Witam.

Mamy taką sytuację.

Sprzedajemy dużo taniego towaru na allegro.
Działamy legalnie - od wszystkiego odprowadzamy VAT.
Czyli albo wystawiamy fakturę - jeśli klient podał dane do jej
wystawienia - albo paragon, jeśli nic nie podał.

I tutaj zaczynają się schody. Często klienci dopiero po fakcie
przypominają sobie, że chcieliby f-rę. Lub dane do f-ry podają w
dowolnym miejscu i momencie korespondencji z nami, nie zawsze osoba
obsługująca zamówienie to wyłapie.

Powstaje więc cały cyrk z odsyłaniem przez klienta paragonu,
wypisywaniem przez nas na jego podstawie f-ry, wysyłaniem f-ry z
powrotem do klienta. Do naszej kopii f-ry doklejamy paragon odesłany
przez klienta - by nie płacić podwójnego podatku.

Czy da się to uprościć?

Interesowało by mnie rozwiązanie tego typu:
- wszystkie transakcje z allegro idą przez jedno, osobne konto
- raz na miesiąc robimy wyciąg z konta - kwota wpływów jest kwotą brutto
do opodatkowania (na wszystko mamy 22% VAT).
- klientom wysyłamy f-ry jeśli chcą - jeśli nie to nic. Państwo i tak ma
swoje podatki opłacone na podstawie wyciągu z konta, a nam to upraszcza
sprawę.

Da się coś takiego zrobić?

Zobaczcie - nawet allegro które bierze prowizję od osób prywatnych NIE
WYSYŁA im faktur ani paragonów! Więc jakiś myk na to jest, bo nie sądzę
by nie płacili od tego podatków.

Czy może rozwiązaniem jest olanie paragonów i wypisywanie wszystkim
faktur, nawet imiennych, bez NIP'u? A jak ktoś po otrzymaniu takiej f-ry
dojdzie do wniosku że chce f-rę na inne dane to po prostu podmieniamy
fakturę i wszyscy są szczęśliwi? W dobie wysyłania faktur emailem to by
też nie było takie głupie.

Może zna ktoś jakieś ciekawe patenty na legalne uproszczenie biurokracji?

Tani towar, więc i biurokracja musi być max prosta.

pozdrawiam