eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › Można sprzedać coś, czego się nie ma i będzie się pozyskiwało etapami?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 41

  • 21. Data: 2015-12-29 10:14:52
    Temat: Re: Można sprzedać coś, czego się nie ma i będzie się pozyskiwało etapami?
    Od: "G.S." <s...@s...com.pl>

    On Tue, 22 Dec 2015, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    > W dniu 22.12.2015 o 17:20, Kviat pisze:
    > > Wliczając w to pierwszy roku, gdy kupił licencję od osoby, która nie ma
    > > praw na udzielanie licencji.
    >
    >
    > Myślę, że dyskusja z tobą jest bezcelowa. Po raz kolejny stawiasz jakieś
    > twierdzenie od czapy.

    "Grupowicz dostał odpowiedź na to co napisał, a nie na to, o czym myślał".
    Klasyka waści... nihil novi sub sole!

    Może wpadniesz na to, że źle napisałeś (i źle chciałeś pisać na f-rze)?
    ;)
    Zawsze przypominam o drobiazgu: zdecydowanie taniej wychodzi narazić
    się na powyższe na grupie, niż na kwitku ze skarbówki pt. "wyniki
    kontroli".
    Jak się oburzasz, to popełniasz błąd gruby.
    IMO oczywiście.

    pzdr, Gotfryd
    (KPiR, VAT itp, bez kasy rejestrującej)


  • 22. Data: 2015-12-29 10:33:33
    Temat: Re: Można sprzedać coś, czego się nie ma i będzie się pozyskiwało etapami?
    Od: "G.S." <s...@s...com.pl>

    On Tue, 22 Dec 2015, Kviat wrote:

    > W dniu 2015-12-22 o 12:30, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    [...]

    > > No w treści napisałbym ,,Program X, licencja na 3 lata".
    >
    > Jak nie masz praw do udzielania licencji to stajesz się przestępcą.

    W sprawie formalnej: IMVHO jednak nie.
    Powód leży w art.65 KC: błędne oświadczenie woli nie jest wystarczające,
    jeśli nie nie stało się przyczyną faktycznego przestępstwa.
    Wróć, źle napisałem: błędny *ZAPIS* oświadczenia woli nie jest
    wystarczający... intencją stron nie było wystawienie licencji
    przez Adama, lecz "dostarczenia prawa do programu X producenta
    Y", prawdaż? Klient to wie, takie postawienie sprawy go urządza
    i (prawdopodobnie) nie będzie szukał dziury w cały, aby wykorzystać
    błąd na f-rze.
    Jeśli z p. widzenia cywilnoprawnego strony "prawidłowo zrozumiały"
    intencje, IMVHO wygranie procesu karnego o nadużycie nabytego
    prawa do dostawy licencji (wszak "pudełko z kartką" zostało legalnie
    nabyte) nie wydaje się być prawdopodobne.
    Oczywiście, jakby nabywca na takiej podstawie nadużył prawa
    (o ile by się dało), to sprzedawca mógłby mieć problem, wszak
    "oświadczył" (na piśmie).

    No i rzecz jasna, nie uchyla to odpowiedzialności np. karnoskarbowej,
    wszak byłaby "nieprawidłowo wystawiona f-ra", ale z drugiej strony
    nawet w czasach b.ostrych zapisów ustawowych NSA (bodaj) wskazywał
    na "błąd mniejszego znaczenia", więc i tu by się skończyło pewnie
    na pouczeniu albo mandacie.
    Nie umniejsza to nieprawidłowości, ale IMHO nie stanowi powodu
    do uznania przestępczego działania :D

    > > To już mój problem, że tak powiem.
    >
    > Nie. To nie jest twój problem.
    > To problem twojego klienta.
    > Jeżeli producent programu udziela licencji na 1 rok i wymaga przedłużania co
    > rok, to może się okazać, że zaprzestanie udzielać licencji po 1 roku (z
    > dowolnej przyczyny, bo może, bo zmarł czy cokolwiek innego)

    ...wydał "nowszą lepszą wersję"...

    > i przez następne
    > dwa lata twój klient będzie używał programu nielegalnie.

