eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › Samochodowo-podatkowa łamigłówka :-)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 28

  • 11. Data: 2007-10-11 19:37:48
    Temat: Re: Samochodowo-podatkowa łamigłówka :-)
    Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>

    s...@a...pl wrote:
    >
    > A Twój pojazd nie był zdatny do uzytku. Nie spełniał np. warunków polskiego
    > prawa o ruchu drogowym.
    >

    Oj! A musiał spełniać w chwili wprowadzania do EŚT?

    Przede wszystkim przez pierwsze 30 dni mogłem spokojnie, zgodnie z
    polskim prawem o ruchu drogowym, poruszać się po drogach ze starą
    rejestracją i z kierwonicą po prawej stronie. A jeśli w tym czasie
    stwierdziłbym (lub wręcz planowałem tak od początku), że jednak zostawię
    pojazd do używania w czasie podróży służbowych w UK i tam go
    zarejestruję. To co wtedy?

    > [...]Fajnie by było kupić np. puknięty samochód, wprowadzić go od razu do EŚT,
    >
    > + koszty jego dostosowania do polskiego prawa

    Na razie nie było potrzeby. A jakby zaszła taka potrzeba to
    potraktowałbym to jako ulepszenie. Na czym polega błąd w rozumowaniu?

    > + koszty jego sprowadzenia

    Nie mam rachunków/faktur za paliwo - jak zatem mam to udokumentować? :-)

    > + koszty jego rejestracji

    Jeszcze ich nie poniosłem. :-)

    > Dlaczego zaniżasz wartość początkową?

    A czy rzeczywiście zaniżyłem? :-)

    >
    > Art. 22g ustawy PIT: "Za cenę nabycia uważa się kwotę należną zbywcy,
    > powiększoną o koszty związane
    > z zakupem naliczone do dnia przekazania środka trwałego lub wartości
    > niematerialnej i prawnej do używania, a w szczególności o koszty transportu,
    > załadunku i wyładunku, ubezpieczenia w drodze, montażu, instalacji i
    > uruchomienia
    > programów oraz systemów komputerowych, opłat notarialnych, skarbowych
    > i innych, odsetek, prowizji, oraz pomniejszoną o podatek od towarów i usług,
    > z wyjątkiem przypadków, gdy zgodnie z odrębnymi przepisami podatek od
    > towarów
    > i usług nie stanowi podatku naliczonego albo podatnikowi nie przysługuje
    > obniżenie kwoty należnego podatku o podatek naliczony albo zwrot różnicy po-
    > datku w rozumieniu ustawy o podatku od towarów i usług. W przypadku importu
    > cena nabycia obejmuje cło i podatek akcyzowy od importu składników majątku."
    >

    Oczywiście znam te przepisy ale według mojej opinii celem ich jest
    raczej ograniczenie możliwości zwiększania wartości początkowej.
    Tak więc mam nadzieję, że nikt by mi "głowy nie urwał" :-)

    >
    > Ulepszyć możesz, ale najpierw doprowadzić go powinieneś do "zdatnosci".

    Ależ w chwili wprowadzenia on naprawdę był jak najbardziej zdatny do
    użytku i tej wersji planuję się trzymać ;-)

    W każdym razie dziękuję za sugestie bo widzę gdzie potencjalna kontrola
    może mieć wątpliwości.

    Pozdrawiam

    Piotrek


  • 12. Data: 2007-10-11 19:46:56
    Temat: Re: Samochodowo-podatkowa łamigłówka :-)
    Od: <s...@a...pl>

    > Nie jeździł, zagrażał bezpośrednio bezpieczeństwu ruchu? Jest obowiązek
    > używania ŚT na drogach publicznych i w strefach zamieszkania?


    Nie ma obowiazku. Wątkotwórca miał jednak taki plan. Planował używac
    "normalnie" ten samochód.
    Ostatnio w jednym z wątków doszliśmy do wniosku, że mikroskopem można wbijać
    gwoździe :) Tylko jak to obronić przed konrolerem?

    >> Fajnie by było kupić np. puknięty samochód, wprowadzić go od razu do
    >> EŚT, potem go podremontować (odliczając VAT od części i robocizny), a
    >> potem spowrotem przekazać go na cele osobiste :) VAT w kieszeni, a i
    >> PIT trochę niższy... Ale nie ma tak dobrze.
    > Czujesz różnicę pomiędzy kierownica z prawej, reflektory nie tak świecą a
    > pukniętym, nienadającym sie do użycia samochodem?

