Witam,

z 5 lat nie zajmowałem się rozliczaniem kosztów auta, bo to był dla mnie
detal, a miałem inne koszty. Ale teraz sporo jeżdżę służbowo i chciałem
sobie rozliczyć. Czy dobrze myślę, że mam:

a) Wpisywać kilometry i trasy (ile teraz jest kilometrówka na 1,7
pojemność?) i wyceniać

b) Wpisywać osobno faktury za benzynę, oleje, spryskiwacze i inne ciulstwa
samochodowe (no właśnie, jakieś się nie łapią? Czyścidełko do tapicerki
można?)

c) w cyklu miesięcznym (bez resetu rocznego) rozliczać w KUP mniejszą
wartość bez podawania konkretnego dowodu księgowego?


Jakieś uchybienia w moim toku rozumowania?

--
Tristan

do góry