eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › Film a osoba prywatna
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 14

  • 11. Data: 2008-02-11 20:50:23
    Temat: Re: Film a osoba prywatna
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    Gotfryd Smolik news wrote:

    > On Mon, 11 Feb 2008, mvoicem wrote:
    >
    >> Gotfryd Smolik news wrote:
    >>
    >>> Chytry wybieg, ciekawe co NSA na to ;)
    >>> Można popatrzeć mamy na to tak: mamy "produkcję z materiałów
    >>> dostarczonych przez klienta".
    >>> Tak czy nie?
    >>>
    >>> Tłumacząc na polski: "produkcja" to jest *dowolny* poziom
    >>> przetworzenia. Nieważne, czy nagrane płytki wyprodukujemy z
    >>> poliwęglanu, czy ze
    >>> składników służących do polimeryzacji, będzie to "produkcja", prawda?
    >>> Czyli tak czy siak "wyprodukujemy" nagrane płytki.
    >>> Ale to można podyskutować :)
    >>
    >> Oj chyba można.
    >>
    >> W takim ujęciu każdy dostawca np. sygnału telewizyjnego musiałby być
    >> traktowany jak dostawca energii elektrycznej.
    >
    > Chyba nie załapałeś :)
    > Właśnie tym co piszesz uzasadniam swoją (krytyczną) tezę.
    >
    > Jeszcze raz:
    > - płytki "czyste" nie podlegają "przymusowi kasy"
    > To jest Twój "prund"
    > - płytki nagrane podlegają "przymusowi kasy"
    > I to jest to, co dostarczasz klientowi...
    > ...i teraz:

    No w twoim ujęciu tak. W moim ujęciu "sprzedajesz" klientowi usługę
    nagrania na jego płytkach.

    >
    >> Bo przecież czymże jest
    >> sygnał telewizyjny jak nie "prundem" w kabelku, odpowiednio
    >> zmodulowanym?.
    >
    > Ano właśnie.
    > Nikogo nie obchodzi, ze został użyty "prund", bo nie dostawa "prundu"
    > jest celem usługi, tylko ów "zmodulowany sygnał".

    Ależ (patrząc z twojego ujęcia :) ) tenże zmodulowany sygnał to jest
    właśnie prund. Czyli skoro celem jest dostarczenie zmodulowanego sygnału to
    jednocześnie celem jest dostarczenie prundu. O nieco mało energonośnych
    parametrach.

    > W przypadku opisanym przez Tristana też nikogo nie obchodzi, ze
    > został użyty poliwęglan (lub nienagrane płytki), bo klient dostaje
    > w efekcie *nagrane płytki*. Z licencją :>
    > Podlegające "przymusowi kasy"...

    No to w przypadku kablówki klient dostaje zmodyfikowany prąd.

    Czyli ty widzisz w tym nagraną płytkę z licencją (na co ja mówię że musisz
    też widzieć prąd w kablu),

    zaś ja widzę usługę nagrania treści na płytkę oraz dostarczenie sygnału
    telewizyjnego.

    Inny przykład (ciutkę bardziej wprost i odpowiedni):

    Jest sobie koleś typu artysta złota rączka. Bezvatowiec i bezkasowiec.
    Przychodzi do niego klient ze złotą bransoletką i prosi żeby na niej
    wyrył/wygrawerował/cośtam jakiś malunek.

    Ten graweruje/ryje, generalnie nanosi jakiś wzorek na bransoletkę. Mówi 50zł
    się należy i oddaje bransoletkę klientowi. Pytanie: czy tuż przed oddaniem
    bransoletki klientowi powinien zarejestrować się do VATu i założyć kasę
    fiskalną?

    p. m.


  • 12. Data: 2008-02-11 22:47:01
    Temat: Re: Film a osoba prywatna
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 11 Feb 2008, mvoicem wrote:

    > No w twoim ujęciu tak. W moim ujęciu "sprzedajesz" klientowi usługę
    > nagrania na jego płytkach.

