Ja w sprawie formalnej:

On Fri, 28 Dec 2007, Tomek. wrote:

> Zysk taki, ze ja nie musze miec certyfikatu,

Otóż protestuję z tego powodu, że państwo otumaniło nas już na tyle,
że przynajmniej część obywateli oraz przebywających na terenie RP
(nieobywateli) uważa zwolnienie/ograniczenie ZBĘDNYCH opłat za "zysk"!
Wrrr....

Wyjaśniam: pobieranie opłat za "certyfikat", szczególnie
w takiej wysokości w jakiej są (o ile się nie mylę, przezornie
zabezpieczonej przed stosowaniem cen rynkowych, dobrze mi się
wydaje?) uzasadnione NIE JEST. IMO oczywiście.
W szczególności do tak skomplikowanych czynności jak składanie
deklaracji podatkowych. Ja tam rozumiem, że co 10-ciotysięczna
deklaracja (może) jest na kwotę >miliona zł. To trzeba POZWOLIĆ
tym, którzy uważają że potrzebują zabezpieczenia wartego
250 zł/rok żeby sobie skorzystali, a nie zmuszać wszystkich.
A dowodzi tego (że da się bez) fakt, że całkiem sprawnie działa
(tyle, że w jakich takich rynkowych warunkach) niemało internetowych
banków.
Kto ma konto w takim i radzi sobie za pomocą papierowej lub
plastikowej karty kodów - ręka w górę, poproszę, ja głosuję
dwa razy ;)

> a biuru ksiegowemu koszt
> zakupu certyfikatu rozlozy sie na ich klientow.

Ano właśnie: "rozłoży się".
Albo spadnie mu zysk (wątpię), albo podrożeje.

pzdr, Gotfryd