eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatki › Sprawdzenie ksiegowej ...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 30

  • 21. Data: 2008-08-15 10:57:47
    Temat: Re: Sprawdzenie ksiegowej ...
    Od: Jagna <j...@p...onet.pl>

    Dnia Thu, 14 Aug 2008 23:50:06 +0200, Cavallino napisał(a):

    > Użytkownik "gasper" <n...@m...pl> napisał w wiadomości
    > news:g8295d$pqt$1@inews.gazeta.pl...
    >> Użytkownik "Cavallino" <c...@k...pl> napisał w wiadomości
    >> news:g81oeb$q6r$1@news.onet.pl...
    >>>> Z tym, ze towaru w dniu wystawienia faktury nie posiadalem.
    >>>
    >>> Czyli nie miałeś prawa mu go sprzedać i wystawić faktury.
    >>
    >> fakture miał prawo wystawić
    >
    > Ale zaliczkową, a nie dokumentującą zaistniałą SPRZEDAŻ.

    To ja mam jednak wątpliwość, mogę? ;>
    Bo faktura dokumentuje dostawę towarów lub usług, prawda?

    W art. 7 ust. 1 ustawy o ptu jest napisane tak:

    "Przez dostawę towarów, o której mowa w art. 5 ust. 1 pkt 1, rozumie się
    przeniesienie prawa do rozporządzania towarami jak właściciel(...)"

    Czyli idąc tym tropem, towar niekoniecznie musi być wydany, by sprzedaż
    była dokonana. Prosty przykład - kupuję, płacę, nie odbieram, bo ... bo nie
    :)
    Przyjdę jutro.Rozumiem, że to co zakupiłam jest niejako depozytem u
    właściciela. Albo kupuję od kogoś, kto tego nie ma. Towar mój jest u
    dostawcy mojego kontrahenta i ja sobie nim rozporządzam, czyli nie chcę
    żeby mi go przywieziono już, ale za tydzień. Da się? IMO się da :)
    Wiem, wątkotwórca nie mówił, że odbiorca nie odebrał, tylko, że tego w dniu
    wystawienia faktury nie miał... Ale jak już to będzie miał, to nie może z
    tym zrobić niczego innego, bo ten towar, który przyszedł nie należy już do
    niego. MUSI go wydać właścicielowi.
    W sytuacji pełnej księgowości taka faktura, która nie ma ze sobą towaru to
    saldo na koncie rozliczenia zakupu: "towary w drodze". Sytuacja powszechnie
    znana.

    W podatku dochodowym (art. 14.1. ust.1 e): "za datę powstania przychodu
    uważa się (...) dzień wydania rzeczy, zbycia prawa majątkowego lub
    wykonania usługi, albo częściowego wykonania usługi,nie później niż dzień:
    wystawienia faktury albo uregulowania należności."

    Czyli niekoniecznie błędem jest potraktowanie tej faktury jako
    dokumentującej dostawę, zakładając, że nabywca ma już prawo dysponować tym
    towarem jak właściciel.
    Pewnie moje doszukiwanie się w tym wszystkim jakiejś prawidłowości
    niekoniecznie jest właściwe, ale dlaczego by nie? Nawet nie za mocno się
    upierając? ;>

    A prowadzenie magazynu na kpir to IMO dowód na to, że życie się upraszcza,
    a nie komplikuje :)
    Wysoce usprawiedliwione i nawet powiedziałabym wskazane. Choćby dla lepszej
    kontroli zasobów - ułatwienie życia.

    --
    Pozdrawiam,
    Jagna


  • 22. Data: 2008-08-15 20:12:03
    Temat: Re: Sprawdzenie ksiegowej ...
    Od: "gasper" <n...@m...pl>

    Użytkownik "Cavallino" <c...@k...pl> napisał w wiadomości
    news:g833da$a0t$1@news.onet.pl...
    > Co najwyżej potwierdziłeś że nie bardzo wiesz o czym mówisz.

    czy nie rozumiesz, że można prowadzić magazyn na własne potrzeby nie wystawiając
    WZ i PZ?


