http://wiadomosci.onet.pl/1538386,10,1,1,,item.html

Trzymam pieniądze na koncie mamy - po tej deklaracji Jarosława Kaczyńskiego
wśród ekspertów podatkowych rozgorzała gorąca dyskusja. Spierają się, czy
Jadwiga Kaczyńska powinna płacić podatek od darowizn - pisze "Dziennik".
Eksperci od podatków łamią sobie głowy. Powodem jest ekstrawagancja
premiera, który od lat nie ma bankowego konta i część ze swej pensji wpłaca
na rachunek matki. Kaczyński opowiedział o tym w wywiadzie dla tygodnika
"Wprost". Tłumaczył, że nie chce, by ktoś przelał na jego konto pieniądze,
a potem próbował z niego robić aferzystę.

Rzecznik rządu Jan Dziedziczak powiedział "Dziennikowi", że premier pobiera
pensję w gotówce. "Część wpłaca na konto matki, którego jest
pełnomocnikiem. Są to bardzo różne kwoty" - tłumaczy Dziedziczak. Jak
potraktować te wpłaty? Specjaliści podatkowi nie są zgodni. Jedni mówią, że
nie ma sprawy i wszystko jest w porządku. Drudzy oceniają, że Jadwiga
Kaczyńska powinna płacić podatek od darowizn przekazywanych przez syna.
Różne opinie na temat tej sytuacji mają nawet... urzędnicy skarbowi.

"Jeśli Urząd Skarbowy chciałby się przyczepić, to oczywiście może. Bardziej
naraża się mama premiera, bo to na jej rachunku pojawiają się pieniądze +za
nic+. Oczywiście teraz żadna skarbówka nie będzie śmiała się przyczepić.
Ale potem, kto wie?" - mówi Robert Gwiazdowski, doradca podatkowy.

Podobnego zdania jest Wojciech Misiąg, wiceminister finansów w latach 1989
- 1994: "Wydaje się, że sprawa jest, bo pieniądze +przechodząc+ na konto
Jadwigi Kaczyńskiej de facto zmieniają właściciela".

Problemu nie widzi za to ekonomista profesor Witold Orłowski: "Wystarczy,
że premier i jego matka zadeklarują, iż każde korzysta ze swojej części
środków zgromadzonych na koncie" - mówi gazecie.

A Andrzej Prelicz, doradca podatkowy z Katowic mówi, że urząd skarbowy
mógłby żądać wyjaśnień od premiera i jego mamy. "Gdyby się okazało, że
właścicielka konta sama z tych pieniędzy korzysta można mówić o
darowiźnie" - tłumaczy. A te, nawet wśród osób najbliższych, do zeszłego
roku były opodatkowane, do dziś trzeba je zresztą zgłaszać w urzędzie
skarbowym. Więcej na ten temat w najnowszym wydaniu "Dziennika".
--
Samotnik
http://www.bizuteria-artystyczna.pl/

do góry

> Problemu nie widzi za to ekonomista profesor Witold Orłowski: "Wystarczy,
> że premier i jego matka zadeklarują, iż każde korzysta ze swojej części
> środków zgromadzonych na koncie" - mówi gazecie.

I to w koncu trzezwo myslacy człowiek ... miejsce trzymania pieniedzy
nie ma znaczenia. Rownie dobrze mozna byłoby traktowac jako darowiznę
fakt przyniesienia pieniedzy do wspolnego mieszkania i połozenia ich na
stole. Bo przeciez współlokator tez wtedy ma do nich dostep.

--
Krzysiek, Kraków, http://kp.oz.pl

do góry

KrzysiekPP w <news:MPG.20b8cd45cb410552989899@news.task.gda.pl>:

>> Problemu nie widzi za to ekonomista profesor Witold Orłowski: "Wystarczy,
>> że premier i jego matka zadeklarują, iż każde korzysta ze swojej części
>> środków zgromadzonych na koncie" - mówi gazecie.

> I to w koncu trzezwo myslacy człowiek ... miejsce trzymania pieniedzy
> nie ma znaczenia. Rownie dobrze mozna byłoby traktowac jako darowiznę
> fakt przyniesienia pieniedzy do wspolnego mieszkania i połozenia ich na
> stole. Bo przeciez współlokator tez wtedy ma do nich dostep.

