Według wyników raportu Krajowego Rejestru Długów i Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce, opublikowanego w sierpniu 2015 r., aż 84% firm skarży się na zatory płatnicze. Wprowadzona od 1 lipca br. zmiana w ustawie o VAT miała to znacząco zmienić. Eksperci oceniają jednak, że logika dbania o wpływy do budżetu ograniczyła jej skutki, a ustawodawca przekroczył zakres swobody przewidziany w unijnej dyrektywie VAT.
Przeczytaj także:
Ulga na złe długi od lipca 2015 roku
Jednym z największych problemów wskazywanych przez małych i średnich przedsiębiorców (MŚP) w Polsce są
zatory płatnicze. Małe i średnie firmy, w odróżnieniu od dużych podmiotów, dysponują mniejszymi zasobami kapitału, którym mogłyby finansować przedłużający się okres spływu należności. Jednocześnie mają też mniejsze możliwości pozyskania finansowania z zewnątrz.
W sytuacji, kiedy dłużnik ociąga się z zapłatą, przedsiębiorcy dochodzi jeszcze jeden problem – podatki (VAT i podatek dochodowy). W obydwu przypadkach podatek należy wpłacić do
urzędu skarbowego w określonym terminie, niezależnie od tego czy samemu otrzymało się płatność czy też nie.
Ulga nie dla wszystkich
O ile rozwiązania w zakresie „złych długów” zawarte w ustawach o podatkach dochodowych pozwalają ograniczyć negatywne efekty takiego stanu rzeczy, to przepisy ustawy o VAT są znacznie mniej korzystne dla przedsiębiorców. Chodzi o to, że przedsiębiorca może skorzystać z ulgi jedynie wówczas, gdy dokonał świadczenia na rzecz innego podatnika VAT. Pro-fiskalny cel tego zastrzeżenia jest oczywisty. – ocenia Aneta Drosik, doradca podatkowy, Dyrektor Działu Prawa Podatkowego Kancelarii Sadkowski i Wspólnicy.
Wielu przedsiębiorców ma niezapłacone wierzytelności także od osób fizycznych, niebędących podatnikami VAT. Taka sytuacja uniemożliwia im skorzystanie z ulgi. Dzieje się tak wbrew unijnej dyrektywie o VAT (dyrektywa 2006/112) przewidującej prawo podatnika do zmniejszenia zobowiązania z tytułu VAT nawet w sytuacji, kiedy kontrahentem nie jest inny podatnik. W konsekwencji istnieją argumenty, żeby polscy podatnicy domagali się zmniejszenia zobowiązania w VAT powołując się bezpośrednio na dyrektywę.
fot. hin255 - Fotolia.com
VAT
Ulga na "złe długi" w VAT daleka jest od doskonałości.
Dopóki sprawa nie trafi przed Trybunał Sprawiedliwości UE, polskie władze podatkowe będą kwestionować ulgę na „złe długi” w przypadku, gdy kontrahentem nie jest podatnik VAT – przewiduje Jakub Prusiński, radca prawny w Dziale Międzynarodowego Planowania Podatkowego Kancelarii Sadkowski i Wspólnicy.
Byle nie w likwidacji lub upadłości
W myśl ustawy o VAT, korekty VAT można dokonać najwcześniej po 150 dniach od upływu terminu płatności, pod warunkiem, że dłużnik nie znajduje się w trakcie postępowania upadłościowego lub likwidacyjnego na dzień dokonania dostawy lub dzień poprzedzający złożenie deklaracji podatkowej, w której dokonuje się korekty. Ograniczenie to w opinii ekspertów jest zupełnie niezrozumiałe z punktu widzenia celu, jaki przyświeca przepisom o uldze na złe długi. Wielu dłużników nie reguluje swoich zobowiązań właśnie dlatego, że znalazło się w stanie upadłości albo jest likwidowanych.
Położenie wierzyciela jest w Polsce nadal trudne. Przepisy uniemożliwiają mu skorzystanie z ulgi na złe długi w sytuacji, gdy dłużnik jest w trakcie ww. zdarzeń. Taka operacja jest bowiem dla budżetu neutralna. Nowelizacja poprawiła sytuację podatnika – wierzyciela jedynie w niewielkim stopniu. Zlikwidowana została negatywna przesłanka skorzystania z ulgi na złe długi w postaci powiązań pomiędzy wierzycielem a dłużnikiem. Przesłanka ta, również niewynikająca z unijnej dyrektywy, budziła wątpliwości i zdarzało się, że wykazanie przez urząd powiązań pomiędzy wierzycielem a dłużnikiem, nawet, jeżeli nie miały one wpływu na ustalenie ceny w danej transakcji, skutkowało zakwestionowaniem ulgi w stosunku do wierzyciela. Jednakże w dalszym ciągu warunki skorzystania z ulgi na „złe długi” pozostają restrykcyjne - podsumowuje Aneta Drosik, doradca podatkowy, Dyrektor Działu Prawa Podatkowego Kancelarii Sadkowski i Wspólnicy.