eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › Korwin a PIT
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 154

  • 91. Data: 2015-10-14 19:43:14
    Temat: Re: Korwin a PIT
    Od: Maciek <m...@n...pl>

    W dniu 2015-10-13 o 17:00, Budzik pisze:
    >> To jest myślenie w rodzaju: dostaję 1500 na rękę i starcza mi na
    >> wszystko i na czynsz i na prąd i jeszcze na szklaneczkę wódki
    >> zostanie, więc każdemu na pewno też wystarczy :-> Tymczasem pomyśl to
    >> takim właścicielu dużej firmy, który pod Konstancinem wybuduje sobie
    >> dom 1500 m2 z powierzchnią okien nie do ogarnięcia dla przeciętnego
    >> człowieka. W zimie ogrzanie tego budynku to około 10 tys. miesięcznie.
    >> I z czego on ma na tego Focusa odkładać?? :->
    > Chyba nie ze mna chcesz dyskutowac bo ja sie tylko odnosiłem do pytania jak
    > to mozliwe ze powiedzmy 1000 zł to moze byc wiecej niz 5000.
    > W zaleznosci od punktu widzenia - moze byc.
    No to właśnie dałem przykład jak, w zależności od punktu widzenia, 10
    tys. to może być mniej niż 1 tys. ;-)

    --
    Pozdrawiam
    Maciek


  • 92. Data: 2015-10-14 23:00:37
    Temat: Re: Korwin a PIT
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Maciek m...@n...pl ...

    >>> To jest myślenie w rodzaju: dostaję 1500 na rękę i starcza mi na
    >>> wszystko i na czynsz i na prąd i jeszcze na szklaneczkę wódki
    >>> zostanie, więc każdemu na pewno też wystarczy :-> Tymczasem pomyśl
    >>> to takim właścicielu dużej firmy, który pod Konstancinem wybuduje
    >>> sobie dom 1500 m2 z powierzchnią okien nie do ogarnięcia dla
    >>> przeciętnego człowieka. W zimie ogrzanie tego budynku to około 10
    >>> tys. miesięcznie. I z czego on ma na tego Focusa odkładać?? :->
    >> Chyba nie ze mna chcesz dyskutowac bo ja sie tylko odnosiłem do
    >> pytania jak to mozliwe ze powiedzmy 1000 zł to moze byc wiecej niz
    >> 5000. W zaleznosci od punktu widzenia - moze byc.
    > No to właśnie dałem przykład jak, w zależności od punktu widzenia, 10
    > tys. to może być mniej niż 1 tys. ;-)

    Czyli potwierdziłes moja teze przez podwójne zaprzeczenie z odwróconą teza?
    :)))


  • 93. Data: 2015-10-15 01:31:46
    Temat: Re: Korwin a PIT
    Od: Maciek <m...@n...pl>

    W dniu 2015-10-14 o 23:00, Budzik pisze:
    > Czyli potwierdziłes moja teze przez podwójne zaprzeczenie z odwróconą teza?
    > :)))
    Potwierdziłem jedynie tezę, że wszystko jest względne. Nawet
    ośmiorniczki mogą być w pewnych okolicznościach tańsze i smaczniejsze od
    schabowego z kapustą :->

    --
    Pozdrawiam
    Maciek


  • 94. Data: 2015-10-15 08:09:33
    Temat: Re: Korwin a PIT
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 14.10.2015 o 18:58, Kviat pisze:
    > W dniu 2015-10-14 o 16:13, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >> W dniu 13.10.2015 o 12:29, Maciek pisze:
    >>> No i właśnie dlatego dochodowy nie ma sensu.
    >>
    >> Tyle, że w dochodowym można dać progi i kwoty wolne i w ten sposób pomóc
    >> biednym. Przy VAT, płaconym drastycznie od transakcji, nie można w żaden
    >> sposób biednym pomóc.
    >
    > Nie lepiej żeby biedny w ogóle nie płacił?
    > Likwidując PIT biedny nie zapłaci. Biedny nie będzie też musiał płacić
    > co roku za rozliczenie PITa (nie każdy potrafi).