O! Trzeba ustanowić prawo, ze konto bankowe jest obowiązkowe. Każdy, kto
uchyla sie od "posiadania" takowego podlega pod 20% podatek pobierany z
dochodu współlokatora, konto, które ma współwłaścicieli obciążyć podatkiem
obliczanym wg wzoru: liczba współwł. * 20%, podobnie przy pełnomocnikach...
Wyłączenia:
-- małżonek we wspólnocie majątkowej, jeżeli drugi ma konto
-- samotnie wychowujący dzieci (warunek jw.)
-- kot premiera i pies marszałka

BP, MSPANC
--
Tomasz Nycz
[priv-->>X-Email]

do góry

Dnia 19.05.2007 KrzysiekPP <j...@n...ceti.pl> napisał/a:
>> Problemu nie widzi za to ekonomista profesor Witold Orłowski: "Wystarczy,
>> że premier i jego matka zadeklarują, iż każde korzysta ze swojej części
>> środków zgromadzonych na koncie" - mówi gazecie.
>
> I to w koncu trzezwo myslacy człowiek ... miejsce trzymania pieniedzy
> nie ma znaczenia. Rownie dobrze mozna byłoby traktowac jako darowiznę
> fakt przyniesienia pieniedzy do wspolnego mieszkania i połozenia ich na
> stole. Bo przeciez współlokator tez wtedy ma do nich dostep.

Ale wpłata na konto to przekazanie komuś pieniędzy, a nie położenie ich na
stole. Dowód przez absurd: gdyby leżały na stole i mama Jarka je wzięła, to
by je po prostu ukradła (gdyby Jarek jej pozwolił, to byłaby to darowizna,
też wymagająca pewnych czynności podatkowych), natomiast z konta mama Jarka
może je sobie wypłacić jako swoje, zakopać w lesie i Jarek nic nie zrobi,
poza roszczeniem wobec mamy o bezpodstawne wzbogacenie, jednak wówczas musiałby
przynajmniej uprawdopodobnić, że przelał na konto mamy tę kasę omyłkowo.
Tymczasem on sam twierdzi, że robi to z premedytacją :) Jest to klasyczny
depozyt nieprawidłowy. Chyba 2% pcc. Przynajmniej do czasu, kiedy bank nie
udostępni dwóch subkont, do których mama i Jarek wzajemnie nie będą mieli
dostępu. Wówczas faktycznie fakt, na kogo jest umowa rachunku bankowego, ma
mniejsze lub żadne znaczenie.

Aczkolwiek zgadzam się, że przynajmniej wśród I stopnia pokrewieństwa
mogliby odpuścić w tym względzie.

P.S. Tłumaczenie o prowokacji w postaci przelania łapówki jest co najmniej
śmieszne. Jeśli już nawet ktoś mu tam coś przeleje, to Jarek może odesłać
lub oddać do depozytu sądowego.
--
Samotnik
http://www.bizuteria-artystyczna.pl/

do góry

On Sat, 19 May 2007, KrzysiekPP wrote:

>> Problemu nie widzi za to ekonomista profesor Witold Orłowski: "Wystarczy,
>> że premier i jego matka zadeklarują, iż każde korzysta ze swojej części
>> środków zgromadzonych na koncie" - mówi gazecie.
>
> I to w koncu trzezwo myslacy człowiek ...

Problemem jest że przepisy są nietrzeźwe :>

> miejsce trzymania pieniedzy
> nie ma znaczenia. Rownie dobrze mozna byłoby traktowac jako darowiznę

Nie ma mowy, IMO. Depozyt.
Przychodzisz i dajesz kumplowi 200 zł - "przetrzymaj do jutra bo
nie chcę żeby żona znalazła" ;)
Problem w tym, że prawo podatkowe inaczej traktuje przypadek kiedy
dostaniesz do ręki *tę samą rzecz* (te same banknoty, z tymi samymi
numerami) a inaczej kiedy dostaniesz *tyle samo warte (tu banknoty,
nawet jak o tych samych nominałach ale inne sztuki).

> fakt przyniesienia pieniedzy do wspolnego mieszkania i połozenia ich na
> stole.

