eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › Samochód w środkach trwałych, czyli moja wizyta u doradcy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 21

  • 1. Data: 2007-07-02 22:16:20
    Temat: Samochód w środkach trwałych, czyli moja wizyta u doradcy
    Od: Maciek <m...@n...pl>

    Witam

    Tak mnie coś naszło, żeby wydać trochę kasy, więc udałem się do doradcy
    podatkowego. Chciałem wyjaśnić parę spraw odnośnie wprowadzania
    samochodu osobowego do środków trwałych, co nieco na ten temat
    poczytałem i chciałem się dodatkowo utwierdzić w przekonaniu, że
    wszystko dobrze rozumiem.
    No to sobie poszedłem, a co! Przedstawiłem problem, czyli: prowadzę DG,
    jestem płatnikiem VAT, kupuję używany samochód osobowy od osoby
    prywatnej, mam umowę kupna-sprzedaży z poprzednim właścicielem, spisuję
    umowę darowizny np. 1% pojazdu z moją rodzicielką (potrzebuję
    współwłaściciela ze względu na zniżki w ubezpieczeniach) - proszę w
    skrócie przedstawić mi jak wygląda sprawa zaliczania tego w koszty
    działalności i rozliczania VAT. Oto czego się dowiedziałem:

    1. Bierzemy wartość z umowy wyliczamy 99% i mamy wartość początkową.
    Potem od kolejnego miesiąca zaliczamy do KUP 1/30 tej sumy.

    2. Faktury za paliwo możemy księgować w cenie brutto (wiadomo: VAT nie
    da się odliczać, choćby to było auto z kratką itp). Warto sobie jednak w
    miesiącu zostawiać tak z jedną fakturę za paliwo na siebie (?), bo US
    może się przyczepić, że samochodu używa się też prywatnie i to prywatne
    paliwo zalicza do KUP. Zaliczamy 99% sumy z faktury.

    3. Faktury za naprawy księgujemy w cenie netto (99%). Co do VAT'u to
    odliczamy go tylko 60% (!) i musimy uważać, żeby nie przekroczyć łącznie
    6000 PLN (!), bo US może zsumować faktury i się przyczepić. Oczywiście
    po przekroczeniu tych 6000 PLN przestajemy odliczać VAT od napraw!

    Miałem dość, więc zapomniałem już nawet zapytać, czy od tych 60% musimy
    wyliczyć i odliczyć 99% (no bo współwłasność). Nie wypytałem też co z
    ubezpieczeniami itd, bo bałem się, że będę jeszcze głupszy niż przed tą
    wizytą. Poprosiłem o podanie podstawy prawnej, pani podała mi 3
    artykuły, które już czytałem (Art. 22 - dochodowy, 88, 86 - VAT) i teraz
    pytanie: czy to jest jej wolna interpretacja tych artykułów, czy mam iść
    do innego doradcy, który je inaczej zinterpretuje, czy może
    zinterpretować je po swojemu. Może ja o czymś nie wiem - może są jakieś
    dodatkowe interpretacje ministrów, czy innych sądów, a może po prostu
    usługa była za tania (50 PLN brutto)?? Niech ktoś napisze jak to powinno
    wyglądać, bo chyba kolejnego doradcy nie strawię :-P
    --
    Pozdrawiam
    Maciek


  • 2. Data: 2007-07-03 12:35:34
    Temat: Re: Samochód w środkach trwałych, czyli moja wizyta u doradcy
    Od: "t...@o...pl" <t...@o...pl>

    Dnia 03-07-2007 o 00:16:20 Maciek <m...@n...pl> napisał(a):

    >
    > Poprosiłem o podanie podstawy prawnej, pani podała mi 3 artykuły, które
    > już czytałem (Art. 22 - dochodowy, 88, 86 - VAT) i teraz pytanie: czy to
    > jest jej wolna interpretacja tych artykułów, czy mam iść do innego
    > doradcy, który je inaczej zinterpretuje, czy może zinterpretować je po
    > swojemu.

    A czytałeś te artykuły? Najpierw powinieneś sam się wgryźć, przekopać neta.