    Owszem, i umowa powinna przewidywać co się dzieje w takim przypadku.
    Mój post nie ma na celu zdyskredytowanie wszystkich Twoich zastrzeżeń,
    wzbudziło je jedynie zaprezentowanie stanowiska przyjmującego za rzecz
    oczywistą fakt popełnienia przestępstwa :)

    > Wliczając w to pierwszy roku, gdy kupił licencję od osoby, która nie ma praw
    > na udzielanie licencji.

    A tu IMHO jak wyżej.
    To że Adam nie wie co chce sprzedać ;) nie skutkuje przecież ZUPEŁNĄ
    nieważnością umowy, której potwierdzenie zostało pokwitowane na
    fakturze sprzedaży.

    pzdr, Gotfryd


  • 23. Data: 2015-12-29 13:29:12
    Temat: Re: Można sprzedać coś, czego się nie ma i będzie się pozyskiwało etapami?
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 29.12.2015 o 10:14, G.S. pisze:
    > "Grupowicz dostał odpowiedź na to co napisał, a nie na to, o czym myślał".
    > Klasyka waści... nihil novi sub sole!
    >
    > Może wpadniesz na to, że źle napisałeś (i źle chciałeś pisać na f-rze)?
    > ;)


    Rozumiem, że to jest jakaś gierka słowna znów, pspp przeciwko
    producentom oprogramowania. Czy ja coś na to poradzę, że zarówno
    Kaspersky jak i Microsoft nazywają to licencjami, sprzedają to jako
    licencje? Jeżeli masz zastrzeżenia do mojego nazewnictwa, to racz
    wyjaśnić, bo kwiatowanie do niczego nie prowadzi.

    Pokazałem już zrzut ekranu z panelu Microsoft. Tu masz dla odmiany od
    Kasperskiego:

    http://en.zimagez.com/zimage/screenshot-29122015-132
    540.php

    Możesz przyjąć 2 linie. Albo kwiatować albo wyjaśnić po luckiemu jak
    powinien działać sprzedawca-pośrednik pomiędzy producentem (dla
    ustalenia uwagi MS i Kaspersky) a klientem końcowym.


  • 24. Data: 2015-12-29 13:35:12
    Temat: Re: Można sprzedać coś, czego się nie ma i będzie się pozyskiwało etapami?
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 29.12.2015 o 10:11, G.S. pisze:
    > Powtarzam pytanie: co stoi na przeszkodzie zastosowania*wprost*
    > określenia umowy nazwanej z KC 605?
    > "Dostawa licencji na program X przez okres 3 lat".
    > Mogę przetłumaczyć na nasze: "dlaczego nie użyć określenia DOKŁADNIE
    > TEGO co ma być zrobione, zamiast kombinować z opisem który NIE ODPOWIADA
    > temu co ma być zrobione".
    > Przecież cały czas piszesz, że chcesz "dostarczać licencję przez 3 lata".
    > W odróżnieniu od "udzielenia licencji na 3 lata" (której nie masz
    > i której nie masz prawa wystawić).
    > To czemu dokładnie tego nie masz napisać?

    Pytanie czy ,,dostawa" nie jest czynnością ,,dowiezienia"? Wiesz dostawa
    węgla... jest w punkcie A i dokonujesz dostawy do punktu B a zakup
    towaru osobno...


  • 25. Data: 2015-12-29 13:39:07
    Temat: Re: Można sprzedać coś, czego się nie ma i będzie się pozyskiwało etapami?
    Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl>

    W dniu 2015-12-29 o 10:33, G.S. pisze:
    > On Tue, 22 Dec 2015, Kviat wrote:
    >
    >> W dniu 2015-12-22 o 12:30, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    > [...]
    >
    >>> No w treści napisałbym ,,Program X, licencja na 3 lata".
    >>
    >> Jak nie masz praw do udzielania licencji to stajesz się przestępcą.
    >
    > W sprawie formalnej: IMVHO jednak nie.
    > Powód leży w art.65 KC: błędne oświadczenie woli nie jest wystarczające,
    > jeśli nie nie stało się przyczyną faktycznego przestępstwa.
    > Wróć, źle napisałem: błędny *ZAPIS* oświadczenia woli nie jest
    > wystarczający... intencją stron nie było wystawienie licencji
    > przez Adama, lecz "dostarczenia prawa do programu X producenta
    > Y", prawdaż? Klient to wie, takie postawienie sprawy go urządza
    > i (prawdopodobnie) nie będzie szukał dziury w cały, aby wykorzystać
    > błąd na f-rze.