  • 23. Data: 2008-08-16 21:32:53
    Temat: Re: Sprawdzenie ksiegowej ...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 15 Aug 2008, Jagna wrote:

    > Dnia Thu, 14 Aug 2008 23:50:06 +0200, Cavallino napisał(a):
    >
    >> Użytkownik "gasper" <n...@m...pl> napisał
    >>> fakture miał prawo wystawić
    >>
    >> Ale zaliczkową, a nie dokumentującą zaistniałą SPRZEDAŻ.
    >
    > To ja mam jednak wątpliwość, mogę? ;>

    ...w domyśle: "a spróbuje któryś powiedzieć że nie" ;)

    > Bo faktura dokumentuje dostawę towarów lub usług, prawda?
    >
    > W art. 7 ust. 1 ustawy o ptu jest napisane tak:
    >
    > "Przez dostawę towarów, o której mowa w art. 5 ust. 1 pkt 1, rozumie się
    > przeniesienie prawa do rozporządzania towarami jak właściciel(...)"
    >
    > Czyli idąc tym tropem, towar niekoniecznie musi być wydany, by sprzedaż
    > była dokonana. Prosty przykład - kupuję, płacę, nie odbieram, bo ... bo nie
    > :)

    Ale jak sama cytujesz, rozumienie sprzedaży dla VAT jest różne od
    rozumienia cywilnoprawnego.
    Usiłując rozgryźć co ustawodawca miał na myśli, zaglądamy dalej:
    http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Kodeks-cywilny-1_2
    _117.html

    Primo - mamy do przeczytania cały dział o posiadaniu.
    A do tego:
    +++
    Art. 155
    § 1. Umowa sprzedaży, zamiany, darowizny lub inna umowa zobowišzujšca
    do przeniesienia własnoœci rzeczy co do tożsamoœci oznaczonej [...]
    [...]
    § 2. Jeżeli przedmiotem umowy zobowišzujšcej do przeniesienia własnoœci
    sš rzeczy oznaczone tylko co do gatunku, do przeniesienia własnoœci
    potrzebne jest przeniesienie posiadania rzeczy. To samo dotyczy
    wypadku, gdy przedmiotem umowy zobowišzujšcej do przeniesienia
    własnoœci sš rzeczy przyszłe.
    ---

    Czyli Twój koncept "rozporządzania jak właściciel" kwalifikuje się
    pod przypadek sprzedaży towaru z podanym numerem seryjnym tudzież
    innymi cechami jednoznacznie czyniący rzecz "oznaczoną".

    > Przyjdę jutro.

    ...a jak US przyjdzie dziś? ;)

    > Rozumiem, że to co zakupiłam jest niejako depozytem u właściciela.

    Problem jest gorszy: ten komu sprzedano ma coś "depozytem"
    u sprzedawcy, który ma to coś "depozytem"...

    > Albo kupuję od kogoś, kto tego nie ma. Towar mój jest u
    > dostawcy mojego kontrahenta i ja sobie nim rozporządzam, czyli nie chcę
    > żeby mi go przywieziono już, ale za tydzień. Da się? IMO się da :)

    Ale nie jest to DOSTAWA!

    pzdr, Gotfryd


  • 24. Data: 2008-08-17 10:01:57
    Temat: Re: Sprawdzenie ksiegowej ...
    Od: Jagna <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sat, 16 Aug 2008 23:32:53 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):

    > On Fri, 15 Aug 2008, Jagna wrote:

    >> Dnia Thu, 14 Aug 2008 23:50:06 +0200, Cavallino napisał(a):
    >>> Użytkownik "gasper" <n...@m...pl> napisał
    >>>> fakture miał prawo wystawić
    >>> Ale zaliczkową, a nie dokumentującą zaistniałą SPRZEDAŻ.
    >> To ja mam jednak wątpliwość, mogę? ;>

    > ...w domyśle: "a spróbuje któryś powiedzieć że nie" ;)

    Ha! Przejrzałeś mnie...;p (aż nie mogę się powstrzymać, by nie napisać -
    tęskniłam..;))

    >> Bo faktura dokumentuje dostawę towarów lub usług, prawda?
    >> W art. 7 ust. 1 ustawy o ptu jest napisane tak:
    >> "Przez dostawę towarów, o której mowa w art. 5 ust. 1 pkt 1, rozumie się
    >> przeniesienie prawa do rozporządzania towarami jak właściciel(...)"

