eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiUmorzenie przedawnionego długu. › Re: Umorzenie przedawnionego długu.
  • Data: 2009-08-01 11:59:04
    Temat: Re: Umorzenie przedawnionego długu.
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Sat, 1 Aug 2009, kuba wrote:

    > Gotfryd Smolik news pisze:
    >
    >> Aczkolwiek piszę "z głowy czyli z niczego", mam bliskie 100% pewności
    >> przekonanie, że wszelkie umorzenia *nie* są traktowane jak darowizny!
    >
    > Wierzę Ci, że nie jest to tak w praktyce traktowane, jednak wynika to moim
    > zdaniem z tego, że pewne instytucje prawa prywatnego i publicznego nie są ze
    > sobą dobrze sprzężone.

    IMO - *zdecydowanie* nie, ponieważ:

    >> Na mój rozum wynika to z definicji darowizny - darowizna wymaga
    >> *zamiaru przysporzenia*
    >
    > A skąd ta informacja? W XIX w. była taka dyskusja, czy oświadczenie woli
    > w ogóle wymaga zamiaru.

    OK.
    Ale my nie o wekslu czy nieopatrznym zawarciu umowy o pracę
    przy zamiarze zawarcia umowy zlecenia ;)
    Zapis ustawodawcy przy darowiźnie jest dość jasny: wymaga "zobowiązania
    do bezpłatnego świadczenia kosztem swojego majątku".
    Zauważ: musi istnieć *zobowiązanie*. Najpierw.
    Albo notarialne, albo w formie "przyrzeczonego świadczenia", co
    uszczegółowiono dalej w przepisie.
    Świadczenie "nieprzyrzeczone" nie jest więc darowizną.
    Nawet, jeśli jest bezpłatne, rzeczowe lub pieniężne (bo świadczenie
    o ch-rze usługi też odpada, mimo "przyrzeczenia") i tak dalej.

    Zresztą inaczej utraciłyby sens np. przepisy o rzeczach zagubionych,
    bezpodstawnym wzbogaceniu itp.
    Wszystkie są możliwe dlatego, że samo "wydanie" (majątku) nie spełnia
    warunku "zobowiązania".

    I sądząc z opisów (które AFAIR również były na grupach .prawo.*)
    urzędnicy skarbowi zajmujący się tą działką mają "obcykane"
    takie szczegóły :] (podobnie jak wymóg "nieodpłatności").

    Fiskus doskonale wie co robi, zaliczając "nieprzyrzeczone" świadczenia
    do "innych przychodów"!

    > nie pamiętam na czym stanęło (chyba na teorii oświadczenia), ale nie sądzę by
    > miało to znaczenie w tej dyskusji. Nie bardzo wiem, o co Ci chodzi z tym
    > zamiarem ;)

    Ano tylko tyle, że wyraziłem intencję ustawodawcy innymi słowami ;)
    Nie ma "przyrzeczenia" - nie ma darowizny.
    Pan nie korzysta ze stawki 12%, Pan korzysta ze stawki 19% i ma Pan
    zaległość podatkową. Z odsetkami. A ponieważ ma Pan inne przychody
    podlegające pod dochodowy, to "kwoty wolnej" którą Pan sobie odrębnie
    policzył w podatku od darowizn, też Pan nie ma :]

    >> zaś w tym przypadku faktyczne przysporzenie
    >> miało miejsce wcześniej, zgoda post factum to nie to samo co
    >> "zamiar".
    >
    > Nie prawda, bo przysporzenie odnosi skutek dopiero w momencie wyrażenia
    > zgody. De facto jest to "umowa o zwolnienie" wymagająca 2 zgodnych oświadczeń
    > woli.

    Dwie sprawy mamy :)
    1. Dobra, skupiamy się na zaakceptowanym "zwolnieniu", pozostawiamy
    w zawieszeniu skutki podatkowe nieprzyjętego "zwolnienia"
    2. Otóż to. Inna umowa. Dlatego nie jest to darowizna.

    Definicja darowizny wyraźnie wymaga albo aktu notarialnego,
    albo "przyrzeczenia". Zacytować? ;)
    To nie jest "zwykła umowa", która liczy się wyłącznie na podstawie
    zgodnych oświadczeń woli - jest dodatkowy warunek i basta,
    świadczenie musi być *uprzednio* "przyrzeczone", bo takie znaczenie
    ma słowo "przyrzeczenie" (jest składane przed czynnością).
    Potocznie nazywane "podarowanie długu" nie jest w tym kontekście
    "darowizną".
    Mniej wiecej na tej samej zasadzie można by chcieć zawrzeć umowę
    zlecenia określającą miejsce, harmonogram i określającą bieżący
    nadzór nad zleceniobiorcą. A że później można się zdziwić, bo
    jeden urząd z drugim powie że "wg ustawy" to jest inna umowa...
    (akurat tu przypadek jest przeciwny, nie znam dobrego przykładu
    na warunek *wyłączający* umowę z danej kategorii, a nie dotyczący
    formy, bo zawarcie "nienotarialnej umowy sprzedaży domu"
    oczywiście też się kojarzy :))

    > Nie mam bladego pojęcia. Moim zdaniem opodatkowanie przedawnionych długów
    > jest w ogóle chore!

    A nie świadczeń nieodpłatnych w ogóle? :D

    > Tak samo jak otrzymanych kar umownych - to już w ogóle
    > przekracza moje zdolności pojmowania...

    Zgadzam się, bzdura do kwadratu, jako że jest przychód a nie
    jest on kosztem[1].
    Tym bardziej (bzdura), że zdaniem istotnej części prawników z dużych
    firm, fiskus usiłuje ew. obniżenie wynagrodzenia z tytułu niecałkowitego
    wykonania umowy zaliczać do kar umownych właśnie.
    Przełóżmy to na codzienność :)
    Jak dostanę w sklepie jedną bułkę zamiast trzech (bo brakło),
    to sprzedawca powinien zapłacić podatek od tych dwu bułek których
    mi nie sprzedał :P - przynajmniej, dopóty na półce była metka
    z ceną (oferta).

    [1] inna rzecz, że jest to skutek niejednolitości opodatkowania.
    Jakby nie było ryczałtów, progów podatkowych przy progresji,
    zwolnień i nie wiadomo czego jeszcze, to by nie istniała
    chęć "pompowania" przychodu - m.in. za pomocą takich kar
    - do miejsc niżej opodatkowanych.

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1