    Ale będzie płacił bezwzględnie za VAT, słuchasz co do ciebie mówię?
    Jak się zlikwiduje VAT a zostawi PIT, to będzie lepiej.

    > I żaden urzędnik nie będzie musiał decydować kto jest jeszcze biedny, a
    > kto już bogaty, manipulując stawkami i kwotami wolnymi.

    No... Wszyscy będą traktowani równo czyli nierówno. Biednemu się jeszcze
    bardziej dowali, a bogatemu będzie lepiej.


    > Likwidując PIT likwidujesz biurokrację, która obciąża osoby fizyczne.
    > Zostawiając VAT, biurokracja związana z rozliczeniem dotyczy tylko (z
    > drobnymi wyjątkami) przedsiębiorców (teraz zresztą też dotyczy, więc
    > zbyt dużo się nie zmieni).


    jaką biurokrację? Po co biurokracja? Płacisz i już. Tak samo VAT jak i
    PIT. Ba! Rozliczanie PIT jest tańsze, bo jak ktoś ma stały etat (a chyba
    większość narodu ma), to obliczenia się powiela co miesiąc. A VAT wymaga
    mozolnego księgowania i miliona niuansów.

    > Zresztą w VAT też można ustalać stawki i w ten sposób pomóc biednym.
    > Np. samochód do 30 tys - 5% VAT, powyżej 30% VAT (przykład z palca
    > wzięty, jakby się ktoś czepiał)

    I bez sensu, bo zamiast sprzedać samochód za 40 tysięcy, sprzedawca
    sprzeda wersję LIGHT za 30 i Koła Oraz Fotele za 10.

    > No i oczywiście zlikwidować zwolnienia z VAT dla prowadzących
    > działalność (jak wszyscy to wszyscy) i radykalnie uprościć VAT.

    Znaczy w jakim sensie zwolnienia z VAT zlikwidować?


  • 95. Data: 2015-10-15 08:27:03
    Temat: Re: Korwin a PIT
    Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl>

    W dniu 2015-10-15 o 08:09, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    > W dniu 14.10.2015 o 18:58, Kviat pisze:
    >>
    >> Nie lepiej żeby biedny w ogóle nie płacił?
    >> Likwidując PIT biedny nie zapłaci. Biedny nie będzie też musiał płacić
    >> co roku za rozliczenie PITa (nie każdy potrafi).
    >
    > Ale będzie płacił bezwzględnie za VAT, słuchasz co do ciebie mówię?

    Mało będzie konsumował to mało będzie płacił, słuchasz co do ciebie mówię?

    > Jak się zlikwiduje VAT a zostawi PIT, to będzie lepiej.

    Bogaci mają dochody kapitałowe, biedacy pracują. Jak zlikwiduje się
    podatek od pracy to biedacy będą mieli lepiej. Czego nie zrozumiałeś?

    >> I żaden urzędnik nie będzie musiał decydować kto jest jeszcze biedny, a
    >> kto już bogaty, manipulując stawkami i kwotami wolnymi.
    >
    > No... Wszyscy będą traktowani równo czyli nierówno. Biednemu się jeszcze
    > bardziej dowali, a bogatemu będzie lepiej.

    Dowali brakiem podatku. No straszne...
    Chyba ci się coś pomyliło.

    >> Likwidując PIT likwidujesz biurokrację, która obciąża osoby fizyczne.
    >> Zostawiając VAT, biurokracja związana z rozliczeniem dotyczy tylko (z
    >> drobnymi wyjątkami) przedsiębiorców (teraz zresztą też dotyczy, więc
    >> zbyt dużo się nie zmieni).
    >
    >
    > jaką biurokrację? Po co biurokracja? Płacisz i już.

    Czyli nie masz pojęcia o czym dyskutujesz.

    > Tak samo VAT jak i
    > PIT. Ba! Rozliczanie PIT jest tańsze, bo jak ktoś ma stały etat (a chyba
    > większość narodu ma), to obliczenia się powiela co miesiąc.

    Weź lepiej poczytaj jakąś ustawę o podatkach dochodowych.

