eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › Umowa zlecenie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 8

  • 1. Data: 2005-01-26 17:03:58
    Temat: Umowa zlecenie
    Od: "Ewa K." <e...@W...go2.pl>

    Prosze o rade ,od 6 miesiecy pracuje na umowe zlecenie ,pierwsza umowa byla
    na 6 miesiecy ,teraz na caly rok .Pracuje jako opiekunka w P.C.K. Zanim
    podjelam ta prace moj lekarz wypisal mi wniosek do sanatorium ,moge dostac
    skierowanie i chcialabym pojechac ,poniewaz bardzo dokucza mi kregoslup
    >praca ktora wykonuje nasilila te dolegliwosci.Nie wiem jak to zalatwic ,czy
    mam wziasc urlop ,czy zwolnienie lekarskie .Nie chce stracic pracy ,bo jest
    to moje jedyne zrodlo utrzymania ,ale chcialabym pojechac,bo zle sie
    czuje.Prosze o rade . Pozdrawiam Ewa



  • 2. Data: 2005-01-26 20:05:47
    Temat: Re: Umowa zlecenie
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    Ewa K. wrote:
    > Prosze o rade ,od 6 miesiecy pracuje na umowe zlecenie ,pierwsza umowa byla
    > na 6 miesiecy ,teraz na caly rok .Pracuje jako opiekunka w P.C.K. Zanim
    > podjelam ta prace moj lekarz wypisal mi wniosek do sanatorium ,moge dostac
    > skierowanie i chcialabym pojechac ,poniewaz bardzo dokucza mi kregoslup
    > >praca ktora wykonuje nasilila te dolegliwosci.Nie wiem jak to zalatwic ,czy
    > mam wziasc urlop ,czy zwolnienie lekarskie .Nie chce stracic pracy ,bo jest
    > to moje jedyne zrodlo utrzymania ,ale chcialabym pojechac,bo zle sie
    > czuje.Prosze o rade . Pozdrawiam Ewa
    >

    Przede wszystkim na umowę zlecenie nie możesz tego nazwać pracą.
    Ty nie pracujesz, tylko wykonujesz zlecenie.
    Nie jesteś pracownikiem i nie przysługują ci z tego tytułu żadne prawa
    pracownicze. Ani zwolnienie lekarskie, ani urlop.
    Jeżeli chcesz to tak dalej ciągnąć to dogadaj się z szefem. na jakich
    warunkach możesz to zrobić i najlepiej pisemnie.
    Ma prawo nawet nic ci nie zapłacić, bo cie nie ma. Jak będzie złośliwy
    to może ci podziękować w każdej chwili
    To tak od tego gorszej strony.

    Teraz od drugiej strony. Zbieraj wszelkiego rodzaju dokumentację na
    temat jak długo przebywasz w pracy, kto jest twoim szefem, jak wygląda
    twój dzień w pracy. Słowem wszystko co pokazywałoby, że jesteś w pracy
    konkretną liczbę godzin i wykonujesz służbowe polecenia.
    Chodzi o to, że nie ważne jak się nazywa umowa podpisana między tobą a
    zleceniodawcą, a jej charakter. Jeżeli się okaże, że to co robisz ma
    charaktr umowy o pracę, to wówczas należy tak to traktować i nie ważne,
    że nazywa się umowa zlecenie.
    W przypadku jakichkolwiek zatargów z szefem, wystąp do sądu pracy o
    stwierdzenie stosunku pracy. Ale zacznij o dokumentacji tego myśleć już
    dziś.
    Na dzień dzisiejszy możesz go co najwyżej poprosić. Czy ci pozwoli, i
    czy ci zapłaci to jego dobra wola.
    Może być kiepsko, bo PCK nie za bardzo będzie miało możliwośc zapłacenia
    ci, skoro umowy nie wykonujesz, bo cię nie ma.





  • 3. Data: 2005-01-26 22:17:24
    Temat: Re: Umowa zlecenie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 26 Jan 2005, Ewa K. wrote:

    >+ Prosze o rade ,od 6 miesiecy pracuje na umowe zlecenie
    [...]
    >+ mam wziasc urlop ,czy zwolnienie lekarskie

    Czegoś nie rozumiem.
    Jak realizujesz umowę zlecenia to NIE PRACUJESZ. Jaki "urlop",
    jakie "zwolnienie" ? A jeśli PRACUJESZ... to jaka umowa zlecenia ?