    > Może ja o czymś nie wiem - może są jakieś dodatkowe interpretacje
    > ministrów, czy innych sądów, a może po prostu usługa była za tania (50
    > PLN brutto)?? Niech ktoś napisze jak to powinno wyglądać, bo chyba
    > kolejnego doradcy nie strawię :-P

    Usługi doradcze to w większość jest na zasadzie - ja biorę kasę a Ty dalej
    nic nie wiesz :)
    Ja w końcu znalazłem naprawdę dobrego doradcę, ale i tak wszytsko robisz
    na swoją odpowiedzialność
    i ryzykujesz sprawę przed sądem administracyjnym i to że się gdzieś pomyli
    itd itp.
    A do tego, w pisemnych opiniach, doradcy się asekurują po stokroć, piszą
    moje ulubione
    hasło "a więc wydaje się że" itd itp. Ustnie to powiedzą co myślą, ale to
    nie znaczy
    że myślą :)

    Co do tegomatu o który pytasz, to nie znam się na tym więc nie wiem czy
    dostałeś całkiem dobre odpowiedzi,
    ale na czuja powiem że coś tam wiedziała.
    Przy czym zawsze jestem sceptyczny jeśli ktoś nie umie poprzeć swoich
    wywodów konretnymi ustępami
    czy punktami z ustaw i rozporzadzeniń, wyrokami sądów, czy nie zna
    metodyki interpretowania.

    Kiedyś pytałem jednego doradcę jaka jest podstawa wystawiania rachunków do
    umowy o dzieło,
    a ten powiedział Ordynacja Podatkowa - i przeszedł do innego tematu,
    unikają wdawania się w szczewgóły.
    Przyznam że dałem się zorbić, bo był elegancki, miał fajnego laptopa i 20
    pendrajwów
    z ustawami(nie pomyślałem po co mu tyle :) ). Dziś bym go wyśmiał i
    wyszedł.




  • 3. Data: 2007-07-03 13:35:10
    Temat: Re: Samochód w środkach trwałych, czyli moja wizyta u doradcy
    Od: Maciek <m...@n...pl>

    t...@o...pl napisał(a):
    >> Poprosiłem o podanie podstawy prawnej, pani podała mi 3 artykuły, które
    >> już czytałem (Art. 22 - dochodowy, 88, 86 - VAT) i teraz pytanie: czy to
    >> jest jej wolna interpretacja tych artykułów, czy mam iść do innego
    >> doradcy, który je inaczej zinterpretuje, czy może zinterpretować je po
    >> swojemu.
    > A czytałeś te artykuły? Najpierw powinieneś sam się wgryźć, przekopać neta.
    A przeczytałeś to co napisałem? :-)

    > Usługi doradcze to w większość jest na zasadzie - ja biorę kasę a Ty dalej
    > nic nie wiesz :)
    Teraz już to wiem :-)

    > Ja w końcu znalazłem naprawdę dobrego doradcę, ale i tak wszytsko robisz
    > na swoją odpowiedzialność
    Ilu po drodze przetestowałeś?

    --
    Pozdrawiam
    Maciek


  • 4. Data: 2007-07-03 13:57:11
    Temat: Re: Samochód w środkach trwałych, czyli moja wizyta u doradcy
    Od: "t...@o...pl" <t...@o...pl>

    Dnia 03-07-2007 o 15:35:10 Maciek <m...@n...pl> napisał(a):

    > t...@o...pl napisał(a):
    >>> Poprosiłem o podanie podstawy prawnej, pani podała mi 3 artykuły,
    >>> które już czytałem (Art. 22 - dochodowy, 88, 86 - VAT) i teraz
    >>> pytanie: czy to jest jej wolna interpretacja tych artykułów, czy mam
    >>> iść do innego doradcy, który je inaczej zinterpretuje, czy może
    >>> zinterpretować je po swojemu.
    >> A czytałeś te artykuły? Najpierw powinieneś sam się wgryźć, przekopać
    >> neta.
    > A przeczytałeś to co napisałem? :-)

    Tak, z tym że można przeczytać i przeczytać :)