    > A VAT wymaga
    > mozolnego księgowania i miliona niuansów.

    W porównaniu do PIT? Nie wiesz o czym mówisz.

    >> Zresztą w VAT też można ustalać stawki i w ten sposób pomóc biednym.
    >> Np. samochód do 30 tys - 5% VAT, powyżej 30% VAT (przykład z palca
    >> wzięty, jakby się ktoś czepiał)
    >
    > I bez sensu, bo zamiast sprzedać samochód za 40 tysięcy, sprzedawca
    > sprzeda wersję LIGHT za 30 i Koła Oraz Fotele za 10.

    To w nawiasie przeczytałeś?
    A potrafisz znaleźć przykład jak ludzie (i przedsiębiorstwa) kombinują,
    żeby PITa nie zapłacić?

    >> No i oczywiście zlikwidować zwolnienia z VAT dla prowadzących
    >> działalność (jak wszyscy to wszyscy) i radykalnie uprościć VAT.
    >
    > Znaczy w jakim sensie zwolnienia z VAT zlikwidować?

    W takim, że jakbyś miał pojęcie o podatkach, to byś wiedział.

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 96. Data: 2015-10-15 09:33:29
    Temat: Re: Korwin a PIT
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    W dniu 2015-10-15 08:09, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    > W dniu 14.10.2015 o 18:58, Kviat pisze:
    >> W dniu 2015-10-14 o 16:13, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >>> W dniu 13.10.2015 o 12:29, Maciek pisze:
    >>>> No i właśnie dlatego dochodowy nie ma sensu.
    >>>
    >>> Tyle, że w dochodowym można dać progi i kwoty wolne i w ten sposób pomóc
    >>> biednym. Przy VAT, płaconym drastycznie od transakcji, nie można w żaden
    >>> sposób biednym pomóc.
    >>
    >> Nie lepiej żeby biedny w ogóle nie płacił?
    >> Likwidując PIT biedny nie zapłaci. Biedny nie będzie też musiał płacić
    >> co roku za rozliczenie PITa (nie każdy potrafi).
    >
    > Ale będzie płacił bezwzględnie za VAT, słuchasz co do ciebie mówię?
    > Jak się zlikwiduje VAT a zostawi PIT, to będzie lepiej.
    >
    >> I żaden urzędnik nie będzie musiał decydować kto jest jeszcze biedny, a
    >> kto już bogaty, manipulując stawkami i kwotami wolnymi.
    >
    > No... Wszyscy będą traktowani równo czyli nierówno. Biednemu się jeszcze
    > bardziej dowali, a bogatemu będzie lepiej.

    Bogatemu zawsze będzie lepiej, bo go na to stać, by było mu lepiej.
    Pomyśl inaczej - najbogatsi, płacą teraz gdzie indziej, jakby płacili
    mało, płaciliby u nas. Czyli nie masz alternatywy - Lepiej biednym,
    dowalić bogatym, będziemy mieli więcej pieniędzy, tylko należy pomyśleć
    nad tym, by lepiej zrobić wszystkim, żeby ten bogaty przyszedł u nas
    płacić te niewielkie podatki, niewielki podatek od wielkich sum to dużo
    pieniędzy. Natomiast wielki podatek od 0 to dalej zero...

    --
    Kaczus
    http://kaczus.ppa.pl


  • 97. Data: 2015-10-16 10:34:05
    Temat: Re: Korwin a PIT
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5616b952$0$8378$6...@n...neostrada
    .pl...
    >Korwin wymyśla, żeby zlikwidować PIT a zostawić VAT. Tak se myślę, że
    >to gupie. Jak ktoś będzie duuuuuuuużo zarabiał i odkładał do
    >skarpety, to nie zapłacić nic podatku. A potem np. wyda te pieniądze
    >za granicą...

    >Taka koncepcja hamuje wydawanie pieniędzy, a chyba nie o to chodzi w
    >rozwoju gospodarki, nie?

