eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › Pytanie z handlu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 34

  • 21. Data: 2007-06-30 16:13:11
    Temat: Re: Pytanie z handlu
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>

    Hello Jagna,

    Saturday, June 30, 2007, 6:07:20 PM, you wrote:

    >> Tak wKwestiiFormalnej, to coú zeýarůo pliterki w cytacie
    >> z mojego postu!
    > TO sić juý na szczćúcie nie powtórzy! ;)

    Jasssne. Jak nie urok, to przemarsz wojska:
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-13"

    [...]

    --
    Best regards,
    RoMan mailto:r...@p...pl


  • 22. Data: 2007-06-30 17:00:31
    Temat: Re: Pytanie z handlu
    Od: Jagna <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sat, 30 Jun 2007 18:13:11 +0200, RoMan Mandziejewicz napisał(a):

    >> TO sić juý na szczćúcie nie powtórzy! ;)
    >
    > Jasssne. Jak nie urok, to przemarsz wojska:
    > Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-13"

    "Coś" pozmieniałam, z nadzieją, że się udało :)

    a miało być tak pięknie!
    Najpierw powinnam się doczytać, potem działać.

    Ale na to, to ja jestem zbyt impulsywna.
    Wybaczycie? ;>
    Proooszę...

    --
    Pozdrawiam,
    Jagna


  • 23. Data: 2007-06-30 17:04:24
    Temat: Re: Pytanie z handlu
    Od: Jagna <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sat, 30 Jun 2007 14:49:37 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):

    To ja jeszcze raz!!!

    > Tak wKwestiiFormalnej, to coś zeżarło pliterki w cytacie
    > z mojego postu!

    TO się już na szczęście nie powtórzy! ;)

    > Ufff.... :)
    ;p

    > Przecież to jest normalne, że firma prowadząca komis samochodowy
    > od czasu do czasu dokonuje normalnego autohandlu, nie widzę
    > powodu dla którego nie mogliby z rzadka poskładać z części
    > samochodu (komu by się chciało użerać z homologacją :>)
    > albo właśnie części wyprodukować :)

    Ale poczekaj! Ty mówisz o poskładaniu z części, to JEST produkcja, ale
    rozebranie na części nią być nie może!


    > Czepiasz się na tej samej zasadzie, jakbym postanowił np. sprzedać
    > pietruszkę - też nie mam handlu "rolniczego" we wpisie EDG, i co,
    > świat by się zawalił? ;)

    eee.... toż to nie to samo :)
    a ta pietruszka, którą handlujesz, to co? uchodowana przez Ciebie? ;>

    > E tam.
    > Jak ktoś kupuje *samochody* a sprzedaje *części* to zdecydowanie
    > nie jest to handel. Fakt że jest to działalność uboczna o małym
    > udziale jest... uboczny!

    No co Ty?! Samochód składa się z części przecież. Rozkładając go ja ich nie
    produkuję tylko wyodrębniam.
    Wiesz, gdybyś z części samochodu złożył na ten przykład rower, to by to
    była produkcja, ale tak? Ja tam ciągle mam wątpliwości...

    Zerknijmy może do PWN, co?
    Znaczenie słowa produkcja: <<zorganizowana działalność mająca na celu
    wytwarzanie jakichś towarów, usług lub dóbr kultury>>

    To co? Wytworzyłeś części? ;> Kupiłeś surowiec i poskładałeś?
    Nie dam się przekonać w tej kwestii! :D

    > Y tam, jak to pisują: "grupowicz dostaje czasami odpowiedź na to
    > o co pyta, a nie na to o czym myśli"!
    > Przede wszystkim nadzieńdobry nie napisał jak się rozlicza, i czy
    > owa gospodarka magazynowa mu do podatku jest potrzebna, bo być
    > może pytanie jest NTG ;)

    I tu mamy całe clou! :)

    > pozdrowienia:
    >>> pzdr, Gotfryd
    >> i ja - Jagna :)
    > To zrobimy pętelkę!
    > goto pozdrowienia

    To ja się wyłamię i tym razem zamiast pozdrowić, prześlę wyrazy szacunku!
    Może być?

    z poważaniem,
    Jagna :)


  • 24. Data: 2007-06-30 22:07:04
    Temat: Re: Pytanie z handlu
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 30 Jun 2007, Jagna wrote:

    > Ale poczekaj! Ty mówisz o poskładaniu z części, to JEST produkcja, ale
    > rozebranie na części nią być nie może!

