gosc napisał(a) w wiadomości: ...
>...
>> Miła pani w Urzędzie Skarbowym doradziła mi, abym zaczekał i zapytał >>się
>> później. Argumentowała, że skoro nie muszę nic płacić (bo nie
>> zarabiam 10
>> tys. euro rocznie), to z powodu braku rejestracji VAT nie powinienem
>> mieć żadnych problemów.
>
>mnie teraz powiedziano, ze jak nie mam 10 tys. euro to nie musze sie
>rejestrowac, natomiast jak zaczalem przegladac ustawe o vat, to nie >bylbym
do konca taki pewien

Usłyszałem mniej-więcej to samo w zw. z art.13. Czyżby w przyszłości
zapowiadała się akcja abolicji ze strony "wyrozumiałych" US?


>...
>natomiast gdybym przekraczal te 10 tys. euro, chyba byl placil dla >swietego
spokoju (to jest takie na sile wciskanie ludziom prowadzenia
>dzialalnosci gospodarczej)

"Poszerzanie bazy podatkowej" nie wprost. Ktoś znajomy też się
przymierza i woli "dla świętego spokoju", chociaż nie musiałby.
Przed 1989r, zdarzało się memu ojcu wpisywać w ewidencję nieistniejące
przychody dla świętego spokoju, bo US nie uwierzy, że w tym czasie nie
miał i będzie męczył kontrolami do upadłego.

>gdyby przy moich dochodach z tego tytulu, przyszlo mi placic vat i
>bawic sie
>w tony formularzy, to chyba bym zrezygnowal z pisania, a nie wchodzil w >ta
zabawe z papierami

O to chodzi niektórym politykom. To próba pośredniej realizacji
postulatu "reglamentacji pracy". Nie ty, to może napisze ktoś inny?


>...
>dobrze, ale nawet jesli sie bardzo starasz i nic, a nic nie >kombinujesz, nie
wiadomo jak to zrobic!!! (wezmy same ustawy
>o vat 157 stron i o
>dochodowym od osob fizycznych 149 stron - >czyli 300 stron podstawowej
>lektury, bez zadnych rozporzadzen, formularzy itd. to nie jest dla
>ludzi! czy w innych krajach tez maja takie prawo podatkowe?!)

Chyba tak (UE). A tam gdzie prostsze to zwykle stawki wyższe albo
poszerzona baza podatkowa. Zależnie od kraju: np. dochody kapitałowe
wliczane do podstawy PIT, progresywna stawka dla przedsiębiorców.
W Holandii była/jest ulga za przejazdy do pracy rowerem. Tylko, że
w Holandii zarządzono, że ichnie US i ZUS urzędują w jednym budynku.
I mają przepisy już zinterpretowane.


Nie chcaiłabym plotek powtarzać, ale podobno we Włoszech bałagan
niedużo mniejszy od naszego, zaś w Niemczech w lokalnych urzędach taka
maniera: co dobre dla landu to... czasem przepisy federalne można
"zinterpretować".
Jest jeszcze Cypr, wyspa Jersey...
--
Arek