    --
    pozdrowienia, Gotfryd
    (KPiR, VAT, memoriał, ZUS)


  • 4. Data: 2005-01-27 07:54:15
    Temat: Re: Umowa zlecenie
    Od: "Ewa K." <e...@W...go2.pl>


    Użytkownik "witek" <w...@g...pl.spam.invalid> napisał w wiadomości
    news:ct8t8i$g5t$1@inews.gazeta.pl...

    > Teraz od drugiej strony. Zbieraj wszelkiego rodzaju dokumentację na temat
    > jak długo przebywasz w pracy, kto jest twoim szefem, jak wygląda twój
    > dzień w pracy. Słowem wszystko co pokazywałoby, że jesteś w pracy
    > konkretną liczbę godzin i wykonujesz służbowe polecenia.
    > Chodzi o to, że nie ważne jak się nazywa umowa podpisana między tobą a
    > zleceniodawcą, a jej charakter. Jeżeli się okaże, że to co robisz ma
    > charaktr umowy o pracę, to wówczas należy tak to traktować i nie ważne, że
    > nazywa się umowa zlecenie.
    > W przypadku jakichkolwiek zatargów z szefem, wystąp do sądu pracy o
    > stwierdzenie stosunku pracy. Ale zacznij o dokumentacji tego myśleć już
    > dziś.
    > Na dzień dzisiejszy możesz go co najwyżej poprosić. Czy ci pozwoli, i czy
    > ci zapłaci to jego dobra wola.
    > Może być kiepsko, bo PCK nie za bardzo będzie miało możliwośc zapłacenia
    > ci, skoro umowy nie wykonujesz, bo cię nie ma.

    Dziekuje za wyczerpujaca odpowiedz i pozdrawiam Ewa :)



  • 5. Data: 2005-01-27 16:24:55
    Temat: Re: Umowa zlecenie
    Od: Bogna <b...@U...neo.USUN.pl>

    Gotfryd Smolik news wrote:

    > On Wed, 26 Jan 2005, Ewa K. wrote:
    >
    >
    >>+ Prosze o rade ,od 6 miesiecy pracuje na umowe zlecenie
    >
    > [...]
    >
    >>+ mam wziasc urlop ,czy zwolnienie lekarskie
    >
    >
    > Czegoś nie rozumiem.
    > Jak realizujesz umowę zlecenia to NIE PRACUJESZ. Jaki "urlop",
    > jakie "zwolnienie" ? A jeśli PRACUJESZ... to jaka umowa zlecenia ?
    >


    Taka mała prośba do Pana Gotfryda Smolika i Pani Maddy.
    Może troche mniej arogancji w wypowiedziach ... Z całym szacunkiem do
    Państwa wiedzy prezentowanej na tym forum i udzielanych kompetentnych
    porad, odpowiedź jak ta powyżej jest zbędna. Zapewne spora grupa
    zadających pytania na tym forum mogłaby Państwa zagiąć w innych
    dziedzinach, a pytania zadają tutaj ci którzy nie znają odpowiedzi i
    często nie orientuja sie w tej tematyce, a przyszło im uporac sie z
    takim czy innym problemem. Oczywiści zdarzaja sie przypadki kiedy należy
    udzielic takiej a nie innej odpwiedzi, ale ta cytowana powyzej w tym
    przypadku ... No moze poza zniechęceniem osoby pytającej. Może takie
    postanowienie dla wszystkich: odpowiadajmy gdy mamy coś do powiedzenia.
    W końcu to forum ma chyba słuzyc wymianie wiedzy i pomocą.


    Pozdrawiam


  • 6. Data: 2005-01-27 21:51:15
    Temat: Re: Umowa zlecenie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 27 Jan 2005, Bogna wrote:

    > + Gotfryd Smolik news wrote:
    [...]
    > + > Czegoś nie rozumiem.
    > + > Jak realizujesz umowę zlecenia to NIE PRACUJESZ. Jaki "urlop",
    > + > jakie "zwolnienie" ? A jeśli PRACUJESZ... to jaka umowa zlecenia ?
    [...]
    > + Taka mała prośba do Pana Gotfryda Smolika i Pani Maddy.
    > + Może troche mniej arogancji w wypowiedziach ... Z całym szacunkiem do Państwa
    > + wiedzy prezentowanej na tym forum i udzielanych kompetentnych porad,
    > + odpowiedź jak ta powyżej jest zbędna.