    >
    >> Usługi doradcze to w większość jest na zasadzie - ja biorę kasę a Ty
    >> dalej nic nie wiesz :)
    > Teraz już to wiem :-)
    >
    >> Ja w końcu znalazłem naprawdę dobrego doradcę, ale i tak wszytsko
    >> robisz na swoją odpowiedzialność
    > Ilu po drodze przetestowałeś?
    >

    4 konkretnie, i jeszcze kilku z doskoku, właśnie tak jak Ty, za 50zł :)

    Tylko jeden z nich naprawdę wiedział co pisze,

    a po tych wszytskich doświadczeniach myślę, że lepiej najpierw
    zainwestować czas
    w przekopanie neta i przepeisów, a potem złożyć wniosek o WI. Nawet te
    75zł obecnie
    to dużo mniej niż stawka doradcy, a masz konkretną odpowiedź TAK lub NIE,
    bez stwierdzeń typu "wydaje się" i uników słownych.

    Na doradcę lepiej odłożyć wtedy, gdy chcesz zrobić jakieś skomplikowane
    podatkowo przedsięwzięcie
    - wtedy zamawiasz opinię prawną żeby zorientować się w temacie - i
    umawiasz się(pisemnie rzecz jasna)
    że jeśli opinia będzie błędna i skarbówka dowali Ci kary - to gość Cię
    broni z własnej kasy
    (no bo skoro twierdzi że dobrze napisał, to nic Ci nie dowalą - a jeśli
    nie chce ponosić
    odpowiedzialności to od razu out z takim).
    Choć w obecnej sytuacji, kiedy można pytać wprost o przyszłe planowane
    przedsięwzięcia,
    to nie wiem czy zabawa z doradcą ma większy sens(przynajmniej przy mojej
    skali działalności).

    BTW gdyby te nowe wiążące weszły z pół roku wcześniej to bym miał z 2k w
    kieszeni :)

    pozdrawiam


  • 5. Data: 2007-07-03 17:23:18
    Temat: Re: Samochód w środkach trwałych, czyli moja wizyta u doradcy
    Od: "grzess" <k...@w...pl>

    > BTW gdyby te nowe wiążące weszły z pół roku wcześniej to bym miał z 2k w
    > kieszeni :)
    >

    Nawet jesli interpretacje byłyby na Twoją niekorzyść i sprzeczne z przyjętym
    orzecznictwem?

    wkleje fragment opinii wartej kilkadziesiąt tys zl, autorstwa jednej z
    najwiekszych firm doradczych i wyciagnij z tego wnioski

    "Nie możemy jednakże wykluczyć odmiennego stanowiska władz podatkowych..."

    To czy opinia jest blędna czy nie zależy od oceniającego, a czesto odpowiedz
    znajdziemy dopiero w wyroku.
    Trudno wiec zaplacic za opinie i spac spokojnie, poniewaz w przypadku
    zlozonych problemow "na dwoje babka wróżyła"
    Takie są przepisy i nikt nie jest wróżką jakie będzie rozstrzygnięcie, a
    ryzyko ponosi podatnik.

    pozdrawiam
    grzess






  • 6. Data: 2007-07-03 18:32:02
    Temat: Re: Samochód w środkach trwałych, czyli moja wizyta u doradcy
    Od: "cef" <c...@i...pl>

    grzess wrote:

    > Takie s? przepisy i nikt nie jest wróżk? jakie będzie
    > rozstrzygnięcie, a ryzyko ponosi podatnik.

    Nie zmienia to faktu, że problem, z którym Maciek
    udał się do doradcy jest dość prosty, opisany w wielu
    źródłach i za pomysły tego doradcy w zakresie rozliczania paliwa i VAT
    nie dał bym 2 zł.
    Wygoogluj sobie odpowiedź i każ sobie zrócić te 50zł.


