eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiDarowizna - trochę nietypowe... › Re: Darowizna - trochę nietypowe...
  • Data: 2013-02-16 11:32:52
    Temat: Re: Darowizna - trochę nietypowe...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Fri, 15 Feb 2013, news.task.gda.pl wrote:

    > Otóż okazało się, że tytuły tych 4 przelewów NIE zawierały słowa WPŁATA, jak
    > wcześniej pisałam i... tak naprawdę nie wiem, czy mają tytuł, bo normalnie,
    > w polu tytuł na wszystkich 4 przelewach widzę treść UZNANIE RACHUNKU,

    Typowo jest to kwalifikacja transakcji ze względu na jej rodzaj
    z p. widzenia banku. Oznacza "klient dostał pieniądze" i tyle.
    Nie ma więc znaczenia dla oceny.

    > ale na
    > wyciągu (i tylko na nim), w miejscu, w którym powinien znajdować się tytuł,
    > nie ma żadnej informacji tylko białe, puste miejsce. Czyli tytuł jest, czy
    > go nie ma?

    Nie ma.

    > Czy to coś zmienia w kontekście tego, o czym pisaliście wcześniej?
    > I jak to musi wyglądać na umowie darowizny i w zgłoszeniu?

    Nijak.
    Po prostu prawidłowy tytuł uwiarygadnia ów przelew - jak tytuł
    brzmiałby "darowizna", to byłoby znacznie trudniej podważać że
    taki był ZAMIAR przelewającego.

    Żeby była jasność: oświadczenie stron stanowi oczywiście dowód
    w sprawie :), ale ma tę wadę, że nie ma "daty pewnej".
    Jeśli pojawi się jakakolwiek wątpliwość, to ktoś może zacząć
    szukać dziury w całym taką metodą: "a może te pieniądze były
    przelane na inny cel, i dopiero jak już były na koncie,
    pani postanowiła ich nie wycofywać, co?"
    Zauważ, że jak coś NAJPIERW dasz, a dopiero POTEM postanowisz,
    że ten co dostał nie musi zwracać, to... nie ma darowizny.
    Słowa "zobowiązuje się" w definicji darowizny (znaczy
    NAJPIERW podejmuje zobowiązanie, później "kosztem swojego
    majątku" świadczy "na rzecz" obdarowanego).

    Zatytułowanie przelewu wyklucza zadawanie głupich pytań
    w tej kategorii (bo nie wyklucza innych :P), skoro "intencja"
    jest oczywista - musiałby istnieć konkretny dowód że była
    ona inna a tytuł stanowi tylko przykrywkę.

    > Mama zrobiła mi 4 operacje w 1 dzień. Kwota W KAŻDYM z 4 przelewów wyniosła
    > TYLE SAMO.

    Bez znaczenia, już chyba Ci "witek" pisał - liczy się suma
    w okresie 5 lat.

    > Gotfryd, napisałeś: No były 4 darowizny, jak w jeden dzień to bez różnicy
    > jeśli chodzi o skutki.
    >
    > Jak musi brzmieć umowa darowizny, jeśli w grę weszły 4 darowizny, tak jak
    > napisałeś? A może muszą być 4 umowy skoro są 4 darowizny?

    IMO nie ma znaczenia, bo umowa darowizny działa dość szczególnie,
    inaczej niż typowa umowa sprzedaży czy to bułki czy mieszkania :)

    Ważna jest umowa:
    - sporządzona notarialnie
    *lub*
    - wykonana poprzez wydanie obiecanego świadczenia

    Jak umowa na podarowanie 36000 zł zostanie wykonana w części, poprzez
    przelanie 9000 zł, to ważna jest umowa w części dotycącej tych 9000 zł.
    Uprzedzam że prawnikiem nie jestem, doradcą podatkowym też, ale IMO
    (bez "H") spokojnie może być jedna umowa, która z mocy przepisu
    staje się "ważna" w 4 osobno wykonanych częściach.

    > I ile ile zgłoszeń SD-Z2, czyli o nabyciu własności rzeczy lub praw
    > majątkowych muszę wypełnić? 4, bo były 4 darowizny, czy wystarczy 1?

    IMO, nawet jeśliby były 4 umowy, wystarczy jedna - bo przecież
    deklarujemy łączną wartość darowizn.

    > Jeśli wystarczy 1 zgłoszenie, to czy każdą darowiznę mam wpisać w osobne pole,
    > czy mam je wszystkie 4 zsumować i umieścić w 1 polu?

    IMO, z litery przepisu wynika, że każda część osobno nabywa
    "ważności", ale na mój rozum, za zsumowanie też nie powinni
    rozstrzeliwać.

    > Gotrfyd, napisałeś: Zauważyłaś, że de facto umowę zawarliście przed
    > przelewem? :P
    > (ustną, a to, że nie macie umowy na piśmie to inna sprawa)
    > Problem jest z rozumieniem tekstu mówionego przez Urzędnika,
    > który bardzo lubi papier.
    >
    > Zgadza się, zawarliśmy z mamą umowę przed dokonaniem przelewu.

    ...dodajmy - która "ważności" nabywa z momentem wykonania.
    No to chyba "witek" wylistował Ci zalety i wady falsyfikowania
    daty na dokumencie (czyli sporządzenia papierowej umowy z datą
    wsteczną, które podpada pod kodeks karny) oraz sporządzenia
    prawidłowego oświadczenia...

