eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiTelefon za 3000 - koszt czy wyposażenie? › Re: Telefon za 3000 - koszt czy wyposażenie?
  • Data: 2020-01-05 17:24:46
    Temat: Re: Telefon za 3000 - koszt czy wyposażenie?
    Od: Kviat szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 05.01.2020 o 15:24, Wojciech Bancer pisze:
    > On 2020-01-03, Kviat <Kviat> wrote:
    >
    > [...]
    >
    >>>> Ale zostawili, że jak toś chce, to może sobie dalej ewidencjonować w ŚT.
    >>>> Co kto lubi.
    >>>
    >>> Fakt. Ale nadal wpisanie w ŚT ma swoje zalety, do których
    >>> się nie odniosłeś. :P
    >>
    >> Jakie? tylko tym razem proszę łopatologicznie ;)
    >> Dla mnie korzyść byłaby wtedy, gdy wpisanie popierdółki do ŚT miałoby
    >> jakąś przewagę (jaką?) nad wrzuceniem popierdółki w koszty i zapomnieniu
    >> o sprawie.
    >
    > Myślę że słowo popierdółka jest nieadekwatne w przypadku
    > urządzeń za 3k brutto. Rozumiem, że możesz zarabiać i obracać milionami,
    > ale nie wszyscy są w takiej sytuacji. :)

    To nawet nie o to chodzi.
    Dlaczego dla "dużego" 3k brutto może być drobiazgiem, a dla małego nie może?
    To, że dla "małego" jakieś krzesło za 1501 zł może być sporym wydatkiem,
    nie oznacza, że nagle staje się to czymś hmmm... wyjątkowym czy wielkim.

    Zwolnienie z ewidencjonowania w ew.wyposażenia krzeseł i szafek u
    większych przedsiębiorców, to skończenie z biurokratyczną głupotą i
    koniecznością ewidencjonowania krzeseł czy budżetowych laptopów dla
    handlowców zmienianych co kilka miesięcy (znaczy się zmienianych
    laptopów, a nie handlowców;)) i pierdyliona innych drobiazgów.
    Ulga biurokratyczna dla dużych, średnich i małych.

    Przecież nie może być tak, że jakiś urzędas decyduje, że dla Ciebie to
    duży wydatek, więc masz go ewidencjonować, a dla kogoś innego mały
    wydatek, wiec nie musi.

    Pamiętam, to było sporo lat temu, jak dorabiałem sobie w wakacje. Duża
    firma, państwowa (nadal duża...) zatrudniała studenciaków do
    inwentaryzacji. Piętro po piętrze, pokój za pokojem spisywało się numery
    namalowane pisakiem na krzesłach, szafkach, stolikach, kalkulatorach,
    czajnikach i bóg wie jeszcze czym. Kilka biurowców, niektóre powyżej 7
    pięter (z tego co pamiętam). Trzeba było wykazać się zdolnościami
    detektywistycznymi żeby przewidzieć która popierdółka ma numer i warto
    ją podnieść, albo podnosić wszystko i sprawdzać. Jeden robił to
    rzetelnie inny nie, więc w efekcie robota głupiego. I tak nikt nie był w
    stanie sprawdzić, czy wszystko zostało spisane. Pewnie część rzeczy
    odnajdowało się po roku czy dwóch przy następnej inwentaryzacji, a część
    w tajemniczy sposób znikała, bo nie została spisana... Wiarygodność
    takiej inwentaryzacji była zerowa, nikt nie był w stanie tego ogarnąć. I
    tak jest do dzisiaj w dużych firmach.
    Pomijając oczywisty bezsens miało to swoje zalety, można było zarobić na
    drugą połowę wakacji :) Koniec zalet :)


    > Korzyści które już wcześniej wypisałem:
    >
    > * możliwość uzywania także do celów prywatnych (przynajmniej wg części
    > interpretacji)

    W małych firmach i tak to robią... Nikt się tym nie przejmuje.
    Żaden z moich znajomych nie miał sytuacji, żeby podczas kontroli
    urzędnik sprawdzał przebieg drukarki i porównywał z ilością
    wydrukowanych dokumentów.
    Więc po co utrzymywać fikcję w przepisach?

    > * korzyści podatkowe przy wycofaniu (brak zwrotu PIT od zamortyzowanych
    > części oraz ew. zwrot VAT wg wartości rynkowej _z dnia wycofania_

    Korzyści dla kogo? Bo Vat, to raczej zwracało się do urzędu...

    No to teraz, jak już nie trzeba prowadzić ewidencji wyposażenia jak będzie?
    Kupujesz laptopa za 9999 zł, wrzucasz w koszty i odliczasz Vat.
    A jak Ci się znudzi, przekazujesz "na cele prywatne" i już. Bez
    papierków, bo przecież w ewidencji nie ma.
    I co teraz? Urzędnik z rozpaczy popełni samobójstwo, bo nie będzie miał
    korzyści podatkowej przy wycofywaniu?

    > Przy zwykłym wsadzeniu w koszty nie masz opcji wycofania kosztu
    > inaczej niż przez odczekanie 6 lat, sprzedaż lub "wylot z kosztów".

    No nie. Jak wycofałeś ze ŚT, to również musiałeś opodatkować przychód ze
    sprzedaży przed upływem 6 lat.

    > Takie drobiazgowe kontrole to rzadkość, trzeba jak sądzę podpaść konkretnie
    > żeby zasłużyć sobie na sprawdzanie stanu ksiąg kontra rzeczywiste wyposażenie,
    > ale są możliwe.

    No pewnie. Wszystko jest możliwe. Tylko po co?
    Są pewne granice absurdu. Jakimś cudem, jakiś czas temu, jakiś urzędnik
    wpadł w końcu na to, że granica dla ŚT 3,5K to absurd i zwiększyli do 10k.
    Teraz łaskawy pan zezwolił na nieprowadzenie ew.wyposażenia.
    No pełnia szczęścia i pewnie oczekują całowania po stopach za ułatwienie
    życia przedsiębiorcom.

    >> Ale nie do popierdółek do 10tys...
    >> Na szczęście :)
    >
    > I potem się dziwić, że lewicowe oszołomy wyzywają przedsiębiorców
    > od burżujów :P

    A potem w pracy dostają fajny fotel do pracy przy komputerze za darmo od
    pracodawcy, a jak ktoś prowadzi działalność i sam sobie taki kupi za
    własne, to ma go oczywiście amortyzować przez kilka lat. Za karę, że
    jest burżujem :)

    Pozdrawiam
    Piotr

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1