    Nie napisałem rozbity a puknięty. Np. wgniecione drzwi, porysowane błotniki,
    a do tego łyse opony. Jeździć się nim da, ale jak wprowadzisz go do EŚT i
    zaraz potem wrzucisz faktury za naprawę tegoż to myslę, że urzędnika to
    zainteresuje.

    >>>> Z ciekawosci - a jaką wartość przyjąłes za wartość początkową?
    >>> Było to przekazanie własnego środka trwałego na cele DG.
    >>> Jako wartość początkową przejąłem wartość z faktury + akcyza.
    >> + koszty jego dostosowania do polskiego prawa
    > Do dnia przekazania nie było kosztu dostosowania

    Nie było, bo go nie dostosował. A jak nie dostosował to był on niezdatny do
    użytku. A zatem nie mógł być wpisany do EŚT.

    >> Dlaczego zaniżasz wartość początkową?
    >> Art. 22g ustawy PIT: "Za cenę nabycia uważa się kwotę należną zbywcy,
    >> powiększoną o koszty związane
    >> z zakupem naliczone do dnia przekazania środka trwałego
    > No i widzisz, sama cytujesz co powyżej, a pytasz sie o koszty,
    > poniesione po tym dniu.


    Pytam o koszty, które poniósł po tym dniu. Zauważ, że kwestionuję jednak
    fakt wpisania tego samochodu do EŚT. Moim zdaniem nie mógł na tym etapie
    tego zrobić. Ten pojazd nie był zdatny do użytkowania w PL. Miał przegląd?
    Dla jasności - polski przegląd techniczny? Ten dokument potwierdziłby, że
    pojazd jest OK. Nie miał. Nie mógł mieć, bo na tą chwilę nie spełniał
    wymagań polskiego prawa. Nie nadawał sie do zarejestrowania w PL, nie był
    "zdatny do użycia".

    >>> Następnie planowałem ulepszyć ŚT.
    >> Ulepszyć możesz, ale najpierw doprowadzić go powinieneś do "zdatnosci".
    > Jako samochód jest "zdatny" do jazd po placu...

    ... i tylko po placu, i to na własnym podwórku. Tylko po co mu taki
    samochód? Zawsze można jednak próbować udowodnić, że na krowie też można
    wierzchem jeździć (a da się :)).



  • 13. Data: 2007-10-11 19:55:07
    Temat: Re: Samochodowo-podatkowa łamigłówka :-)
    Od: <s...@a...pl>

    >> A Twój pojazd nie był zdatny do uzytku. Nie spełniał np. warunków
    >> polskiego prawa o ruchu drogowym.
    > Oj! A musiał spełniać w chwili wprowadzania do EŚT?
    > Przede wszystkim przez pierwsze 30 dni mogłem spokojnie, zgodnie z polskim
    > prawem o ruchu drogowym, poruszać się po drogach ze starą rejestracją i z
    > kierwonicą po prawej stronie. A jeśli w tym czasie stwierdziłbym (lub
    > wręcz planowałem tak od początku), że jednak zostawię pojazd do używania w
    > czasie podróży służbowych w UK i tam go zarejestruję. To co wtedy?


    To go sprowadziłeś czy nie? Zdecyduj się! Przerabiasz go, sam to napisałeś.
    Planujesz przerejestrowanie. Teraz piszesz, ze nie. Planujesz rejestorwać w
    UK, to po co VAT i akcyzę płacisz? Po co zlecałes jego przerobienie? Sam w
    pewnym momencie sie zagmatwasz w swoich zeznaniach :)

    >> [...]Fajnie by było kupić np. puknięty samochód, wprowadzić go od razu
    >> do EŚT, + koszty jego dostosowania do polskiego prawa
    > Na razie nie było potrzeby. A jakby zaszła taka potrzeba to potraktowałbym
    > to jako ulepszenie. Na czym polega błąd w rozumowaniu?
    >> + koszty jego sprowadzenia
    > Nie mam rachunków/faktur za paliwo - jak zatem mam to udokumentować? :-)

    a np OC?

    > Ależ w chwili wprowadzenia on naprawdę był jak najbardziej zdatny do
    > użytku i tej wersji planuję się trzymać ;-)

    do jeżdzenia po UK...



