<u...@p...inna.pl> napisal(a):
> Samotnik napisał:>
>> ALE: urząd może zakwestionować tę cenę sprzedaży w zakresie takim, że
>> zechce sprawdzić, czy istotnie za tyle sprzedałeś, czy też może cena
>> na umowie nie odpowiadała jednak prawdziwej cenie transakcji.
>> Generalnie
>> to ma słabe możliwości ku temu, ale ryzyko jakieś tam jest. No i
>> pamiętaj, że musisz wtedy trzymać dokumenty określające dochód (czyli
>> dokument kupna i dokument sprzedaży) przez pięć, a właściwie sześć lat
>> od sprzedaży, bo urząd w każdej chwili może zechcieć to sprawdzić. Nie
>> wyrzucaj papierów zatem.
>
> no tak wlasnie myslalem. Ale: sprzedaję samochod dzis, jest silnik do
> wymiany, otarcia itp.Jutro nowy wlasciciel jedzie nim do warsztatu i
> naprawia w ciagu miesiaca. I jezdzi. Ja na koniec roku wypelniam PITa, i
> pisze z sprzedalem auto za 1000zl, w umowie pisze ze uszkodzenia i wogole.
> Jak US po roku od sprzedazy jest w stanie wycenic to auto, naprawione,
> sprawne, jezdzące? Cos w tym wszystkim nie gra....

No, nie gra. :) Ale raczej nie będzie patrzył na samochód, bo już nie
jest Twój, nabywca nie jest stroną postępowania podatkowego.

Po prostu - w praktyce rzecz nie do zweryfikowania. Ale jak trafisz na
urzędnika, którego taka operacja ukłuje w oczy, no to będziesz się
bujał z odwołaniami do IS itd. Polska to bananowa republika, tutaj
jest możliwe wszystko, w majestacie prawa.
--
Samotnik