    Wedle uznania. Można splonkować...
    Nie, ja nie do końca żartuję: staram się zbytnio nie *atakować*
    zadającego nieprawidłowe pytanie. Ale przecież używanie prawidłowych
    określeń jest jego *obowiązkiem* - i ja *rozumiem* że ktoś nie zna
    tychże określeń. To powinien się zastanowić (sam) co nie gra.
    Sporej częsci "dorywczo pytających" możesz próbować tłumaczyć,
    w następnym poście znowu napiszą "pracuję na umowie zlecenia
    i urlop...". O ile choć raz się nie zastanowią oczywiście :)

    Zastanów się - co zrobi urząd otrzymawszy nieprawidłowo
    sformułowane pismo ?
    Jest takie postępowanie które nazywa się "pozostawienie bez
    rozpoznania"....

    > + Zapewne spora grupa zadających pytania
    > + na tym forum mogłaby Państwa zagiąć w innych dziedzinach

    Oczywiście.

    I jak będę bzdury wypisywał w tychże innych dziedzinach to jasnym
    jest iż będzie to MÓJ problem jeśli szukam czegoś na grupie:
    przecież to nie jest miejsce na "naukę bezstresową", IMHO !

    > + tutaj ci którzy nie znają odpowiedzi i często nie orientuja sie w tej
    > + tematyce, a przyszło im uporac sie z takim czy innym problemem.

    Zgoda. Ale jak nie znają podstaw to od tego trzeba zacząć.
    Forma... może się nie podobać. Przyjęto :)

    > + Może takie postanowienie dla wszystkich:

    Ja też mam prośbę: podejmuj własne postanowienia ;)

    > + odpowiadajmy gdy mamy coś
    > + do powiedzenia. W końcu to forum ma chyba słuzyc wymianie wiedzy i pomocą.

    ...dyskusji szanowna pani, dyskusji...jak sama nazwa wskazuje !

    > + Pozdrawiam

    wzajemnie :) - Gotfryd


  • 7. Data: 2005-01-28 09:33:52
    Temat: Re: Umowa zlecenie
    Od: du hast mich gefragt <d...@k...pl>

    Dnia 1/27/2005 5:24 PM, Użytkownik Bogna napisał:

    > Gotfryd Smolik news wrote:
    >
    >> On Wed, 26 Jan 2005, Ewa K. wrote:
    >>
    >>
    >>> + Prosze o rade ,od 6 miesiecy pracuje na umowe zlecenie
    >>
    >>
    >> [...]
    >>
    >>> + mam wziasc urlop ,czy zwolnienie lekarskie
    >>
    >>
    >>
    >> Czegoś nie rozumiem.
    >> Jak realizujesz umowę zlecenia to NIE PRACUJESZ. Jaki "urlop",
    >> jakie "zwolnienie" ? A jeśli PRACUJESZ... to jaka umowa zlecenia ?
    >>
    >
    >
    > Taka mała prośba do Pana Gotfryda Smolika i Pani Maddy.
    > Może troche mniej arogancji w wypowiedziach ...


    Nie nazwałbym tej odpowiedzi "arogancką" lecz raczej "ekspresywną" ;-)
    Na tej grupie odpowiedzi udzielają ludzie a nie roboty, a trudno wymagać
    od człowieka beznamiętnej za to pełnej, wyjaśniającej wszystko od
    najdrobniejszy podstaw, odpowiedzi na zadane poraz 1001 w ciągu
    ostatniego miesiąca pytanie, poraz 1001 ujawniające całkowitą ignorancję
    pytającego i poraz 1001 udowadniającą, że poprzednie 1000 odpowiedzi
    najwyraźniej trafiło w próżnię.
    Pozdrawiam


