eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › Umorzenie przedawnionego długu.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 28

  • 11. Data: 2009-07-30 22:58:56
    Temat: Re: Umorzenie przedawnionego długu.
    Od: kuba <j...@g...com>

    przypadek pisze:
    > On 30 Lip, 18:31, kuba <j...@g...com> wrote:
    >> witek pisze:
    >>
    >>> A drugi dowcip polega na tym, że od umorzonego długu należy się podatek,
    >>> a od przedawnionego nie.
    >> A z jakiego przepisu wynika to zróżnicowanie?
    >>
    >> --
    >> kuba
    >
    > Można wnioskować, że umorzony dług jest darowizną dla dłużnika.

    Częściowo masz rację. Umowa o zwolnienie z długu jest darowizną, jeżeli
    ma charakter zobowiązujący. Wtedy wchodziłby w grę chyba podatek od
    spadków i darowizn.

    Nie wiem natomiast jak to jest przy opodatkowaniu zwolnienia z długu,
    będącego czynnością rozporządzającą. Zwłaszcza jeśli mówimy o dochodzie
    z innych źródeł, bo jeśli dochód jest z DG, to jest to dość prosto
    wytłumaczone w ustawie.

    --
    kuba


  • 12. Data: 2009-07-31 21:59:10
    Temat: Re: Umorzenie przedawnionego długu.
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 30 Jul 2009, witek wrote:

    >> On Thu, 30 Jul 2009, witek wrote:
    >>
    >>> Dowcip polega na tym, że dług jest przedawniony.
    >>> A drugi dowcip polega na tym, że od umorzonego długu należy się podatek,
    >>> a od przedawnionego nie.
    [...]
    > Nie z DG.
    > A źródło akurat może być dowolne.
    >
    > Np. bank przysyła ci po 5 latach pismo, że postanowili ci w ramach dnia
    > dziecka darować naliczone opłaty za prowadznie rachunki wraz z odsetkami
    > i innymi zaległościami.

    Właśnie się zastanawiam...
    Tak czy siak mogą "zapatować" - bo o ile w przypadku nie-DG samo
    zajście przedawnienia (upłynięcie terminu) powodem powstania przychodu
    nie jest, to skorzystanie z tegoż przedawnienia (czyli odmowa zapłaty)
    już raczej tak, prawda?
    Czy jakiś przepis wyłącza *ustawowe* "nabycie" od podatku? (wątpię,
    za dobrze by było).

    pzdr, Gotfryd


  • 13. Data: 2009-07-31 22:06:29
    Temat: Re: Umorzenie przedawnionego długu.
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 31 Jul 2009, kuba wrote:

    > przypadek pisze:
    >>
    >> Można wnioskować, że umorzony dług jest darowizną dla dłużnika.
    >
    > Częściowo masz rację. Umowa o zwolnienie z długu jest darowizną, jeżeli ma
    > charakter zobowiązujący. Wtedy wchodziłby w grę chyba podatek od spadków
    > i darowizn.

    Aczkolwiek piszę "z głowy czyli z niczego", mam bliskie 100% pewności
    przekonanie, że wszelkie umorzenia *nie* są traktowane jak darowizny!

    Traktowane są właśnie jak "inny przychód" i w przypadku instutucji,
    które mają obowiązek płatniczy, podatnik dostaje PIT z wykazaną
    kwotą umorzenia.
    Na mój rozum wynika to z definicji darowizny - darowizna wymaga
    *zamiaru przysporzenia*, zaś w tym przypadku faktyczne przysporzenie
    miało miejsce wcześniej, zgoda post factum to nie to samo co
    "zamiar".

    > Nie wiem natomiast jak to jest przy opodatkowaniu zwolnienia z długu,
    > będącego czynnością rozporządzającą.

    A jak w przypadku "samozwolnienia", bazującego na ustawowym prawie?
    Konkretnie mam na myśli *skorzystanie* z przedawnienia (czyli odmowę
    zapłaty) w przypadku długu nie-DG.

    pzdr, Gotfryd


  • 14. Data: 2009-08-01 00:27:36
    Temat: Re: Umorzenie przedawnionego długu.
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Gotfryd Smolik news wrote:

    > Tak czy siak mogą "zapatować" - bo o ile w przypadku nie-DG samo
    > zajście przedawnienia (upłynięcie terminu) powodem powstania przychodu
    > nie jest, to skorzystanie z tegoż przedawnienia (czyli odmowa zapłaty)
    > już raczej tak, prawda?

    Hmm, a masz jakieś poparcie na to?


