eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › "wylacznosc na sprzedaz " co to jest ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 12

  • 11. Data: 2006-03-21 22:07:37
    Temat: Re: "wylacznosc na sprzedaz " co to jest ?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 21 Mar 2006, złodziej podatków wrote:

    > I tak ma być. Krew mnie zalewa kiedy w hurtowni spotykam człowieka który przed
    > godziną był u mnie i coś kupował ateraz w pseudo hurtowni kupuje coś w tej
    > samej cenie w jakiej sprzedaje się odbiorcom hurtowym.

    Ale to jest WYŁĄCZNIE sprawa polityki dostawców.
    Stanowczo jestem przeciw, żeby cię zalewało...
    Powiem brutalnie - nie widzi ci się producent który stosuje taką
    politykę - zmień asortyment.
    A nie masz na co zmienić - to widać producenci którzy stosowali taką
    politykę przegrali na rynku. Widocznie było to NA TYM RYNKU złe
    rozwiązanie. I padło - tak ma być.

    > Hurt i detal. Polski
    > wynalezek. A fiskus zastanawia się gdzie mu kasa wycieka.

    E... a nie palnąłeś ni z gruszki ni z pietruszki ? ;)

    Ja wiem, że jak klient zapłaci DROŻEJ to i podatku zapłaci
    więcej. Ale niestety to dotyczy tylko sztuki (albo innej
    jednostki sprzedaży wyrobu), bo globalnie klient kupi
    MNIEJ (sztuk czy czegoś tam) i wcale lepiej bilans
    nie wyjdzie.
    Ludziska zarabiają jakąś konkretną ilość pieniedzy i nie mogą
    kupić za nie więcej towarów - jak wszystko będzie droższe to
    CZEGOŚ nie kupią i już.
    No chyba że się pieniędzy dodrukuje, to skutek będzie ten
    sam tylko ceny wszystkiego wzrosną i ilość podatku lepiej
    w liczbach będzie wyglądać ;)

    Polityka ograniczania sprzedaży ma jeden cel: ZAROBIĆ NA
    KLIENCIE. Fakt że część tej kwoty MOŻE być przeznaczona
    na PRZYMUSOWE dopieszczenie klienta (w postaci postawienia
    marmurowego holu przed biurem prezesa ;) - żartuję, bo
    np. zapewnienia świadczeń gwarancyjnych to też dotyczy)
    wcale nie znaczy że tak dla klienta MUSI być lepiej.
    Wystarczy sobie poczytać opinie klientów cyfrowego
    sprzętu foto o firmowych serwisach - a do niedawna polityka
    "podziału runków" była (tam) bardzo skutecznie egzekwowana
    (i ceny w .pl o połowę wyższe niż na Zachodzie :>).

    Nie, NIE JEST tak że pilnowanie hierahii sprzedaży przynosi
    ZAWSZE korzyści globalne.
    Ja rozumiem że brak tegoż nie przynosi TOBIE dochodów więc jesteś
    zły ;)
    Zauważ - doskonale rozumiem powody dla których we wspominanej
    sprawie dostawca wyciągnął weksel bodaj na 50 kzł kary umownej.
    Ale nie mam zamiaru popierać twojego poglądu że jak tak
    NIE JEST to jest źle.
    Niech sobie istnieją oba rynki - a klienci (w tym MY, przecież
    w znacznej większości przypadków jesteśmy KLIENTAMI a nie
    sprzedawcami!) sobie wybierzemy co nam się widzi.
    Akcentuję: mam na myśli towary *różnych produentów*, z których
    jedno stosują "politykę" a drudzy uważają ją za zawracanie głowy.

    I tak to jest - jak ktoś ma DOBRZE zorganizowany system
    "hierarhiczny" to klient również to wcześniej lub później
    pozytywnie odczuje - choćby w postaci sprawnie działającego
    kanału reklamacyjnego. To tylko przykład, ale łatwy do
    pokazania więc się nim posługuję.

    Ale dlaczego ja ma płacić za ową "hierarhię" jeśli ktoś ma
    ŹLE zorganizowany ów system - niby tylko w imię tego że
    ty uważasz iż tak jest źle ??
    Przecież zmieść z rynku kogoś co ma zły (ukierunkowany wyłącznie
    na własny i swoich dostawców zysk, i ja naprawdę rozumiem że
    chciałbyś aby o *twój* zysk zadbał ;)) system hierahii dostaw
    może szybko tylko ktoś kto go nie ma w ogóle.
    Tak samo badziewnie załatwi gwarancję - a jest tańszy.
    Więc kupię u niego.
    Mówię za siebie. Jako klient gospodarczy i jako klient "osobisty".
    I żeby jasność była - jedne z moich najlepiej wydanych 50 zł
    to było dołożenie do gwarancji harddysku (3 letnia zamiast rocznej),
    żebyś mi czasem nie wyjechał że kupię TAŃSZE tylko dlatego że
    tańsze :)

    --
    pozdrowienia, Gotfryd
    (KPiR, VAT, memoriał, ZUS)


  • 12. Data: 2006-03-21 22:16:53
    Temat: Re: "wylacznosc na sprzedaz " co to jest ?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 21 Mar 2006, Ciekawski wrote:

    > Nagle znalazła sie inna DG w innym kraju i strasząc mnie adwokatem twierdzi
    > ze ma wlasnie wylacznosc na ten kraj i na ten towar.

    Teoretycznie taka możliwość istnieje - przed wojną tak były ustawione
    zapałki ("dzielić zapałkę na czworo" miało swój wymiar pieniężny :>)
    Dziś w pewnym zakresie też tak jest - *prawną* wyłączność na
    obrót pewnymi towarami reguluje taki wynalazek jak "koncesja",
    ściśle opisane toto jest w ustawie.
    W innych przypadkach czepiają się niewłaściwej osoby - tego kto TOBIE
    sprzedał. Bo UMOWNA wyłączność obowiązuje tych co się UMÓWILI.
    No chyba.... że się umówiłeś (patrz niżej) i nie pamiętasz.

    > Kto tu popelnil blad ?

    Tu ?? - Ty.
    Nie przeczytałeś specsygaturki ;>

    Jeszcze raz (czytać powoli i dokładnie), wstawię w środek:

    O: No bo normalnie to każdy czyta z góry na dół...
    P: Dlaczego ???
    O: Pisanie nad cytatem !
    P: Co należy do bardziej wkurzajšcych obyczajów niektorych newsowiczów ?

    Chodzi o cytaty, ty piszesz NAD...

    A wracając do tematu - skoro niedokładnie czytasz co się do ciebie
    pisze, to może umowy z okazji ZAKUPU tego czegoś o ci się czepiają
    też niedoczytałeś ? ;)
    I jak jest tam zapis że "w razie naruszenia warunków umowy
    nabywca zapłaci karę umowną w wysokości równowartości pół
    miliona dolarów" a go podpisałeś i nie pamiętasz - to mają
    czym straszyć.
    Ale MY tego nie możemy wiedzieć!!!

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1