    --
    gefragt


  • 8. Data: 2005-01-28 10:31:16
    Temat: Re: Umowa zlecenie
    Od: Maddy <m...@e...com.pl>

    du hast mich gefragt napisał(a):
    > Dnia 1/27/2005 5:24 PM, Użytkownik Bogna napisał:
    >
    >>
    >> Taka mała prośba do Pana Gotfryda Smolika i Pani Maddy.
    >> Może troche mniej arogancji w wypowiedziach ...
    >
    >
    >
    > Nie nazwałbym tej odpowiedzi "arogancką" lecz raczej "ekspresywną" ;-)
    > Na tej grupie odpowiedzi udzielają ludzie a nie roboty, a trudno wymagać
    > od człowieka beznamiętnej za to pełnej, wyjaśniającej wszystko od
    > najdrobniejszy podstaw, odpowiedzi na zadane poraz 1001 w ciągu
    > ostatniego miesiąca pytanie, poraz 1001 ujawniające całkowitą ignorancję
    > pytającego i poraz 1001 udowadniającą, że poprzednie 1000 odpowiedzi
    > najwyraźniej trafiło w próżnię.

    Ponieważ te pouczenia dotyczyły także mnie to sie dopiszę.
    To jest grupa dyskusyjna. Człowiek tu pisze żeby sobie podyskutować.
    Ja tu pisze cześciowo dla rozrywki, cześciowo żeby poznać zdanie innych
    i popolemizowac, ot tak, dla treningu (dyskusja, polecam sprawdziś w
    słowniku). I dla mnie miła rozywka jest w końcu komus powiedzieć
    otwarcie że jego problemem nie jest niewiedza tylko brak chęci do nauki
    i lenistwo.
    No cóż, moim kilentom nie moge tego powiedziec chociaz paru zahacza o
    cięzkie matołectwo jak przychodzi na najprostszych czynności
    podatkowych. Ale klient nasz pan.

    Grupa dyskusyjna to nie jest instytucja bezpłatnej pomocy zagubionym
    owieczkom. To jest miejsce gdzie każdy może mieć nadzieje znalezienia
    dopowiedzi ale nie na wczoraj, nie jednoznacznej i nie koniecznie takiej
    jak oczekiwał.
    A juz na pewno nie jest to miejsce w którym mozna czegokolwiek wymagać.
    Podpowiadam ludziom co robić ale oczekuję minimum myslenia, minimum
    dobrych chęci. Bezmyslności i lenistwa nie znoszę chorobliwie. A jak
    ktoś zadaje pytanie na które tydzień wcześniej padła wyczerpująca
    odpowiedź to jest to świadectwo śmierdzącego lenistwa i postawy "bo mi
    sie należy".
    Dodatkowo nikt nie moze oczekiwac że fomułując pytanie jak ostatni
    kretyn (kretyn własnie, nie laik a kretyn, laików tu sporo ale raz na
    jakiś czas zdarza sie kretyn jak z podręcznika) nie zostanie
    potraktowany odpowiednio.

    Może mam za duże oczekiwania w stosunku do ludzi. Np. że będą znali
    elementarne prawa logiki a przede wszystkim beda posługiwali sie w miarę
    komunikatywnie językiem polskim (no cóz, starość nie radośc, posty
    pisane nieskładna polszczyzną, bez początków i końców zdań wywołują we
    mnie odruch wymiotny), że będą czytali posty zanim odpowiedzą i że sa
    świadomi tego że nie ma nic za damo.
    Ceną za informację na tej grupie jest koniecznośc publicznej spowiedzi z
    głupot ktore się narobiło i wysłuchanie czasem paru umoralniających lub
    prześmiewczych uwag. Jeżeli dla kogos to za drogo to ma pecha.

    Jak ktos obraża się jak mu sie sugeruje żeby ruszył mózgiem (nie
    przypominam sobie żebym komus otwarcie powiedziała że jest tępym
    kretynem czy że jest glupi, a parę razy miałam ochotę) albo żeby wykazał
    minimum dobrej woli i zajrzał o archiwum lub po prostu pisał po polsku i
    czytał posty przed odpowiedzią to tez ma pecha. Ciężkiego życiowego
    pecha bo jak jest taki delikatny to lepiej żeby z domu nie wychodził.

    Maddy

    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1