eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › Założenie działalności
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 127

  • 101. Data: 2015-03-21 21:26:45
    Temat: Re: Założenie działalności
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 21 Mar 2015, RoMan Mandziejewicz wrote:

    > Hello Przemysław,
    >
    > Saturday, March 21, 2015, 5:03:13 PM, you wrote:
    >
    >>> Razem z milionami emerytów i rencistów obecnych i tymi, którzy niedługo
    >>> przejdą na emerytury?
    >> No trudno. Kiedyś i tak to nastąpi.
    >
    > Pierdol się! Nie po to przez dziesiątki lat płacę składki, żeby na
    > stare lata zdychać z głodu w imię twoich pojebanych pomysłów.

    Ale to nie jest kwestia "pomysłów", przeciwnie - ich braku.

    Zdajesz sobie, mam nadzieję, sprawę z tego gdzie są *nasze* składki,
    Twoje, moje i większości czytelników grupy?

    Bo jak idzie o wersję z "młodymi zdolnymi", to sprawa jest pozaskładkowa
    a podatkowa raczej (znaczy że po skonsumowaniu należnej nauki wybyli
    zarabiać tam gdzie są zarobki, bez obowiązków "za naukę").
    Ale nie licz, że oni będą "na nas/dla nas" zarabiać.

    >> A ta organizacja mafijna doi ile wlezie.
    >
    > Sprawdź DOKŁADNIE budżet tej organizacji i przestań pieprzyć głupoty.

    Ależ masz 100% racji i... jej nie masz.
    Oczywiście, że problemem nie jest jeden czy drugi "pałac z marmuru".

    Ale juz fakt, że "z worka" pieniądze są wypłacane "na specjalnych
    zasadach" już może (być problemem), prawda?
    No to (wobec przymusowości składek) pytaniem jest, czy "specjalne
    zasady" jednak nie są "mafijną organizacją", w której boss po
    uważaniu rozdaje "wspólne pieniądze".

    BTW: dla porządku przypomnę, że często widywani w roli turystów
    emeryci z pewnego znacznie bogatszego kraju, też miewają
    "emerytury specjalne".
    Właśnie jedna grupa zawodowa z wielkim hukiem strajkuje z powodu
    ich obcięcia.
    Przy okazji wyszedł jeden, jakże nieważny szczegół: otóż "u nich"
    emerytury specjalne są fundowane PRZEZ PRACODAWCĘ!
    Zeznaję niniejszym, że mechanizm w którym zażyczenie sobie "emerytur
    specjalnych" działa w ten sposób, że do wieku emerytalnego
    pracodawca płaci emeryturę i składki (tak jakby pracownik nadal
    pracował), a dopiero potem ZUS, owszem, miałoby ręce i nogi.

    Jak myślisz, byłaby *WTEDY* w polskim ZUSie nadal "dziura", czy już nie?

    <OT> no tak, ale w .de taki mechanizm działał już przed wojną, i wcale
    nie jestem pewien czy dopiero przed drugą - pracownik niezdolny do
    "trudnej", na ogół dobrze płatnej pracy, nie szedł na rentę, tylko
    - ponieważ to zakład musiał mu płacić - dostawał jakąś lżejszą
    robotę, przy której zakład musiał dopłacać tylko różnicę w pensji
    (aż do emerytury!)
    I owszem, pracownik z urwaną z wypadku ręką nie był na rencie(!) lecz
    pracował - na przykład w recepcji, "na bramie" w biurze przepustek
    itp</OT>

    pzdr, Gotfryd


  • 102. Data: 2015-03-21 21:54:10
    Temat: Re: Założenie działalności
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 21.03.2015 o 20:57, cef pisze:
    > W dniu 2015-03-21 o 20:43, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >
    >> Nie, nie stwierdzasz faktu, a jedynie mnie obrażasz, zwłaszcza że
    >> wyjaśniłem dlaczego uważam to za niewykonalne.
    >
    > Uważam inaczej.

    I masz do tego prawo. To jednak nie powód do osobistych ataków.

    >>>>> Przecież napisałem, że jak zajdzie potrzeba to się dowie.
    >>>>> Zapyta i zajrzy do dokumentacji u płatnika składek i się dowie.
    >>>> A jeżeli do tego czasu płatnik przestanie istnieć, bo zbankrutował?
    >>> Raz do roku jakieś sprawozdanie wystarczy.
    >> A jak umarł wcześniej?
    > To ZUS się dowie i zajrzy do papierów.

    Jak do nich dotrze...

    > Papiery nie umierają.

    Taaa... A jak gość miał w nich burdel, bo się nie znał? Bo popełniał
    błędy? Albo jednak umierają, bo gość był samotny i zanim ZUS dotarł, to
    dalsza rodzina wypierdzieliła wszystko na śmietnik... Możliwości jest
    multum, a proponowane przez ciebie działania operacyjne ZUSu kosztowne i
    trudne.


