eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiTępą biurwę w US [bardzo długie i wkurwione] › Re: Tępą biurwę w US [bardzo długie i wkurwione]
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news
    .tpi.pl!news.tpi.pl!localhost!smolik
    From: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
    Newsgroups: pl.pregierz,pl.soc.prawo.podatki
    Subject: Re: Tępą biurwę w US [bardzo długie i wkurwione]
    Date: Fri, 13 Jul 2007 12:26:55 +0200
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 179
    Message-ID: <Pine.WNT.4.64.0707131148080.1992@athlon64>
    References: <f77f4s$qtb$1@jaszczomp.tahoe.pl>
    NNTP-Posting-Host: ack66.internetdsl.tpnet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: TEXT/PLAIN; charset=ISO-8859-2; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8BIT
    X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1184322709 857 83.16.62.66 (13 Jul 2007 10:31:49 GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Fri, 13 Jul 2007 10:31:49 +0000 (UTC)
    In-Reply-To: <f77f4s$qtb$1@jaszczomp.tahoe.pl>
    X-X-Sender: moj@[athlon64]
    User-Agent: Hamster/2.1.0.11
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.pregierz:1192744 pl.soc.prawo.podatki:185815
    [ ukryj nagłówki ]

    On Fri, 13 Jul 2007, Paszczak wrote:

    > Default.

    :)
    Niestety jest tak, że pewnych spraw nie da się przeskoczyć bez
    pewnej straty czasu. Ale zauważ, że piszesz o takim stanie, kiedy
    ten czas tracisz I TAK.
    Więc nie narzekaj, jak spytam dlaczego nie straciłeś jeszcze trochę ;)

    > Od pewnego czasu walczę z niedorozwiniętą kobietą

    Szkoda. Zamknąłeś sobie drogę do skorzystania z faktu, że urzędnik
    na służbie jest "osobą publiczną" - w zakresie tej służby oczywiście.
    Z tego że pewien poziom irytacji może przekroczyć odporność człowieka :)
    nie wynika, że uzewnętrznienie jej obelgami jest najskuteczniejsze!

    Popatrz na to tak: nie zadajesz *nam* pytania "co zrobić?" :)
    Zadajesz je w kontekście owej urzędniczki.
    A spytam tak przezornie: artykuł 126 Ordynacji czytałeś? (ktoś
    z grupowiczów mnie pouczył, że nie mam się powoływać na KPA w którym
    to samo zapisali, bo to Ordynacja jest "przepisem bardziej szczegółowym")

    Oczywiście pomjam meritum sprawy, czyli 125 :), idzie o samą "walkę".

    Forma ustna MOŻE być stosowana (to już z KPA), ale to jest tylko
    wyjątek.
    Przyglądamy się Twojemu opisowi:

    > Miesiąc pierwszy, wezwanie do US. Są faktury unijne, ale "z dokumentacji
    > nie wynika, że towar został dostarczony do odbiorcy na terenie innego
    > państwa UE".

    Na piśmie?

    > "No ale ja nie jestem pewna".

    "poproszę na piśmie".

    > ci nie pasuje? "No bo na tym trackingu jest tylko napisane, że paczka
    > została dostarczona do miasta przeznaczenia, a nie że do odbiorcy" (firma
    > kurierska pisze w trackingu np. "Doręczono: Paris, France. Odebrał: Jean
    > Reno" - a odbiorcą jest firma, Jean Reno jest pracownikiem firmy).

    I to trzeba dołączyć do 'reklamacji' ;) (znaczy zażalenia na czynność)

    > swobody interpretacji urzędasowi (bo mówią "to albo to", a dla urzędniczki
    > inne dowody są niepewne, więc woli podpis odbiorcy).

    To nie ma wyjścia - potrzebne są dowody!
    Znaczy dowody, ze urzędnik odmawia przyjęcia tej informacji - bo niby
    jak chcesz złożyć zażalenie?

    > No ale zapytałem, co robić w przyszłości, żeby nie prosić klientów o pisemne
    > potwierdzenia. Nie wiem, proszę porozmawiać z kierownikiem

    O. Dobra nasza.

    [...wizyta...]
    > Wracam do tępej biurwy i mówię jej, jak będziemy teraz robić. A ona dalej
    > swoje, że dla niej i tak nie wynika z tego trackingu, że towar doręczono do
    > konkretnej firmy. Żebym przyniósł oświadczenie od firmy kurierskiej

    To do sytuacji PRZYSZŁEJ czy PRZESZŁEJ?
    Jak do przyszłej - "spróbuję".
    Jak do przeszłej - "nie mam" :>

    > Ale to nie koniec. "No a poza tym na fakturze jest napisane np. jakieś tam
    > urządzenie - sztuk 2. A na liście przewozowym jest napisane - kilogramów 3.
    > No i nie pasuje, więc nie będę mogła tego przyjąć jako potwierdzenia
    > odbioru." AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAARRRRRRRGGGGGGGGHHHHHHHHH!!!!!!
    !!!!!!!!

    "Może mi to Pani dać na piśmie?"

    > podatnik posiada dokument potwierdzający wywóz towaru poza UE. No to jest
    > SAD - mówię jej. "A skąd mam wiedzieć, że ten SAD potwierdza wywóz poza UE?"
    >
    > Kobieto, kto cię dopuścił do tej pracy?!? Tłumaczę, jak ostatniemu tępakowi
    > - to jest SAD, to jest urzędowy dokument, tu jest napisane "Urząd Celny
    > wyjścia", jest pieczątka "objęto procedurą wywozu", jest podpis celnika, na
    > odwrocie jest pieczątka UC - czego chcesz więcej? "No bo tu jest pieczątka
    > Urzędu Celnego w Warszawie, a przecież w Warszawie nie ma granicy
    > państwowej". AAAAAAAAAAAAAARGGGGGGHHHH!!!!! Jak nie ma, jak jest! Myślisz,
    > że jak samolot leci do Chin i przelatuje nad granicą, to z Dorohuska
    > wystrzeliwują celnika z katapulty, żeby sprawdził pasażerom paszporty?!?