    > A Urzędnik powiedział, że muszę dostarczyć:
    > - potwierdzenie z banku,
    > - oświadczenie, umowę mojej mamy, że z własnej, nieprzymuszonej woli
    > podarowuje mi kwotę taką to, a taką, która wyszła z konta takiego, a takiego
    > i przyszła na konto takie to, a takie

    Łykamy. Prawie.

    > a na koniec dodał, że na oświadczeniu, umowie musi widnieć data wcześniejsza
    > w stosunku do daty przelewu, bo jeśli tak nie będzie, to dokument, który
    > złożę NIE zostanie uznany przez Urząd jako darowizna.

    No to teraz jeszcze wyjaśnij, jak na tym dokumencie ma znaleźć się
    informacja że kwota *WYSZŁA*, a data ma być WCZEŚNIEJSZA.
    Bo jak rozumiem, urzędnik domaga się oświadczenia, iż to konkretnie
    TE przelewy stanowią darowiznę. Nawet zrozumiałe.
    Ale taka informacja nie może przecież znaleźć się na UMOWIE,
    zawartej WCZEŚNIEJ.

    > Czyli na podstawie tego, co Urzędnik powiedział,

    Khem... przejrzyj archiwa na okoliczność "w US powiedzieli" ;>

    > nie będę mogła zastosować
    > wersji zaproponowanej przez Witka? Bo... Urząd rzeczywiście może nie uznać
    > mojego zgłoszenia za darowiznę? Jak sobie z tym poradzić?

    Jest prawdopodobne, że trafi się przypadek oporny, który nie rozumie
    że darowiznę można zawrzeć ustnie a pismo które ma przed nosem jest
    potwierdzeniem tego zawarcia, i nie można wykluczyć, że konieczna
    będzie "przeprawa" - na mój gust skończy się na kimś kompetentnym
    w tym US albo najwyżej w IS, ZAKŁADAJĄC, że strony umowy nie dają
    się wpuścić w jakąś inną pułapkę, służącą podważeniu darowizny...
    I na tym polega pewien problem: z opisów wynika, iż zdarza się,
    że USy próbują podważyć darowiznę.
    Na to chyba nikt nic poradzić nie może.
    I nie mam pojęcia, czy dostosowanie się do niespójnych wymagań
    urzędnika spowoduje że US się "odczepi", czy przeciwnie, owa
    niespójność może później poskutkować wezwaniem, wytknięciem
    niespójności i łupnięcie podatkiem.

    > Witek, napisałeś: Po co kombinować skoro można to zrobić prościej i bez
    > nerwów
    >
    > Ale słysząc od Urzędnika to, co napisałam powyżej jestem załamana, bo wygląda
    > na to, że się nie zgodzi na zaproponowane przez Ciebie rozwiązanie :-(

    On nie ma nic do "zgadzania się".
    Ale musisz wiedzieć, że urząd MOŻE wydać decyzję która podlega wykonaniu,
    i to nim dowiedziesz ze ona jest błędna.

    No i mamy chory układ:
    - spora część społeczeństwa nie rozumie co znaczy słowo "umowa"
    (i w roli UMOWY przedstawiają dokument który stwierdza wykonanie
    umowy sprzedaży samochodu na przykład :))
    - spora część urzędników akceptuje taki stan, szczególnie, że
    do niektórych czynności (np. przerejestrowania rzeczonego samochodu)
    faktycznie potrzebne jest stwierdzenie wykonania umowy (a nie
    sama umowa!)
    - ... więc część zainteresowanych uznaje za słuszne sfałszowanie
    dokumentu, konkretnie daty na dokumencie. "Bo prościej".
    Tak się składa, że w razie udowodnienia podpada się pod kodeks
    karny.

    > Co zrobić?

    Problem widzisz.
    "Legalne" jest przedstawienie oświadczenia o tym, że przed przelewem
    zawarliście umowę ustną.
    Napisanie antydatowanej umowy nie jest zgodne z prawem, ale tego
    urzędnik (najwyraźniej) oczekuje :>
    W pierwszym przypadku czeka Cię przeprawa z oporem materii
    urzędniczej, ale NIKT nie wie jak wielkim (możliwe, że po
    odesłaniu "do kierownika" i dwu słowach wyjaśnienia się skończy,
    a możliwe, że kilka razy będą krążyły listy polecone).
    W drugim... już wiesz. Minimalne, śladowe, niemal zerowe
    ryzyko że ktoś się przyczepi, ba, IMVHO kwalifikuje się skorzystania
    z "braku szkodliwości społecznej", ale formalnie można
    się spotkać z prokuratorem :>

    To tak jak np. z fakturami: W ZASADZIE takie coś, że odbiorca
    stwierdza błąd i dzwoni "trzeba poprawić, mam zniszczyć tę
    złą wersję?" jest zabronione i grozi sankcjami.
    Ale... ale mniej papierków i pisania niż przy wystawieniu
    błędnego papiera na nowo :>

    > Pytanie z innej beczki. Czy przed złożeniem wniosku i w dniu jego złożenia,
    > pieniądze mogą znajdować się np. na lokacie w innym banku, czyli na zupełnie
    > innym koncie niż ten wskazany na umowie darowizny i w zgłoszeniu?

    Jakiego wniosku?
    Bo odnoszę wrażenie, że urzędnik wymyślił sobie coś z kapelusza,
    być może dostał "zalecenie drogą powielaczową" i usiłuje stosować.
    Przepis w ustawie wymaga *TYLKO* przelewu bankowego, przedstawienie
    dowodów takiej czynności wydaje się zrozumiałe, ale tam nie ma
    wymogu aby W UMOWIE miały być zawarte konkretne numery kont.

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1