    >> A jak jest nieprzytomny? (wersja ze szpitalem)
    > A teraz jak jest nieprzytomny, to oczywiście nie udzielają pomocy.

    udzielają. Ale mogą sprawdzić w Ewusiu czy jest ubezpieczony.


    >> Albo sam nie wie, kto był płatnikiem 20 lat temu, bo zmieniał zakłady
    >> pracy co pół roku? (wersja z emeryturą)
    > A po co ubezpieczonemu ta wiedza?

    No właśnie po nic, bo ma konto u ubezpieczyciela i w nim informacje. Jak
    mam konto w PZU w II filarze, to też mam swoje konto i tam spływają
    składki. I wiadomo co kto i jak.


    >>> I startuje procedura. Teraz też tak działa.
    >> Nie. Teraz konto w systemie (ewuś) wykazuje czy jestem ubezpieczony czy
    >> nie. Jeżeli nie, to owszem, mogę oświadczać pisemnie, ale będą
    >> podchodzić z rezerwą.
    > Ewuś działa jak chce - czyli niezbyt.
    > Jak potrzebowałem dla rodziny karty EKUZ to pobrałem wypis ze stanu
    > konta w ZUS - żeby miec podkładki do NFZ, ale okazało się, że oni mają
    > w swoim systemie co innego i żona nie jest ubezpieczona (mimo, że z
    > moich deklaracji i
    > stanu zgłoszeń w ZUS wynika co innego)
    > Więc mam w d... ich rezerwę i pora się nauczyć, że SŁOWO i PODPIS
    > ma swoją wartość.


    No widzisz... Czyli jednak nie wierzysz w takie automatyczne systemy.

    >> A skąd ma ten numer? Przecież właśnie o tym rozmawiamy, że ma mieć konto
    >> u ubezpieczyciela, numer itepe. Więc jak ma, to jednak jest jak ja
    >> mówię, nie?
    > Numer może miec jak pesel nadany bez związku z ubezpieczeniem.

    No jak bez związku, to jak ma się na niego powoływać przy leczeniu?

    > Wg mnie mógłby działać tak system, że dopiero za zakończone okresy pracy
    > u danego pracodawcy się składa jakieś dane a do tego czasu powołuje się
    > na numer,
    > który wg oświadczenia jest ubezpieczany.

    A jak się okaże, że nie jest? I nie tylko z powodu kantów (choć te
    przecie też nie można wykluczyć), ale z powodu pomyłki, błędu,
    nieświadomości itp?

    To, co mówisz, jest bez sensu. Jaki problem w tym, żeby jednak konto u
    ubezpieczyciela założyć i warunki ubezpieczenia określić z góry?


  • 103. Data: 2015-03-21 23:11:29
    Temat: Re: Założenie działalności
    Od: cef <c...@i...pl>

    W dniu 2015-03-21 o 21:54, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

    > Taaa... A jak gość miał w nich burdel, bo się nie znał? Bo popełniał
    > błędy? Albo jednak umierają, bo gość był samotny i zanim ZUS dotarł, to
    > dalsza rodzina wypierdzieliła wszystko na śmietnik... Możliwości jest
    > multum, a proponowane przez ciebie działania operacyjne ZUSu kosztowne i
    > trudne.

    Nie życzysz sobie ataków osobistych, ale stale do nich prowokujesz
    takimi infantylnymi pytaniami. Proponuję myślenie takie: skoro system ma
    się opierać nie na permanentnej kontroli i sprawozdawczości a ryzyko
    "kiwania"
    ma byc minimalne, to rodzina (bliższa czy dalsza) musi zdawać sobie
    sprawę z konsekwencji wywalenia na śmietnik jakiejkolwiek dokumentacji.
    Nie chodzi o spiralę strachu, tylko o normalne funkcjonowanie
    w oparciu o zasadę zaufania i naturalnego szybkiego działania
    prawa w przypadku naruszeń umowy.
    Nie zetknąłeś się z tym, więc może trudno Ci sobie wyobrazić.


    >>> A jak jest nieprzytomny? (wersja ze szpitalem)
    >> A teraz jak jest nieprzytomny, to oczywiście nie udzielają pomocy.
    >
    > udzielają. Ale mogą sprawdzić w Ewusiu czy jest ubezpieczony.

    Co sprawdzają jak jest nieprzytomny?
    W każdym wypadku mogą sprawdzić sobie później.

    > No widzisz... Czyli jednak nie wierzysz w takie automatyczne systemy.

    Nie. Podaję tylko jako przykład, że system zasilany
    co chwilę danymi jest tak samo wiarygodny jak ten z jednym rocznym
    zrzutem danych.


    >> Numer może miec jak pesel nadany bez związku z ubezpieczeniem.
    >
    > No jak bez związku, to jak ma się na niego powoływać przy leczeniu?

    Nadany bez związku - jak pesel.
    Ale służący identyfikacji w systemie - czyli tak jak u nas.

    > A jak się okaże, że nie jest? I nie tylko z powodu kantów (choć te
    > przecie też nie można wykluczyć), ale z powodu pomyłki, błędu,
    > nieświadomości itp?

