> A mi idzie o to, że powołałeś się na przepis który tego nie określa.
> Przynajmniej "w zupełności", czyli komuś, kto *nie wie* z czego
> wynikają dalsze rozważania; jak się to czyta "z boku" jako osoba
> ktora nie przebiła się przez stosik zależności (który prawdopodobnie
> jest prawdziwy), to Twój argument wygląda jak "nie bo nie" :]
> Pierwsze zastrzeżenie dotyczyło tego, że nigdy nie przyglądałem się
> podatkowi takiej osoby, ba, nie mam takiego zamiaru :)

OK i dla tego tłumaczę się i wyjaśniam - o ile ktoś pyta , albo ma uzasadnione
merytorycznie watpliwości albo odmienne zdanie ale "uzasadnione".
Trudno więc uznać , że mówię "nie bo nie" , nawet w sytuacji gdy interlokutor -
zamiast coś konstruktywnego napisać - proponuje mi kontakt fizyczny z deską
klozetową.


> Zastrzegam, że do tej ostatniej nie zaglądałem i nie mam zamiaru :)
> Dlatego nie oponuję przeciwko temu, że PRAWDOPODOBNIE takiego obowiazku
> nie ma, taj jak piszesz.
> Na mój rozum jednak *nie wynika* takie coś z podanego cytatu.

Jeszcze raz. Cytaty były dwa. Tak naprawdę sprawę wyjasnia pierwszy w
kontekście faktów podanych przez pytacza. Spełnia warunki dla "ograniczonego" -
cały rok zarabiał w Irlandii.
Ma prawo opodatkować się w Irlandii ? Ma.
Czy z przychodu o który pyta , ma obowiązek rozliczyć się w RP - nie ma - bo
nie jest on wymieniony wśród "obowiązkowych".Opodatkuje go w Irlandii.Nawet
gdyby "kierowany" dobrymi radami złożył PIT w RP z tego tytułu to w RP nie
zapłaci podatku a w Irlandzkim rozliczeniu i tak musi go wykazać jako uzyskany
za granicą (wpływający na obliczenie % stopy podatkowej).
Czy w zwiazku z tym przychodem musi całość swych dochodów rozliczyć w RP - NIE.
A czy "kierowany" dobrymi radami - może ; jasne, że tak.
Czy złożenie PIT-a w RP - zwalnia go z obowiązku rozliczenia się w Irlandii -
Nie. Jak Irlandzki dochód - "progresywnie wyłaczy" i obliczy stopę dla dochodu
w kraju całe k. wa 500 czy 600 zł to ... nawet jak mu wyjdzie 100% - podatek
nie przekroczy przychodu.
> A co, jak krzyczysz w zatłoczonym autobusie to innym uszy nie
> puchną? ;)

W autobusie nie krzyczę - bo jeżdżę samochodem.A tu - nie wiem jak u Ciebie ale
u mnie cisza , spokój i słychać tylko cichy szum komputerów i chrapanie psa.


Pzdr- Kriss

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl