eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › KOCHANE PAŃSTWO NAPĘDZA KASĘ BANKOM
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 78

  • 61. Data: 2009-07-21 21:02:28
    Temat: Re: KOCHANE PAŃSTWO NAPĘDZA KASĘ BANKOM
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>

    Dnia Tue, 21 Jul 2009 20:20:34 +0200, Tristan napisał(a):
    > W odpowiedzi na pismo z wtorek 21 lipiec 2009 18:30

    >> jeśli sobie nie ustawisz historii "do przodu" to go nie zobaczysz :)

    > No i słusznie. jak chcę oglądać przelewy przyszłe, to mam opcję ,,Operacje
    > zaplanowane'', w której mogę anulować np. taki przyszły przelew. Wad mBank

    Jest o tyle nielogiczne, że w pewnych warunkach nagle "znikają pieniądze" -
    saldo konta jest niższe o przelewaną kwotę, a w historii (tej po kliknięciu
    w saldo konta) nie widać transakcji która to saldo zmniejszyła. Tylko do
    tego piję - niespecjalnie logiczne...

    >>>> W mBanku dopiero od niedawna można sobie w ogóle wydrukować zestawienie
    >>>> transakcji - wcześniej było to niemożliwe...
    >>> No od kilku lat jest, aczkolwiek fakt, nie było kiedyś.
    >> Nie od kilku lat tylko od paru miesięcy.
    > oj wydaję mi się, że zapis do PDFów historii jest już z 2 lata.

    http://matipl.pl/2008/07/10/mbank-zmiany-w-systemie-
    transakcyjnym/

    "...ważną informacją jest możliwość eksportowania historii operacji na
    rachunku. I do tego aż w 3 formatach: PDF, CSV oraz HTML."

    Czyli 9 miesięcy, więc kilka miesięcy :)

    >> Gdyby komuś z mBanku się chciało, to by mogli zrobić coś co na pewno by im
    >> przysporzyło zwolenników: możliwość weryfikacji przelewów przez osoby
    >> trzecie. Czyli: robię przelew, klikam w przycisk "link do weryfikacji"
    > A po co takie coś?

    Żeby udowodnić że zapłaciłeś? Już kilka razy trafiałem na beton
    stwierdzający "bez pieczątki banku nie uznajemy", zaś ostatnio jeden bank po
    dostarczeniu mbankowego "dowodu" przelewu podatku zażądał, bym się udał do
    nich do oddziału i przy dyrektorze oddziału dokonał tego wydruku - wtedy go
    uznają...

    > Zresztą, jakiś bank to ma?

    Nie ma, a przydałoby sie.

    >>> Widać jesteśmy z innych światów. 3kzł to ja zarabiam, a nie wydaję, bo
    >>> nagle mi się zechce lecieć gdzieś.
    >> Zmień "zechce lecieć gdzieś" na "muszę szybko wracać do domu/firmy". Albo
    >> lądujesz w drogim hotelu w mieście gdzie masz się spotkać z klientem
    >> i okazuje się że owszem, pokrywają koszty - ale później. A tu trzeba
    >> zapłacić 500zł/noc...
    > Dalej nie moja półka :D Jestem prostym instruktorem, a rodzinny dom
    > opuszczam na wakacje ino.

    Jak instruktorem, to możesz zostać zaproszony na przeprowadzenie szkolenia
    np. w jakimś sheratonie w Sztokholmie. No i weź tu zapłać jak nie masz karty
    kredytowej ;)

    Kredytówki po prostu ułatwiają życie, pozwalając człowiekowi na to by się
    nie przejmował finansami.

    Pozdrawiam,
    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    I don't want something I need. I want something I want.


  • 62. Data: 2009-07-21 21:30:02
    Temat: Re: KOCHANE PAŃSTWO NAPĘDZA KASĘ BANKOM
    Od: Tristan <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z wtorek 21 lipiec 2009 22:53
    (autor Jacek Osiecki
    publikowane na pl.soc.prawo.podatki,
    wasz znak: <s...@t...ceti.pl>):

    >> A ja wręcz przeciwnie. Jak mi Sygma dołożyła nieautoryzowane 600zł, to
    >> popłynąłem na 600zł, bo miałem nawyk używania karty aż się skończy.
    > Popłynąłeś na 600zł to znaczy że nie chciało Ci się dochodzić ich zwrotu,
    > czy jak?

    Nie, chodzi o to, że miałem limit bodajże 600 czy 800zł. I tak mi
    odpowiadało, że jak wydałem kartę do 0, to było OK. A nagle zrobili mi
    1500zł bez powiadomienia (podobno gdzieśtam w umowie małym drukiem było, że
    tak mogą zrobić). Ja, o tym nie wiedząc, wydawałem i wydałem około 600zł
    więcej niż normalnie, a spłacić trzeba było, no nie :D. Niby miałem żarcia
    za więcej, ale nie planowalem takiego obżarstwa.

    >> Duży limit jest bez sensu, bo łatwo stracić (kradzież karty) i trudniej
    >> wydatki pilnować.
    > Nie jest bez sensu - bo kradzież i tak Ciebie nie dotyczy, tylko banku
    > (czyli - ostatecznie - sprzedawcę). Od pilnowania wydatków to jest głowa
    > :)


    No jakbym miał paragony sumować w głowie, to bym się zgłosił na geniusza.

    >> Na debetowej prościej, bo mam właściwy stan konta oraz stały wyciąg.
    >> Na karcie niby też (u Sygmy akurat nie), ale trzeba osobno kontrolować.
    > Jeśli masz limit np. 10k, a średnio wydajesz 2k/miesiąc to nie musisz
    > specjalnie niczego kontrolować. Po prostu jak przychodzi wyciąg to
    > patrzysz czy nie ma tam "obcych" transakcji, ustawiasz w banku spłatę (lub
    > nie, jeśli masz automatyczną spłatę karty) i już.

    No ale w trakcie wydawania muszę pilnować czy nie wydałem już za dużo jak na
    ten miesiąc. My średnio zarabiający tak mamy. Ty jesteś z innej półki,
    skoro 2kzł miesięcznie to dla ciebie norma. Pewnie wydajesz pieniądze bez
    zastanawiania się nad ich wypływem. Ja muszę liczyć i planować budżet.
    Zarabiam dobrze, a jak na swój status wręcz bardzo dobrze, ale nie aż tak.

    >>> A spłata? W większości
    >>> banków może być robiona automatycznie.
    >> No o ile masz właśnie w ofercie tego banku. A bankowe oferty łączone są
    >> niekorzystne jak widać.
    > W mBanku są też karty zwolnione z opłat po przekroczeniu odpowiednich
    > obrotów,

    No tak, jest Visa Classic. Jak przekroczę 18 000 rocznie. Bosko. Już się
    rozpędzam.

    > a w zeszłym roku często i gęsto mBank wydawał dowolne karty
    > kredytowe bezpłatne i z bezpłatnymi wznowieniami.

    Możliwe, nie śledzę na bieżąco promocji. Popatrzyłem teraz w ofertę, po
    Twoich słowach.


    --
    Tristan

    Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa,
    lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby,
    by wyświadczała dobro słuchającym. (Ef 4,29)


  • 63. Data: 2009-07-21 21:37:55
    Temat: Re: KOCHANE PAŃSTWO NAPĘDZA KASĘ BANKOM
    Od: Tristan <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z wtorek 21 lipiec 2009 23:02
    (autor Jacek Osiecki
    publikowane na pl.soc.prawo.podatki,
    wasz znak: <s...@t...ceti.pl>):

    > Jest o tyle nielogiczne, że w pewnych warunkach nagle "znikają pieniądze"
    > - saldo konta jest niższe o przelewaną kwotę, a w historii (tej po
    > kliknięciu w saldo konta) nie widać transakcji która to saldo zmniejszyła.
    > Tylko do tego piję - niespecjalnie logiczne...

    E? Jak masz przelew przyszły to nie znikają. Nieraz nadawalem przelewy
    przyszłe mając 0zł na koncie. Znikające pieniądze to są blokady z karty,
    też widoczne na osobnym zestawieniu.

    >>>>> W mBanku dopiero od niedawna można sobie w ogóle wydrukować
    >>>>> zestawienie transakcji - wcześniej było to niemożliwe...
    >>>> No od kilku lat jest, aczkolwiek fakt, nie było kiedyś.
    >>> Nie od kilku lat tylko od paru miesięcy.
    >> oj wydaję mi się, że zapis do PDFów historii jest już z 2 lata.
    > http://matipl.pl/2008/07/10/mbank-zmiany-w-systemie-
    transakcyjnym/

    No to rok temu... Może...

    > "...ważną informacją jest możliwość eksportowania historii operacji na
    > rachunku. I do tego aż w 3 formatach: PDF, CSV oraz HTML."
    > Czyli 9 miesięcy, więc kilka miesięcy :)

    jakie 9? Mamy już prawie sierpień 2009, więc 13 miesięcy.

    >>> Gdyby komuś z mBanku się chciało, to by mogli zrobić coś co na pewno by
    >>> im przysporzyło zwolenników: możliwość weryfikacji przelewów przez osoby
    >>> trzecie. Czyli: robię przelew, klikam w przycisk "link do weryfikacji"
    >> A po co takie coś?
    > Żeby udowodnić że zapłaciłeś?

    No to niech zajrzy na swoje konto. To jest dopiero ostatecznym dowodem.

    > Już kilka razy trafiałem na beton
    > stwierdzający "bez pieczątki banku nie uznajemy",

    A przesłany link uznają?
    No i co z autoryzacją? Chcesz tak przelewy nagle wszystkim dowolnie
    udostępnić?

    > zaś ostatnio jeden bank
    > po dostarczeniu mbankowego "dowodu" przelewu podatku zażądał, bym się udał
    > do nich do oddziału i przy dyrektorze oddziału dokonał tego wydruku -
    > wtedy go uznają...

    No i słusznie. Bo te wszystkie potwierdzenia są warte tyle, co twoje słowo
    jedynie. Liczy się wpływ realny na moje konto. Mam ci wygenerować wydruk
    mbankowy, że zapłaciłem 1mln na Twoje konto? Chwila zabawy i jest. Teraz
    nieco trudniej, bo zlikwidowali warstwę HTML i od razu leci PDF. Ale też
    się da.

    >>>> Widać jesteśmy z innych światów. 3kzł to ja zarabiam, a nie wydaję, bo
    >>>> nagle mi się zechce lecieć gdzieś.
    >>> Zmień "zechce lecieć gdzieś" na "muszę szybko wracać do domu/firmy".
    >>> Albo lądujesz w drogim hotelu w mieście gdzie masz się spotkać z
    >>> klientem i okazuje się że owszem, pokrywają koszty - ale później. A tu
    >>> trzeba zapłacić 500zł/noc...
    >> Dalej nie moja półka :D Jestem prostym instruktorem, a rodzinny dom
    >> opuszczam na wakacje ino.
    > Jak instruktorem, to możesz zostać zaproszony na przeprowadzenie szkolenia
    > np. w jakimś sheratonie w Sztokholmie.

    Nie mam uprawnień na niepolskę. Poza tym, nie rupaj se jajec...

    > Kredytówki po prostu ułatwiają życie, pozwalając człowiekowi na to by się
    > nie przejmował finansami.

    Możliwe. Ja zupełnie tego nie czuję. Raczej mi się kojarzą z Bundym czy
    Adrianem Molem.

    --
    Tristan

    Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa,
    lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby,
    by wyświadczała dobro słuchającym. (Ef 4,29)


  • 64. Data: 2009-07-21 22:16:13
    Temat: Re: KOCHANE PAŃSTWO NAPĘDZA KASĘ BANKOM
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>

    Dnia Tue, 21 Jul 2009 23:37:55 +0200, Tristan napisał(a):
    > W odpowiedzi na pismo z wtorek 21 lipiec 2009 23:02
    > (autor Jacek Osiecki

    >> Jest o tyle nielogiczne, że w pewnych warunkach nagle "znikają pieniądze"
    >> - saldo konta jest niższe o przelewaną kwotę, a w historii (tej po
    >> kliknięciu w saldo konta) nie widać transakcji która to saldo zmniejszyła.
    >> Tylko do tego piję - niespecjalnie logiczne...
    > E? Jak masz przelew przyszły to nie znikają. Nieraz nadawalem przelewy
    > przyszłe mając 0zł na koncie. Znikające pieniądze to są blokady z karty,
    > też widoczne na osobnym zestawieniu.

    Teraz nie pomnę kiedy dokładnie się to dzieje - nie wiem czy przypadkiem nie
    wtedy, gdy wykonasz zwykły przelew wewnętrzny do mBanku w sobotę.... Jak
    będę miał czas to sprawdzę.

    >>>> Nie od kilku lat tylko od paru miesięcy.
    [...]
    >>> oj wydaję mi się, że zapis do PDFów historii jest już z 2 lata.
    >> http://matipl.pl/2008/07/10/mbank-zmiany-w-systemie-
    transakcyjnym/
    [...]
    >> Czyli 9 miesięcy, więc kilka miesięcy :)
    > jakie 9? Mamy już prawie sierpień 2009, więc 13 miesięcy.

    Jakoś mi się na oczy rzuciło ;) i uznałem że to październik 2008.

    >>>> im przysporzyło zwolenników: możliwość weryfikacji przelewów przez osoby
    >>>> trzecie. Czyli: robię przelew, klikam w przycisk "link do weryfikacji"
    >>> A po co takie coś?
    >> Żeby udowodnić że zapłaciłeś?
    > No to niech zajrzy na swoje konto. To jest dopiero ostatecznym dowodem.

    Przeczytaj podany przeze mnie przykład.

    >> Już kilka razy trafiałem na beton
    >> stwierdzający "bez pieczątki banku nie uznajemy",
    > A przesłany link uznają?

    Link do strony _banku_ - chyba bank uznają już za wiarygodny?

    > No i co z autoryzacją? Chcesz tak przelewy nagle wszystkim dowolnie
    > udostępnić?

    Wszystkim którzy znają linka - link wygenerowany jednorazowo, z dodatkowym
    hashem md5 by nie można było sobie strzelać na ślepo.

    >> po dostarczeniu mbankowego "dowodu" przelewu podatku zażądał, bym się udał
    >> do nich do oddziału i przy dyrektorze oddziału dokonał tego wydruku -
    >> wtedy go uznają...
    > No i słusznie. Bo te wszystkie potwierdzenia są warte tyle, co twoje słowo
    > jedynie. Liczy się wpływ realny na moje konto.

    Przeczytaj uważnie: bank prosił o udowodnienie że zapłaciłem podatek (jako
    uwiarygodnienie mojego PITa).

    > Mam ci wygenerować wydruk mbankowy, że zapłaciłem 1mln na Twoje konto?
    > Chwila zabawy i jest. Teraz nieco trudniej, bo zlikwidowali warstwę HTML
    > i od razu leci PDF. Ale też się da.

    I właśnie dlatego przydałby się taki 'elektroniczny dowód', o którym piszę.

    >>> Dalej nie moja półka :D Jestem prostym instruktorem, a rodzinny dom
    >>> opuszczam na wakacje ino.
    >> Jak instruktorem, to możesz zostać zaproszony na przeprowadzenie szkolenia
    >> np. w jakimś sheratonie w Sztokholmie.
    > Nie mam uprawnień na niepolskę. Poza tym, nie rupaj se jajec...

    Zawsze może Ci się trafić jakaś wielka fucha ;)

    >> Kredytówki po prostu ułatwiają życie, pozwalając człowiekowi na to by się
    >> nie przejmował finansami.
    > Możliwe. Ja zupełnie tego nie czuję. Raczej mi się kojarzą z Bundym czy
    > Adrianem Molem.

    Mi się ani trochę nie kojarzą z jednym czy drugim... właściwie dlaczego
    miałyby się kojarzyć? :)

    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    I don't want something I need. I want something I want.


  • 65. Data: 2009-07-22 06:36:41
    Temat: Re: KOCHANE PAŃSTWO NAPĘDZA KASĘ BANKOM
    Od: "cef" <c...@i...pl>

    Jacek Osiecki wrote:

    >>> Już kilka razy trafiałem na beton
    >>> stwierdzający "bez pieczątki banku nie uznajemy",
    >> A przesłany link uznają?
    >
    > Link do strony _banku_ - chyba bank uznają już za wiarygodny?

    To, że Ty jesteś nowoczesny nie oznacza, że z pomocą
    tych środków załatwisz coś u innego klienta.
    Gdybyś mnie podesłał taki link, to oczywiście bym zajrzał,
    stwierdził, że fajny bajer i akceptuję, ale z decyzją i tak bym poczekał
    na księgowanie na rachunku :-)


  • 66. Data: 2009-07-22 09:31:25
    Temat: Re: KOCHANE PAŃSTWO NAPĘDZA KASĘ BANKOM
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>

    Dnia Tue, 21 Jul 2009 23:30:02 +0200, Tristan napisał(a):
    > W odpowiedzi na pismo z wtorek 21 lipiec 2009 22:53

    >>> A ja wręcz przeciwnie. Jak mi Sygma dołożyła nieautoryzowane 600zł, to
    >>> popłynąłem na 600zł, bo miałem nawyk używania karty aż się skończy.
    >> Popłynąłeś na 600zł to znaczy że nie chciało Ci się dochodzić ich zwrotu,
    >> czy jak?
    > Nie, chodzi o to, że miałem limit bodajże 600 czy 800zł. I tak mi
    > odpowiadało, że jak wydałem kartę do 0, to było OK. A nagle zrobili mi
    > 1500zł bez powiadomienia (podobno gdzieśtam w umowie małym drukiem było, że

    Ja bym się nie czuł zbyt komfortowo, płacąc kartą co do której nie wiem czy
    zadziała (bo ją osuszam do dna)... Co jeśli pewnego dnia stojąc przy kasie
    z pełnym wózkiem nie możesz za niego zapłacić?

    >>> Duży limit jest bez sensu, bo łatwo stracić (kradzież karty) i trudniej
    >>> wydatki pilnować.
    >> Nie jest bez sensu - bo kradzież i tak Ciebie nie dotyczy, tylko banku
    >> (czyli - ostatecznie - sprzedawcę). Od pilnowania wydatków to jest głowa
    >> :)
    > No jakbym miał paragony sumować w głowie, to bym się zgłosił na geniusza.

    Wystarczy pilnować rzędu wielkości - a jeśli w jednym miesiącu wpadniesz w
    wielki szał zakupowy, to zawsze możesz zajrzeć do serwisu banku i sprawdzić
    jak wyglądają sprawy. W normalnych warunkach wiesz czy wydajez więcej niż
    zwykle i sam sprawdzisz w jakiej sytuacji jesteś.

    >> specjalnie niczego kontrolować. Po prostu jak przychodzi wyciąg to
    >> patrzysz czy nie ma tam "obcych" transakcji, ustawiasz w banku spłatę (lub
    >> nie, jeśli masz automatyczną spłatę karty) i już.
    > No ale w trakcie wydawania muszę pilnować czy nie wydałem już za dużo jak na
    > ten miesiąc.

    Jak wydaję pieniądze podobnie jak co miesiąc, to wiem mniej więcej jaki
    będzie efekt - +- kilkaset PLN. Jeśli się zdarzają szaleństwa - to zawsze
    mogę sprawdzić czy nie przegiąłem. A jeśli przegiąłem - zawsze jest ratunek
    w postaci późniejszej spłaty karty...

    > My średnio zarabiający tak mamy. Ty jesteś z innej półki, skoro 2kzł
    > miesięcznie to dla ciebie norma.

    2k miesięcznie na gospodarstwo domowe to tak dużo, przy dwóch osobach
    pracujących? Bez przesady z tymi półkami :)

    > Pewnie wydajesz pieniądze bez zastanawiania się nad ich wypływem.

    Po prostu na bieżąco oceniam czy mnie stać. Jak chcę kupić coś ponad
    standard, muszę sprawdzić czy mogę to zrobić bez naruszania rezerw...

    > Ja muszę liczyć i planować budżet.

    Jak każdy. Ale chyba nie planujesz budżetu ustalając czy w tym tygodniu
    kupujesz wołowinę czy tylko kurczaka?

    >>> No o ile masz właśnie w ofercie tego banku. A bankowe oferty łączone
    >>> są niekorzystne jak widać.
    >> W mBanku są też karty zwolnione z opłat po przekroczeniu odpowiednich
    >> obrotów,
    > No tak, jest Visa Classic. Jak przekroczę 18 000 rocznie. Bosko. Już się
    > rozpędzam.

    Fakt, mBank nigdy nie miał szczególnie ciekawej oferty kart (pomijając tę
    akcję z kartami "darmowymi na zawsze"). Ale jak zajrzysz do polbanku to tam
    limity są znacznie niższe i dodatkowo można je "zaspokoić" odpowiednią
    liczbą transakcji: przy najniższej rangą "karcie praktycznej" jest to
    3600PLN lub 24 transakcje rocznie - chyba nie jest to dużo? Przy najwyższej
    kategorii ich kart, "prestiżowej", jest to 60 transakcji i 18kPLN - czyli
    tyle co visa classic mBanku :)

    Pozdrawiam,
    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    I don't want something I need. I want something I want.


  • 67. Data: 2009-07-22 10:31:00
    Temat: Re: KOCHANE PAŃSTWO NAPĘDZA KASĘ BANKOM
    Od: Tristan <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z środa 22 lipiec 2009 11:31
    (autor Jacek Osiecki
    publikowane na pl.soc.prawo.podatki,
    wasz znak: <s...@t...ceti.pl>):

    >>>> A ja wręcz przeciwnie. Jak mi Sygma dołożyła nieautoryzowane 600zł, to
    >>>> popłynąłem na 600zł, bo miałem nawyk używania karty aż się skończy.
    >>> Popłynąłeś na 600zł to znaczy że nie chciało Ci się dochodzić ich
    >>> zwrotu, czy jak?
    >> Nie, chodzi o to, że miałem limit bodajże 600 czy 800zł. I tak mi
    >> odpowiadało, że jak wydałem kartę do 0, to było OK. A nagle zrobili mi
    >> 1500zł bez powiadomienia (podobno gdzieśtam w umowie małym drukiem było,
    >> że
    > Ja bym się nie czuł zbyt komfortowo, płacąc kartą co do której nie wiem
    > czy zadziała (bo ją osuszam do dna)... Co jeśli pewnego dnia stojąc przy
    > kasie z pełnym wózkiem nie możesz za niego zapłacić?

    No to właśnie sygnał, że już limit przekroczyłem wydatków i należy się
    powstrzymać od zakupów.

    >>>> Duży limit jest bez sensu, bo łatwo stracić (kradzież karty) i trudniej
    >>>> wydatki pilnować.
    >>> Nie jest bez sensu - bo kradzież i tak Ciebie nie dotyczy, tylko banku
    >>> (czyli - ostatecznie - sprzedawcę). Od pilnowania wydatków to jest głowa
    >>> :)
    >> No jakbym miał paragony sumować w głowie, to bym się zgłosił na geniusza.
    > Wystarczy pilnować rzędu wielkości - a jeśli w jednym miesiącu wpadniesz w
    > wielki szał zakupowy, to zawsze możesz zajrzeć do serwisu banku i
    > sprawdzić jak wyglądają sprawy.

    No Sygma nie miała akurat zestawienia :D

    > W normalnych warunkach wiesz czy wydajez
    > więcej niż zwykle i sam sprawdzisz w jakiej sytuacji jesteś.

    No przy większych kwotach. Jak dla kogoś +/- 1000zł to nie problem.


    >>> specjalnie niczego kontrolować. Po prostu jak przychodzi wyciąg to
    >>> patrzysz czy nie ma tam "obcych" transakcji, ustawiasz w banku spłatę
    >>> (lub nie, jeśli masz automatyczną spłatę karty) i już.
    >> No ale w trakcie wydawania muszę pilnować czy nie wydałem już za dużo jak
    >> na ten miesiąc.
    > Jak wydaję pieniądze podobnie jak co miesiąc, to wiem mniej więcej jaki
    > będzie efekt - +- kilkaset PLN.

    No.... A dla mnie +/- kilkaset to już drastyczna różnica.

    > Jeśli się zdarzają szaleństwa - to zawsze
    > mogę sprawdzić czy nie przegiąłem. A jeśli przegiąłem - zawsze jest
    > ratunek w postaci późniejszej spłaty karty...

    No właśnie i wchodzisz w lichwiarskie procenty. Na to czatują banki. Stąd mi
    się to z Molem skojarzyło. Nie wiem czy czytałeś. To taki
    półgłówek-nieudacznik, który właśnie się cieszył, co mu bank dołożył
    kredytu na 2tysiące funtów z oprocentowaniem 20%. I co se policzył, że
    więcej na spłatę kredytu potrzebuje niż zarabia, to znów mu bank dołożył
    kredytu i kupował kolejny szajs.

    >> My średnio zarabiający tak mamy. Ty jesteś z innej półki, skoro 2kzł
    >> miesięcznie to dla ciebie norma.
    > 2k miesięcznie na gospodarstwo domowe to tak dużo, przy dwóch osobach
    > pracujących? Bez przesady z tymi półkami :)

    No dużo. Nie wydaję tyle kartą. Skoro zarabiam około 3kzł, około 1200 idzie
    na opłaty, jedzenie się kupuje zazwyczaj gotówką, bo cudowanie z kartą po
    sklepikach i warzywniakach jest takie sobie, to ile mogę wydać kartą?

    >> Ja muszę liczyć i planować budżet.
    > Jak każdy. Ale chyba nie planujesz budżetu ustalając czy w tym tygodniu
    > kupujesz wołowinę czy tylko kurczaka?

    Ano.



    --
    Tristan

    Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa,
    lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby,
    by wyświadczała dobro słuchającym. (Ef 4,29)


  • 68. Data: 2009-07-22 10:55:15
    Temat: Re: KOCHANE PAŃSTWO NAPĘDZA KASĘ BANKOM
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>

    Dnia Wed, 22 Jul 2009 12:31:00 +0200, Tristan napisał(a):
    > W odpowiedzi na pismo z środa 22 lipiec 2009 11:31
    > (autor Jacek Osiecki

    >> Ja bym się nie czuł zbyt komfortowo, płacąc kartą co do której nie wiem
    >> czy zadziała (bo ją osuszam do dna)... Co jeśli pewnego dnia stojąc przy
    >> kasie z pełnym wózkiem nie możesz za niego zapłacić?
    > No to właśnie sygnał, że już limit przekroczyłem wydatków i należy się
    > powstrzymać od zakupów.

    Ja wolę wiedzieć o tym przed zakupami ;) patrząc na informację o dostępnym
    limicie.

    >>> No jakbym miał paragony sumować w głowie, to bym się zgłosił na geniusza.
    >> Wystarczy pilnować rzędu wielkości - a jeśli w jednym miesiącu wpadniesz w
    >> wielki szał zakupowy, to zawsze możesz zajrzeć do serwisu banku i
    >> sprawdzić jak wyglądają sprawy.
    > No Sygma nie miała akurat zestawienia :D

    Ale pewnie miała przynajmniej podany przyznany i dostępny limit.

    >> W normalnych warunkach wiesz czy wydajez
    >> więcej niż zwykle i sam sprawdzisz w jakiej sytuacji jesteś.
    > No przy większych kwotach. Jak dla kogoś +/- 1000zł to nie problem.

    Dla mnie +-1kPLN to już by mógł być problem - i dbam o to żeby nie
    przesadzić...

    >> Jak wydaję pieniądze podobnie jak co miesiąc, to wiem mniej więcej jaki
    >> będzie efekt - +- kilkaset PLN.
    > No.... A dla mnie +/- kilkaset to już drastyczna różnica.

    Kilkaset czyli np. 200 :) Owszem, przy zakupach nie zastanawiam się czy
    kupić mniej czy więcej sera, ale duże wydatki planuję. Inna sprawa, że przy
    małym dziecku i tak wydatki idą na tyle w górę, że zaczyna być ciasno...

    >> Jeśli się zdarzają szaleństwa - to zawsze
    >> mogę sprawdzić czy nie przegiąłem. A jeśli przegiąłem - zawsze jest
    >> ratunek w postaci późniejszej spłaty karty...
    > No właśnie i wchodzisz w lichwiarskie procenty. Na to czatują banki.

    Mam na myśli to, że za zakupy z marca płacę w kwietniu. Inna sprawa, że
    ewentualne przegięcie i konieczność skorzystania z kredytu na karcie to
    mógłby być dosyć skuteczny zimny prysznic - motywuje do tego by zacząć
    uważać na wydatki ;)

    > Stąd mi
    > się to z Molem skojarzyło. Nie wiem czy czytałeś. To taki
    > półgłówek-nieudacznik, który właśnie się cieszył, co mu bank dołożył
    > kredytu na 2tysiące funtów z oprocentowaniem 20%. I co se policzył, że
    > więcej na spłatę kredytu potrzebuje niż zarabia, to znów mu bank dołożył
    > kredytu i kupował kolejny szajs.

    Widać za młody byłem gdy to oglądałem, motywu z kredytem w ogóle nie
    pamiętam. :)

    >> 2k miesięcznie na gospodarstwo domowe to tak dużo, przy dwóch osobach
    >> pracujących? Bez przesady z tymi półkami :)
    > No dużo. Nie wydaję tyle kartą. Skoro zarabiam około 3kzł, około 1200 idzie
    > na opłaty, jedzenie się kupuje zazwyczaj gotówką, bo cudowanie z kartą po
    > sklepikach i warzywniakach jest takie sobie, to ile mogę wydać kartą?

    No widzisz, a ja praktycznie za wszystko płacę kartą: naprawa samochodu,
    paliwo, codzienne zakupy żywnościowe w pobliskim ABC/polomarkecie, zakupy
    wędlin i mięsa (które nie straszą wyglądem po 1 dniu) w małym sklepiku w
    którym mimo 5 osób obsługi kolejka często wije się przed lokalem, ewentualne
    wyjście do restauracji jak już się zdarzy, większe wydatki typu bilet
    lotniczy itd. Gotówką płacę za bułki w pobliskiej piekarni i za warzywa/owoce
    w warzywniaku - nie wiem czy się uzbiera tego choćby 100zł na miesiąc.
    Owszem, we wszystkich tych miejscach można płacić gotówką - tylko po co?
    Musiałbym nosić w portfelu większą gotówkę (dla mnie >50 w portfelu to już
    dyskomfort) i pamiętać o tym by latać do bankomatu.

    Dlatego nie widzę niczego dziwnego w sytuacji, gdy przy zarobkach 2 osób
    rzędu 3-4kPLN wydaje się 2kPLN kartą.

    >>> Ja muszę liczyć i planować budżet.
    >> Jak każdy. Ale chyba nie planujesz budżetu ustalając czy w tym tygodniu
    >> kupujesz wołowinę czy tylko kurczaka?
    > Ano.

    No dobra, różnica w cenie faktycznie drastyczna :) Co nie zmienia faktu, że
    prędzej bym stwierdził "droga ta wołowina, nie ma co szaleć" niż wyliczał
    czy mnie stać na wołowinę...

    Pozdrawiam,
    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    I don't want something I need. I want something I want.


  • 69. Data: 2009-07-22 10:57:47
    Temat: Re: KOCHANE PAŃSTWO NAPĘDZA KASĘ BANKOM
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>

    Dnia Wed, 22 Jul 2009 08:36:41 +0200, cef napisał(a):
    > Jacek Osiecki wrote:
    >>>> Już kilka razy trafiałem na beton
    >>>> stwierdzający "bez pieczątki banku nie uznajemy",
    >>> A przesłany link uznają?
    >> Link do strony _banku_ - chyba bank uznają już za wiarygodny?
    > To, że Ty jesteś nowoczesny nie oznacza, że z pomocą
    > tych środków załatwisz coś u innego klienta.

