W dniu 2018-02-26 o 19:48, cef pisze:

> Bo "sporadycznie" w takim rozumieniu i wykonaniu jak opisujesz
> jest nie do rozgraniczenia i aparat skarbowy się poddał
> (za cenę tych 50% odliczeń, co podatnik chetnie przyjał)
> ale nie poddał się jeśłi chodzi o poniesienie wydatku "w celu".

Moim zdaniem trzeba na pewne rzeczy patrzyć globalnie.

Jeśli dzięki odwiezieniu dziecka do przedszkola (codziennie) samochodem
zamiast pójścia z nim pieszo i potem pieszego powrotu i to samo po
południu prowadzący działalność może poświęcić rano o 30 minut więcej na
pracę i tyle samo po południu to czy takie odwiezienie jest "w celu"
uzyskania przychodu czy nie?

W przypadku działalności efekty są może nie wprost proporcjonalnie ale
na pewno monotonicznie zależne od przepracowanych dupogodzin.
Jak prowadzący działalność codziennie przepracuje 10 godzin zamiast 9 to
zarobi o 10% więcej i zapłaci o 10% więcej podatków.
Wyda też więcej na paliwo - a od tego też są niemałe podatki.
A nawet to, że się też dzięki temu wzbogaci to nie powinno być 'be' bo w
sumie przecież brakuje polskiego kapitału.

Ośmieliłbym się nawet postawić hipotezę, że jakby wymusić pilnowanie
kilometrówki każdego samochodu firmowego to w sumie dochody budżetu by
spadły.
P.G.