    Prawdaż :)
    Właśnie dlatego w jednym z postów napisałem, że w praktyce jak ktoś
    sprzedaje koperty z licencją, to gdy na fakturze napisze "Licencja na
    program XXX - 1 rok" nikt się nie czepia bo wiadomo o co chodzi. Wiadomo
    jaka jest intencja.

    > Jeśli z p. widzenia cywilnoprawnego strony "prawidłowo zrozumiały"
    > intencje, IMVHO wygranie procesu karnego o nadużycie nabytego
    > prawa do dostawy licencji (wszak "pudełko z kartką" zostało legalnie
    > nabyte) nie wydaje się być prawdopodobne.

    Ale w praktyce sprzedając pudełko, w którym jest licencja na 1 rok nikt
    nie wystawia faktury "Lincenja na program XXX - 3 lata" i dlatego nie ma
    podstaw do "czepiania się".
    W przypadku wystawienia takiej błędnej(?) faktury można mieć już
    wątpliwości co do intencji.

    > Oczywiście, jakby nabywca na takiej podstawie nadużył prawa
    > (o ile by się dało), to sprzedawca mógłby mieć problem, wszak
    > "oświadczył" (na piśmie).

    O to to.

    > No i rzecz jasna, nie uchyla to odpowiedzialności np. karnoskarbowej,
    > wszak byłaby "nieprawidłowo wystawiona f-ra", ale z drugiej strony
    > nawet w czasach b.ostrych zapisów ustawowych NSA (bodaj) wskazywał
    > na "błąd mniejszego znaczenia", więc i tu by się skończyło pewnie
    > na pouczeniu albo mandacie.

    Z punktu widzenia US tak.
    Ale z punktu widzenia producenta programu takie samowolne "danie -
    przedłużenie" licencji bez zgody właściciela praw majątkowych może się
    skończyć pozwem.

    > Nie umniejsza to nieprawidłowości, ale IMHO nie stanowi powodu
    > do uznania przestępczego działania :D

    Ale stanowić może.
    Za łamanie praw autorskich (w tym majątkowych) grożą zarówno sankcje
    cywilne jak i karne.
    Przestępstwem jest nieuprawnione lub niezgodne z warunkami uprawnienia
    rozpowszechnianie utworu:
    - grzywna i pozbawienie wolności do 2 lat
    - jeżeli dodatkowo czerpie się zyski z powielanych materiałów i uczyniło
    się z nich źródło dochodu: do 5 lat pozbawienia wolności.

    Przy czym "rozpowszechnianie" to niekoniecznie tłoczenie płytek CD. To
    również sprzedaż (odsprzedaż) programu ze złamanymi warunkami licencji.
    Czyli udzielenie komuś trzeciemu praw do używania bez zgody właściciela.

    Nie twierdzę, że tak jest w tym konkretnym omawianym przypadku. Ale jak
    zaznaczyłem na początku rozmowy: to nie są proste sprawy jakie na
    pierwszy rzut oka się wydają.

    >>> To już mój problem, że tak powiem.
    >>
    >> Nie. To nie jest twój problem.
    >> To problem twojego klienta.
    >> Jeżeli producent programu udziela licencji na 1 rok i wymaga przedłużania co
    >> rok, to może się okazać, że zaprzestanie udzielać licencji po 1 roku (z
    >> dowolnej przyczyny, bo może, bo zmarł czy cokolwiek innego)
    >
    > ...wydał "nowszą lepszą wersję"...
    >
    >> i przez następne
    >> dwa lata twój klient będzie używał programu nielegalnie.
    >
    > Owszem, i umowa powinna przewidywać co się dzieje w takim przypadku.
    > Mój post nie ma na celu zdyskredytowanie wszystkich Twoich zastrzeżeń,
    > wzbudziło je jedynie zaprezentowanie stanowiska przyjmującego za rzecz
    > oczywistą fakt popełnienia przestępstwa :)

    Moją intencją nie było wykazanie, że w tym przypadku przestępstwo jest
    oczywiste, lecz że potencjalne.
    :)

    >> Wliczając w to pierwszy roku, gdy kupił licencję od osoby, która nie ma praw
    >> na udzielanie licencji.
    >
    > A tu IMHO jak wyżej.
    > To że Adam nie wie co chce sprzedać ;) nie skutkuje przecież ZUPEŁNĄ
    > nieważnością umowy, której potwierdzenie zostało pokwitowane na
    > fakturze sprzedaży.