    To ja poproszę o definicję produkcji, dobrze? ;)

    >> Czepiasz się na tej samej zasadzie, jakbym postanowił np. sprzedać
    >> pietruszkę - też nie mam handlu "rolniczego" we wpisie EDG, i co,
    >> świat by się zawalił? ;)
    >
    > eee.... toż to nie to samo :)
    > a ta pietruszka, którą handlujesz, to co? uchodowana przez Ciebie? ;>

    Właśnie:
    - zakładałem że nie hodowana
    - normalnie nie handluję
    - zakładam że raz mi się zachce.

    >> E tam.
    >> Jak ktoś kupuje *samochody* a sprzedaje *części* to zdecydowanie
    >> nie jest to handel. Fakt że jest to działalność uboczna o małym
    >> udziale jest... uboczny!
    >
    > No co Ty?! Samochód składa się z części przecież. Rozkładając go ja ich nie
    > produkuję tylko wyodrębniam.

    Dobra, poproszę uprzejmie o podanie mi PKWiU dla "wyodrębniania", zacznę
    się zastanawiać!
    A o prośbie o definicję produkcji nie zapomnij i tak, jakieś tam
    ekonomiczne strony przeglądałem jak sam szukałem, ale dokładnie nie
    pamiętam jak to szło, niemniej jakieś Twoje stanowisko chciałbym
    znać :)


    > Wiesz, gdybyś z części samochodu złożył na ten przykład rower, to by to
    > była produkcja, ale tak? Ja tam ciągle mam wątpliwości...

    He, myślisz że nie miałem? ;)
    Ale co obracałem kota ogonem to mi jedno wychodziło, i nie chce inaczej.
    Jestem skłonny dać się przekonać :O, ale jakiś trafiający argument
    mi potrzebny. No i PKWiU :)

    > Zerknijmy może do PWN, co?
    > Znaczenie słowa produkcja: ?zorganizowana działalność mająca na celu
    > wytwarzanie jakichś towarów, usług lub dóbr kultury?

    Tak.

    > To co? Wytworzyłeś części? ;>

    Tak.

    > Kupiłeś surowiec i poskładałeś?

    Prrrr!!!
    Prrrrrodukcja :) nijak nie jest synonimem "składania", zdecydowanie.
    Jak z ropy naftowej produkujesz benzynę, to SKŁADASZ cząsteczki
    czy raczej ROZKŁADASZ w crackingu, co? ;)
    Produkcja to PRZETWARZANIE.
    Jakiekolwiek, w jakąkolwiek stronę.

    > Nie dam się przekonać w tej kwestii! :D

    Obejrzymy :O

    > To ja się wyłamię i tym razem zamiast pozdrowić, prześlę wyrazy szacunku!
    > Może być?

    Wzajem, może być!

    pzdr, Gotfryd


  • 25. Data: 2007-07-01 10:37:25
    Temat: Re: Pytanie z handlu
    Od: Jagna <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sun, 1 Jul 2007 00:07:04 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):

    > To ja poproszę o definicję produkcji, dobrze? ;)

    Najprostsza, niestety nie ze słowników ekonomicznych, ale chyba prawidłowa:

    Produkcja - pierwsza i najważniejsza faza procesu gospodarowania. Świadoma,
    celowa i zorganizowana działalność ludzi, polegająca na wytwarzaniu dóbr
    materialnych i świadczeniu usług dla zaspokojenia potrzeb ludzkich, w
    której biorą udział czynniki wytwórcze (ziemia, praca, kapitał,
    przedsiębiorczość).

    Czyli WYTWARZANIE :D
    Nie wytworzyłeś części...

    >> a ta pietruszka, którą handlujesz, to co? uchodowana przez Ciebie? ;>
    Najpierw przepraszam za orta wyżej <zawstydzona>

    > Właśnie:
    > - zakładałem że nie hodowana

    No to skoro jej nie wyhodowałeś, to przecież nadal nie jest produkcja,
    tylko handel.

    > - normalnie nie handluję

    w ogóle, czy pietruszką? ;>

    > - zakładam że raz mi się zachce.

    Sprzedać, czy zasadzić? ;p
    Gdyby wyrosła Ci w doniczce, wtedy prosta sprawa. PW i masz swój produkt.

    > Dobra, poproszę uprzejmie o podanie mi PKWiU dla "wyodrębniania", zacznę
    > się zastanawiać!

    Ależ nie będzie to przecież nic innego, jak handel! :)
    Sprzedaż kawałka, to ciągle będzie sprzedaż.