    Problem w tym, że ustawodawca skądinąd przewidział (a może tak mu
    wyszło), zastrzegając iż sprzedaż praw (licencja) jest "zawarta"
    w cenie :(
    Mi się samemu takie podejście nie podoba :>
    Ale z p. widzenia VAT "usługą", stanowiącą wartość dla podatku VAT,
    jest przekazanie praw majątkowych (w całości lub części, w formie
    licencji).
    "w tym również sprzedawanymi łšcznie z licencjš na użytkowanie"
    ...

    pzdr, Gotfryd


  • 13. Data: 2008-02-12 09:24:22
    Temat: Re: Film a osoba prywatna
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 9 Feb 2008, Tristan wrote:

    > W odpowiedzi na pismo z piątek, 08 luty 2008 23:01
    > (autor Tristan
    >> Na grupie weselnych kręciołków padła też taka propozycja:
    >> ============
    >> Mogę zrobić i 100 płytek jak je kupi
    >> i przyniesie mi klient. Jak nie kupuję płytek, nie piszę na Fakturze
    >> "płytki" czy "kasety", to nie muszę.
    >> ============
    >> Zastanawiam się na ile to jest skuteczne... Co dokładnie znaczy ,,przy
    >> dostawie''?

    Chytry wybieg, ciekawe co NSA na to ;)
    Można popatrzeć mamy na to tak: mamy "produkcję z materiałów
    dostarczonych przez klienta".
    Tak czy nie?

    Tłumacząc na polski: "produkcja" to jest *dowolny* poziom przetworzenia.
    Nieważne, czy nagrane płytki wyprodukujemy z poliwęglanu, czy ze
    składników służących do polimeryzacji, będzie to "produkcja", prawda?
    Czyli tak czy siak "wyprodukujemy" nagrane płytki.
    Ale to można podyskutować :)

    >> ============
    > sprzedaję usługę (która nie wymaga kasy fiskalnej) a nie nośniki.
    > Nośnik jest częścią tej usługi.
    >> ============
    >
    > Tylko idąc tym tropem, to w zasadzie dowolne płytki można by dołączyć do
    > dowolnego czegoś i mówić, że się sprzedaje tamto coś (np. zapałki), a nie
    > płytki z nagraniem. Co o tym sądzicie?

    Ba, z p. widzenia VAT WNiP (w postaci oprogramowania, filmu czy
    zdjęć) *są* usługami, z czego należy dedukować, zakładając racjonalność
    ustawodawcy (nie wiem czy nie powinno być: ":P") iż rzeczony
    ustawodawca z założenia miał na myśli "sprzedaż usług ktorych częścią
    są nagrane nośniki".

    Krótko mówiąc, o ile pierwsze podejście wygląda "tylko" na ryzykowne
    i naciągane, to drugie w ogóle rozmiaja się tak z literą jak i celem
    przepisu, więc np. ja bym nie ryzykował.

    pzdr, Gotfryd


  • 14. Data: 2008-02-12 20:14:20
    Temat: Re: Film a osoba prywatna
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 11 Feb 2008, mvoicem wrote:

    > Gotfryd Smolik news wrote:
    >
    >> Chytry wybieg, ciekawe co NSA na to ;)
    >> Można popatrzeć mamy na to tak: mamy "produkcję z materiałów
    >> dostarczonych przez klienta".
    >> Tak czy nie?
    >>
    >> Tłumacząc na polski: "produkcja" to jest *dowolny* poziom przetworzenia.
    >> Nieważne, czy nagrane płytki wyprodukujemy z poliwęglanu, czy ze
    >> składników służących do polimeryzacji, będzie to "produkcja", prawda?
    >> Czyli tak czy siak "wyprodukujemy" nagrane płytki.
    >> Ale to można podyskutować :)
    >
    > Oj chyba można.
    >
    > W takim ujęciu każdy dostawca np. sygnału telewizyjnego musiałby być
    > traktowany jak dostawca energii elektrycznej.

    Chyba nie załapałeś :)
    Właśnie tym co piszesz uzasadniam swoją (krytyczną) tezę.

    Jeszcze raz:
    - płytki "czyste" nie podlegają "przymusowi kasy"
    To jest Twój "prund"
    - płytki nagrane podlegają "przymusowi kasy"
    I to jest to, co dostarczasz klientowi...
    ...i teraz:

    > Bo przecież czymże jest
    > sygnał telewizyjny jak nie "prundem" w kabelku, odpowiednio zmodulowanym?.

    Ano właśnie.
    Nikogo nie obchodzi, ze został użyty "prund", bo nie dostawa "prundu"
    jest celem usługi, tylko ów "zmodulowany sygnał".
    W przypadku opisanym przez Tristana też nikogo nie obchodzi, ze
    został użyty poliwęglan (lub nienagrane płytki), bo klient dostaje
    w efekcie *nagrane płytki*. Z licencją :>
    Podlegające "przymusowi kasy"...

    Żeby nie było: uważam to za absurd, ale dura lex...

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1