eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiCzy nawilżacz powietrza może być kosztem › Re: Czy nawilżacz powietrza może być kosztem
  • Data: 2003-05-31 10:12:10
    Temat: Re: Czy nawilżacz powietrza może być kosztem
    Od: maruda <m...@g...mm.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    30.05.2003 11:15, persona, tytułująca się 'Gotfryd Smolik news', napisała:
    > On Thu, 29 May 2003, maruda wrote:
    >
    >
    >>+ 29.05.2003 07:57, osoba o wdzięcznym nicku 'cef', napisała:
    >
    > [...]
    >
    >>+ > Oczywiste nie jest.
    >>+ > Oczywiste to jest wtedy, gdy ta działalność prowadzona jest
    >>+ > w wydzielonych pomieszczeniach, najlepiej pod innym adresem.
    >>+ > (wtedy czajniki, klimatyzatory są OK)
    >
    >
    > A prawda. I owe przedmioty tam się znajdują :) (kiedyś widziałem
    > opis wyroku w którym sąd uznał USowi "wyrzucenie z kosztów"
    > pralki, której w czasie kontroli nie było w firmie).
    > [...]
    >
    >>+ > Rozumując w ten sposób
    >>+ > (nawilżacz, ostatnio okulary też)

    Są okulary ochronne do pracy przy komputerze, stanowiące pełny zamiennik
    fitra na monitor (w przypadku filtra nie mamy wątpliwości).

    >
    > [...]
    >
    >>+ ta osoba nie prowdziła dg o tym konkretnym profilu, to nie kupiłaby
    >>+ nawilżacza. Istnieje więc namacalny, oczywisty związek nawilżacza
    >>+ z prowadzoną dg.
    >
    >
    > Otóż mam wątpliwości :(
    > Wydatek podytkowany jest powodami zdrowotnymi.
    >

    Ja nie mam. Nie ma tu efektu stricte leczniczego. Stawiasz pod znakiem
    zapytania możliwość wrzucenia w koszty: klimatyzacji w sklepie
    obuwniczym bądź wyciągu w warsztacie szewca (opary kleju).


    >
    >>+ Oczywiście, że możesz kupić loda, musisz go jednak ując w
    >>+ limitowanych kosztach na reprezntację. Nie ma tu pełnej dowolności.
    >
    >
    > Ściślej rzecz biorąc z kupnem loda AFAIK nie jest tak dobrze:
    > trzeba umieć wykazać że zjadło się go do spółki z kontrahentem :>
    > *Podobnoż* (nie spotkałem nigdy nikogo komu to się przytafiło :))
    > mają miejsce przypadki przesłuchania świadków :) (znaczy: telefon
    > do kontrahenta: "lody były" ??)
    >

    Mówię o możliwości kupienia w ramach limitu 0,25% przychodu praktycznie
    dowolnych rzeczy.
    Przy okazji: jeżeli już masz fakturę z restauracji, to gdzie wykazujesz,
    że wieprzowinę słodko-kwaśną zjadłeś z danym kontrahentem, a nie z
    ciotką? Wiem, że niektóre US-y pytają się o celowość kosztów (pro
    kontrahent); jednak zdarza się, że nasze zabiegi (wyjazd do klienta,
    kupienia mu loda) okazały się chybione - są to jednak koszty (taka
    obrona daje rezultaty). Oczywiście nie można sobie pozwolić na
    przegięcia typu: nie mam na ZUS, ale codziennie stawiam obiady kobtrahentom.


    (...)

    >
    > ....jak wyżej :)
    > Ale FYI - choć IMHO klasyfikuje się to ewidentnie pod "gnębienie"
    > (i zdaje się NSA uchylił) - był kiedyś przypadek (opis z inforu
    > lub GP) że US wyrzucił z kosztów dystrybutor wody.
    > A wyglądało to tak, że kontroler nalał sobie wody do szklanki.
    > Wypił i stwierdził, że skoro nikt nie protestuje i *każdy* może
    > korzystać z dystrybutora to nie był on "wyłącznie dla pracowników"
    > czyli nie powinien być w KUP :>

    Nie pozostało nic innego, jak wystawić kontrolerowi fakturę za tę
    szklankę wody.

    > Dlatego IMHO ty *nie* korzystasz z firmowych śrubokrętów
    > do celów osobistych... ;)

    Gdzież bym śmiał :)))
    >
    > pozdrowienia, Gotfryd


    Ciągle jednak intryguje mnie jedna sprawa: czym różni się mieszkanie
    prywatne od lokalu w polityce zaliczania pewnych rzeczy w koszty?


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1