    Ale w moim przypadku - gdy bank żądał uwiarygodnienia faktu że zapłaciłem
    podatek - wystarczyłoby, skoro poprosili mnie bym u nich w oddziale się
    zalogował do mBanku i wydrukował jeszcze raz to potwierdzenie :)

    > Gdybyś mnie podesłał taki link, to oczywiście bym zajrzał,
    > stwierdził, że fajny bajer i akceptuję, ale z decyzją i tak bym poczekał
    > na księgowanie na rachunku :-)

    A gdyby potwierdzenie oznaczało, że bank te pieniądze już przyjął i jedyne
    co może zrobić to przelać na Twoje konto? Moim zdaniem taki link do systemu
    transakcyjnego banku jest bez porównania bardziej wiarygodny od świstka z
    poczty z przywaloną pieczęcią zrobioną z ziemniaka ;)

    Pozdrawiam,
    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    I don't want something I need. I want something I want.


  • 70. Data: 2009-07-22 11:12:42
    Temat: Re: KOCHANE PAŃSTWO NAPĘDZA KASĘ BANKOM
    Od: Tristan <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z środa 22 lipiec 2009 12:55
    (autor Jacek Osiecki
    publikowane na pl.soc.prawo.podatki,
    wasz znak: <s...@t...ceti.pl>):

    > Ja wolę wiedzieć o tym przed zakupami ;) patrząc na informację o dostępnym
    > limicie.


    Ale to jest kolejne analizowanie.

    >>>> No jakbym miał paragony sumować w głowie, to bym się zgłosił na
    >>>> geniusza.
    >>> Wystarczy pilnować rzędu wielkości - a jeśli w jednym miesiącu wpadniesz
    >>> w wielki szał zakupowy, to zawsze możesz zajrzeć do serwisu banku i
    >>> sprawdzić jak wyglądają sprawy.
    >> No Sygma nie miała akurat zestawienia :D
    > Ale pewnie miała przynajmniej podany przyznany i dostępny limit.

    Nie. Tzn, można było zadzwonić i spytać, ale Online zero informacji.

    >> Stąd mi
    >> się to z Molem skojarzyło. Nie wiem czy czytałeś. To taki
    >> półgłówek-nieudacznik, który właśnie się cieszył, co mu bank dołożył
    >> kredytu na 2tysiące funtów z oprocentowaniem 20%. I co se policzył, że
    >> więcej na spłatę kredytu potrzebuje niż zarabia, to znów mu bank dołożył
    >> kredytu i kupował kolejny szajs.
    > Widać za młody byłem gdy to oglądałem, motywu z kredytem w ogóle nie
    > pamiętam. :)

    A bo to co oglądałeś, to były pierwsze 2 części. A o kredytach było na pewno
    w ostatniej (teraz już przedostatniej) ,,Broń masowego rażenia''.

    >>> 2k miesięcznie na gospodarstwo domowe to tak dużo, przy dwóch osobach
    >>> pracujących? Bez przesady z tymi półkami :)
    >> No dużo. Nie wydaję tyle kartą. Skoro zarabiam około 3kzł, około 1200
    >> idzie na opłaty, jedzenie się kupuje zazwyczaj gotówką, bo cudowanie z
    >> kartą po sklepikach i warzywniakach jest takie sobie, to ile mogę wydać
    >> kartą?
    > No widzisz, a ja praktycznie za wszystko płacę kartą: naprawa samochodu,

    Mechanik ma posa? To musi być jakiś luksusowy mechanik :D

    > paliwo,

    No tak, czyli 200zł miesięcznie.

    > codzienne zakupy żywnościowe w pobliskim ABC/polomarkecie,

    A w takim szajsie to ja nie kupuję :D Inna sprawa, że w naszym ABC to
    zapomnij o kartach.

    > zakupy
    > wędlin i mięsa (które nie straszą wyglądem po 1 dniu) w małym sklepiku w
    > którym mimo 5 osób obsługi kolejka często wije się przed lokalem,


    Ano. I tam są problemy z kartami.

    > ewentualne wyjście do restauracji jak już się zdarzy, większe wydatki typu
    > bilet lotniczy itd. Gotówką płacę za bułki w pobliskiej piekarni i za
    > warzywa/owoce w warzywniaku - nie wiem czy się uzbiera tego choćby 100zł
    > na miesiąc. Owszem, we wszystkich tych miejscach można płacić gotówką -
    > tylko po co? Musiałbym nosić w portfelu większą gotówkę (dla mnie >50 w
    > portfelu to już dyskomfort) i pamiętać o tym by latać do bankomatu.

    Ano, ale czasami prościej gotówką. Też wolę kartę, ale opór sprzedawców
    zniechęca.


    --
    Tristan

    Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa,
    lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby,
    by wyświadczała dobro słuchającym. (Ef 4,29)

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1