    >> Czyli idąc tym tropem, towar niekoniecznie musi być wydany, by sprzedaż
    >> była dokonana. Prosty przykład - kupuję, płacę, nie odbieram, bo ... bo nie
    >> :)
    > Ale jak sama cytujesz, rozumienie sprzedaży dla VAT jest różne od
    > rozumienia cywilnoprawnego.
    > Usiłując rozgryźć co ustawodawca miał na myśli, zaglądamy dalej:
    > http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Kodeks-cywilny-1_2
    _117.html

    To ten kodeks, gdzie o ulach i pszczółkach... ;)

    > Primo - mamy do przeczytania cały dział o posiadaniu.
    > A do tego:
    > +++
    > Art. 155
    > § 1. Umowa sprzedaży, zamiany, darowizny lub inna umowa zobowišzujšca
    > do przeniesienia własnoœci rzeczy co do tożsamoœci oznaczonej [...]
    > [...]
    > § 2. Jeżeli przedmiotem umowy zobowišzujšcej do przeniesienia własnoœci
    > sš rzeczy oznaczone tylko co do gatunku, do przeniesienia własnoœci
    > potrzebne jest przeniesienie posiadania rzeczy. To samo dotyczy
    > wypadku, gdy przedmiotem umowy zobowišzujšcej do przeniesienia
    > własnoœci sš rzeczy przyszłe.
    > ---
    Gotfrydzie, ale czy "przeniesienie posiadania rzeczy" należy rozumieć przez
    to, że muszę to sobie odebrać? Fizycznie? A jeśli ja chcę, by to tam sobie
    było, bo nie mam na to miejsca? To co? To nie jest moje?
    > Czyli Twój koncept "rozporządzania jak właściciel" kwalifikuje się
    > pod przypadek sprzedaży towaru z podanym numerem seryjnym tudzież
    > innymi cechami jednoznacznie czyniący rzecz "oznaczoną".

    To może wystarczy napisać moje nazwisko na opakowaniu, załatwia to sprawę?

    >> Przyjdę jutro.
    > ...a jak US przyjdzie dziś? ;)
    Może znajdę sposób na to, by przyszli.. jutro? ;>
    W przypadku sprzedania czegoś, czego nie mam, lepiej byłoby ich nie
    wpuszczać, to prawda.
    >> Rozumiem, że to co zakupiłam jest niejako depozytem u właściciela.
    > Problem jest gorszy: ten komu sprzedano ma coś "depozytem"
    > u sprzedawcy, który ma to coś "depozytem"...
    >> Albo kupuję od kogoś, kto tego nie ma. Towar mój jest u
    >> dostawcy mojego kontrahenta i ja sobie nim rozporządzam, czyli nie chcę
    >> żeby mi go przywieziono już, ale za tydzień. Da się? IMO się da :)
    Tu faktycznie przesadziłam... Masz rację z tym depozytem depozytu.
    > Ale nie jest to DOSTAWA!

    Gdybym nie miała wątpliwości, to bym się powstrzymała przed moimi wywodami.
    Mimo Twoich wyjaśnień, mam je nadal.
    Co do tego, czego dotyczy wątek - faktycznie nie, bo mimo wszystko trudno
    sprzedawać coś, czego się nie posiada. To jasne.
    Ale ta druga strona medalu. Bo jeśli faktycznie dokonam zakupu, powiedzmy
    materiałów budowlanych, umawiając się z moim dostawcą na odbiór własnym
    transportem. On wystawia mi fakturę sprzedaży. Mój kierowca ma to zabrać w
    ten sam dzień, ale z przyczyn różnych nie dociera do celu. Samochód się
    zepsuł, albo zabalował na jakimś poboczu poszukując ssaków leśnych... ;)
    Nieważne.
    Grunt, że nie dojechał. Dojedzie za dwa dni, bo to na drugim końcu Polski.
    WZ-ka zostanie więc wystawiona dwa dni po sprzedaży. Pech. I co teraz?
    Faktura dokumentuje dostawę, czy nie?
    W świetle tego, co piszesz, nie. Ale przecież dokonałam zakupu, zapłaciłam,
    nie odebrałam sobie jeszcze, ale to jeszcze chyba nie jest powód, by to co
    zakupiłam, miało nie być moje?