  • 14. Data: 2007-10-11 20:08:48
    Temat: Re: Samochodowo-podatkowa łamigłówka :-)
    Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>

    s...@a...pl wrote:
    >
    > To go sprowadziłeś czy nie? Zdecyduj się! Przerabiasz go, sam to napisałeś.
    > Planujesz przerejestrowanie. Teraz piszesz, ze nie. Planujesz rejestorwać w
    > UK, to po co VAT i akcyzę płacisz? Po co zlecałes jego przerobienie? Sam w
    > pewnym momencie sie zagmatwasz w swoich zeznaniach :)
    >

    To wszystko przez traumę, której doświadczyłem kiedy dowiedziałem się,
    że skasowali mi fajne autko ;-)

    >
    > do jeżdzenia po UK...
    >

    Wbrew pozorom w chwili wprowadzenia do EŚT nadawał się i do jeżdzenia po
    Polsce. Naprawdę :-) (art. 71 Prawa o Ruchu Drogowym)

    Piotrek


  • 15. Data: 2007-10-11 20:11:13
    Temat: Re: Samochodowo-podatkowa łamigłówka :-)
    Od: <s...@a...pl>

    > Ależ w chwili wprowadzenia on naprawdę był jak najbardziej zdatny do
    > użytku i tej wersji planuję się trzymać ;-)
    > W każdym razie dziękuję za sugestie bo widzę gdzie potencjalna kontrola
    > może mieć wątpliwości.

    Informacja wydana przez Urząd Skarbowy Poznań Jeżyce z dnia 04.10.2004 r.,
    sygn. SD/415-49/04

    Ze stanu faktycznego przedstawionego przez podatnika wynika, że podatnik
    kupił fabrycznie nowy samochód i w związku z zakupem poniósł wydatki
    związane z ubezpieczeniem AC, OC, NW. Pytanie podatnika brzmiało, czy
    wydatki na ww. ubezpieczenia zwiększają wartość początkową samochodu, czy
    też podlegają księgowaniu bezpośrednio do kosztów uzyskania przychodów.
    " (.) Dany składnik majątkowy może być zaliczony do środków trwałych dopiero
    wówczas, gdy jest kompletny i zdatny do użytku dla potrzeb firmy. Przepisy
    ustawy nie precyzują określenia "kompletne i zdatne do użytku". Z przepisów
    Ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym, która reguluje
    m.in. zasady rejestracji pojazdów oraz dopuszczania ich do ruchu, wynika, że
    dokumentem stwierdzającym dopuszczenie do ruchu pojazdu samochodowego jest
    dowód rejestracyjny albo pozwolenie czasowe. Pojazd jest dopuszczony do
    ruchu, jeżeli spełnia warunki techniczne oraz jest zarejestrowany i
    zaopatrzony w zalegalizowane tablice rejestracyjne, a w przypadku samochodów
    osobowych, w nalepkę kontrolną. Z powyższego wynika, że wydatki poniesione
    na ubezpieczenie samochodu (AC, OC, NW) nie są zaliczane do wartości
    początkowej nabytego samochodu, a stanowią koszty uzyskania przychodów w
    myśl art. 22 ust. 1 ustawy."



    To dotyczy nowego samochodu, ale można też odnieść do Twojej sytuacji. Czy
    "zarejestorwany" to znaczy wogóle zarejestorwany czy zarejestrowany w PL. Ja
    skłaniam sie do drugiego. Ty uważasz, że prawidłowe jest pierwsze.



  • 16. Data: 2007-10-11 20:20:35
    Temat: Re: Samochodowo-podatkowa łamigłówka :-)
    Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>

    s...@a...pl wrote:
    >
    > To dotyczy nowego samochodu, ale można też odnieść do Twojej sytuacji. Czy
    > "zarejestorwany" to znaczy wogóle zarejestorwany czy zarejestrowany w PL. Ja
    > skłaniam sie do drugiego. Ty uważasz, że prawidłowe jest pierwsze.
    >

    No to w takim razie raczej ja mam rację :-)
    Jeszcze raz powołam art. 71 (PoRD) - w szczególności punkty 1 i 7.

    Do 30 dni od chwili sprowadzenia samochód jest dopuszczony do ruch w PL
    a więc - jak rozumiem - jest jak najabrdziej kompletny i zdatny do użytku.

    Później - jak rozumiem powinienem go albo ulepszyć albo usunąć z EŚT
    albo (jak sugeruje Kolega Tom) użyć do jeżdżenia po placu.