  • 15. Data: 2009-08-01 10:26:03
    Temat: Re: Umorzenie przedawnionego długu.
    Od: kuba <j...@g...com>

    Gotfryd Smolik news pisze:

    > Aczkolwiek piszę "z głowy czyli z niczego", mam bliskie 100% pewności
    > przekonanie, że wszelkie umorzenia *nie* są traktowane jak darowizny!

    Wierzę Ci, że nie jest to tak w praktyce traktowane, jednak wynika to
    moim zdaniem z tego, że pewne instytucje prawa prywatnego i publicznego
    nie są ze sobą dobrze sprzężone. Ciężko też wymagać od pracowników (a
    może i nawet radców prawnych) organów skarbowych, żeby zagłębiali się w
    takie doktrynalne meandry prawa cywilnego, które pozwolą im dojść do
    tego, że czynność prawna zobowiązujące polegająca na zwolnieniu z długu
    będzie darowizną :)

    > Na mój rozum wynika to z definicji darowizny - darowizna wymaga
    > *zamiaru przysporzenia*

    A skąd ta informacja? W XIX w. była taka dyskusja, czy oświadczenie woli
    w ogóle wymaga zamiaru. Oczywiście są co najmniej 2 przeciwstawne
    stanowiska, możesz sobie poszukać czegoś o teorii woli i teorii
    oświadczenia. W sumie to nie pamiętam na czym stanęło (chyba na teorii
    oświadczenia), ale nie sądzę by miało to znaczenie w tej dyskusji. Nie
    bardzo wiem, o co Ci chodzi z tym zamiarem ;)

    > zaś w tym przypadku faktyczne przysporzenie
    > miało miejsce wcześniej, zgoda post factum to nie to samo co
    > "zamiar".

    Nie prawda, bo przysporzenie odnosi skutek dopiero w momencie wyrażenia
    zgody. De facto jest to "umowa o zwolnienie" wymagająca 2 zgodnych
    oświadczeń woli.

    >> Nie wiem natomiast jak to jest przy opodatkowaniu zwolnienia z długu,
    >> będącego czynnością rozporządzającą.
    >
    > A jak w przypadku "samozwolnienia", bazującego na ustawowym prawie?
    > Konkretnie mam na myśli *skorzystanie* z przedawnienia (czyli odmowę
    > zapłaty) w przypadku długu nie-DG.

    Nie mam bladego pojęcia. Moim zdaniem opodatkowanie przedawnionych
    długów jest w ogóle chore! Tak samo jak otrzymanych kar umownych - to
    już w ogóle przekracza moje zdolności pojmowania... I jest to też dobry
    przykład na to, że prawo publiczne nie do końca łapie czym jest kara umowna.


    --
    kuba


  • 16. Data: 2009-08-01 10:49:06
    Temat: Re: Umorzenie przedawnionego długu.
    Od: kuba <j...@g...com>

    Gotfryd Smolik news pisze:

    > Właśnie się zastanawiam...
    > Tak czy siak mogą "zapatować" - bo o ile w przypadku nie-DG samo
    > zajście przedawnienia (upłynięcie terminu) powodem powstania przychodu
    > nie jest, to skorzystanie z tegoż przedawnienia (czyli odmowa zapłaty)
    > już raczej tak, prawda?

    A co jeśli dłużnik uchyli się od zapłaty, uiści podatek, a potem
    zmęczony nękaniem wierzyciela w końcu zapłaci dług?


    --
    kuba


  • 17. Data: 2009-08-01 11:01:50
    Temat: Re: Umorzenie przedawnionego długu.
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 31 Jul 2009, witek wrote:

    >> Tak czy siak mogą "zapatować" - bo o ile w przypadku nie-DG samo
    >> zajście przedawnienia (upłynięcie terminu) powodem powstania przychodu
    >> nie jest, to skorzystanie z tegoż przedawnienia (czyli odmowa zapłaty)
    >> już raczej tak, prawda?
    >
    > Hmm, a masz jakieś poparcie na to?