    Procentowo to margines, a ile mniej nakładów.
    Można nawet wyliczyć o ile wzrósłby PKB.

    > To, co mówisz, jest bez sensu. Jaki problem w tym, żeby jednak konto u
    > ubezpieczyciela założyć i warunki ubezpieczenia określić z góry?

    Dobrze. Zgoda na konto, choć można by pewnie po amerykańsku.


  • 104. Data: 2015-03-22 04:33:49
    Temat: Re: Założenie działalności
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >> Jedyne co potrzebne do zidentyfikowania kto wpłacił miesci sie w
    >> przelewie.
    >
    >
    > To zupełnie nie jest wystarczające.

    i tujest wlasnie problem.

    Nawet nie potrafisz sobie wyobrazić, ze jest wystarczające.





  • 105. Data: 2015-03-22 04:39:48
    Temat: Re: Założenie działalności
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    cef wrote:
    >
    > Ubezpieczony oświadcza, że był ubezpieczony - wskazując płatnika.
    > I startuje procedura. Teraz też tak działa.
    > Od kiedy istniał "system" i odmawiano mojej małżonce np
    > podczas wyjazdów wakacyjnych pomocy lekarskiej, to zawsze kazałem
    > jej pobierać pisemną odmowę recepcjonistki/przełożonego lekarza itd
    > że odmawiają świadczeń mimo oświadczenia o ubezpieczeniu z podaniem NIP
    > płatnika.
    > Może z innych powodów, ale to zawsze działało i to już jeden szczebel
    > powyżej recepcji.

    jak jeszcze komorki byly rarytasem, to zawszę prosiłem panią w
    rejestracji, czy mogłaby mi podać telefon bo chcę zadzwonić po kartkę
    pogotowia bo tu mi odmowiono pomocy.

    Skutkowało natychmiastowo w 100% przypadków.



  • 106. Data: 2015-03-22 04:41:31
    Temat: Re: Założenie działalności
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    > A jak umarł wcześniej?

    i to jest chyba najistotniejsze, dla wszystkiej maści urzędników.
    Zawsze znajdą przypadek uzasadniający swoje istnienie.



  • 107. Data: 2015-03-22 12:56:48
    Temat: Re: Założenie działalności
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2015-03-21, cef <c...@i...pl> wrote:

    [...]

    >
    > To ZUS się dowie i zajrzy do papierów.
    > Papiery nie umierają.

    Ale do czyich papierów?

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 108. Data: 2015-03-22 13:10:51
    Temat: Re: Założenie działalności
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2015-03-21, cef <c...@i...pl> wrote:

    [...]

    > ma byc minimalne, to rodzina (bliższa czy dalsza) musi zdawać sobie
    > sprawę z konsekwencji wywalenia na śmietnik jakiejkolwiek dokumentacji.

    I tylko jest problem, że na przestrzeni 30-40 lat, to:
    a) część dokumentacji się zniszczy (będzie nieczytelna, wyblaknie itd)
    b) zostanie zniszczona wskutek działań losowych
    c) zmieniają się formy i sposoby przechowywania

    Jakbyśmy wszystko przechowywali papierowo, to utknęlibyśmy w sytuacji
    w której po 10-15 latach trzeba wydzielić pokój na papiery (i tylko
    papiery).

    A z kolei w wersjach elektronicznych
    a) zmieniają formaty - odczyt PDF w 1995 nie był wcale taki oczywisty
    b) systemy ulegają awariom
    c) backup kosztuje

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 109. Data: 2015-03-22 13:16:51
    Temat: Re: Założenie działalności
    Od: cef <c...@i...pl>

    W dniu 2015-03-22 o 12:56, Wojciech Bancer pisze:
    > On 2015-03-21, cef <c...@i...pl> wrote:
    >
    > [...]
    >
    >>
    >> To ZUS się dowie i zajrzy do papierów.
    >> Papiery nie umierają.
    >
    > Ale do czyich papierów?

    Jakichkolwiek. Jeśli czegoś brak to u płatnika
    a jak jest jakiś aktualny zrzut, to u siebie.
    Papiery czyli dokumentacja. Nie ważne czy
    na dysku czy w teczce.



  • 110. Data: 2015-03-22 13:20:30
    Temat: Re: Założenie działalności
    Od: cef <c...@i...pl>

    W dniu 2015-03-22 o 13:10, Wojciech Bancer pisze:
    > On 2015-03-21, cef <c...@i...pl> wrote:
    >
    > [...]
    >
    >> ma byc minimalne, to rodzina (bliższa czy dalsza) musi zdawać sobie
    >> sprawę z konsekwencji wywalenia na śmietnik jakiejkolwiek dokumentacji.

    > c) backup kosztuje

    Ja tylko z tego powodu wolałbym się sam pozbywać
    swoich kwitów. Kiedyś miałem awarię dysku
    i mam tylko od 2003 elektronicznie archiwum w Płatniku.
    (a starocie papierowe)
    Ale nie przywiązuję się do danych :-)
    Mniej żal utraty.



strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 . 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1