eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › Brukselscy iluzjoniści
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1

  • 1. Data: 2002-08-22 15:37:51
    Temat: Brukselscy iluzjoniści
    Od: "klon Boukuna" <k...@h...com>

    KLIKA - Kabaret Autorów Marek Sobczak & Antoni Szpak

    ----------------------------------------------------
    ------------------------
    ----

    Nasz zacny sąsiad z góry, Czcigodny Janusz Korwin-Mikke, jeden z nielicznych
    na polskiej scenie wyrazistych polityków i publicystów, od wielu już lat
    kpi, szydzi i wyśmiewa dobrodziejstwa, jakimi obdarzy nas Unia Europejska,
    gdy tylko dostanie nas w swoje łapy. Pan Janusz robi to fachowo i
    merytorycznie. Tnie jak chirurg, precyzyjnie obnażając cwaniactwo
    brukselskich biurokratów. Te Jego artykuły wielce ochłodziły nasz entuzjazm
    dla polskiego członkostwa w UE. Wprawdzie nadal uważamy, że powinniśmy tam
    być, ale coraz mniej podoba nam się zarówno sposób, jak i styl, jaki
    reprezentujemy w negocjacjach. A już szczególnie nie podoba nam się to, w
    jaki sposób ta przecudnej urody Unia Europejska chce nas uszczęśliwić swoimi
    pieniędzmi, przyznając nam co jakiś czas niebotyczne sumy na rozwój i
    usprawnienie czegoś tam.

    Dla przykładu w 2004 roku mamy dostać 3,5 mld euro na regionalną pomoc i
    walkę z bezrobociem, co znaczy, że mamy w ramach tej pomocy zacząć budować
    autostrady i lotniska. Mamy też dostać 766 mln euro na budowę oczyszczalni
    ścieków i na zalesianie. To są tzw. pieniądze w postaci funduszy
    strukturalnych do wykorzystania w konkretnych celach. Jak pięknie, ile oni
    chcą nam dać pieniędzy... Chcą! Problem jest w tym, że nie bardzo dają. Na
    papierze, w mediach, w oświadczeniach, w zapowiedziach leje się do nas rzeka
    unijnych pieniędzy. I nic za to od nas nie chcą, poza tym, żebyśmy się
    rozwijali, dostosowywali, wyrównywali poziomy i żyli długo, zdrowo i
    szczęśliwie. I moglibyśmy z tego szczęścia i zachwytu zwariować, gdyby nas
    na ziemię nie sprowadziło drobne "ale". Otóż problem jest w tym, że tych
    unijnych funduszy za jasną cholerę nie da się całkowicie wykorzystać. Są one
    przez UE obwarowane takimi przepisami, że praktycznie nie ma szans w
    znaczącym stopniu z nich skorzystać. Aby Państwu uzmysłowić, na czym polega
    to niedawanie przez Unię przyznanych pieniędzy, posłużymy się programem
    SAPARD.

    Procedura otrzymania środków SAPARD:

    Przygotowanie i złożenie w banku wniosku kredytowego oraz załączników
    (projekt przedsięwzięcia, analiza finansowa i marketingowa).

    Otrzymanie bankowej promesy kredytowej.

    Przygotowanie wniosku do ARiMR o uzyskanie dotacji ze środków SAPARD, wraz z
    załącznikami (projekt przedsięwzięcia, analiza finansowa i marketingowa).

    Zawarcie umowy z ARiMR.

    Podpisanie umowy kredytu i otrzymanie środków.

    Realizacja inwestycji.

    Zamknięcie inwestycji i otrzymanie środków SAPARD (środki te wpłyną do banku
    udzielającego kredytu jako forma jego częściowej spłaty).

    Prawda, że nieźle pomyślane? Pokazali w telewizji jednego upartego
    desperata, który postanowił skorzystać z dobrodziejstwa SAPARD-u i w związku
    z tym złożył wymagane dokumenty, UWAGA: wniosek (48 stron maszynopisu) oraz
    wszystkie pozostałe dokumenty, zajmujące trzy pełne, duże segregatory (na
    oko stosik wysokości 0,5 m papierów). I to wcale nie oznacza jeszcze, że ów
    desperat, kiedy za własne lub kredytowe pieniądze zrealizuje inwestycję,
    otrzyma obiecane przez Unię (SAPARD) pieniądze. Przy tylu dokumentach łatwo
    będzie udowodnić każdemu, że czegoś brakuje, gdzieś w jakimś punkcie coś nie
    zostało dopełnione i w związku z tym obiecane środki z SAPARD-u nie należą
    się, a już na pewno nie w obiecanej wysokości. Nie dziwi zatem, że
    skorzystać z SAPARD-u pragnie w Polce zaledwie kilka osób. Wszystkich
    pozostałych skutecznie odstraszyła procedura. I znowu wyjdzie na to, że Unia
    chce nam dać, tylko my nie potrafimy wziąć. Ten numer z dawaniem przez UE
    pieniędzy, to mistrzostwo świata. Nie powstydziłby się go największy
    iluzjonista. Tak dać, aby obdarowany nie otrzymał i jeszcze za to ze wstydem
    przepraszał.

    P.S.
    Za to w płaceniu naszej składki do kasy Unii (2 mld 360 mln euro) nie będzie
    żadnej iluzji i żadnych obwarowań. I to jest drugi genialny numer
    brukselskich iluzjonistów.

    SOBCZAK & SZPAK








strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1