eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiPodatek PCC › Re: Podatek PCC
  • Data: 2008-01-31 12:40:46
    Temat: Re: Podatek PCC
    Od: "glizda" <h...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Liwiusz" napisał

    > Mylisz się. Jeśli samochód wart 10 000 sprzedacie sobie za 1000zł, to cena
    > 1000zł nie stanie się nagle ceną rynkową.

    Nie, to znaczy, że był wart 1000zł. Nie urodził się chyba jeszcze aż taki
    kretyn, który zrezygnowałby dobrowolnie z 9000zł.

    > Cena rynkowa to taka, za jaką można sprzedać rzecz w szerokim gronie
    > odbiorców.

    Wartość (rynkowa) dowolnego dobra, to maksymalna kwota jaką ktokolwiek jest
    w stanie za to dobro zapłacić.
    Skoro zbywca był skłonny sprzedać mi auto za 1000zł, to niechybnie oznacza,
    żew szerokim gronie odbiorców nie znalazł nikogo kto dawałby mu więcej.

    > Przypuszczam, że wystawienie samochodu na licytacji jest najbliższe
    > ideałowi określenia ceny rynkowej.

    Cały czas mówię o transakcji na wolnym rynku, gdzie oferta była jawna i
    publicznie dostępna (ogłoszenia, giełda, allegro).

    > Jeśli jednak "strony się umawiają" do sprzedaży po cenie odbiegającej od
    > ceny rynkowej, to przy braku dowodów uzasadniających niższą cenę, należy
    > się liczyć z koniecznością dopłaty podatku.

    Jeśli stawia mi się zarzut poświadczania nieprawdy na umowie, to proszę mi
    udowodnić winę. Nie odwrotnie.


    > Nikt nie broni stosowania innej ceny, pod warunkiem, że faktycznie są ku
    > temu jakieś powody. Ponadto imho nikt nie będzie robił kłopotu z powodu
    > ceny niższej o 5%.

    Na 3 razy kiedy kupowałem auta, zawsze z ogłoszeń/allegro, tylko raz nie
    zakwestionowano wartości na umowie.
    Był to wyjątkowo zadbany starszawy już i niepopularny samochód, którego
    wartość przypadkiem pokryła się z tą w książeczce.
    Pomimo, że to był najdroższy egzemplarz na całym allegro (Citroen BX za
    4000zł).

    W pozostałych przypadkach kwestionowano wartość aut, choć były całkiem
    sprawne a nie sfałszowałem wartości na umowie.

    >> Może być też 1000 innych powodów, aby dany egzemplarz w danym miejscu i o
    >> danym czasie miał cenę inną od tej jaka figuruje w rubryczce u pani w
    >> książeczce.
    >> I która z tych cen nich jest rynkowa?
    >
    > Ta, która jest rynkowa. Tyle że w razie sporu podatnik musi udowodnić, że
    > wartość była właśnie taka, a nie wyceniona przez - jakby nie patrzeć -
    > ekspertów w odpowiednich cennikach.

    Dowód poniżej:

    >> "Oświadczam, że pojazd nabyłem na wolnym rynku za cenę Xzł co implikuje,
    >> że rynkową wartością przedmiotu umowy jest Xz ł". I niech mi dają na
    >> piśmie odmowę z uzasadnieniem.
    >
    > I oczywiście masz dowody na to, że nie było chętnych mogących zapłacić
    > więcej?

    Dowód: Zakładając że sprzedający nie postradał zmysłów, nie sprzedałby auta
    po niższej cenie niż korzystniejsze oferty kupna.

    > Jeszcze raz powtórzę: cena rynkowa, to cena, jaką zazwyczaj się stosuje w
    > normalnych transakcjach rynkowych.

    To znaczy że ja kupowałem niezazwyczaj czy w nienormalnych transakcjach
    rynkowych?

    > Jeśli ktoś pilnie potrzebuje pieniędzy, i sprzedaje samochód za połowę
    > wartości, to

    Nie ma takich. Owszem moze ulec w targach, ale nie o połowę, wystarczy te
    5%, o które jak wpomniano wyżej nikt nie bedzie kopii kruszył.
    O połowę to może się różnić od "cen wywoławczych", czyli wielu cen z
    ogłoszeń, cen o jakich marzą się sprzedajacy. To te ceny często nie mają nic
    wspólnego z cenami rynkowymi, bo koniec końców auta są sprzedawane o połowę
    taniej.

    > sprzedaje go *poniżej* ceny rynkowej.



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1