    Hamowac nie hamuje - teraz jak idziesz do sklepu, to sie hamujesz, bo
    trzeba VAT zaplacic ?
    Owszem, niektorzy pojada wydac na Ukraine, inni kupia wysylkowo w
    Chinach ... nieliczni, no i mozna na granicy oclic :-)

    Natomiast - przychody z PIT u nas sa znacznie mniejsze niz VAT. (*)
    Wiec mozna PIT zlikwidowac, a i tak sporo zostanie.
    Co prawda u nas budzet dziurawy - bez PIT dziura bedzie jeszcze
    wieksza i co - pozyczac, oszczedzac, czy podnosic VAT ?
    Podwyzka VAT moze spowodowac ze nie beda do nas przyjezdzac sasiedzi
    na zakupy

    P.S. "eksport sie panstwu nie oplaca, bo od eksportu nie ma VAT", ze
    tak zacytuje klasyka, MF.

    P.S2.
    (*) - ta roznica mnie mocno dziwila. Firmy VAT w zasadzie nie placa,
    bo sobie odliczaja.
    Placa osoby prywatne jak kupuja. VAT 23%, PIT 19% ... powinny byc w
    miare podobne kwoty.
    Czemu nie ?

    -ulgi i zwolnienia w pit ?
    -duzo malych firm bez VAT ? Coraz mniej chyba.
    -praca za granica ?
    -zasilki dla bezrobotnych ?
    -praca na czarno ?
    -banki i ubezpieczyciele ? Nie maja sobie z czego VAT odliczyc.

    J.


  • 98. Data: 2015-10-16 11:16:38
    Temat: Re: Korwin a PIT
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    W dniu 2015-10-16 10:34, J.F. pisze:
    > Natomiast - przychody z PIT u nas sa znacznie mniejsze niz VAT. (*)
    > Wiec mozna PIT zlikwidowac, a i tak sporo zostanie.
    > Co prawda u nas budzet dziurawy - bez PIT dziura bedzie jeszcze wieksza
    > i co - pozyczac, oszczedzac, czy podnosic VAT ?

    Zlikwidować część wydatków. Choćby wszelkie akcje typu RNS, MDM, czy
    inne przewalanie naszej kasy bankom, deweloperom itp...

    Zmniejszyć ilość urzędników (dzięki jasnemu prawu nie będzie ich tylu
    potrzebnych) Itd, pomysłów, gdzie powinno się ciąć jest więcej.
    Natomiast, gdybyśmy zanadto podnieśli VAT, to więcej zakupów byłoby
    robionych za naszymi granicami....

    --
    Kaczus
    http://kaczus.ppa.pl


  • 99. Data: 2015-10-16 12:20:50
    Temat: Re: Korwin a PIT
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 13 Oct 2015, Kviat wrote:

    > W dniu 2015-10-13 o 20:03, Liwiusz pisze:
    [...]
    >> Jeśli tyle dla mnie jest warta nieruchomość, to tak. Przecież pisałem,
    >> że to system, w którym wartość określa sam podatnik.
    >
    > Nie, to system, w którym ktoś za ciebie decyduje, czy chcesz sprzedać swoją
    > własność. To wbrew logice i rozsądkowi.

    Ależ ten system jak najbardziej istnieje, i co gorsza w psotaci znacznie
    bardziej niesprawiedliwej.
    Nazywa się toto "wywłaszczenie" i sprowadza się do faktu, że jak ktoś
    przez Twoją nieruchomość przejedzie kreską niczym Piotr Wielki przez
    Łuk Omski, to NIE DOSTANIESZ tyle ile zadeklarowałeś, tylko tyle ile
    ktoś Ci "wyliczył".
    Co gorsza, będziesz miał lat 85 i w ramach rekompensaty zamiast lichego
    domku (ale własnego i "działającego") zaoferują Ci pieniądze (a nie
    inny, sprawny i *równie tani w utrzymaniu* budynek).