    Nie.
    Mam pytanie jak wyżej :)
    Co miałoby powodować różnicę w uzyskaniu takiego samego skutku
    "zwolnienia z niepłacenia", jeśli raz "zwolnienie" jest wynikiem
    umowy (bądź jednostronnej czynności, pamiętając o wyrażonej
    w wątku wątpliwości) a drugi raz wynika z ustawy - ale nie
    automatycznie, lecz przez "wyrażenie woli" (dłużnika)?
    Przepisu który by pozwalał na takie zróżnicowanie nie kojarzę...

    pzdr, Gotfryd


  • 18. Data: 2009-08-01 11:11:10
    Temat: Re: Umorzenie przedawnionego długu.
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 1 Aug 2009, kuba wrote:

    > Gotfryd Smolik news pisze:
    >
    >> Właśnie się zastanawiam...
    >> Tak czy siak mogą "zapatować" - bo o ile w przypadku nie-DG samo
    >> zajście przedawnienia (upłynięcie terminu) powodem powstania przychodu
    >> nie jest, to skorzystanie z tegoż przedawnienia (czyli odmowa zapłaty)
    >> już raczej tak, prawda?
    >
    > A co jeśli dłużnik uchyli się od zapłaty, uiści podatek, a potem zmęczony
    > nękaniem wierzyciela w końcu zapłaci dług?

    Art.26.1.5 UoPDoOF?

    http://www.gofin.pl/nowe_okno.php?id_temat_html=2835
    4&id_pismo=509&i=0
    +++
    Art. 26.
    1. Podstawę obliczenia podatku, z zastrzeżeniem [...] stanowi dochód
    ustalony zgodnie z [...] po odliczeniu kwot:
    [...]
    5) dokonanych w roku podatkowym zwrotów nienależnie pobranych œwiadczeń,
    które uprzednio zwiększyły dochód podlegajšcy opodatkowaniu, w kwotach
    uwzględniajšcych pobrany podatek dochodowy, jeżeli zwroty te nie zostały
    potršcone przez płatnika,
    ---

    Skoro zapłacił dług, to "zwrócił świadczenie".
    A było ono "nienależnie pobrane", nawet jak w zgodzie z prawem :D

    pzdr, Gotfryd


  • 19. Data: 2009-08-01 11:39:24
    Temat: Re: Umorzenie przedawnionego długu.
    Od: cyklista <...@...pl>

    Użytkownik kuba napisał:
    > Gotfryd Smolik news pisze:
    >
    >> Właśnie się zastanawiam...
    >> Tak czy siak mogą "zapatować" - bo o ile w przypadku nie-DG samo
    >> zajście przedawnienia (upłynięcie terminu) powodem powstania przychodu
    >> nie jest, to skorzystanie z tegoż przedawnienia (czyli odmowa zapłaty)
    >> już raczej tak, prawda?
    >
    > A co jeśli dłużnik uchyli się od zapłaty, uiści podatek, a potem
    > zmęczony nękaniem wierzyciela w końcu zapłaci dług?
    >
    >

    Jak się tylko uchyli od zapłaty to podatku nie musi płacić, ale jak
    jednak zapłacił to potem pozostanie mu tylko złożenie korekty z
    wyjaśnieniem.


  • 20. Data: 2009-08-01 11:59:04
    Temat: Re: Umorzenie przedawnionego długu.
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 1 Aug 2009, kuba wrote:

    > Gotfryd Smolik news pisze:
    >
    >> Aczkolwiek piszę "z głowy czyli z niczego", mam bliskie 100% pewności
    >> przekonanie, że wszelkie umorzenia *nie* są traktowane jak darowizny!
    >
    > Wierzę Ci, że nie jest to tak w praktyce traktowane, jednak wynika to moim
    > zdaniem z tego, że pewne instytucje prawa prywatnego i publicznego nie są ze
    > sobą dobrze sprzężone.

    IMO - *zdecydowanie* nie, ponieważ:

    >> Na mój rozum wynika to z definicji darowizny - darowizna wymaga
    >> *zamiaru przysporzenia*
    >
    > A skąd ta informacja? W XIX w. była taka dyskusja, czy oświadczenie woli
    > w ogóle wymaga zamiaru.

    OK.
    Ale my nie o wekslu czy nieopatrznym zawarciu umowy o pracę
    przy zamiarze zawarcia umowy zlecenia ;)
    Zapis ustawodawcy przy darowiźnie jest dość jasny: wymaga "zobowiązania
    do bezpłatnego świadczenia kosztem swojego majątku".
    Zauważ: musi istnieć *zobowiązanie*. Najpierw.
    Albo notarialne, albo w formie "przyrzeczonego świadczenia", co
    uszczegółowiono dalej w przepisie.
    Świadczenie "nieprzyrzeczone" nie jest więc darowizną.
    Nawet, jeśli jest bezpłatne, rzeczowe lub pieniężne (bo świadczenie
    o ch-rze usługi też odpada, mimo "przyrzeczenia") i tak dalej.