    Ale taką nieważnością może skutkować, przynajmniej dopóki Adam sam nie
    wie co chce sprzedawać.
    :)

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 26. Data: 2015-12-29 14:23:45
    Temat: Re: Można sprzedać coś, czego się nie ma i będzie się pozyskiwało etapami?
    Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl>

    W dniu 2015-12-29 o 10:11, G.S. pisze:
    > On Tue, 22 Dec 2015, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >

    >>
    >> No w treści napisałbym ,,Program X, licencja na 3 lata".
    >
    > ...przeciwko takiej treści doskonale wyłożył się Piotr (Kviat).

    "wyłożył się"? :)

    > Powtarzam pytanie: co stoi na przeszkodzie zastosowania *wprost*
    > określenia umowy nazwanej z KC 605?
    > "Dostawa licencji na program X przez okres 3 lat".
    > Mogę przetłumaczyć na nasze: "dlaczego nie użyć określenia DOKŁADNIE
    > TEGO co ma być zrobione, zamiast kombinować z opisem który NIE ODPOWIADA
    > temu co ma być zrobione".
    > Przecież cały czas piszesz, że chcesz "dostarczać licencję przez 3 lata".
    > W odróżnieniu od "udzielenia licencji na 3 lata" (której nie masz
    > i której nie masz prawa wystawić).
    > To czemu dokładnie tego nie masz napisać?

    Ja sobie pospekuluję żeby problem zagmatwać jeszcze bardziej ;)
    Kupując licencję na 3 lata, kupujący "wrzuca" taką wartość do ewidencji
    wartości niematerialnych i prawnych" i jeżeli jest to mała wartość to
    robi jednorazowy odpis amortyzacyjny. Albo wręcz wrzuca bezpośrednio w
    koszty.
    Kupując usługę dostarczania licencji przez trzy lata, to w takim
    przypadku jest to podobne do zakupu prenumaraty na np.czasopisma.
    I możliwe, że kupujący będzie musiał wrzucać to w koszty "międzyokresowo".
    Dla zainteresowanych:
    http://ksiegowosc.infor.pl/rachunkowosc/rachunkowosc
    -budzetowa/66892,Rozliczenia-miedzyokresowe-kosztow.
    html

    Przy czym może się okazać, że koszt licencji to jedno, a koszt usługi
    _dostarczania_ tych licencji to drugie...


    Jeżeli całe to zamieszenie wynika z tego, że klient po prostu chce mieć
    pewność, że nie zostanie "na lodzie" przez te trzy lata, to dlaczego nie
    zrobić tego normalnie?
    Czyli sprzedać to pudełko czy kopertę tak jak faktycznie jest, jak
    producent przewidział - na rok, a dodatkowo spisać zwykłą umowę na
    współpracę. Umowę na jakąś "obsługę informatyczną" czy "opiekę" czy coś
    w tym stylu.

    > BTW: nim ktoś postanowi mnie zaatakować w sprawie słowa "rzeczy",
    > po akcentowaniu "strony VAT" (i wskazaniu, że VAT uważa je
    > za "usługi") to od strony cywilnoprawnej sugeruję KC 555 :P

    BTW: ja bym jeszcze sprawdził, czy handel oprogramowaniem przypadkiem
    nie wyłącza spod podmiotowego zwolnienia z VAT.
    Nie chce mi się szukać, ale skoro autor pytania od nowego roku przestaje
    być VATowcem, to warto to sprawdzić żeby się nie zdziwić...

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 27. Data: 2015-12-29 15:21:30
    Temat: Re: Można sprzedać coś, czego się nie ma i będzie się pozyskiwało etapami?
    Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl>

    W dniu 2015-12-29 o 13:29, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    > W dniu 29.12.2015 o 10:14, G.S. pisze:
    >> "Grupowicz dostał odpowiedź na to co napisał, a nie na to, o czym
    >> myślał".
    >> Klasyka waści... nihil novi sub sole!
    >>
    >> Może wpadniesz na to, że źle napisałeś (i źle chciałeś pisać na f-rze)?
    >> ;)
    >
    >
    > Rozumiem, że to jest jakaś gierka słowna znów, pspp przeciwko
    > producentom oprogramowania.

