On Thu, 13 Jan 2005, MAREK M. wrote:
[...]
>+ Moje rozumowanie jest takie : jesli czegos dalej nie zbywam,a nie chce
>+ uznawac za koszt, bo np. nie przejdzie to w US lub nie mam po prostu na to
>+ ochoty, nie muszę tego czynić, a US nic do tego nie ma, bo o nic u nich sie
>+ nie upominam,a podatki z tytulu wystawionych na moja rzecz faktur,
>+ odprowadzaja podmioty, ktore swiadcza te uslugi. Skarb panstwa zatem nic nie
>+ traci, a straty moge poniesc co najwyzej ja - nie odliczajac kosztu od
>+ podatku dochodowego i VAT.

Były takie czasy że próbowałem bronić tezy przeciwnej.
Ale nie dość że grupa (z Maddy na czele) głośno i wyraźnie wybiła mi
z głowy takie pomysły ;) to jeszcze w dniu 1.V.2004 został uchylony
ostani przepis na który umiałem się powołać - konieczność "doliczenia
VATu do wartości rynkowej".
W związku z niniejszym...
trk tyż dobrze godo :)

>+ Czy mam rację, ze z FV dla towarow i uslug,ktore nabywam na swoja rzecz,
>+ moge robic co chce, bo rownie dobrze moge byc tak glupi,ze niczego nie
>+ uznaje jako koszt,a nalezne podatki od siwadczonych przez siebie uslug
>+ "nadplacam" ?

Najwyraźniej.
Raz był na grupie przypadek podawany kiedy to US zarzucił grupowiczowi
"ukrywanie kosztów". Ale to była "wojna na papiery", bo pisał że
wyśmiał urzędnika za jakieś równie genialne koncepta (i oczywiście
wygrał przed NSA za owe "ukrywanie", tyle że co czasu stracił
to jego).

--
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, memoriał, ZUS)