    > A o prośbie o definicję produkcji nie zapomnij i tak, jakieś tam
    > ekonomiczne strony przeglądałem jak sam szukałem, ale dokładnie nie
    > pamiętam jak to szło, niemniej jakieś Twoje stanowisko chciałbym
    > znać :)

    Moje stanowisko w tej sprawie jest jasne, co do pewnego punktu, że
    PRODUKCJA, MUSI być procesem, w którym powstaje coś NOWEGO. Coś z czegoś.
    Raz wyprodukowana część, która posłużyła na złożenie pewnej całości, drugi
    raz wyprodukowana nie będzie, jeśli się ją z tej całości wyciągnie!

    >> Wiesz, gdybyś z części samochodu złożył na ten przykład rower, to by to
    >> była produkcja, ale tak? Ja tam ciągle mam wątpliwości...
    > He, myślisz że nie miałem? ;)
    > Ale co obracałem kota ogonem to mi jedno wychodziło, i nie chce inaczej.
    > Jestem skłonny dać się przekonać :O, ale jakiś trafiający argument
    > mi potrzebny. No i PKWiU :)

    Handel, handel i jeszcze raz handel!

    No to teraz moje "zdroworozsądkowe" (?!;P) podejście :)
    Co do tego, że proces produkcji polega na wytwarzaniu, to pewnie nie masz
    wątpliwości? Prawdaż? ;>
    Produkując produkt gotowy, stosuje się technologie, zużywa surowce.
    "Produkując" części samochodowe z gotowego pojazdu, surowcem jest co?
    Samochód?
    One są przecież gotowe...! (te części)
    Nie kupiłam materiału do wyprodukowania części.
    Faktem jest, że w moim pierwszym poście w tym wątku, ta magazynówka to nic
    innego niż dokumentacja stosowana przy produkcji również, ale ja sie będę
    upierać przy tym, że to ciągle handel.
    A co z kosztem wytworzenia produktu w omawianym przypadku? ;>
    Zużyciem surowca?

    > Prrrr!!!
    > Prrrrrodukcja :) nijak nie jest synonimem "składania", zdecydowanie.
    > Jak z ropy naftowej produkujesz benzynę, to SKŁADASZ cząsteczki
    > czy raczej ROZKŁADASZ w crackingu, co? ;)

    wytwarzam benzynkę w procesie produkcji :))

    > Produkcja to PRZETWARZANIE.

    Jak najbardziej! A co to jest przetwarzanie? No to znowu PWN: przetworzyć
    to: *zmienić coś, nadając inny kształt, wygląd*

    Nie nadałeś innego kształtu, nie zmieniłeś, po prostu wyciągnąłeś
    kierownicę i sprzedałeś. Ona była częścią składową jakiejś całości, ale jej
    nie wyprodukowałeś, do licha! ;P

    A w tych synonimach można by dołożyć: wytwarzanie, generowanie,
    przetwórstwo...

    I nic mi tu do naszego tematu nie pasuje ;)

    >> Nie dam się przekonać w tej kwestii! :D
    > Obejrzymy :O
    Przekonaj mnie więc :)

    A! i nie upieram się dla samej przyjemności spierania się z Tobą, choć
    przykre to dla mnie nie jest ani odrobinę! :)

    (Mam wrażenie, że pisałam dzisiaj w kółko to samo! ;p)

    --
    Pozdrawiam ciepło,
    Jagna


  • 26. Data: 2007-07-02 23:07:36
    Temat: Re: Pytanie z handlu
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    Dnia Sun, 01 Jul 2007 12:37:25 +0200, Jagna napisał(a):

    >> Produkcja to PRZETWARZANIE.
    >
    > Jak najbardziej! A co to jest przetwarzanie? No to znowu PWN:
    > przetworzyć to: *zmienić coś, nadając inny kształt, wygląd*
    >
    > Nie nadałeś innego kształtu, nie zmieniłeś, po prostu wyciągnąłeś
    > kierownicę i sprzedałeś. Ona była częścią składową jakiejś całości, ale
    > jej nie wyprodukowałeś, do licha! ;P
    >
    > A w tych synonimach można by dołożyć: wytwarzanie, generowanie,
    > przetwórstwo...
    >
    > I nic mi tu do naszego tematu nie pasuje

    Wyobraź sobie człowieka, i króry zajmuje się przerabianiem powiedzmy
    kolumny kierownicy w stojaki do czegoś (np. do puszczania fajerwerków).
    Znajomy szrociarz podrzuca mu co jakiś czas zestaw kierownic, a on za
    pomocą gumówki rozcina tą kolumnę kierownicy, i jedna z tych części jest
    tym co odbiera od niego hurtownik. Niewątpliwie jest producentem.