    Czy da się to obronić? ;-)

    Piotrek


  • 17. Data: 2007-10-11 20:22:34
    Temat: Re: Samochodowo-podatkowa łamigłówka :-)
    Od: <s...@a...pl>

    http://tiny.pl/147v

    moze ktoś ten artykuł tu przytoczyć? Nie mam dostępu, a mam wrażenie że tam
    moze być odpowiedź :)



  • 18. Data: 2007-10-11 20:36:19
    Temat: Re: Samochodowo-podatkowa łamigłówka :-)
    Od: 'Tom N' <n...@i...dyndns.org.invalid>

    s...@a...pl w <news:feluhp$hc4$1@news.onet.pl>:

    >> Nie jeździł, zagrażał bezpośrednio bezpieczeństwu ruchu? Jest obowiązek
    >> używania ŚT na drogach publicznych i w strefach zamieszkania?

    > Nie ma obowiazku. Wątkotwórca miał jednak taki plan. Planował używac
    > "normalnie" ten samochód.

    Skoro można to planował, ba jak sam zeznał, i nie jest ot dziwne, to mógł
    używac pojazdu również na drogach publicznych przez 30 dni -- to był ten ŚT
    zdatny, czy nie był

    > Ostatnio w jednym z wątków doszliśmy do wniosku, że mikroskopem można wbijać
    > gwoździe :) Tylko jak to obronić przed konrolerem?

    No wiem, ze to zakrawa na groźbę, ale można spróbować mu zabić (temu
    kontroleru) ćwieka mikroskopem ;-)

    >>> Fajnie by było kupić np. puknięty samochód, wprowadzić go od razu do
    >>> EŚT, potem go podremontować (odliczając VAT od części i robocizny), a
    >>> potem spowrotem przekazać go na cele osobiste :) VAT w kieszeni, a i
    >>> PIT trochę niższy... Ale nie ma tak dobrze.
    >> Czujesz różnicę pomiędzy kierownica z prawej, reflektory nie tak świecą a
    >> pukniętym, nienadającym sie do użycia samochodem?
    > Nie napisałem rozbity a puknięty. Np. wgniecione drzwi, porysowane błotniki,
    > a do tego łyse opony. Jeździć się nim da, ale jak wprowadzisz go do EŚT i
    > zaraz potem wrzucisz faktury za naprawę tegoż to myslę, że urzędnika to
    > zainteresuje.

    Tylko, że za łyse opony to DR zatrzymają i koniec jazdy. Za wgniecione drzwi
    i porysowany błotnik raczej nie, chyba, że wgniecenia takie, że zagrażają
    bezpieczeństwu ruchu.
    A tu mamy do czynienia z pełni sprawnym, dopuszczonym czasowo przez przepisy
    pojazdem.

    >>>>> Z ciekawosci - a jaką wartość przyjąłes za wartość początkową?
    >>>> Było to przekazanie własnego środka trwałego na cele DG.
    >>>> Jako wartość początkową przejąłem wartość z faktury + akcyza.
    >>> + koszty jego dostosowania do polskiego prawa
    >> Do dnia przekazania nie było kosztu dostosowania
    > Nie było, bo go nie dostosował. A jak nie dostosował to był on niezdatny do
    > użytku. A zatem nie mógł być wpisany do EŚT.

    Był przez całe 30 dni wg przepisów, a faktycznie do czasu kontroli plus 7
    dni.

    > Pytam o koszty, które poniósł po tym dniu. Zauważ, że kwestionuję jednak
    > fakt wpisania tego samochodu do EŚT. Moim zdaniem nie mógł na tym etapie
    > tego zrobić. Ten pojazd nie był zdatny do użytkowania w PL. Miał przegląd?

    A musiał mieć przegląd? NIE MUSIAŁ.

    IMO wkraczasz na bardzo śliski grunt PoRD i rozporządzeń towarzyszących.

    > Dla jasności - polski przegląd techniczny? Ten dokument potwierdziłby, że
    > pojazd jest OK.

    Na potwierdzenie jest pewien okres czasu i przez ten czas sprawny pojazd nie
    musi stać w garażu -- to nie był złom przywieziony na lawecie, tylko wjechał
    na własnych kołach, został wpuszczony do PL...


    > Nie nadawał sie do zarejestrowania w PL, nie był "zdatny do użycia".