  • 7. Data: 2007-07-03 21:08:24
    Temat: Re: Samochód w ?rodkach trwałych, czyli moja wizyta u doradcy
    Od: Maciek <m...@n...pl>

    cef napisał(a):
    > Nie zmienia to faktu, że problem, z którym Maciek
    > udał się do doradcy jest dość prosty, opisany w wielu
    > źródłach i za pomysły tego doradcy w zakresie rozliczania paliwa i VAT
    > nie dał bym 2 zł.
    Rozliczanie paliwa i VAT, to akurat temat mi znany i nie po to tam
    poszedłem. Bardziej interesowała mnie opinia co robić, jeśli środek
    trwały (samochód osobowy) ma współwłaściciela, a zwłaszcza gdy
    współwłaściciel nie ma 50% samochodu, a np. 1% (czy taka sytuacja jest
    możliwa do zrobienia, bo spotkałem się z różnymi opiniami). Niestety
    miła pani całkiem od siebie dodała mi te swoje rewelacje o VAT i już nie
    wiem, czy to co mówiła o interesujących mnie rzeczach jest prawdą, czy nie.

    > Wygoogluj sobie odpowiedź i każ sobie zrócić te 50zł.
    Pójdę i opieprzę. 50zł pewnie przepadło, ale niech baba na drugi raz
    trochę pomyśli zanim coś zacznie paplać bez sensu. Czy nad tymi
    doradcami jest jakakolwiek kontrolująca ich instytucja, czy po prostu
    zdają egzamin i jazda?


    --
    Pozdrawiam
    Maciek


  • 8. Data: 2007-07-03 22:12:38
    Temat: Re: Samochód w środkach trwałych, czyli moja wizyta u doradcy
    Od: t...@o...pl


    > > Wygoogluj sobie odpowied&#65533; i każ sobie zrócić te 50zł.
    > Pójdę i opieprzę. 50zł pewnie przepadło, ale niech baba na drugi raz
    > trochę pomy&#65533;li zanim co&#65533; zacznie paplać bez sensu. Czy nad tymi
    > doradcami jest jakakolwiek kontrolujšca ich instytucja, czy po prostu
    > zdajš egzamin i jazda?
    >

    Izba doradców, ale to jest mafia jak u adwokatów. MF też ich nadzoruje,
    ale też bym nie liczył że coś wskórasz. Najlepiej to by było babę w sądzie
    ciachnąć, ale to nie w tym kraju/nie przy tej kwocie..

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 9. Data: 2007-07-04 08:36:33
    Temat: Re: Samochód w ?rodkach trwałych, czyli moja wizyta u doradcy
    Od: Maciek <m...@n...pl>

    cef napisał(a):
    > Wygoogluj sobie odpowiedź i każ sobie zrócić te 50zł.
    Dodam jeszcze, że wygooglanie odpowiedzi też nie jest proste, bo
    trafiają się różne opinie, tak w internecie jak i w różnych informacjach
    podatkowych, czy u tzw. znajomych :-)
    Przykładowo zadzwoniłem do Krajowej Informacji Podatkowej (a co mi tam -
    za darmo, a opinia pewnie taka jak u tej "mojej" doradzającej za kasę
    "profesjonalistki"). Tam dowiedziałem się co następuje: wartość
    początkową ŚT ustalam na 99% wartości z umowy, natomiast co do kosztów
    eksploatacji to odliczam je w pełnej kwocie. VAT (jeśli chodzi o
    naprawy) odliczam w pełnej kwocie, zasugerowano tylko żeby spisać umowę
    użyczenia tego 1% pojazdu, który do mnie nie należy.
    Opinia KIP dużo bardziej mi się podoba - tylko którą wybrać?? ;-)

    --
    Pozdrawiam
    Maciek


  • 10. Data: 2007-07-04 08:45:39
    Temat: Re: Samochód w ?rodkach trwałych, czyli moja wizyta u doradcy
    Od: "PiotrB." <p...@n...pl>

    Dnia 04-07-2007 o 10:36:33 Maciek <m...@n...pl> napisał:

    > "profesjonalistki"). Tam dowiedziałem się co następuje: wartość
    > początkową ŚT ustalam na 99% wartości z umowy, natomiast co do kosztów
    > eksploatacji to odliczam je w pełnej kwocie. VAT (jeśli chodzi o
    > naprawy) odliczam w pełnej kwocie, zasugerowano tylko żeby spisać umowę
    > użyczenia tego 1% pojazdu, który do mnie nie należy.
    > Opinia KIP dużo bardziej mi się podoba - tylko którą wybrać?? ;-)

    taką samą poradę uzyskałem kiedyś w e-porady.pit.pl
    więc coś w tym jest

    Piotr

strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1