eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiFaktura w PDF › Re: Faktura w PDF
  • Data: 2005-01-11 17:58:49
    Temat: Re: Faktura w PDF
    Od: "Faust" <f...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Nie chce mi się szukać tekstu VI dyrektywy ale tu jest streszczenie
    > fragmentu, który nas interesuje:
    > http://www.pulsbiznesu.com.pl/content.aspx?sid=6602&
    id=101746
    > Teraz spróbuj może odnieść się do fragmentu: "Stanowi również, że
    > państwa Unii powinny umożliwić podatnikom elektroniczny przesył faktur,
    > jeśli ich autentyczność i niezmienność treści będzie mogła być
    > zagwarantowana" i przeprowadzić dowód, że *nie* wydanie przepisów
    > wykonawczych do art. 106 ust. 10 idzie w parze z "zagwarantowaniem
    > autentyczności i niezmienności treści" i oznacza "umożliwienie
    > podatnikom elektroniczny przesył faktur"

    A ja ponownie przywołam kolegę do porządku. Topic ten rozpoczęło konkretne
    pytanie o "przechowywanie KOPII faktur vat w plikach pdf" a więc wcześniej
    istniał orginał w formie papierowej - i tu moje (oraz paru innych osób)
    podejście do sprawy jest bezdyskusyjne. Niestety nasza dyskusja spłynęła w
    sliskie rejony "dokumentu elektronicznego" jako takiego i tu rzeczywiście
    bezczynność MF, który notabene od zawsze ma kłopoty z nowymi technologiami,
    rodzi niewygodne skutki.Choć z doświadczenia wiem, że lepszy jest stan kiedy
    minister nic nie robi, bo jak już wyda regulację to boże broń :((O .

    Dla rozluźnienia opowiem historyjkę moich zabaw z kontrolami vat. Jak
    powszechnie wiadomo, osoby kontrolujące vat są wybitnymi (!) specjalistami
    tej dziedziny - lecz już żadnej innej.Od kilku już lat urządzam sobie z nimi
    psychozabawę polegającą na:
    wchodzi kontrola do biura
    - prosimy okazać rejestry vat!
    odpowiedź
    - nie pokażę, bo nie prowadzę!
    w tym momencie następuje natychmiastowa reakcja:
    1. źrenice się rozszerzają w głębokim szoku i przerażeniu, że gdzie to oni
    się znaleźli oraz nieukrywanej radości, że wreszcie nakryli aferę o jakiej
    marzy każdy inspektor - nie mówiąc już o przysługującej premii za wykrycie
    2. cała wielosekundowa mimika twarzy z dodatkowymi efektami barwnymi we
    wszystkich kolorach tęczy
    po odparowaniu pierwszego wrażenia, w zależności od charakteru
    kontrolujących i ich stopnia "skundlenia urzędniczego" przystępujemy do
    uzgadniania stanowisk w sprawie lub wymiany epitetów powszechnie uznanych za
    obraźliwe - poziom epitetów w zależności od inteligencji i elokwencji osób
    kontrolujących.
    Po fazie wstępnej:
    1. "urzędnicy skundleni" poprzestają na spisaniu protokołu o braku
    rejestrów, opuszczają biuro i sprawa ulega wyjaśnieniu korespondencyjnie z
    urzędnikiem wyższego szczebla, który już wie o co chodzi
    2. pozostali urzędnicy otrzymują dobrą kawę i przy niej siadają do czytania
    ustawy o rachunkowości a następnie otrzymują ode mnie dostęp do jednego z
    terminali oraz hasło dostępu, żeby mogli sobie sprawdzać co im potrzeba, a
    jeżeli są uprzejmi to nawet mogę im pomóc w odszukaniu konkretnych danych
    ( choć to wyjątek niestety)
    3. czasami,choć wyjątkowo ( 2 takie przypadki od 97r.) naczelnik urzędu
    wzywa mnie pisemnie do dokonania wydruku powyższych danych, lecz zgodnie z
    odpowiednimi przepisami natychmiast wystawiam urzędowi fakturę za ten
    wydruk, co skutecznie oducza ich tej metody

    I wiecie co w tej historii jest najzabawniejsze? Że minęło już kilka lat, a
    ten numer dalej działa!!


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1