    Zresztą inaczej utraciłyby sens np. przepisy o rzeczach zagubionych,
    bezpodstawnym wzbogaceniu itp.
    Wszystkie są możliwe dlatego, że samo "wydanie" (majątku) nie spełnia
    warunku "zobowiązania".

    I sądząc z opisów (które AFAIR również były na grupach .prawo.*)
    urzędnicy skarbowi zajmujący się tą działką mają "obcykane"
    takie szczegóły :] (podobnie jak wymóg "nieodpłatności").

    Fiskus doskonale wie co robi, zaliczając "nieprzyrzeczone" świadczenia
    do "innych przychodów"!

    > nie pamiętam na czym stanęło (chyba na teorii oświadczenia), ale nie sądzę by
    > miało to znaczenie w tej dyskusji. Nie bardzo wiem, o co Ci chodzi z tym
    > zamiarem ;)

    Ano tylko tyle, że wyraziłem intencję ustawodawcy innymi słowami ;)
    Nie ma "przyrzeczenia" - nie ma darowizny.
    Pan nie korzysta ze stawki 12%, Pan korzysta ze stawki 19% i ma Pan
    zaległość podatkową. Z odsetkami. A ponieważ ma Pan inne przychody
    podlegające pod dochodowy, to "kwoty wolnej" którą Pan sobie odrębnie
    policzył w podatku od darowizn, też Pan nie ma :]

    >> zaś w tym przypadku faktyczne przysporzenie
    >> miało miejsce wcześniej, zgoda post factum to nie to samo co
    >> "zamiar".
    >
    > Nie prawda, bo przysporzenie odnosi skutek dopiero w momencie wyrażenia
    > zgody. De facto jest to "umowa o zwolnienie" wymagająca 2 zgodnych oświadczeń
    > woli.

    Dwie sprawy mamy :)
    1. Dobra, skupiamy się na zaakceptowanym "zwolnieniu", pozostawiamy
    w zawieszeniu skutki podatkowe nieprzyjętego "zwolnienia"
    2. Otóż to. Inna umowa. Dlatego nie jest to darowizna.

    Definicja darowizny wyraźnie wymaga albo aktu notarialnego,
    albo "przyrzeczenia". Zacytować? ;)
    To nie jest "zwykła umowa", która liczy się wyłącznie na podstawie
    zgodnych oświadczeń woli - jest dodatkowy warunek i basta,
    świadczenie musi być *uprzednio* "przyrzeczone", bo takie znaczenie
    ma słowo "przyrzeczenie" (jest składane przed czynnością).
    Potocznie nazywane "podarowanie długu" nie jest w tym kontekście
    "darowizną".
    Mniej wiecej na tej samej zasadzie można by chcieć zawrzeć umowę
    zlecenia określającą miejsce, harmonogram i określającą bieżący
    nadzór nad zleceniobiorcą. A że później można się zdziwić, bo
    jeden urząd z drugim powie że "wg ustawy" to jest inna umowa...
    (akurat tu przypadek jest przeciwny, nie znam dobrego przykładu
    na warunek *wyłączający* umowę z danej kategorii, a nie dotyczący
    formy, bo zawarcie "nienotarialnej umowy sprzedaży domu"
    oczywiście też się kojarzy :))

    > Nie mam bladego pojęcia. Moim zdaniem opodatkowanie przedawnionych długów
    > jest w ogóle chore!

    A nie świadczeń nieodpłatnych w ogóle? :D

    > Tak samo jak otrzymanych kar umownych - to już w ogóle
    > przekracza moje zdolności pojmowania...

    Zgadzam się, bzdura do kwadratu, jako że jest przychód a nie
    jest on kosztem[1].
    Tym bardziej (bzdura), że zdaniem istotnej części prawników z dużych
    firm, fiskus usiłuje ew. obniżenie wynagrodzenia z tytułu niecałkowitego
    wykonania umowy zaliczać do kar umownych właśnie.
    Przełóżmy to na codzienność :)
    Jak dostanę w sklepie jedną bułkę zamiast trzech (bo brakło),
    to sprzedawca powinien zapłacić podatek od tych dwu bułek których
    mi nie sprzedał :P - przynajmniej, dopóty na półce była metka
    z ceną (oferta).

    [1] inna rzecz, że jest to skutek niejednolitości opodatkowania.
    Jakby nie było ryczałtów, progów podatkowych przy progresji,
    zwolnień i nie wiadomo czego jeszcze, to by nie istniała
    chęć "pompowania" przychodu - m.in. za pomocą takich kar
    - do miejsc niżej opodatkowanych.

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1