    Kwestia takiej formy podatku była kiedyś tematem dłuuugiego flejma,
    albo tu albo na .prawo (albo tu i tu). Przytoczę kilka uwag które
    przy tym padły.
    System, w którym takie "uznanie" nie następuje (wyłącznie) po uważaniu
    urzędnika, ale "każdego", w sumie jest sprawiedliwszy, zaś efekt
    cenowy *raczej* powinien być odwrotny - wszak potencjalni wykupujący
    zamiast kupować wyłącznie z wystawionych ofert, mogą, khem, "pobudzać
    do negocjacji" wielu chętnych.
    Oczywiscie, system wymagałby paru zabezpieczeń.
    Primo, "kwota wykupu" powinna z definicji być wyższa niż deklarowana
    wartość - IMVHO, 140% byłoby na miejscu (znaczy +40%), choć częściej
    widziałem pogląd z niższymi wartościami.
    Ponadto, własciciel powinien mieć możliwość obrony poprzez uznanie
    podwyższenia wartości: standardowe "5 lat podatkowych wstecz" (w praktyce
    6 lat) powinno wystarczyć, z tym, że kandydat na inwestora dostaje
    prowizję od dopłacanego podatku :> (za fatygę nieudaną próbą), rzecz
    jasna najpierw wpłacając kaucję (do skarbówki, na zapłacenie właścicielowi)
    w razie "rozmyślenia się".
    W ten deseń odsiewamy głupie pomysły dokuczenia sąsiadowi/szefowi/
    byłemu małżonkowi, bo dokuczenie poprzez dopłacenie 40% zainteresowanego
    to żadne dokuczenie :>
    Owszem, trzeba by poprawić przepisy o zobowiązanych do płacenia tego
    podatku - ale tylko w ten sposób, że zostaną zrównane z zasadami
    dotyczącymi lokali komunalnych.
    Znaczy że ewentualny lokator płaci podatek jako element czynszu, bo
    "obejście zabezpieczenia" poprzez zawarcie notarialnej umowy najmu
    na lat 30 było również przedmiotem rozważań :)
    Rzecz jasna, CZAS na wykup również nie mógłby być w stylu "za miesiąc
    proszę wydać mieszkanie".

    >>> Proponujesz układ, w którym ktoś bogatszy może w każdej chwili wykopać
    >>> biedniejszego, tylko dlatego bo ma kaprys.
    >>>
    >>> Co za kuriozalny pomysł!
    >>
    >> Nie wykopać. Wykupić. Za uczciwą cenę.
    >
    > A jak wykupi to wykopie. Tak ci podniesie czynsz,

    Czegoś nie rozumiesz.
    Jak mu wypłaci 140% wartości tego co ma, to nie będzie mieszkał w tym
    mieszkaniu, tylko kupi INNE.

    Liwiusz nic nie pisał o "kupowaniu mieszkania z właścicielem w roli
    lokatora", czyli o niewolnictwie, lecz o kupieniu MIESZKANIA.

    > Zresztą nadal nie rozumiesz sedna: nie chcę sprzedać. Z jakiej racji ktoś
    > miałby mnie do tego zmuszać?

    Z takiej, że dziś może przyjść urzędnik, powiedzieć "jutro tu będzie
    autostrada" i dokładnie tak zrobić.
    Nihil novi sub sole.

    > Tak czy inaczej, nikt rozsądny takiego pomysłu nie zaakceptuje,
    > bo to zaprzeczenie prawa do własności.

    Ba.

    pzdr, Gotfryd


  • 100. Data: 2015-10-16 12:44:42
    Temat: Re: Korwin a PIT
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 15 Oct 2015, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    > Jak się zlikwiduje VAT a zostawi PIT, to będzie lepiej.

    O czymś zapomniałeś.
    O umowach międzynarodowych.

    Jak się zostawi PIT, i do tego "PIT od bogaczy", to być może
    będzie on płacony, ale NIE W POLSCE.
    Pieniądze zarobione w Polsce (przychód), zostaną podzielone
    na wypłaty dla biednych (nie zapłacą PIT), koszty bieżące oraz
    pokrycie amortyzacji.
    Reszta w postaci "opłat licencyjnych" wypłynie do ciepłych krajów.

    I w tym cały problem.