    Nie rozumiesz.

    > Czy ja coś na to poradzę, że zarówno
    > Kaspersky jak i Microsoft nazywają to licencjami, sprzedają to jako
    > licencje?

    Jak napiszesz program to też będziesz mógł sprzedać licencje na jego
    używanie.
    Czego jeszcze nie rozumiesz?

    > Jeżeli masz zastrzeżenia do mojego nazewnictwa, to racz
    > wyjaśnić, bo kwiatowanie do niczego nie prowadzi.

    Dostałeś wyjaśnienie już kilka razy...

    > Pokazałem już zrzut ekranu z panelu Microsoft. Tu masz dla odmiany od
    > Kasperskiego:
    >
    > http://en.zimagez.com/zimage/screenshot-29122015-132
    540.php
    >
    > Możesz przyjąć 2 linie. Albo kwiatować albo wyjaśnić po luckiemu jak
    > powinien działać sprzedawca-pośrednik pomiędzy producentem (dla
    > ustalenia uwagi MS i Kaspersky) a klientem końcowym.

    Po ludzku już dostałeś ale nadal nie wykazujesz nawet minimalnej chęci
    żeby to zrozumieć.

    Jak kupujesz domenę internetową, to kupujesz _prawa_ do jej używania
    (licencję na jej używanie) tej domeny. Ale mówi się potocznie: "kupiłem
    domenę".
    Taki panel jak pokazałeś wyżej, ma każdy "sprzedawca" domen. Ale w
    rzeczywistości ten ktoś _nie_sprzedaje_ domen, jest tylko
    _rejestratorem_ (registrar;
    https://www.dns.pl/english/registrar/partner.html) czy (ewentualnie, bo
    też mylące) _resellerem_.
    W przypadku domen przyjęła się nazwa "rejestrator"... i z tego powodu to
    nie budzi wątpliwości, że taki sprzedawca _nie_sprzedaje_domen_ (czyt.:
    _nie sprzedaje licencji_): w imieniu swojego klienta _rejestruje_
    domenę. Jako dane abonenta (użytkownika domeny) podaje dane swojego
    klienta, analogicznie jak w twoim panelu "informacje o użytkowniku
    końcowym". Licencję na używanie domeny ma abonent, czyli klient tego
    rejestratora.
    W skrócie: rejestrator nie sprzedał licencji na domenę, wykonał
    czynność, usługę w imieniu swojego klienta za którą pobrał opłatę.

    I teraz, jeżeli domenę można zarejestrować np. na max 10 lat, a twój
    klient się uparł i chce na 13 lat, to:
    1) zarejestrowanie domeny w panelu na 10 lat, a zafakturowanie klientowi
    na 13 lat jest co najmniej, pisząc językiem który może zrozumiesz:
    dziwne... nie sądzisz?
    2) o innych konsekwencjach, o których już w tym wątku było wielokrotnie
    pisane nie wspominając.

    Jeżeli tego przykładu nie zrozumiałeś, to ja się poddaję...

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 28. Data: 2015-12-29 21:00:03
    Temat: Re: Można sprzedać coś, czego się nie ma i będzie się pozyskiwało etapami?
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 29.12.2015 o 15:21, Kviat pisze:
    > W skrócie: rejestrator nie sprzedał licencji na domenę, wykonał
    > czynność, usługę w imieniu swojego klienta za którą pobrał opłatę.


    No dobrze, ale od Kasperskiego dostanę fakturę taką:


    KIS MD PL 2Dt 1Y Bs LP 1 szt.


    albo taką:

    KES Select PL 100-Node 1Y Edu LP PK 1 szt.


    Czy powinna być zaksięgowana jako KUP a nie towar? I co ja powinienem
    wystawić na swojej fakturze dalej klientowi po doliczeniu marży?
    Bo jak napiszę ,,dostarczenie licencji na kasperskiego" to żadna księgowa
    mi tego nie przyjmie i moja sprzedaż się skończy.