    A tu któregoś dnia, kolumny kierownicy zamiast spawane przychodzą mu
    skręcane. Więc tylko rozkręca i ma to co potem daje do hurtowni. I co,
    przez inny materiał wejściowy i ten sam materiał wyjściowy z producenta
    stał się nagle handlowcem?

    p. m.


  • 27. Data: 2007-07-03 05:17:57
    Temat: Re: Pytanie z handlu
    Od: Jagna <j...@p...onet.pl>

    Dnia Mon, 2 Jul 2007 23:07:36 +0000 (UTC), mvoicem napisał(a):


    > Wyobraź sobie człowieka, i króry zajmuje się przerabianiem powiedzmy
    > kolumny kierownicy w stojaki do czegoś (np. do puszczania fajerwerków).
    > Znajomy szrociarz podrzuca mu co jakiś czas zestaw kierownic, a on za
    > pomocą gumówki rozcina tą kolumnę kierownicy, i jedna z tych części jest
    > tym co odbiera od niego hurtownik. Niewątpliwie jest producentem.

    Ależ ja temu nie przeczę!
    On jest producentem.
    Popatrz na to tylko z drugiej strony. To ja handluję samochodami. Taka jest
    moja główna działalność. Ale jeden z samochodów nie znajduje nabywcy, więc
    sprzedaję go na części.
    Ty kupujesz kierownicę robisz z niej ten stojak, wszystko jasne, Ty kupiłeś
    surowiec dla siebie ode mnie, ale ja ciągle nie wyprodukowałam tej
    kieronicy, tylko Ci ją sprzedałam.

    W tym cała rzecz.

    > A tu któregoś dnia, kolumny kierownicy zamiast spawane przychodzą mu
    > skręcane. Więc tylko rozkręca i ma to co potem daje do hurtowni. I co,
    > przez inny materiał wejściowy i ten sam materiał wyjściowy z producenta
    > stał się nagle handlowcem?

    Ty robisz coś innego z tej kierownicy, tworzysz nowy produkt :)

    To ja tu jeszcze podeprę się jednym argumentem, którego cień mnie
    prześladował... ;)

    No bo zobacz, każda gałąź gospodarki jest podzielona na sektory, prawda?
    Jest więc sektor producentów części samochodowych. Czy ja ze swoim
    rozkręcaniem pojazdu mogę się do niego zaliczać?
    Otóż nie :)

    Jedną z cech charakteryzujących sektor jest to, że firmy znajdujące się w
    nim mają tych samych dostawców. Chodzi mi o branżę, więc sektor producentów
    części samochodowych zaopatruje się w firmach, które sprzedają te wszystkie
    paści służące do wyprodukowania rzeczonych produktów, ale na pewno nie
    zaopatruje się w firmach prowadzących autohandel!

    Czyż nie mam racji?! ;>

    --
    Pozdrawiam,
    Jagna


  • 28. Data: 2007-07-04 21:29:03
    Temat: Re: Pytanie z handlu
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sun, 1 Jul 2007, Jagna wrote:

    >> To ja poproszę o definicję produkcji, dobrze? ;)
    >
    > Najprostsza, niestety nie ze słowników ekonomicznych, ale chyba prawidłowa:
    >
    > Produkcja - pierwsza i najważniejsza faza procesu gospodarowania. Świadoma,
    > celowa i zorganizowana działalność ludzi, polegająca na wytwarzaniu dóbr
    > materialnych i świadczeniu usług dla zaspokojenia potrzeb ludzkich, w
    > której biorą udział czynniki wytwórcze (ziemia, praca, kapitał,
    > przedsiębiorczość).
    >
    > Czyli WYTWARZANIE :D
    > Nie wytworzyłeś części...

    Jak nie?
    Miałem lodówki, mam śrubki i złom.
    Wytworzyłem jak nic.

    Wiesz ile śmieci np. ludzie wytwarzają? ;)

    >> Właśnie:
    >> - zakładałem że nie hodowana
    >
    > No to skoro jej nie wyhodowałeś, to przecież nadal nie jest produkcja,
    > tylko handel.

    Dobrze wiesz :] że to był inny element wątku, czyli pytanie czy uboczna
    czynność gospodarcza, nie wpisana do EDG, moze być powodem
    "nielegalności".

    >> - normalnie nie handluję
    >
    > w ogóle, czy pietruszką? ;>

    Zależy czy wg definicji z KC czy wg definicji z ustawy o VAT :|
    (przypomnę: za *SPRZEDAŻ USŁUG* puryści językowi od prawa cywilnego
    gryzą bardziej niż ja z okazji używania słowa "firma" w rozumieniu
    "przedsiębiostwo" :))

    >> Dobra, poproszę uprzejmie o podanie mi PKWiU dla "wyodrębniania", zacznę
    >> się zastanawiać!
    >
    > Ależ nie będzie to przecież nic innego, jak handel! :)

    Nieprawda.

    > Sprzedaż kawałka, to ciągle będzie sprzedaż.

    Nieprawda.
    Art. 47 Kodeksu Cywilnego się kłania, chyba masz zaległości ;)

    Po to żeby sprzedać *część* trzeba najpierw ją *oddzielić* - i w tym
    momencie przedmiot "początkowy" przestaje być tym czym był.
    Z samochodu robi się zepsuty samochód (i śrubki luzem), z lodówki
    robi się szafka (mam a garażu, niech mi jeden z drugim nie próbuje
    protestować :>) i trochę drobiazgu...

    W tym momencie nie ma mowy o handlu - przedmiot sprzedaży przy
    handlu nie ulega zmianie, co najwyżej mogą mieć miejsce połączenia
    "przemijające" w rozumieniu 47.3 KC (znaczy jakieś pudełka, torebki,
    blokady żeby się silnik nie majtał itp).

    >> A o prośbie o definicję produkcji nie zapomnij i tak, jakieś tam
    >> ekonomiczne strony przeglądałem jak sam szukałem, ale dokładnie nie
    >> pamiętam jak to szło, niemniej jakieś Twoje stanowisko chciałbym
    >> znać :)
    >
    > Moje stanowisko w tej sprawie jest jasne, co do pewnego punktu, że
    > PRODUKCJA, MUSI być procesem, w którym powstaje coś NOWEGO. Coś z czegoś.

    Tak.
    Śrubki z lodówek i samochodów.

    > Raz wyprodukowana część, która posłużyła na złożenie pewnej całości, drugi
    > raz wyprodukowana nie będzie, jeśli się ją z tej całości wyciągnie!

    Problem w tym, że wg prawa owa, tak nazywana przez Ciebie "część"
    przestaje być "częścią" w momencie wyprodukowania produktu końcowego.
    Znika.
    Nie ma.
    Nie ma "śrubek", "wahaczy", "kierownicy", "foteli"...
    Jest "samochód" - nowa jakość, jedna CAŁOŚĆ.

    >>> Wiesz, gdybyś z części samochodu złożył na ten przykład rower, to by to
    >>> była produkcja, ale tak? Ja tam ciągle mam wątpliwości...
    >> He, myślisz że nie miałem? ;)
    >> Ale co obracałem kota ogonem to mi jedno wychodziło, i nie chce inaczej.
    >> Jestem skłonny dać się przekonać :O, ale jakiś trafiający argument
    >> mi potrzebny. No i PKWiU :)
    >
    > Handel, handel i jeszcze raz handel!

    IMO zajmujesz błędne stanowisko i tyle.
    Handel jest wtedy, jak jest rzecz na wejściu, ta sama rzecz na
    wyjściu, prowizja i koszty.
    Jak wejście i wyjście się nie zgadzają to nie ma handlu, jest
    produkcja.

    > No to teraz moje "zdroworozsądkowe" (?!;P) podejście :)
    > Co do tego, że proces produkcji polega na wytwarzaniu, to pewnie nie masz
    > wątpliwości? Prawdaż? ;>

    Tak.

    > Produkując produkt gotowy, stosuje się technologie, zużywa surowce.
    > "Produkując" części samochodowe z gotowego pojazdu, surowcem jest co?
    > Samochód?

    Ależ OCZYWIŚCIE.

    > One są przecież gotowe...! (te części)

    Nie.
    Trzeba umieć rozkręcić :>
    Spróbuj, polecam ;>

    > Nie kupiłam materiału do wyprodukowania części.

    Dokładnie tak zrobiłaś.
    Twoje potoczne przekonanie, że "śrubka" luzem i "śrubka" wkręcona
    w samochód są tą samą rzeczą nie ma umocowania prawnego - jak toto
    jest "częścią" to NIE MOŻESZ jej oddzielnie sprzedać bez czynności
    "odłączenia".
    Jak zawrzesz notarialną umowę o sprzedaż śrubki z samochodu, to jak
    notariusz będzie miał głowę na karku (jeszcze, po ZROTFLowaniu :))
    pewnie nie zapomni Ci wyjaśnić że musisz się zobowiązać do ODŁĄCZENIA
    przed sprzedażą.
    Póki jest wkręcona - nie podlega sprzedaży oddzielnie.

    > Faktem jest, że w moim pierwszym poście w tym wątku, ta magazynówka to nic
    > innego niż dokumentacja stosowana przy produkcji również, ale ja sie będę
    > upierać przy tym, że to ciągle handel.

    A to się uprzyj, nie ma rady :)

    > A co z kosztem wytworzenia produktu w omawianym przypadku? ;>

    Robocizna, koszty składowania i odprowadzania odpadów... jak przy
    każdej produkcji

    > Zużyciem surowca?

    No kupione "całe rzeczy".

    >> Prrrrrodukcja :) nijak nie jest synonimem "składania", zdecydowanie.
    >> Jak z ropy naftowej produkujesz benzynę, to SKŁADASZ cząsteczki
    >> czy raczej ROZKŁADASZ w crackingu, co? ;)
    >
    > wytwarzam benzynkę w procesie produkcji :))

    ...metodą rozkładania właśnie.
    Pokazuję na rzeczach małych, bo niektórzy twierdzą że zaczynać należy
    od małego, no to cząsteczki chemiczne są w sam raz :|
    Masz duże, dobrze poskładane, walisz w to drganiami o dużej amplitudzie,
    uzyskujesz dużo drobnych... sama przyznajesz że to JEST PRODUKCJA.

    >> Produkcja to PRZETWARZANIE.
    >
    > Jak najbardziej! A co to jest przetwarzanie? No to znowu PWN: przetworzyć
    > to: *zmienić coś, nadając inny kształt, wygląd*

    Myślisz, że samochód potraktowany prasą hydrauliczną wygląda tak
    jak przedtem? Dyskutowałbym ;)

    > Nie nadałeś innego kształtu, nie zmieniłeś, po prostu wyciągnąłeś
    > kierownicę i sprzedałeś. Ona była częścią składową jakiejś całości, ale jej
    > nie wyprodukowałeś, do licha! ;P

    NIE BYŁO jej jako RZECZY.
    Prawnie nie było - była rzecz pt. "samochód".
    Wykręcasz - i masz dwie nowe rzeczy: zepsuty samochód i kierownicę.

    >>> Nie dam się przekonać w tej kwestii! :D
    >> Obejrzymy :O
    > Przekonaj mnie więc :)

    Na upór nie ma rady :)
    IMO przekonanie, że wolno sprzedać kierownicę stanowiącą część samochodu
    (ów 47 KC) jest podstawą nieporozumienia: mało kto kojarzy, że NAJPIERW
    trzeba WYTWORZYĆ części... :)

    > A! i nie upieram się dla samej przyjemności spierania się z Tobą, choć
    > przykre to dla mnie nie jest ani odrobinę! :)

    :)
    Takie dyskusje są pouczające - bo nie jest tak łatwo się bronić
    inaczej niż "nie bo nie" :)

    > Pozdrawiam ciepło,

    ...wzajemnie!
    - Gotfryd


  • 29. Data: 2007-07-04 21:44:14
    Temat: Re: Pytanie z handlu
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    Dnia Tue, 03 Jul 2007 07:17:57 +0200, Jagna napisał(a):

    > Dnia Mon, 2 Jul 2007 23:07:36 +0000 (UTC), mvoicem napisał(a):
    >
    >
    >> Wyobraź sobie człowieka, i króry zajmuje się przerabianiem powiedzmy
    >> kolumny kierownicy w stojaki do czegoś (np. do puszczania fajerwerków).
    >> Znajomy szrociarz podrzuca mu co jakiś czas zestaw kierownic, a on za
    >> pomocą gumówki rozcina tą kolumnę kierownicy, i jedna z tych części
    >> jest tym co odbiera od niego hurtownik. Niewątpliwie jest producentem.
    >
    > Ależ ja temu nie przeczę!
    > On jest producentem.

    to dobrze, na razie się zgadzamy

    > Popatrz na to tylko z drugiej strony. To ja handluję samochodami. [...]

    moment moment, zaraz dojdziemy od jednej części do całego samochodu.