    Błąd, poważny. Znaczy z normalnym urzędnikiem tak się robi, że się
    tłumaczy własny punkt widzenia oraz objaśnia posiadaną wiedzę - urzędnik
    też człowiek. Ale skoro NIE CHCE...
    Skoro widać że się NIE DA, to zacytuję raz jeszcze:

    > odwrocie jest pieczątka UC - czego chcesz więcej? "No bo tu jest pieczątka
    > Urzędu Celnego w Warszawie, a przecież w Warszawie nie ma granicy
    > państwowej". AAAAAAAAAAAAAARGGGGGGHHHH!!!!!

    ...."poproszę na piśmie"!

    Ty myślisz, że jak będzie kontrola, to będzie Cię uprzedzać "lepiej niech
    Pan nie pokazuje faktury za oba telefony, bo przyczepimy się że jeden
    jest do użytku osobistego" czy jak? ;)
    Oczywiście - sprawy trzeba załatwiać w miarę "rozsądnie" i sprawnie.
    Ale jak się NIE DA, to strona potrzebuje DOWODÓW że druga strona robi
    coś nie tak.
    I podatnika to TEŻ DOTYCZY!
    Jak NAM powiesz, że urzędnika Ci odrzuciła odliczenie VAT na podstawie
    twierdzenia że "w Warszawie nie ma granicy" to raczej Ci uwierzymy.
    Ale dla urzędu takie ustne twierdzenie dowodem nie będzie - na nic.

    Akurat z US przebojów w tym stylu nie miałem - ale wyciąganie wniosków że
    tylko w US się czepiają byłoby pochopne ;)

    > "No bo tutaj jest pole 'rodzaj transportu na granicy', ale tu jest wpisane
    > '4' - skąd mam wiedzieć, że '4' to samolot?".

    "...ja też nie wiem!"

    > "Mnie nie szkolono z prawa celnego, będę musiała się skonsultować".

    Niestety tu masz problem: wnerwiony nie stwierdzasz tego co trzeba:
    "to poproszę, w miarę możliwości w terminie".
    Niestety TEGO nie przeskoczysz - i US i my mamy terminy na załatwianie
    spraw :(

    > "Wie Pan, ja nie mogę podpisać się pod decyzję o zwrocie, jeśli nie mam
    > pewności, bo biorę za to odpowiedzialność". Jasne. Jak przyznajesz zwrot
    > należący się jak psu buda, to bierzesz odpowiedzialność. Jak nie przyznasz
    > tego zwrotu i trzeba będzie zwrócić po 5 latach z odsetkami i kosztami
    > sądowymi albo firma padnie i ludzie pójdą na bruk - to nie bierzesz
    > odpowiedzialności.

    Tak.
    Ale za to odpowiadają nasi szanowni ustawodawcy :(

    > Żeby jeszcze się dobić postanowiłem równolegle załatwiać drugą drobną sprawę
    > u innej urzędniczki - zaświadczenie o byciu zarejestrowanym jako podatnik
    > VAT (do odzyskania VATu zapłaconego w UE za usługi):
    > - pierwsza wizyta - wniosek i opłata skarbowa
    > - przychodzi wezwanie, że nieprawidłowy wniosek
    > - dzwonię i pytam, co zmienić
    > - druga wizyta - przynoszę poprawiony wniosek. "A dlaczego pan nie poprawił
    > jeszcze tutaj?". Bo jak, kurwa, dzwoniłem to nikt mi, kurwa, o tym nie
    > powiedział.
    > - trzecia wizyta - wniosek przyjęty, czekam na efekty.

    No i tu niestety nie mam pomysłu :(


    Wracając do meritum:
    - tak, opisałem sprowadzenie przypadku pierwszego do przypadku drugiego :>,
    czyli wielokrotnych wizyt w urzędzie. Niestety, bez PISEMNYCH dowodów
    nie ma od czego się odwołać!

    - jak już jest pismo, to trzeba sobie rozważyć, czy pisemne odrzucenie
    dowodów razem ze zażaleniem najpierw przynosimy do pokazania kierownikowi
    z pytaniem "przecież Pan ustalał inaczej, czy trzeba występować
    formalnie?" czy urzędowe zażalenie (5 zł niestety) "Do: Naczelnik
    Urzędu Skarbowego w...".

    - z pismem że w Warszawie nie ma granicy tak samo, tyle że pytanie
    do kierownika brzmi "czy ja to mam opublikować w Internecie???"

    :)


    Tak OT:
    Z moich "osiągów" w walce na papierki za szczytowe osiągnięcie mam
    (moje) pytanie o podstawę prawną stwierdzenia że "rowery w ilościach
    niehurtowych" (tak to ująłem) "stanowią materiał łatwopalny" poparte
    uwagą że nic poniżej rozporządzenia ministra mnie nie interesuje :>
    - skoro SAMI się na taką tezę powołali.

    Też straciłem sporo czasu, ale administracja (w walce o trzymanie
    roweru na strychu) sama wpędziła się w pułapkę :>

    I nie ma wyjścia - papierek musi być :(, nawet jak urzędnik
    o tym nie wie to "pisemne załatwianie spraw" jest obowiązującą
    formą.

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1