Nie "równie dobrze", bo depozyt *prawidłowy* nie jest opodatkowany.
Nieprawidłowy jest, i trzeba zaznaczyć że kiedyś tak nie było.
Ale (prawdopodobnie celem zapobieżenia "obchodzeniu pożyczki")
postanowiono opodatkować *wszelkie* formy depozytu nieprawidłowego.
Żeby była jasność - poprzednie przepisy, nie prowadzące do takich
absurdów (i które nie powodowałyby pytań w przykładzie premiera),
również przewidywały opodatkowanie depozytu nieprawidłowego, ale
TYLKO w przypadku "kiedy przechowawca miał prawo nimi rozporządzać"
(czy jakoś tak), czyli jeśli depozyt *mógł* być traktowany jak
pożyczka.
Nie wiem, czy USy miały kłopoty dowodowe, czy to tak "na wszelki
wypadek", ale zmieniono przepisy. I teraz jest tak, że jak
w przykładzie współlokatora o którym piszesz ów współlokator
uzyska dostęp do pieniędzy, weźmie stuzłotówkę i włoży tam swoje
100 zł (albo lepiej i występujące praktycznie - włoży je w formie
"2 razy po 50 zł" to... należy się podatek.
I nie mi tłumacz że to głupota :| bo ustawy nie pisałem ;)

> Bo przeciez współlokator tez wtedy ma do nich dostep.

Dostęp to premier ma do konta mamy, i wszystko jest w porządku.
Problem jest taki, że konto jest przeznaczone na JEJ pieniądze,
więc wpłacając je tam daje je w depozyt. Na przechowanie.
I od tego jest podatek...

pzdr, Gotfryd

do góry

> Problem jest taki, że konto jest przeznaczone na JEJ pieniądze,
> więc wpłacając je tam daje je w depozyt. Na przechowanie.
> I od tego jest podatek...

Masakra ... czyli jak ja miałem konto wspolne z dziewczyną (a teraz
żoną) to za czasów "panienskich" popełnialismy wykroczenie wskazujac je
jako konto do wpłat naszych obu pensji ? Masakra II ... :)

--
Krzysiek, Kraków, http://kp.oz.pl

do góry

Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
wiadomości news:Pine.WNT.4.64.0705191605260.1260@athlon64...

> Problemem jest że przepisy są nietrzeźwe :>

A jak te śmieszne przepisy "zapatrują się" na sytuację, kiedy do
rachunku bankowego jest oprócz właściciela 10 pełnomocników
ogólnych a jeden coś wpłaca? Powiedzmy, że rachunek jest bardzo
intensywnie używany i obroty są bardzo wysokie. 10 razy jest
należne 2% PCC? :-)))

marekz

do góry

On Sat, 19 May 2007, MarekZ wrote:

> A jak te śmieszne przepisy "zapatrują się" na sytuację, kiedy do rachunku
> bankowego jest oprócz właściciela 10 pełnomocników ogólnych a jeden coś
> wpłaca?

Jak wpłaca pieniądze *właściciela*, to w porządku.
Ale jak wpłaca *swoje* pieniądze albo *czyjeś inne* pieniądze, to
zależy co za pieniadze wpłacił!
Jak dał na przechowanie - PCC
Jak podarował - podatek od darowizn
Jak zapłacił wynagrodzenie właścicielowi bo tym razem sam coś
mu "zrobił" - to dochodowy

> Powiedzmy, że rachunek jest bardzo intensywnie używany i obroty są
> bardzo wysokie. 10 razy jest należne 2% PCC? :-)))

A 10x to z jakiej paki?
Weź może tę ustawę i sprawdź *co* jest opodatkowane... (hint: czynnosć,
a nie osoba).

pzdr, Gotfryd

do góry

Dnia Mon, 21 May 2007 04:10:36 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):

> On Sat, 19 May 2007, MarekZ wrote:
>
>> A jak te śmieszne przepisy "zapatrują się" na sytuację, kiedy do
>> rachunku bankowego jest oprócz właściciela 10 pełnomocników ogólnych a
>> jeden coś wpłaca?
>
> Jak wpłaca pieniądze *właściciela*, to w porządku.

Oprócz tego że właściciel oddał pieniądze w depozyt
pełnomocnikowi. I tutaj jest kłopot, właściwy czy niewłaściwy ... ? Bo
niby depozytariusz oddaje (do kasy w banku) te same pieniądze które
dostał, tyle że deponent dostaje już nie te same ....


p. m.

do góry

Dnia Mon, 21 May 2007 04:10:36 +0200, Gotfryd Smolik news napisal(a):


> Jak podarował - podatek od darowizn

Zasadniczo lepiej byłoby premierowi te kase darowac, gdyz mialby spokoj z
podatkiem z uwagi na stopien pokrewienstwa z mama (oczywiscie do pewnej
kwoty). Potem, jakby potrzebowal, mama podarowalaby jemu z powrotem itd.
Pokrecilem cos, czy faktycznie zyjemy w kraju takich absurdow podatkowych?

--
Pzdr, Schpakoo!

do góry