    >
    >> A tu któregoś dnia, kolumny kierownicy zamiast spawane przychodzą mu
    >> skręcane. Więc tylko rozkręca i ma to co potem daje do hurtowni. I co,
    >> przez inny materiał wejściowy i ten sam materiał wyjściowy z producenta
    >> stał się nagle handlowcem?
    >
    > Ty robisz coś innego z tej kierownicy, tworzysz nowy produkt :)

    Ale to tylko kwestia nazwy, przypadkowo część z tego co odetnę jest
    nadaje się do wbicia w ziemię i puszczania fajerwerków . Wcześniej
    rozcinałem tą kierownicę na dwie części narzędziem, teraz tylko rozkręcam
    ją na dwie części z których się składa.

    Ale widzę że się też zgadzasz (albo tak sądzę) że dalej jest to
    produkcja.

    Więc czym się różni rozebranie samochodu na części od rozebrania
    pojedynczej kierownicy na części? Skalą? Od ilu części przestaje być
    produkcja a zaczyna się handel?

    >
    > To ja tu jeszcze podeprę się jednym argumentem, którego cień mnie
    > prześladował... ;)
    >
    > No bo zobacz, każda gałąź gospodarki jest podzielona na sektory, prawda?
    > Jest więc sektor producentów części samochodowych. Czy ja ze swoim
    > rozkręcaniem pojazdu mogę się do niego zaliczać? Otóż nie :)
    >
    > Jedną z cech charakteryzujących sektor jest to, że firmy znajdujące się
    > w nim mają tych samych dostawców. Chodzi mi o branżę, więc sektor
    > producentów części samochodowych zaopatruje się w firmach, które
    > sprzedają te wszystkie paści służące do wyprodukowania rzeczonych
    > produktów, ale na pewno nie zaopatruje się w firmach prowadzących
    > autohandel!
    >
    > Czyż nie mam racji?! ;>

    Niezupełnie rozumiem - chcesz ze zwyczaju przyjętego w furmach sektoru
    moto wywieść czy ktoś jest handlowcem czy producentem, albo czy też
    należy do sektoru motoryzacyjnego?

    Karkołomne to, bo teraz jeżeli Kowalski ma manufakturkę linek do
    sprzęgła, i nagle cały sektor się zmówił że u Kowalskiego przestają się
    zaopatrywać (ewentualnie Kowalski podniósł ceny 10krotnie i przestali się
    u niego zaopatrywać bez zmowy), to co, Kowalski nagle przestał być firmą
    sektoru motoryzacyjnego? I może jeszcze stał się handlowcem a nie
    producentem?

    p. m.

    p. m.


  • 30. Data: 2007-07-05 14:59:57
    Temat: Re: Pytanie z handlu
    Od: Jagna <j...@p...onet.pl>

    Dnia Wed, 4 Jul 2007 23:29:03 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):

    :)

    >> No to skoro jej nie wyhodowałeś, to przecież nadal nie jest produkcja,
    >> tylko handel.
    >
    > Dobrze wiesz :] że to był inny element wątku, czyli pytanie czy uboczna
    > czynność gospodarcza, nie wpisana do EDG, moze być powodem
    > "nielegalności".

    Chciałam sobie "poużywać" ;)
    skoro na produkcji nie wychodzi ;p
    (przepraszem)

    >> Sprzedaż kawałka, to ciągle będzie sprzedaż.
    >
    > Nieprawda.
    > Art. 47 Kodeksu Cywilnego się kłania, chyba masz zaległości ;)

    Przeczytałam, czyli nadrobiłam (?)

    > Po to żeby sprzedać *część* trzeba najpierw ją *oddzielić* - i w tym
    > momencie przedmiot "początkowy" przestaje być tym czym był.
    > Z samochodu robi się zepsuty samochód (i śrubki luzem), z lodówki
    > robi się szafka (mam a garażu, niech mi jeden z drugim nie próbuje
    > protestować :>) i trochę drobiazgu...

    szafka się zrobiła, bo coś jednak w tej lodówce zmieniłeś, nie powiesz mi,
    że tylko odłączyłeś ją od prądu ;>

    > W tym momencie nie ma mowy o handlu - przedmiot sprzedaży przy
    > handlu nie ulega zmianie, co najwyżej mogą mieć miejsce połączenia
    > "przemijające" w rozumieniu 47.3 KC (znaczy jakieś pudełka, torebki,
    > blokady żeby się silnik nie majtał itp).

