eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiBrak korekty wstecznej przy odzysku VAT-u od kratek › Re: Brak korekty wstecznej przy odzysku VAT-u od kratek
  • Data: 2009-01-20 08:18:26
    Temat: Re: Brak korekty wstecznej przy odzysku VAT-u od kratek
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Mon, 19 Jan 2009, Maciek wrote:

    > Poszedłem do swojego US (Wawa-Bielany) i w dziale VAT uzyskałem
    > następującą informację: według ich interpretacji sprawa dotyczy tylko
    > samochodów zakupionych przez zmianami w ustawie (które zostały
    > zakwestionowane). Ja kupiłem używany samochód z kratką w 2007 roku,
    > kiedy już obowiązywały nowe przepisy, czyli de facto niezależenie od
    > tego co mam w dowód rejestracyjny wpisane, kupowałem już samochód
    > osobowy, a nie ciężarowy i żadne korekty, czy odliczenia VAT mi się nie
    > należą. Jak już pisałem, to tylko ich interpretacja i czekają na
    > wytyczne z MF. Przyznam, że interpretacja bardzo wygodna :->

    I - trzeba dodać - nijak nie odnosząca się do sedna problemu.
    Problemem przecież *nie jest* jakaś świadomość użyszkodnika czy
    pojazd a myśl aktualnych przepisów należy zakwalifikować tak
    czy siak, a bezwzględny zakaz pogarszania warunków odliczania
    VAT wynikajacy z Dyrektywy: umowa z .ue akceptuje fakt *zastanych*
    ograniczeń, ale nie dopuszcza *zwiększania* ich w żadnym
    momencie.
    A przynajmniej tak to rozumiem.
    Zastrzegam że wszystko poniżej to moje wnioski, ale mam takie
    od samego początku - czyli 1.V.2004.
    Co faktu iż "każdy odpowiada za siebie" nie zmienia.

    Ad rem.

    W UE obowiązują:
    - zakaz poszerzania zakresu zwolnień od podatku VAT
    - zakaz poszerzania zakresu wyłączeń prawa do odliczania VAT
    Jeśli w jakimkolwiek momencie czasu od wstąpienia do .ue
    była możliwość odliczania, to ona *jest*. Nie ma możliwości
    usunięcia.
    A jednocześnie jeśli ta zmiana daje komuś innemu prawo do
    odliczania, to ono jak najbardziej się pojawia.
    I kolejne zmiany jej (możliwości odliczania) już nie usuwają
    (a ściślej: "ograniczają", czyli *nie można* powiedzieć "no tak,
    miał pan prawo odliczenia 100% VAT, ale teraz też pan to prawo
    ma, tyle że tylko 50%").
    Nie ma mowy, jak było wolno 100% to nie wolno ograniczyć do 50%
    i basta.

    Na początek IMO błędem MF było wprowadzenie zmian w sposobie
    ograniczenia odliczenia *z dniem* wejścia do .ue: skoro można
    zachować ograniczenia *zastane*, to IMO jedyną dopuszczalną
    formą zastosowania "myku" o które chodziło MF było wprowadzenie
    nowych przepisów (dot. odliczania) najpóźniej z dniem 30.VI.,
    a nie 1.V.2004.
    "Wprowadzenie", czyli powinny były zacząć *obowiązywać* prez
    wejściem do UE!
    Przyjąwszy zasadę "miesięczności VAT" (czyli wewnętrzne ograniczenie,
    że nie wolno w trakcie okresu rozliczeniowego pogarszać zasad
    dla podatnika), najpóźniejszy dzień wejścia w życie przepisów
    który by nie kolidował z .ue to było 1.IV.2004
    Tak nie zrobiono. IMO ("od zawsze" tak mi wychodzi) praw do
    odliczania które były 30.IV.2004 nikt nie uchylił, nie było
    jak.

    No i grubym błędem (patrząc na istotę problemu w ten sposób,
    że MF chce za wszelką cenę NIE dopuścić odliczania VAT) była
    każda zmiana przepisów: w myśl "zakazu pogarszania" po prostu
    Polsce (jako stronie umowy z .ue) nie było wolno odbierać prawa
    do odliczania od żadnego przypadku, w którym takie prawo powstało.
    Czyli jak był "wzór Lisaka" i jakiś samochód *dziś* pod niego
    podpada, to z ówczesnych zasad odliczania musi (zgodnie
    z dyrektywami UE) mieć prawo do odliczania!

    Manewry US w postaci braku odpowiedzi IMVHO można zakwalifikować
    jednoznacznie - jako operacje służące przeciągnięciu wszelkich
    rozliczeń, w oparciu o strach podatników :), tak długo jak
    długo się da, najlepiej do czasu upływu przedawnienia.

    ALE... ale właśnie: jedyna droga do ew. wygrania wiedzie przez sąd.

    Albo przynajmniej "zagrania va bank", czyli postawienia na to,
    iż groźby "bo pan nieprawidlowo odlicza" (a w domyśle: "no to przy
    kontroli pan się dowie") są bezprawne, ale ew. zarzutów dowieść
    trzeba będzie ścieżką sądową.
    Przypomnę: w rzadkich przypadkach USom zdarzało się postawić
    (a ISom - podtrzymać) zarzuty które były zupełnie z kapelusza,
    typu "wycena rynkowa oprogramowania freeware" (uprzedzając: TO
    CO, że podatnik sobie coś o wartości 0zł wpisał do EST, nie
    wolno mu czy jak?)
    No to nie dziwota, że skoro jest bezprawna ustawa, to urząd się
    na nią powołuje - do tego było kiedyś wyjaśnienie na .prawo:
    urząd jest od przestrzegania przepisów, a to że przepisy nie
    wiążą obywatela ani sądu (bo są bezprawne) to inna działka :P
    A to zapewnia kolejne lata, w czasie których ci co się wystraszyli
    nie odliczą :)

    Mi tam nie zależy, bo nie mam auta w DG :>
    To tak dla porządku, żeby kto nie myślał że sobie jakieś
    grubsze koszty odliczyłem :D

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1