wytrzymają. Nie wiem kiedy, za 10 lat, za 100? Gdy
    >> nie wytrzymają skończy się to wojną - krwawą wojną, przy których
    >> obecne zamieszki na bliskim wschodzie to pikuś.
    >
    > Dla porządku dodaj, że imperia upadały w wyniku "najazdu Wandali"
    > albo innych Hunów. Prymitywna siła wygrywa z organizacją państwową,
    > zbyt zajętą utrzymywaniem w ryzach własnych obywateli :>
    Owszem historia lubi się powtarzać, ale jej przebieg jest tylko
    ogólnie podobny.

    >
    >> P.S. Nie musicie odpowiadać.
    >
    > No myślałby kto że zabronisz ;)
    :)

    >
    > pzdr, Gotfryd

    Na koniec.
    Wiem, że dyskusja na temat jednego podatku w zasadzie jest jałowa
    i pozbawiona realności w obecnym systemie prawnym. Jednak chciałem
    w ten sposób pokazać, że można spojrzeć na te problemy z innej strony.
    Jednak czy jest możliwa stopniowa zmiana i upraszanie systemu
    podatkowego dążąc do tak drastycznego jego uproszczenia, to mam
    wątpliwości. Wielokrotnie słyszeliśmy od polityków o upraszaniu
    prawa, ograniczaniu biurokracji itp zapewnienia, a efekt ...
    jest odwrotny!

    Sławek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1