    Ja temu wszystkiemu nie przeczę.
    Tylko nijak mi to nie pasuje do tej produkcji :(
    Ciągle widzę handel.

    >> Moje stanowisko w tej sprawie jest jasne, co do pewnego punktu, że
    >> PRODUKCJA, MUSI być procesem, w którym powstaje coś NOWEGO. Coś z czegoś.
    >
    > Tak.
    > Śrubki z lodówek i samochodów.

    śrubki nie powstały, one zostały wykręcone.

    Na tej samej zasadzie można przyjąć, że burząc ściankę działową i
    sprzedając z gruzu pustaki, wyprodukowałeś pustaki.

    > Problem w tym, że wg prawa owa, tak nazywana przez Ciebie "część"
    > przestaje być "częścią" w momencie wyprodukowania produktu końcowego.
    > Znika.
    > Nie ma.
    > Nie ma "śrubek", "wahaczy", "kierownicy", "foteli"...
    > Jest "samochód" - nowa jakość, jedna CAŁOŚĆ.

    Dobrze, przyjmijmy, że coś w tym jest.

    > Jak wejście i wyjście się nie zgadzają to nie ma handlu, jest
    > produkcja.

    >> One są przecież gotowe...! (te części)
    >
    > Nie.
    > Trzeba umieć rozkręcić :>
    > Spróbuj, polecam ;>

    Śrubokręt noszę w torebce! ;)
    I nie czuję się producentem wykręcając śrubkę, nawet gdybym miała ją
    sprzedać :)

    >> Nie kupiłam materiału do wyprodukowania części.
    > Dokładnie tak zrobiłaś.
    >> Póki jest wkręcona - nie podlega sprzedaży oddzielnie.

    Jasne, ale wykręcając ją nie widzę procesu produkcji.

    > A to się uprzyj, nie ma rady :)

    Nie chciałabym, żeby ta dyskusja przeze mnie, przerodziła się w dyskusję
    o wyższości świąt bożego narodzenia nad świętami wielkiejnocy, dlatego
    proszę jeszcze o Twoje stanowisko co do tego, co napisałam w odpowiedzi na
    post mvoicem, pozwolę sobie to tu wkleić, dobrze?

    > To ja tu jeszcze podeprę się jednym argumentem, którego cień mnie
    > prześladował... ;)
    >
    > No bo zobacz, każda gałąź gospodarki jest podzielona na sektory, prawda?
    > Jest więc sektor producentów części samochodowych. Czy ja ze swoim
    > rozkręcaniem pojazdu mogę się do niego zaliczać?
    > Otóż nie :)
    >
    > Jedną z cech charakteryzujących sektor jest to, że firmy znajdujące się w
    > nim mają tych samych dostawców. Chodzi mi o branżę, więc sektor producentów
    > części samochodowych zaopatruje się w firmach, które sprzedają te wszystkie
    > paści służące do wyprodukowania rzeczonych produktów, ale na pewno nie
    > zaopatruje się w firmach prowadzących autohandel!

    Co powiesz więc?

    > Myślisz, że samochód potraktowany prasą hydrauliczną wygląda tak
    > jak przedtem? Dyskutowałbym ;)

    To do mnie przemawia bardziej :D, ale do tego potrzebuję prasy
    hydraulicznej, która potraktowałaby tak ten samochód, a kupując ją w tym
    celu, czyli chcąc zaliczyć "w koszty" musiałbym poszerzyć działalność o
    taką działalność, więc tu ta produkcja jest już dla mnie zmaterializowana.

    Tylko nie mów mi teraz, że sprzedaż tej kierownicy to jest to samo tylko
    w mniejszej skali... Proszę! :)

    > Na upór nie ma rady :)
    > IMO przekonanie, że wolno sprzedać kierownicę stanowiącą część samochodu
    > (ów 47 KC) jest podstawą nieporozumienia: mało kto kojarzy, że NAJPIERW
    > trzeba WYTWORZYĆ części... :)

    Sektor? ;>

    > :)
    > Takie dyskusje są pouczające - bo nie jest tak łatwo się bronić
    > inaczej niż "nie bo nie" :)

    Na dzień dzisiejszy moje przekonanie wygląda tak:
    dotychczas zapytana o taką sprzedaż z całym przekonaniem odparłabym: "tak
    to jest handel", teraz powiedziałabym: "zdaje mie się, że handel, choć do
    końca przekonana nie jestem".

    To już krok milowy! :))

    --
    Do napisania więc,
    Jagna :)

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1