eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkipodatek od supermarketow › Re: podatek od supermarketow
  • Data: 2015-11-30 08:14:34
    Temat: Re: podatek od supermarketow
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 30.11.2015 o 00:46, Kviat pisze:
    > W dniu 2015-11-29 o 20:38, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >> W dniu 29.11.2015 o 16:49, Kviat pisze:
    >>>> I to trudniejsze niż VAT? Bo z VATem miałem już
    >>>> wiele przebojów i to nawet w prostej firmie, jak moja. A przykłady p.
    >>>> Kluski i innych głośnych w mediach pokazują, że taki VAT może nie tylko
    >>>> być skomplikowany, ale wręcz zabić firmę.
    >>> Może. I co z tego?
    >> A nic, tyle, że nie każdy chce zbankrutować.
    > I nie każdy bankrutuje. Czepiłeś się tego Kluski jak... Zostaw człowieka
    > w spokoju.
    > Większość rozlicza VAT i żyje.

    Większość rozlicza PIT i żyje. Nie o tym mówimy.


    >>> Rozmowa jest o kwestii zasadności danego podatku,
    >> Była na początku. Potem zeszła na omawianie wad PIT. I zauważyłem jeno,
    >> że są one demonizowane i inne podatki mają je większe.
    > Demonizujesz VAT.
    > I zauważyłem jedno, inne podatki mają większe wady.

    Możliwe, ale nie PIT. PIT ma mniejsze niż VAT.

    > I co teraz?

    Teraz zlikwidujmy te inne :-P


    >>>> No. O nie właśnie w tym wątku mowa, bo biurokracja skomplikowana i
    >>>> obarczona licznymi pułapkami.
    >>> Tak jak PIT.
    >> Nie. Dużo bardziej.
    > Nie. Dużo mniej.
    > PIT to nie tylko KPiR i ryczałt.

    A na przykład co i z jakimi wiąże się pułapkami?

    >>>>> i przekazanie _cudzych_ pieniędzy do urzędu.
    >>>> A czasami też swoich.
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    >>> Omg...
    >>> Jak wystawiasz klientowi fakturę na 100 zł + VAT23% to te 23% płaci
    >>> klient. Dostajesz te pieniądze od klienta. To, czy całe 23 zł musisz
    >>> przekazać do US czy tylko część, to i tak te 23 zł dostałeś od klienta.
    >>> Jesteś pośrednikiem. 23 zł nie jest twoje, konsument zapłacił VAT.
    >
    >> Jak okaże się np. że klient ci nie zapłacił, to nadal podatek musisz do
    >> US odprowadzić (wiem, wiem można się jakoś tam od tego w drastycznej
    >> sytuacji wymigiwać, ale wiesz...).
    >
    > Jak ci klient nie zapłacił i z tego powodu bankrutujesz, to może lepiej,
    > że bankrutujesz.

    W tej części nie było mowy o bankructwie a o płaceniu swoimi pieniędzmi.

    > Po drugie, jak ci nie zapłaci to dochodowy też musisz zapłacić.
    > To był kiepski argument.

    Na płacenie swoimi pieniędzmi?


    >> Jak inwestujesz i zainwestujesz w
    >> danym miesiącu więcej niż zarobiłeś
    > To masz problem z planowaniem inwestycji

    Bynajmniej. Na tym polegają inwestycje, że się inwestuje teraz, żeby
    zarabiać potem. Normalne jest, że zanim zaczniesz na czymś zarabiać,
    musisz zainwestować.

    > Jeśli inwestujesz nie swoje pieniądze w postaci VATu, który powinieneś
    > był oddać do US, a tego nie zrobiłeś tylko je zainwestowałeś, to znaczy,
    > że zainwestowałeś nie swoje pieniądze. Zainwestowałeś podatek VAT.

    Nie. Zainwestowałem swoje. Nie te, które musiałem oddać. Zupełnie nie
    łapiesz VAT i zasad jego działania. Dla podkręcenia jasności, wyobraź
    sobie, ze 1 września zaczynasz działalność i masz we wrześniu zero
    przychodu. Dopiero budujesz fabrykę. I płacisz VAT za materiały, maszyny
    etc. Płacisz swoimi pieniędzmi, CBDU.

    A mi chodziło o szersze, że właśnie pobrałeś od klienta VAT w wysokości
    np. 1000zł a zainwestowałeś w coś, za co zapłaciłeś VAT 2000zł. Więc
    płacisz 1000zł VATu swoimi. CBDU.

    >> (tak, wiem, można wystąpić o zwrot,
    >> ale to się wiąże z nieprzyjemnościami a i czekanie pomimo wszystko
    >> jest).
    > Więc jak planujesz inwestycję to bierzesz pod uwagę nieprzyjemności
    > związane ze zwrotem i czekanie na zwrot.

    No wszystko bierzesz i? Przecież nie mowa o nie braniu pod uwagę tylko o
    tym, że stanowi to utrudnienie dla przedsiębiorcy. Jak budujesz drogę
    przez góry też bierzesz pod uwagę, że musisz je omijać albo kopać
    tunele, ale to nie zmienia faktu, że te góry przeszkadzają bardziej niż
    trawa, a o tym mowa cały czas w podwątku naszym.