    Upieram się niekoniecznie tylko i wyłącznie dlatego, że lubię... :)

    --
    Pozdrawiam,
    Jagna


  • 25. Data: 2008-08-17 14:08:11
    Temat: Re: Sprawdzenie ksiegowej ...
    Od: "Cavallino" <c...@k...pl>


    Użytkownik "gasper" <n...@m...pl> napisał w wiadomości
    news:g84nuk$n55$1@inews.gazeta.pl...
    > Użytkownik "Cavallino" <c...@k...pl> napisał w wiadomości
    > news:g833da$a0t$1@news.onet.pl...
    >> Co najwyżej potwierdziłeś że nie bardzo wiesz o czym mówisz.
    >
    > czy nie rozumiesz, że można prowadzić magazyn na własne potrzeby nie
    > wystawiając WZ i PZ?

    Zgadza się, można oznaczać haczyki ołówkiem.
    Tylko co z tego?
    Co to zmienia?

    Są firmy większe niż 10 000 rocznego obrotu i one potrzebują prawdziwego
    magazynu - tak trudno to pojąć?
    Oczywiście cały czas są na kpir.


  • 26. Data: 2008-08-17 15:53:09
    Temat: Re: Sprawdzenie ksiegowej ...
    Od: "ewka" <e...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Cavallino" <c...@k...pl> napisał w wiadomości
    news:g89bca$4km$1@news.onet.pl...
    >
    > Użytkownik "gasper" <n...@m...pl> napisał w wiadomości
    > news:g84nuk$n55$1@inews.gazeta.pl...
    >> Użytkownik "Cavallino" <c...@k...pl> napisał w wiadomości
    >> news:g833da$a0t$1@news.onet.pl...
    >>> Co najwyżej potwierdziłeś że nie bardzo wiesz o czym mówisz.
    >>
    >> czy nie rozumiesz, że można prowadzić magazyn na własne potrzeby nie
    >> wystawiając WZ i PZ?
    >
    > Zgadza się, można oznaczać haczyki ołówkiem.
    > Tylko co z tego?
    > Co to zmienia?
    >
    > Są firmy większe niż 10 000 rocznego obrotu i one potrzebują prawdziwego
    > magazynu - tak trudno to pojąć?
    > Oczywiście cały czas są na kpir.

    Dokladnie tak, poza tym sa tez klienci, ktorzy oprocz oryginalu faktury
    zycza sobie kopie do oddzialu, ktory dokonuje zakupu i WZ przy dostawie
    towaru do ich magazynu.

    --
    pozdr,
    ewka



  • 27. Data: 2008-08-18 04:32:05
    Temat: Re: Sprawdzenie ksiegowej ...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sun, 17 Aug 2008, Jagna wrote:

    > Dnia Sat, 16 Aug 2008 23:32:53 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):
    >
    >> On Fri, 15 Aug 2008, Jagna wrote:
    >>> To ja mam jednak wątpliwość, mogę? ;>
    >
    >> ...w domyśle: "a spróbuje któryś powiedzieć że nie" ;)
    >
    > Ha! Przejrzałeś mnie...;p

    Lata praktyki... ;)

    >> Usiłując rozgryźć co ustawodawca miał na myśli, zaglądamy dalej:
    >> http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Kodeks-cywilny-1_2
    _117.html
    >
    > To ten kodeks, gdzie o ulach i pszczółkach... ;)

    Ten sam :)

    >> Primo - mamy do przeczytania cały dział o posiadaniu.
    >> A do tego:
    >> +++
    >> Art. 155
    [...]
    >> § 2. Jeżeli przedmiotem umowy zobowišzujšcej do przeniesienia własnoœci
    >> sš rzeczy oznaczone tylko co do gatunku, do przeniesienia własnoœci
    >> potrzebne jest przeniesienie posiadania rzeczy.
    [...]
    > Gotfrydzie, ale czy "przeniesienie posiadania rzeczy" należy rozumieć przez
    > to, że muszę to sobie odebrać? Fizycznie?

    Tak, bo to jest "posiadanie".
    W odróżnieniu od "własności" która definiuje prawny stan formalny,
    posiadanie definiuje prawny stan faktyczny - posiadać można m.in.
    sprzecznie z prawem (kradzież dla przykładu).