    Zaś VAT, dla większości przypadków (nie licząc rzeczy naprawdę
    drogich małych i lekkich, które i tak obywatele przemycają z krajów
    w których np. nie ma VAT - bo to *jest* przemyt) jest "podatkiem
    od chleba".
    Może stolarz zrobi Ci coś na lewo, nie uiszczając podatków (ani
    PIT ani VAT), ale prądu ani gazu "bez VAT" raczej nie kupisz,
    więc w ten sposób zostanie on zapłacony.
    Zróżnicowanie stawek prowadzi zaś do tego, iż *pewien* zakres
    ulgi "dla biednych", na podstawowe potrzeby życiowe, rzeczywiscie
    istnieje (mam na myśli choćby żywność ze stawką obniżoną).

    >> Likwidując PIT likwidujesz biurokrację, która obciąża osoby fizyczne.
    >> Zostawiając VAT, biurokracja związana z rozliczeniem dotyczy tylko (z
    >> drobnymi wyjątkami) przedsiębiorców (teraz zresztą też dotyczy, więc
    >> zbyt dużo się nie zmieni).
    >
    > jaką biurokrację? Po co biurokracja? Płacisz i już. Tak samo VAT jak i PIT.


    Cały hak jest w słowie PŁACISZ.
    VAT, jako "podatek od konsumpcji", jest przez firmy jedynie "zbierany".
    I poza główną wadą VAT wynikającą z *wyjątków* (przypadków, kiedy jest
    zwracany) nie ma dobrej metody, aby nie zapłacić zebranego VAT.

    Nie da się go w szczególności legalnie łatwo "wytransferować" za granicę.
    W odróżnieniu od PIT i CIT :>

    > Ba! Rozliczanie PIT jest tańsze, bo jak ktoś ma stały etat (a chyba większość
    > narodu ma), to obliczenia się powiela co miesiąc. A VAT wymaga mozolnego
    > księgowania i miliona niuansów.

    Nie kpij sobie proszę.
    Przede wszystkim, tych obliczeń się nie powiela.
    Lista przypadków kiedy PIT się nie należy lub należy mimo że nie należy
    (znaczy wyjątków w przepisach) jest na tyle długa, że to właśnie PIT
    jest skomplikowany. Masz setkę dodatków do etatu, z których część
    podlega, część nie podlega...
    Jeśli sobie kiedyś próbowałeś skomplikować życie, rozważając sprzedaż
    mieszaną (częściowo podlegającą pod VAT a cześciowo zwolnioną), to
    nie przekładaj tego na przypadek kiedy "wszystko jest pod VAT".

    >> Zresztą w VAT też można ustalać stawki i w ten sposób pomóc biednym.
    >> Np. samochód do 30 tys - 5% VAT, powyżej 30% VAT (przykład z palca
    >> wzięty, jakby się ktoś czepiał)
    >
    > I bez sensu, bo zamiast sprzedać samochód za 40 tysięcy, sprzedawca sprzeda
    > wersję LIGHT za 30 i Koła Oraz Fotele za 10.

    Błędem jest próg kwotowy.
    ZAWSZE.
    Bo to właśnie prowadzi do kombinowania.
    I jak najbardziej dotyczy również istniejącego PIT.

    >> No i oczywiście zlikwidować zwolnienia z VAT dla prowadzących
    >> działalność (jak wszyscy to wszyscy) i radykalnie uprościć VAT.
    >
    > Znaczy w jakim sensie zwolnienia z VAT zlikwidować?

    "Nie ma i już".
    Przecież dziś *każda* działalność gospodarcza *podlega* pod VAT.
    Natomiast sporo przypadków jest zwolnionych, tak kwotowo jak
    i podmiotowo.
    Być może pojedyncze przypadki zwolnień podmiotowych, obemujących
    kwotowo istotne (również) dla biedniejszych wydatki można by
    pozostawić.
    Mam na mysli konkretnie najem mieszkania.
    Tak, jakby Cię o to ktoś pytał, wynajmowanie "osobiście nie jako
    firma" mieszkania lokatorowi JEST prowadzeniem DG.
    Żebym nie musiał przypominać, że tych 7 (czy nawet 8) ustawowych
    definicji DG ktoś się na grupie drzewiej doliczył :>

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1