eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › Handel Używkami na Allegro
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 3

  • 1. Data: 2007-03-12 23:45:34
    Temat: Handel Używkami na Allegro
    Od: wytnij to <"cbpawex(wytnij to)"@o2.pl>

    Witam,

    Chciałbym Panowie zapytać o taką rzecz:
    Mam rodzinę w Stanach i dostaję od nich paczki z używanymi rzeczami
    które potem sprzedaję na allegro - jak zorientowałem się co idize
    najlepiej to tylko to mi ślą, ale teraz mam już obroty ok 2000 zł
    miesięcznie - czy jako zupełnie prywatna osoba mam odprowadzać podatki
    od tego? Czy mam odprowadzać VAT ? czy mam płacić jakiś podatek obrotowy
    czy dochodowy? zaznaczam że te rzeczy są używane!

    Ok jeśli mam płacić (ale tego jeszcze nie wiem) to ile? od zysku? czy od
    obrotu? czy VAT też?

    Swoją drogą powinien być jakiś ryczałt - jak go nie ma a muszę płacić
    jakieś podatki to gratulacje dla naszego kochanego Państwa - zdusić
    własną inicjatywę !

    Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na odpwiedzi.

    P


  • 2. Data: 2007-03-13 00:00:01
    Temat: Re: Handel Używkami na Allegro
    Od: wytnij to <"cbpawex(wytnij to)"@o2.pl>

    Przepraszam - Panie oczywiście też proszę o pomoc.


  • 3. Data: 2007-03-13 09:41:00
    Temat: Re: Handel Używkami na Allegro
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 13 Mar 2007, wytnij to wrote:

    > Mam rodzinę w Stanach i dostaję od nich paczki z używanymi rzeczami które
    > potem sprzedaję na allegro - jak zorientowałem się co idize najlepiej to
    > tylko to mi ślą, ale teraz mam już obroty ok 2000 zł miesięcznie - czy jako
    > zupełnie prywatna osoba mam odprowadzać podatki od tego? Czy mam odprowadzać
    > VAT ? czy mam płacić jakiś podatek obrotowy czy dochodowy? zaznaczam że te
    > rzeczy są używane!

    ...w potocznym rozumieniu.
    "Używanie" w rozumieniu podatkowym jest zdefiniowane w ustawie, osobno
    dla podatku dochodowego, osobno dla VAT i zależy od kontekstu, czyli
    skutku podatkowego którego dotyczy "używanie" (bo są takie przypadki
    kiedy "używanie" jest zblżone do potocznego rozumienia, ale tego o czym
    piszesz nie dotyczą - dotyczą np. amortyzacji).

    Zwolnienie z podatku dochodowego i ew. niepodleganie pod VAT dotyczy
    rzeczy używanych PRZEZ SPRZEDAJĄCEGO! (a przy VAT - dla celów
    osobistych, a ściślej nie podlegających pod VAT oraz tylko tych
    zakupów przy których nie było prawa do odliczenia).

    > Ok jeśli mam płacić (ale tego jeszcze nie wiem) to ile? od zysku? czy od
    > obrotu? czy VAT też?

    Po kolei.
    W rachubę wchodzą CZTERY podatki w SZEŚCIU odmianach, a i to co
    najmniej :) bo sam doradcą nie jestem (o czym uprzedzam) i mogę coś
    pominąć, niżej jest tylko lista uwag, a i to z pewnymi uproszczeniami
    pojęć.

    Całość zaczyna się od stwierdzenia, że w razie nabycia "w celu dalszej
    odsprzedaży" odpada możliwosć powoływania się na zwolnienia różne
    i wszelakie. Ów "cel" określa "działalność gospodarczą w rozumieniu
    podatków" - każda ustawa ma własną definicję :( i podleganie np. pod
    VAT nijak nie wynika z faktu prowadzenia ZAREJESTROWANEJ DG, gdzieś
    mam (i w archiwach grupy leży) wyrok NSA, w którym sąd potwierdził
    iż fakt "zamiaru dalszej sprzedaży" (w momencie nabycia) uprawniał
    US do łupnięcia podatnika VATem. Po prawdzie przepisy trochę się
    zmieniły, ale możliwość "łupnięcia czymś" została (w ogólnym
    przypadku nie musi to być VAT, ale IMO w przypadku importu właśnie
    ów VAT będzie największą kwotą).