    > A jeśli ja chcę, by to tam sobie
    > było, bo nie mam na to miejsca? To co? To nie jest moje?

    W myśl KC - nie :)
    Przeniesienie własności nie nastąpiło i basta.

    >> Czyli Twój koncept "rozporządzania jak właściciel" kwalifikuje się
    >> pod przypadek sprzedaży towaru z podanym numerem seryjnym tudzież
    >> innymi cechami jednoznacznie czyniący rzecz "oznaczoną".
    >
    > To może wystarczy napisać moje nazwisko na opakowaniu, załatwia to sprawę?

    IMVHO - nie. Ale na noże bronić tej tezy nie będę.
    Przeciw przemawia prosta rzecz: jak ktoś Ci rzecz w tym opakowaniu
    podmieniu, to zorientujesz się że to INNA rzecz?
    Na mój gust - nie.
    Więc jest "oznaczona co do gatunku", wyłącznie.

    >>> Przyjdę jutro.
    >> ...a jak US przyjdzie dziś? ;)
    > Może znajdę sposób na to, by przyszli.. jutro? ;>
    > W przypadku sprzedania czegoś, czego nie mam, lepiej byłoby ich nie
    > wpuszczać, to prawda.

    :D

    >> Ale nie jest to DOSTAWA!
    >
    > Gdybym nie miała wątpliwości, to bym się powstrzymała przed moimi wywodami.
    > Mimo Twoich wyjaśnień, mam je nadal.
    > Co do tego, czego dotyczy wątek - faktycznie nie, bo mimo wszystko trudno
    > sprzedawać coś, czego się nie posiada. To jasne.
    > Ale ta druga strona medalu. Bo jeśli faktycznie dokonam zakupu, powiedzmy
    > materiałów budowlanych, umawiając się z moim dostawcą na odbiór własnym
    > transportem. On wystawia mi fakturę sprzedaży. Mój kierowca ma to zabrać w
    > ten sam dzień, ale z przyczyn różnych nie dociera do celu. Samochód się
    > zepsuł, albo zabalował na jakimś poboczu poszukując ssaków leśnych... ;)
    > Nieważne.
    > Grunt, że nie dojechał. Dojedzie za dwa dni, bo to na drugim końcu Polski.
    > WZ-ka zostanie więc wystawiona dwa dni po sprzedaży. Pech. I co teraz?
    > Faktura dokumentuje dostawę, czy nie?

    IMO - nie.
    F-ra powinna byc wystawiona dopiero jak kierowca przyjechał.
    W razie czego można się upierać że "już odebrał" - towar dalej lezał
    w magazynie, ale już w rękach kierowcy, wyjątkowo go wpuścili ;)
    Potem może go zdeponować "to go zostawcie aż naprawię auto".

    > W świetle tego, co piszesz, nie. Ale przecież dokonałam zakupu, zapłaciłam,
    > nie odebrałam sobie jeszcze, ale to jeszcze chyba nie jest powód, by to co
    > zakupiłam, miało nie być moje?

    Popatrz na to tak: jak on (sprzedawca) sprzeda ten "Twój" towar komu
    innemu "bo Pani nie odebrała", to sprzedał SWÓJ towar, a to dlatego
    że go NIE wydał więc może się skutecznie bronić, że "tylko nie
    dotrzymał umowy".

    > Upieram się niekoniecznie tylko i wyłącznie dlatego, że lubię... :)

    Ależ ja doskonale rozumiem cel, zawsze dobrze jest umieć przegadać
    kontrolera, a sypnięcie stosem artykułów może w tym pomóc ;)
    Staram się z kolei o skuteczną/przekonującą weryfikację tego gadania :)

    wKF: mogę być niedostępny na newsach przez parę dni, uprzedzam na wypadek
    jakby dyskusja się rozwinęła i ktoś mnie imiennie atakował ;)

    pzdr, Gotfryd


  • 28. Data: 2008-08-20 20:50:23
    Temat: Re: Sprawdzenie ksiegowej ...
    Od: Jagna <j...@p...onet.pl>

    Dnia Mon, 18 Aug 2008 06:32:05 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):

    > On Sun, 17 Aug 2008, Jagna wrote:

    [...]
    >> Gotfrydzie, ale czy "przeniesienie posiadania rzeczy" należy rozumieć przez
    >> to, że muszę to sobie odebrać? Fizycznie?
    > Tak, bo to jest "posiadanie".
    > W odróżnieniu od "własności" która definiuje prawny stan formalny,
    > posiadanie definiuje prawny stan faktyczny - posiadać można m.in.
    > sprzecznie z prawem (kradzież dla przykładu).
    >> A jeśli ja chcę, by to tam sobie
    >> było, bo nie mam na to miejsca? To co? To nie jest moje?
    >
    > W myśl KC - nie :)
    > Przeniesienie własności nie nastąpiło i basta.

    a ja tak lubię mieć rację :/
    :)
    Ok, jestem skłonna przyznać, że Twoje wyjaśnienia, jak zwykle (prawie),
    przekonują mnie do Twojego zdania.
    Ale... (no co? ;>)
    ale co powiesz na to:

    Umowa sprzedaży została zawarta, faktura wystawiona, ale ciągle jeszcze
    brak obowiązku podatkowego, bo towar nie wydany. Dobrze kombinuję?

    Bo zawarcie umowy sprzedaży to zgodnie z Twoją opinią niekoniecznie
    dostawa. Nie negowałeś samego faktu zawarcia umowy, prawda?

    No ale dalej:
    kiedy powstaje obowiązek podatkowy, czyli ta dostawa, gdy w transakcji
    dostarczenia towaru bierze udział zewnętrzny przewoźnik?
    I czy będzie miało znaczenie to, czy przewoźnik jest nabywcy, czy
    sprzedającego?
    Mam swoją teorię, bo jakże by inaczej, ale pewna nie jestem, bo jakby sobie
    tak wziąć pod uwagę to, kto ponosi ryzyko przy transporcie,czyli gdy towary
    ulegną uszkodzeniu, stracie, to w przypadku transportu nabywcy, on ma prawo
    do odszkodowania, on jest więc właścicielem towaru. Stąd IMO wydanie towaru
    przewoźnikowi nabywcy (zewnętrznemu) jest momentem dostawy, tak?

    A w przypadku transportu zewnęrznego opłacanego przez dostawcę, momentem
    przeniesienia własności będzie odebranie go przez właściwego nabywcę.
    Bo jak towar po drodze się straci, to mimo wystawionej faktury, do
    sprzedaży nie doszło i nie jest to dokument stwierdzający powstanie
    obowiązku podatkowego, czyli co? Korygującej nie wystawiamy, bo ta pierwsza
    nie była skuteczna?

    Być może wywarzam drzwi otwarte, ale co tam ;p

    > wKF: mogę być niedostępny na newsach przez parę dni, uprzedzam na wypadek
    > jakby dyskusja się rozwinęła i ktoś mnie imiennie atakował ;)

    a tam zaraz "atakował"... ;)
    może nękał, gnębił, męczył, ale atakował...? nieeeee..... :))

    --
    Pozdrawiam,
    Jagna


  • 29. Data: 2008-08-21 06:53:03
    Temat: Re: Sprawdzenie ksiegowej ...
    Od: r...@o...pl

    On 20 Sie, 22:50, Jagna <j...@p...onet.pl> wrote:
    > Mam swoją teorię, bo jakże by inaczej, ale pewna nie jestem, bo jakby sobie
    > tak wziąć pod uwagę to, kto ponosi ryzyko przy transporcie,czyli gdy towary
    > ulegną uszkodzeniu, stracie, to w przypadku transportu nabywcy, on ma prawo
    > do odszkodowania, on jest więc właścicielem towaru. Stąd IMO wydanie towaru
    > przewoźnikowi nabywcy (zewnętrznemu) jest momentem dostawy, tak?
    >
    > A w przypadku transportu zewnęrznego opłacanego przez dostawcę, momentem
    > przeniesienia własności będzie odebranie go przez właściwego nabywcę.
    > Bo jak towar po drodze się straci, to mimo wystawionej faktury, do
    > sprzedaży nie doszło i nie jest to dokument stwierdzający powstanie
    > obowiązku podatkowego, czyli co? Korygującej nie wystawiamy, bo ta pierwsza
    > nie była skuteczna?