  • 29. Data: 2015-12-29 21:02:35
    Temat: Re: Można sprzedać coś, czego się nie ma i będzie się pozyskiwało etapami?
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 29.12.2015 o 14:23, Kviat pisze:
    > Jeżeli całe to zamieszenie wynika z tego, że klient po prostu chce mieć
    > pewność, że nie zostanie "na lodzie" przez te trzy lata, to dlaczego nie
    > zrobić tego normalnie?
    > Czyli sprzedać to pudełko czy kopertę tak jak faktycznie jest, jak
    > producent przewidział - na rok, a dodatkowo spisać zwykłą umowę na
    > współpracę. Umowę na jakąś "obsługę informatyczną" czy "opiekę" czy coś
    > w tym stylu.


    Bo klient potrzebuje tu i teraz faktury na całą kwotę i na konkretny
    cel, bo ma dotację celową. Nie może to być faktura na opiekę... Ma być
    oprogramowanie antywirusowe i koniec.


  • 30. Data: 2015-12-29 21:58:52
    Temat: Re: Można sprzedać coś, czego się nie ma i będzie się pozyskiwało etapami?
    Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl>

    W dniu 2015-12-29 o 21:00, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    > W dniu 29.12.2015 o 15:21, Kviat pisze:
    >> W skrócie: rejestrator nie sprzedał licencji na domenę, wykonał
    >> czynność, usługę w imieniu swojego klienta za którą pobrał opłatę.
    >
    >
    > No dobrze, ale od Kasperskiego dostanę fakturę taką:
    >
    >
    > KIS MD PL 2Dt 1Y Bs LP 1 szt.

    I możesz to sprzedać _dowolnemu_ klientowi?
    Czy może kupując 1 szt od razu wprowadzasz dane (do licencji) klienta
    docelowego? (Tak to zrozumiałem z przykładu tego panelu, do którego
    linka podałeś)

    Ja bym to zrobił zależnie od tego jak kupuję i jak sprzedaję.
    1) Jeżeli kupuję 100 szt (i dostaję zbiorczą, czyli jedną fakturę na 100
    szt) i potem sprzedaję to np. 23 różnym klientom (jeden kupił 2 szt inny
    5 szt itd., a po miesiącu zdecydowałem że 1 szt wykorzystam dla siebie),
    czyli w momencie zakupu nie wiem komu to sprzedam (i kiedy) - to
    potraktowałbym jako towar.

    2) Tak samo, gdybym kupił 1 szt i nie wiedziałbym kiedy i komu to sprzedam.

    3) Jeżeli kupiłbym 1 szt (czy 100 szt) ale
    _dla_jednego_konkretnego_klienta_, gdzie w momencie zakupu (w tym twoim
    przykładowym panelu) podaję dane do tej (tych) licencji klienta
    docelowego - to potraktowałbym to jako usługę. Bo w tym przypadku jest
    jasne i oczywiste, że zakupu dokonujesz w imieniu tego klienta.
    W momencie zakupu te konkretne licencje są zarejestrowane na konkretnego
    odbiorcę.
    Wykonujesz dla niego (za niego) "brudną robotę" za opłatą (to twoja marża).

    analogicznie:
    1) jeżeli kupisz samochód "na siebie" i nie wiesz komu go sprzedasz -> towar
    2) Jeżeli kupisz samochód dla kogoś -> usługa (załatwiasz za opłatą
    tylko formalności z tym związane)

    > Czy powinna być zaksięgowana jako KUP a nie towar?

    j/w

    > I co ja powinienem
    > wystawić na swojej fakturze dalej klientowi po doliczeniu marży?
    > Bo jak napiszę ,,dostarczenie licencji na kasperskiego" to żadna księgowa
    > mi tego nie przyjmie i moja sprzedaż się skończy.

    Jeżeli w przypadku pośrednictwa w sprzedaży programów jest taka
    praktyka, że wpisuje się to samo co dostałeś od swojego dostawcy, to tak
    bym wpisał, czyli:
    KIS MD PL 2Dt 1Y Bs LP 1 szt.

    A cały kontekst transakcji wyjdzie podczas kontroli i wynikać będzie z
    dokumentów, umowy z dostawcą, faktury zakupu, certyfikatu licencji itd.itp.

    (domyślam się, że "1Y" = "licencja na 1 rok")
    Ale na pewno nie:
    KIS MD PL 2Dt 1Y Bs LP 3 szt. (gdy kupiłeś 1 szt)
    a tym bardziej nie:
    KIS MD PL 2Dt 3Y Bs LP 1 szt. ("3Y")

    Pozdrawiam
    Piotr

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1