    Po 30 dniach bez zmian konstrukcujnych by go nie zarejestrowali, tylko, jak
    sama cytowałaś:
    "stanowiące własność lub współwłasność podatnika"...
    I co jeżeli współwłasność jest z angielską kochanką? Musi pojazd poruszający
    się po polskich drogach posiadać polska rejestrację, żeby móc zostać
    wprowadzonym do ewidencji ŚT jako "zdatny"?

    >>>> Następnie planowałem ulepszyć ŚT.
    >>> Ulepszyć możesz, ale najpierw doprowadzić go powinieneś do "zdatnosci".
    >> Jako samochód jest "zdatny" do jazd po placu...
    > ... i tylko po placu, i to na własnym podwórku.

    Niekoniecznie własnym, każdym, który nie podlega ustawie PoRD

    > Tylko po co mu taki samochód?

    Ja wiem po co jest żuk, który nigdy, bez badań nie zostanie dopuszczony do
    ruchu wg PoRd, a przepał ma baaaaardzo duży.....
    na trasie pieczarkarnia -- bramka -- pieczarkarnia, jakieś 3 kilometry;)

    --
    Tomasz Nycz
    [priv-->>X-Email]


  • 19. Data: 2007-10-11 20:46:34
    Temat: Re: Samochodowo-podatkowa łamigłówka :-)
    Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>

    A czy macie może jakąś opinię na temat pytania:

    3) jak zaksięgować odszkodowanie od mechanika, co do którego w zasadzie
    się już porozumieliśmy, ale zawsze mechanik może zmienić zdanie i wtedy
    (zapewne) uzyskam odszkodowanie dopiero w postępowaniu sądowym - po
    dłuższym czasie.

    Dla utrudnienia dodam, że mechanik nie chce kupić tego, co zostało z
    samochodu bo gdyby było inaczej to sprawa byłaby czysta i klarowna.

    No i podyskutujmy o dwóch wariantach:
    a) mechanik z własnej woli wypłaca "odszkodowanie"
    b) odszkodowanie "wyrywam mu z gardła" w sądzie

    Piotrek


  • 20. Data: 2007-10-11 20:54:56
    Temat: Re: Samochodowo-podatkowa łamigłówka :-)
    Od: Jagna <j...@p...onet.pl>

    Dnia Thu, 11 Oct 2007 22:20:35 +0200, Piotrek napisał(a):

    > s...@a...pl wrote:
    >> To dotyczy nowego samochodu, ale można też odnieść do Twojej sytuacji. Czy
    >> "zarejestorwany" to znaczy wogóle zarejestorwany czy zarejestrowany w PL. Ja
    >> skłaniam sie do drugiego. Ty uważasz, że prawidłowe jest pierwsze.

    Poczytałam sobie Wasze wywody i też się skłaniam ku pierwszemu :)


    > Do 30 dni od chwili sprowadzenia samochód jest dopuszczony do ruch w PL
    > a więc - jak rozumiem - jest jak najabrdziej kompletny i zdatny do użytku.

    Usiłuję sobie rozwiać mroki pamięci, ale nie pomnę już skąd mi się tłucze
    to w głowie, pewnie spotkałam się z tym za pomocą czyjejś opowieści.

    Sytuacja podobna. Samochód zakupiony poza krajem, sprowadzony, opłacony,
    niezarejestrowany, ale przyjęty do EŚT, bo faktycznie zdatny.
    I też kasacja. Przez podatnika akurat, ale nie w tym rzecz.

    Była kontrola US za ten rok podatkowy, kontroler się "trochę" zastanawiał,
    ale przekonał się do tego, co zrobił podatnik. Dla niego miarą tego, czy
    samochód był faktycznie używany jako ŚT były faktury za zakup paliwa do
    tegoż samochodu, który jeszcze na zagranicznych blachach jeździł.
    Faktury były, nr rejestracyjny na nich, czyli środek przyjęty, był zdatny,
    bo już użyty.

    Nie wiem, czy w przypadku braku takich "dowodów" sprawa nie przybrałaby
    innego obrotu, bo argumenty jakie napisał sympatyczna poczta, mogłyby być
    stawiane przez US w przypadku konroli.

    > Później - jak rozumiem powinienem go albo ulepszyć albo usunąć z EŚT
    > albo (jak sugeruje Kolega Tom) użyć do jeżdżenia po placu.

    albo do pieczarkarni... ;)

    > Czy da się to obronić? ;-)

    Jak na to nie patrzysz - ryzykujesz, ale to IMO ;)



    --
    Pozdrawiam,
    Jagna

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1