    Ja to widze tak. KC zawiera przepis, ze w przypadku watpliwosci, gdy
    posredniczy przewoznik, to wydanie nastepuje w momencie przekazania
    przewoznikowi. Nie jest sprecyzowane czyj przewoznik.
    Natomiast to jest "w razie watpliwosci". Wiec mozna sie umowic inaczej
    - sprecyzowac w umowie w ktorym momencie nastepuje owo wydanie - i ta
    umowa wykreuje obowiazek podatkowy.

    >
    > Być może wywarzam drzwi otwarte, ale co tam ;p
    >
    > > wKF: mogę być niedostępny na newsach przez parę dni, uprzedzam na wypadek
    > >   jakby dyskusja się rozwinęła i ktoś mnie imiennie atakował ;)
    >
    > a tam zaraz "atakował"... ;)
    > może nękał, gnębił, męczył, ale atakował...? nieeeee..... :))
    >

    W sensie ze wojny nie bedzie, ale bedzie taki pokoj ze nie ostanie sie
    jeden kamien ;) ?


  • 30. Data: 2008-08-21 19:58:51
    Temat: Re: Sprawdzenie ksiegowej ...
    Od: Jagna <j...@p...onet.pl>

    Dnia Wed, 20 Aug 2008 23:53:03 -0700 (PDT), r...@o...pl napisał(a):

    > On 20 Sie, 22:50, Jagna <j...@p...onet.pl> wrote:
    >> Mam swoją teorię, bo jakże by inaczej, ale pewna nie jestem, bo jakby sobie
    >> tak wziąć pod uwagę to, kto ponosi ryzyko przy transporcie,czyli gdy towary
    >> ulegną uszkodzeniu, stracie, to w przypadku transportu nabywcy, on ma prawo
    >> do odszkodowania, on jest więc właścicielem towaru. Stąd IMO wydanie towaru
    >> przewoźnikowi nabywcy (zewnętrznemu) jest momentem dostawy, tak?
    >>
    >> A w przypadku transportu zewnęrznego opłacanego przez dostawcę, momentem
    >> przeniesienia własności będzie odebranie go przez właściwego nabywcę.
    >> Bo jak towar po drodze się straci, to mimo wystawionej faktury, do
    >> sprzedaży nie doszło i nie jest to dokument stwierdzający powstanie
    >> obowiązku podatkowego, czyli co? Korygującej nie wystawiamy, bo ta pierwsza
    >> nie była skuteczna?
    >
    > Ja to widze tak. KC zawiera przepis, ze w przypadku watpliwosci, gdy
    > posredniczy przewoznik, to wydanie nastepuje w momencie przekazania
    > przewoznikowi. Nie jest sprecyzowane czyj przewoznik.

    Ale nie sądzisz, że to, komu przysługiwałoby odszkodowanie w przypadku np.
    kradzieży w drodze, nie jest jakimś wyznacznikiem braku wątpliwości? ;>

    > Natomiast to jest "w razie watpliwosci". Wiec mozna sie umowic inaczej
    > - sprecyzowac w umowie w ktorym momencie nastepuje owo wydanie - i ta
    > umowa wykreuje obowiazek podatkowy.

    Ale jeśli jest tylko faktura sprzedaży, to ta umowa właśnie, w której jest
    data wystawienia, jest data sprzedaży w dniu wystawienia, ale dostawa
    później... I cała rzecz w tym kiedy ten obowiązek następuje, bez
    zaopatrywania się w kolejne papiery.
    Być może mam już jakieś majaki, ale jak na początku wszystko wydawało mi
    się oczywiste, tak teraz w tym zakresie mam same wątpliwości.
    Osobiście stawiam na majaki ;))

    >>> wKF: mogę być niedostępny na newsach przez parę dni, uprzedzam na wypadek
    >>>   jakby dyskusja się rozwinęła i ktoś mnie imiennie atakował ;)

    >> a tam zaraz "atakował"... ;)
    >> może nękał, gnębił, męczył, ale atakował...? nieeeee..... :))

    > W sensie ze wojny nie bedzie, ale bedzie taki pokoj ze nie ostanie sie
    > jeden kamien ;) ?

    O to to to! ;))


    --
    Pozdrawiam,
    Jagna

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1