    1. Cło przy imporcie. Przykra sprawa, ale limit zwolnienia (i tak dość
    niski) dotyczy nabyć "osobistych" a nie "do odsprzedaży", i JEŚLIBY
    US zaczął kiedyś pytać o podatki to nie będzie dziwne jakby i o cło
    pytanie padło.
    2. VAT *przy imporcie*. Z grubsza biorąc, jak jest obowiązek zapłaty
    cła to i VAT importowy się należy! To nie znaczy, ze jak na coś
    cło wynosi 0% to nie ma VATu - jak najbardziej jest, "niepodleganie
    pod cło", "zwolnienia z cła" i "cło 0%" to trzy różne stany prawne
    (mimo że nie ma nic do zapłaty w każdym z nich).
    3. PCC czyli podatek obrotowy przy sprzedaży. Dotyczy sprzedaży nie
    podlegającej pod VAT, czyli tego jak ktoś sprzedaje swoje - w rozumieniu
    "kupione do używania w celach osobistych" - rzeczy, dotyczy tylko
    sprzedaży >1000 zł (per umowa). Sądząc z opisu - "nie dotyczy".
    4. VAT *przy sprzedaży*. Opodatkowanie jest odrębne od opodatkowania
    importu, ale w razie rozliczania VAT przy sprzedaży wolno odliczyć
    VAT od importu - w efekcie VAT naliczany jest tylko jeden raz.
    Niemniej ten podatek rozlicza się osobno, i w odróżnieniu od
    "importowego" jest limit sprzedaży (równowartość 10 000 euro
    liczona 'urzędowo') do którego można korzystać ze zwolnienia.
    Dla importu nie ma raczej sensu rozważać przypadku "wzięcia zwolnienia",
    ale dla porządku trzeba wymienić zeby ktoś się nie przyczepił :]
    5. Podatek dochodowy, który można płacić na dwa sposoby:
    - od różnicy między kwotą sprzedaży w wydatkami (*w tym* wydatkami
    na cło i podatki których nie można inaczej odliczyć)
    - od przychodu, w postaci ryczałtu z kwoty sprzedaży, przy czym
    jest limit (dość wysoki!) na kwotę dopuszczalną "na ryczałcie".

    > Swoją drogą powinien być jakiś ryczałt - jak go nie ma a muszę płacić jakieś
    > podatki to gratulacje dla naszego kochanego Państwa - zdusić własną
    > inicjatywę !

    Słuchaj waść.... a w czym Twoja "inicjatywa", polegająca na handlu, jest
    lepsze od przykładowego szewca który również jest "duszony podatkami"?
    Albo od pracy dowolnego pracownika, od śmieciarza do dyrektora włącznie?

    Przecież problem polega na tym, że z grubsza biorąc *wszyscy* są
    "duszeni" koniecznością zapłacenia zarówno PIT jak i VAT - od tego
    co zarobią i chcą z pożytkiem dla siebie wydać!

    Ktoś z grupowiczów nawet liczył sobie do sygnaturki ile to płacimy
    podatków. I ogłaszanie "dnia wolności podatkowej" przez Centrum
    Adam Smitha (czy jakoś tak) widzę że słabo dociera :(

    Tak, mniej więcej połowę (trochę ponad) tego co zarobisz masz oddać
    państwu.
    Część w postaci podatku dochodowego (formalnie płaconego przez
    tego co zarabia), część w postaci VAT (formalnie płaconego
    przez tego co kupuje, jakby komuś sprawiało różnicę kto
    ma zapłacić :>).

    A że przy imporcie z USA (gdzie nie ma VAT!) trzeba co CAŁEJ kwoty
    (czyli również tego, co Amerykanie zarobili, zaczynając od kosztu
    piasku i rudy żelaza zużytych na wyrób) doliczyć VAT, to już
    trudno - inaczej nikt by "naszych" towarów nie kupował WCALE.
    I tak miliardy uciekają w ten sposób, że ludzie wolą kupić
    tam gdzie VAT nie ma lub jest niski i legalnie lub nielegalnie
    wwieźć do kraju, przez co da się uruchomić konkurencyjnej produkcji
    w kraju.

    Masz pytania? :) - to nie do mnie poproszę :(

    Acha - na deser:
    http://groups.google.pl/groups/search?num=100&q=grou
    p%3A*.podatki+allegro
    Sądząc z opisów, US atakuje niezbyt często, za to skutecznie.

    pzdr, Gotfryd

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1