    >> Albo jak się okaże, że odliczyłeś fakturę, która została
    >> wystawiona np. przez osobę nieuprawnioną. Dla PIT koszt jest kosztem i
    >> go poniosłeś. Nawet jak się okaże, że sprzedawca to oszust. Dla VAT jak
    >> się okaże, że sprzedawca to oszust, to płyniesz.
    >
    > Demonizujesz.
    > Zadbaj o to, żeby nie robić interesów z oszustami.

    Na to to już nie ma słów..

    Dziewczynka z siekierą w głowie też miała zadbać o to, żeby nie chodzić
    do księgarni tam, gdzie lata wariat z siekierą?


    > Jest ryzyko jest zabawa,


    No w takim razie nie mamy co dyskutować jakichkolwiek problemów z
    podatkiem. W końcu PIT też jest spoko, bo jest podatek, jest zabawa. Baw
    się dobrze, good bye.

    > Zresztą, jeśli przez przypadek się zdarzy, to jedna czy dwie lewe
    > faktury topią twoją firmę?

    Nie mowa o topieniu była w tej części, a o płaceniu swoimi.

    Poza tym, tak, mogą. Jak to będą faktury za coś dużego.


    >>> Ale VAT od PIT różni się zasadniczo dla przedsiębiorcy.
    >> No różni się, to nawet wynika z moich słów. Napisałem, że wolałbym
    >> zachować PIT i zlikwidować VAT. Gdyby nie było różnic, byłoby mi jedno.
    > Ale ty cały czas piszesz o drobiazgach. Dla ciebie różnicą jest czy
    > trzeba wypełnić jeden papierek więcej czy mniej...

    nie, różnice są dla mnie większe, ale przecież właśnie o tych papierkach
    była mowa, które w przypadku PIT, jakoby wg Liwiusza, były powodem braku
    zainteresowania Polską.


    >> Duże są i tak na CIT a nie PIT,
    > Pisząc PIT cały czas mam na myśli

    A ja wiem, co masz na myśli pisząc PIT?

    >>> Jak zlikwidujesz VAT, to ulżysz (biurokratycznie, bo finansowo i tak
    >>> tego nie zauważy) przedsiębiorstwom, a Kowalski dalej się będzie
    >>> chrzanił z ulgami, progami, deklaracjami,
    >> Owszem, ale mowa była nie o Kowalskim, a o przyciąganiu przedsiębiorców.
    > Przyciąganiu...?


    No co ja ci poradzę, że nie czytasz wątku, w którym dyskutujesz.

    ============================
    Już od dawna twierdzę, że jest to podatek, na którym państwo co do
    zasady nic nie zyskuje (bo albo płaci samo sobie, albo miałoby o wiele
    większe zyski z innych podatków, gdyby ogłosiło światu "w Polsce nie ma
    dochodowego, zapraszamy").

    --
    Liwiusz
    ============================


    >> Ulżenie Kowalskiemu lotto kole jajec przedsiębiorcom.
    > Nadal ignorujesz fakt, że Kowalski przedsiębiorca to spora grupa.

    Ale to ty k-wa podzieliłeś na Kowalski w sensie etatowiec i
    przedsiębiorca. I ty tu pisałeś osobiście o tym, jak to etatowiec będzie
    się miał fajnie.

    >>> a w szczególności z tym, że
    >>> płaci podatek _od_pracy_.
    >> A co w tym złego? Podatek od dochodu jest MSZ bardzo sensowny.
    > Z kim ja rozmawiam? Dochody mogą być różne: z pracy, z wygranej w lotto,
    > ze spadku, z wynajmu nieruchomości i pierdyliard innych.
    > Nigdy nie twierdziłem, że podatek dochodowy jako taki nie ma sensu.

    No dobrze. I ja mówię, że podatek od dochodu, w tym dochodu z pracy jest
    MSZ bardzo sensowny. I bredzenie, że PIT jest niefajny, bo ktoś płaci
    podatek dochodu z pracy mnie nie przekonuje.

    >> Lepszy
    >> niż podatek od wydawania pieniędzy.
    > Nie jest lepszy. To, że tak twierdzisz faktów nie zmieni.

    Aha, bo Twoje jest faktem, a moje tylko moje. Bóg zapłać dobry człowieku
    za dalszą rozmowę, idę pracować, bo płacenie czasem za wątpliwe
    jakościowo kopanie się z koniem mnie już nie kręci.

    >>>>> PIT trudno jest zlikwidować nie dlatego, że są to znaczące wpływy do
    >>>>> budżetu,
    >>>> A ja tego nie twierdzę. Nie wiem, nie analizowałem jakie to wpływy.
    >>> To może trzeba się zainteresować tematem o którym się dyskutuje?
    >>
    >> Ale nie o tym dyskutujemy.
    >
    > Ależ o tym.
    > Otoczka biurokratyczna takiego czy innego podatku jest argumentem na
    > ostatnim miejscu w dyskusji czy dany podatek należy zlikwidować czy nie.


    Ale właśnie ta otoczka została przez Liwiusza podniesiona i od niej
    rozpoczął się ten podwątek i o niej rozmawiamy.

    > Żeby wiedzieć (i o tym dyskutować) czy zasady są sensowne czy nie, to
    > trzeba je najpierw poznać.

    A więc idź je poznawać, a ja wracam do pracy i zajmę się uzyskiwaniem
    dochodu, od którego zapłacę z radością PIT.

    EOT




Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1