Dojeżdżam codziennie do pracy do innego miasta samochodem. Jeździ ze mną
kolega, który dorzuca się do paliwa po połowie. Nie daje mi gotówki, tylko
robi co kilka dni przelew na konto, bo mu wygodniej. W miesiącu jest tego
razem ok. 300-400zł. Czy Urząd Skarbowy może chcieć ode mnie z tego tytułu
jakiś podatek?

do góry

kolo wrote:

> Dojeżdżam codziennie do pracy do innego miasta samochodem. Jeździ ze
> mną kolega, który dorzuca się do paliwa po połowie. Nie daje mi
> gotówki, tylko robi co kilka dni przelew na konto, bo mu wygodniej. W
> miesiącu jest tego razem ok. 300-400zł. Czy Urząd Skarbowy może
> chcieć ode mnie z tego tytułu jakiś podatek?

A to zależy czego się doszukają: czy tylko niezarejestrowanej działalności
przewozowej czy nierejestrowanego handlu paliwem (rozpiętość od PIT do
akcyzy)

Jutro jeszcze dojdą podatki z innej beczki: od pożyczki, darowizny,
depozyt nieprawidłowy itp

A jaki kolega daje tytuł tego przelewu?

do góry

On 10/11/2010 3:41 PM, kolo wrote:
> Dojeżdżam codziennie do pracy do innego miasta samochodem. Jeździ ze mną
> kolega, który dorzuca się do paliwa po połowie. Nie daje mi gotówki, tylko
> robi co kilka dni przelew na konto, bo mu wygodniej. W miesiącu jest tego
> razem ok. 300-400zł. Czy Urząd Skarbowy może chcieć ode mnie z tego tytułu
> jakiś podatek?
>
A zdziwiłbym się jeśli nie. To jest twój dochód i jak najbardziej masz
go wykazać na PIT.

Ba nawet jakbyś go woził za darmo, to też nie bedzie tak różowo. Ale dla
kolegi. Dla którego to taka darmowa podwózka jest jak najbardziej
opodatkowana. Nawet wyżej, bo mogą mu taką usługę policzyć po kosztach
taksówki.

do góry

W dniu 11.10.2010 23:28, witek pisze:
> On 10/11/2010 3:41 PM, kolo wrote:
>> Dojeżdżam codziennie do pracy do innego miasta samochodem. Jeździ ze mną
>> kolega, który dorzuca się do paliwa po połowie. Nie daje mi gotówki,
>> tylko
>> robi co kilka dni przelew na konto, bo mu wygodniej. W miesiącu jest tego
>> razem ok. 300-400zł. Czy Urząd Skarbowy może chcieć ode mnie z tego
>> tytułu
>> jakiś podatek?
>>
> A zdziwiłbym się jeśli nie. To jest twój dochód i jak najbardziej masz
> go wykazać na PIT.
>
> Ba nawet jakbyś go woził za darmo, to też nie bedzie tak różowo. Ale dla
> kolegi. Dla którego to taka darmowa podwózka jest jak najbardziej
> opodatkowana. Nawet wyżej, bo mogą mu taką usługę policzyć po kosztach
> taksówki.
>

To jak zwykle zaczyna rodzić się pytanie - gdzie jest granica?
Bo jak rozpatrzyć takie przypadki - żona pojechała okazyjnie z
przyjaciółka na zakupy jednym samochodem. To w zasadzie skrajność, ale
gdyby przyjąć zasadę że "zorganizowany i ciągły" czyli dziewczyny jeżdżą
na zakupy co tydzień, no a później już przypadek Pytajnika czyli
codzienny dojazd do pracy. Gdzie pomiędzy tymi przypadkami będzie
granica żeby się urząd nie doczepił?

do góry

On Tue, 12 Oct 2010 08:02:58 +0200, Rafał
<r...@o...pl> wrote:

>To jak zwykle zaczyna rodzić się pytanie - gdzie jest granica?

I to jest właśnie argument, żeby PIT zlikwidować i dochodzy budżetu
czerpać np. z VAT (z jedną stawką na wszystko)...
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
Garść sprzętu audio do sprzedania (kolumny, CD, DVD, subwoofer):
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=1496

do góry

"Rafał" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:i90tmh$rum$1@node1.news.atman.pl...

> To jak zwykle zaczyna rodzić się pytanie - gdzie jest granica?

Tam, gdzie się kończy zdrowy rozsądek, a zaczyna absurd (vide post Witka -
mam nadzieję, że żartobliwy ;-)

Pozdrawiam
JW

do góry

On 10/12/2010 2:08 AM, Jagna W. wrote:
> "Rafał" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:i90tmh$rum$1@node1.news.atman.pl...
>
>> To jak zwykle zaczyna rodzić się pytanie - gdzie jest granica?
>
> Tam, gdzie się kończy zdrowy rozsądek, a zaczyna absurd (vide post Witka
> - mam nadzieję, że żartobliwy ;-)
>
niestety zartu tam nie bylo w ogole.
Uprzejmie prosze w archiwum grupy poszukac postow gotfryda na temat
babci przeprowadzanej na pasach.

do góry

On 10/12/2010 1:02 AM, Rafał wrote:
>
> To jak zwykle zaczyna rodzić się pytanie - gdzie jest granica?
> Bo jak rozpatrzyć takie przypadki - żona pojechała okazyjnie z
> przyjaciółka na zakupy jednym samochodem.

dokładnie tak samoc jak umycie okien sasiadce lub przyniesienie jej
zakupów. to jest opodatkowane.


> To w zasadzie skrajność, ale
> gdyby przyjąć zasadę że "zorganizowany i ciągły" czyli dziewczyny jeżdżą
> na zakupy co tydzień, no a później już przypadek Pytajnika czyli
> codzienny dojazd do pracy. Gdzie pomiędzy tymi przypadkami będzie
> granica żeby się urząd nie doczepił?
>
j.w. tu nie chodzi o prowadzenie działalnosci, bo podatki płaci się
również od dochodow jednorazowych, a nie tylko cyklicznych i
zorganizowanych.

do góry

(10/12/2010 08:07 AM), Jarek Andrzejewski wrote:
> On Tue, 12 Oct 2010 08:02:58 +0200, Rafał
> <r...@o...pl> wrote:
>
>> To jak zwykle zaczyna rodzić się pytanie - gdzie jest granica?
>
> I to jest właśnie argument, żeby PIT zlikwidować i dochodzy budżetu
> czerpać np. z VAT (z jedną stawką na wszystko)...

Jaka różnica między tym że podwożony kolega ma obowiązek zapłacić
podatek od podwózki a tym że podwożący jest zobowiązany wystawić za
podwózkę fakturę?


p. m.

do góry

On Tue, 12 Oct 2010 10:31:54 +0200, mvoicem <m...@g...com> wrote:

>Jaka różnica między tym że podwożony kolega ma obowiązek zapłacić
>podatek od podwózki a tym że podwożący jest zobowiązany wystawić za
>podwózkę fakturę?

A choćby taka, że podwożący wcale nie musi byc VATowcem, a PITowcem -
jest.

do góry