> Książkę prowadzisz "narastająco" sumując z miesiąca na miesiąc przychody i
> koszty. PIT-y wypełniasz tez "narastająco", czyli nie każdy miesiąc
> odrębnie, ale od początku roku. Tak więc w PIT za dany m-c masz przychody,
> koszty i oczywiście dochód zsumowany od pocz. roku do miesiaca za który
> składasz PIT włącznie. Od tego odliczasz zsumowane wydatki na ub. społ. (od
> pocz. roku do m-ca za który jest robiony PIT), a potem liczysz sobie podatek
> od tej podstawy i znów odejmujesz tę część ub. zdrow. która może być
> potrącona od podatku, a która została przez ciebie opłacona od pocz. roku do
> chwili obecnej.
> Podsumuj sobie to wszystko prawidłowo i bez trudu odpowiesz sobie na pytanie
> o podatek dochodowy.
> Graszka.

Taką uproszczoną KPiR w godzinę robi człowiek który ma jakieś pojęcie o EXCEL-u
lub innym arkuszu kalkulacyjnym. I naprawdę jest to super sprawa. Na początku
roku deklaruje się wszystkie wskaźniki stałe, tzn, kwotę zwolnioną, czynsz,
kwotę przychodu liczoną do zwolnienia ze stosowania kasy itp. i dalej leci z
automatu. Oczywiście co trzy miesiące monituje o wprowadzenie stawek ZUS i
nawet jeżeli się nie zmieniają to trzeba je wklepać na nowo. U mnie człowiek
zrobił to nawet tak że muszę potwierdzić że przyjąłem do wiadomości że coś
muszę zmienić lub że występuje podatek do zapłacenia, inaczej nie mogę
wprowadzać danych. W sumie to było chyba najlepiej zainwestowane 300 zł. Bez
tego połowa różnych terminów była by zawalona.
>


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl